Zarówno redakcja naszego czasopisma, jak i środowisko wywodzące się z pułku Azow, wielokrotnie odwoływały się do wizji Międzymorza oraz idei paneuropejskiej współpracy nacjonalistów. Jako polscy nacjonaliści z ogromnym szacunkiem obserwowaliśmy wydarzenia na Majdanie, kilku z nas 4 lata temu uczestniczyło w rewolucji godności. Następnie podziwialiśmy waszą odwagę na froncie, staraliśmy się pokazywać prawdziwe oblicze waszej walki przeciw najeźdźcom. Łączy nas wspólna walka - walka o Europę Narodów. Na łamach naszego czasopisma wielokrotnie pojawiały się teksty poświęcone ruchowi azowskiemu, a jedna z ostatnich okładek naszego miesięcznika ukazuje przemarsz Drużyn Narodowych. Tłumaczyliśmy też, przykładowo, jakie są prawdziwe przyczyny kultu UPA na Ukrainie oraz dlaczego nie powinniśmy, jako polscy nacjonaliści, ulegać fałszywej pokusie sojuszu z obecną władzą Kremla.
Wielokrotnie krytykowano nas za takie treści. Zarzucano nam bratanie się z ludźmi, którzy czczą naszych dawnych wrogów. Tłumaczyliśmy, że kult Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz jej przywódców wynika z szacunku dla narodowo-wyzwoleńczej walki Ukraińców i antysowietyzmu, a nie antypolskich sentymentów, które sami wielokrotnie potępialiście.
Rozumiemy, że ukraińscy nacjonaliści mogą czuć szacunek dla postaci Szuchewycza - za wieloletnią działalność nacjonalistyczną i śmierć z rąk Sowietów. Faktem jest jednak, że Roman Szuchewycz współodpowiadał za śmierć kilkudziesięciu tysięcy Polaków. Zestawienie jego osoby z hasłem "Nie dla polskich panów" może budzić skojarzenia tylko jednego typu...
W szczególności nasze zdziwienie budzi to biorąc pod uwagę, że członkowie Azowa wraz z naszą redakcją dokonali historycznego wydarzenia jakim było upamiętnienie zarówno polskich ofiar zbrodni wołyńskiej, jak i zamordowanych przez polskie podziemie niepodległościowe Ukraińców. Skąd nagle taki antypolski zwrot?
Czy jest to wynikiem faktu, że Polska przyjęła nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, w wyniku której nie będzie można negować zbrodni wołyńskiej? Przecież sam ruch azowski przyznał, że te straszne wydarzenia miały miejsce. Musimy też zaznaczyć bardzo stanowczo - wielokrotnie przyjmowaliśmy ze zrozumieniem fakt, że każdy naród w swoim państwie ma prawo czcić bohaterów, którzy w innych krajach mogą budzić kontrowersje. Argumentacja, którą używaliście w dyskusjach z nami na temat kultu Stepana Bandery na Ukrainie, jest dla nas zrozumiała. Bądźcie więc przy tym konsekwentni i uszanujcie to, że my, Polacy, również mamy prawo prowadzić swoją politykę historyczną w naszym państwie i w tym momencie jest to tylko i wyłącznie nasza decyzja. Podkreślmy przy tym, że przepisy te nie dotyczą tylko zbrodni ukraińskich, ale także niemieckich i sowieckich, w żaden też sposób penalizacja negacjonizmu nie wpływa na to, że Ukraińcy mieszkający w Polsce mogą mówić bez konsekwencji prawnych o swoim szacunku dla samej UPA czy prowadzić badania naukowe poświęcone nacjonalistom.
Czyżby ideały paneuropejskiego nacjonalizmu i sprzeciwu wobec szowinizmu lwowscy członkowie Korpusu Narodowego postanowili przekreślić na rzecz paliwa politycznego i taniego, antypolskiego populizmu? Zaskakujące, gdy przypomnimy sobie, że nasz apel do radnych miasta Lwowa, przeciw antypolskiej polityce Swobody odnośnie Cmentarza Orląt Lwowskich, podpisał nie kto inny tylko Andrij Biłecki.
Pragniemy wyraźnie podkreślić, że obecny charakter organizowanego przez was marszu nie będzie sprzyjał dalszemu rozwojowi świadomości historycznej - zarówno po stronie polskiej, jak i ukraińskiej. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że po obu stronach obecni są nieprzyjaźni nam ludzie, którzy tylko czekają, żeby wykorzystać podobne do planowanego przez was wydarzenia w celu nakręcania spirali negatywnych emocji między naszymi narodami.
W związku z powyższym - zachęcamy do rezygnacji z antypolskiej wymowy marszu Szuchewycza. Nie zamierzamy ingerować w sam fakt organizacji takiego wydarzenia, jednak twardo sprzeciwiamy się takiej szowinistycznej narracji. Wdzięczni będziemy także za wyjaśnienia skąd tak nagła zmiana kursu organizacji, której jedna z twarzy kilka miesięcy temu, na sali pełnej nacjonalistów z wielu państw Europy, deklarowała, że Korpus Narodowy będzie twardo sprzeciwiać się antypolskim resentymentom pośród innych ukraińskich organizacji narodowych.
Redakcja miesięcznika narodowo-radykalnego "Szturm"