-
Jak ocenić można stan idei narodowej i nacjonalizmu jako takiego po 30 latach trwania 3 RP? Co udało się zrealizować polskiemu nacjonalizmowi, czego nie udało i jakie są tego przyczyny?
Przede wszystkim dziękuję za zaproszenie do udziału w ankiecie. Ocena nacjonalizmu nie jest łatwa, ostatnie lata to sinusoida polskiej sceny narodowej. Przypomnijmy, że przełomowy 2010 rok, który przyniósł nam Marsz Niepodległości – został według mojej opinii zmarnowany. Przysłowiowy boom jaki wtedy nastąpił na ideę narodową, dawał nadzieję, na budowę silnych struktur ruchu społecznego, na naprawdę solidnie ideowych fundamentach bez naleciałości prawicowych czy centroprawicowych poglądów. Bez chęci przypodobania się komukolwiek. 2010 rok to przede wszystkim wielka nadzieja dla organizacji, które dostały wtedy wielu nowych ludzi i oczy dużej części społeczeństwa zaczęły patrzeć na nie wtedy, lepszym, przychylniejszym okiem. Oznaczało to również większy nabór do organizacji, czego wtedy oczywiście potrzebowały. Po 9 latach nie zostało z tego nic. Marsz Niepodległości przeinaczył się w bezideowy marsz, dla samego marszu. Ruch Narodowy czyli partia polityczna, której powstanie zostało ogłoszone parę lat temu na jednym z Marszów, skazana została na sojusze z przeróżnymi środowiskami koliberalnymi, Kukizami etc. A przecież zamiary miały być inne, stworzenie własnej narodowej partii, struktur, własnej siły, która byłaby wstanie startować samodzielnie w wyborach i osiągać w nich jakieś tam sukcesy. Jednak tak się nie stało, ani nie powstało nic na silnie ideowych fundamentach, a sama góra partii okazała się krucha, nie dotrzymując żadnego z danych nam obietnic. A sam chciałem wierzyć, że w końcu po latach siedzenia w lokalach po 3-5 osób, Ruch Narodowy będzie tworem, dzięki któremu, będziemy mogli walczyć o coś więcej, niż tylko głośnego darcia buzi z naszymi postulatami na przeróżnych manifestacjach. Przywódca Młodzieży Wszechpolskiej Andruszkiewicz zostawił nacjonalistów na rzecz władzy i doskoczył się aż do pozycji Ministra, na czele ONR-u i Marszu Niepodległości stanęli ludzie, którzy z ideą narodową nie mieli za dużo wspólnego, a na jej barkach wybili swoje nazwiska, zostawiając później swoich kolegów i koleżanki w tyle – vide Kalinowski, Bąkiewicz, Kowalski. Koniec końców takie działania mogą zniechęcić wielu ludzi, którzy pokładali w pewnych projektach nadzieję, wielu ludzi pewnie czuje jedno wielkie zdezorientowanie. Na czele RN zostali już tylko Winnicki i Bosak, którzy jednak np. w środowiskach narodowców zaczynają mieć chyba podzielone poparcie, a sami zostali skazani na wszelakie egzotycznie ideowe sojusze, żeby starać się utrzymać działalność sejmową. Podsumowując – co udało się zbudować? Na pewno pierwsze lata Marszu Niepodległości były największym głosem polskiego nacjonalizmu, sukcesem na pewno są różne portale informacyjne jak nacjonalista.pl czy kierunki.info, pisma jak „Szturm”, „Polityka Narodowa”, „Narodowy Horyzont”, „Wszechpolak”. I warto też wspomnieć o Robercie Winnickim zasiadającym w Sejmie. Wiem wiem, Kukiz 15 etc. biorąc pod uwagę słabość w pewnych aspektach, niektóre sytuacje, trzeba po prostu wykorzystywać. Czego się nie udało zrobić? Wciąż nie udało się zbudować silnej partii politycznej, z naszą ideą, idącej po władzę, żeby prawdziwie wpływać na życie Polaków. Nie udało się wciąż zbudować szerszej koalicji różnych organizacji dla wspólnego działania. Nie udało się powstrzymać dopuszczania do organizacji narodowych ludzi, którzy tylko na barkach zwykłych działaczy promują swoje nazwiska i budują swoje kariery. -
Jakie są obecnie najważniejsze cele i wyzwania polskiego nacjonalizmu? Co, jako środowisko narodowe, musimy zrealizować w pierwszej kolejności? O jakie elementy trzeba wzbogacić ideę narodową i na czym powinniśmy się skupić w naszej działalności narodowej?
Największe wyzwanie to rządy PiS, które przez swoją realizację socjalnych postulatów oraz przejęcie retoryki narodowej w pewien sposób przejęły po części elektorat narodowy wśród społeczeństwa. To czego nacjonalizmowi obecnie potrzeba to wspólnego działania w czasach kryzysu frekwencji organizacyjnej, wspólnego prawnego działania przeciwko kłamstwom i kalumniom lewej strony, która znowu zaczęła każdego nazywać „nazistą” czy „faszystą” oraz planu budowy ideowej partii politycznej. Żeby znów nam nie zostało czytanie przedwojennych pozycji i wzdychanie do tego „jak kiedyś bywało pięknie”. -
Jakie są szanse i pułapki dla polskiego nacjonalizmu? Co może pozytywnie zdeterminować rozwój idei narodowej w niedaleki przyszłości, a co negatywnie?
Tu też będzie krótko i zwięźle. Szansą jest wspólne działania, wspólna propaganda na wszystkich płaszczyznach, wydawniczych, informacyjnych, portalach społecznościowych, akcjach społecznych, organizowanych wykładach, zjazdach, marszach. Tylko tak można ożywić uśpiony w ostatnich latach potencjał nacjonalizmu w naszym kraju i przede wszystkim odparcie skrajnie lewicowych organizacji, które pod rządami PiSu nabrały wiatru w żagle, w imię klasycznej walki z wyimaginowanym „faszyzmem”. Pułapki stale są te same – dobieranie kadr kierowniczych i ludzi odpowiedzialnych za zarządzanie organizacjami, jak bardzo źle się to może skończyć, pokazały nam dobitnie ostatnie 2-3 lata. Wspólnym trollowaniem się na portalach społecznościowych pójdziemy na śmietnik historii i nasza idea razem z nami. Tym bardziej, że większość z nas po tych wszystkich latach nie ma już 19-20-21 lat, więc chyba czas odstawić pewną dziecinadę na bok.
Krzysztof Kubacki (pierwszy redaktor naczelny "Szturmu" oraz jego założyciel)