Tezy uznane za „antysemickie” to krytyka (przeprowadzona z punktu widzenia katolickiej ortodoksji i z powołaniem się na wybitnego badacza zagadnienia, ks. prof. Waldemara Chrostowskiego) toczonego obecnie dialogu chrześcijańsko-żydowskiego oraz niektórych elementów etyki judaizmu, polityki wewnętrznej państwa Izrael wobec ludności palestyńskiej, przypomnienie historycznego faktu o współpracy części społeczności żydowskiej z totalitarnymi ugrupowaniami komunistycznymi a także przeświadczenie, że wiara katolicka jest jedyną religią głoszącą ostateczną Prawdę.
Żadna z niniejszych treści nie może zostać uznana za przejaw mowy nienawiści względem religii mojżeszowej bądź narodu żydowskiego. Negatywna opinia na temat dialogu ekumenicznego wynika w tym miejscu z przeświadczenia, że katolik, mając w pamięci oficjalne nauczanie Kościoła na temat zbawienia, ma obowiązek głosić doktrynę Kościoła osobom, które jej nie znają. Prozelityzm jest jak najbardziej dopuszczalną praktyką o czym wspominał w swym orzecznictwie Europejski Trybunał Praw Człowieka (w szczególności w wyroku Kokkinakis v. Grecja). Sprzeciw wobec agresywnej polityki Izraela cechuje różne ugrupowania i środowiska polityczne, zarówno prawicę, jak i lewicę, a także obrońców praw człowieka a nawet niektóre organizacje żydowskie (przykładowo Neturei Karta) i pogląd ten mieści się wewnątrz powszechnie przyjętego dialogu społeczno-politycznego. Ciężko również za antysemityzm uznać przypomnienie historycznie uznanego faktu, że niektórzy przedstawiciele narodu żydowskiego zaangażowani byli w działalność ruchu bolszewickiego przed oraz po rewolucji październikowej.
Niniejsza decyzja uderza w wolność debaty akademickiej. Uniwersytety od wieków były miejscem spotkań różnych światopoglądów i żaden pogląd, nawet uznawany za radykalny, nie powinien prowadzić do odpowiedzialności dyscyplinarnej jeśli nie wiązał się ze złamaniem prawa polskiego bądź innym pogwałceniem elementarnych zasad. W szczególności warto też zwrócić uwagę na to, że wspomniana grupa dyskusyjna nie jest oficjalnym forum Uniwersytetu Warszawskiego a jedynie oddolną inicjatywą młodzieży stąd prowadzenie postępowania względem Konrada Smuniewskiego będzie wręcz kuriozalne. Wreszcie, student jest prezesem Klubu Myśli Politycznej im. Romana Dmowskiego i ma prawo do posiadania oraz głoszenia swoich poglądów dokładnie w taki sam sposób, jak mogą to czynić przedstawiciele środowisk lewicowych skupieni wokół stosownych kół naukowych. Przed II wojną światową wielu naukowców wykładających na Uniwersytecie Warszawskim związanych było z ruchem narodowo-demokratycznym i brak podstaw by uczelnia miała aktualnie taki światopogląd wykluczać.
Ze względu na powyżej wymienione argumenty redakcja Miesięcznika Narodowo-Radykalnego „Szturm” zdecydowała się złożyć na ręce Szanownej Pani Dziekan niniejszy list protestacyjny, jako wyraz najwyższej troski i zaniepokojenia o wolność słowa na Uniwersytecie Warszawskim, jak również o standardy w traktowaniu osób o różnych przekonaniach i poglądach. Wierzymy, że pomimo medialnego szumu w tejże sprawie i ataku licznych środowisk na Konrada Smuniewskiego, Instytut Historyczny UW pozostanie wierny swym humanistycznym wartościom oraz ideałom i nie dopuści się do wymierzenia „kary” za głoszenie wyznawanych przez Konrada poglądów i opinii.
Z wyrazami szacunku,
Redakcja miesięcznika Narodowo-Radykalnego „Szturm”