Mona von Tempsky - Świadomość etniczna

Kształtowanie się świadomości etnicznej to proces długi i wieloetapowy. Jest on wypadkową różnych czynników, pośród których kluczową rolę odgrywają: więzy krwi, tradycja, kultura, religia/wierzenia i współdzielenie historii danej społeczności.

Krew i honor

Czy społeczeństwo polskie wpisuje się w model etnicznej świadomości? Zdawać by się mogło, że zgodnie z medialnym wizerunkiem, tak. Czy jednak faktycznie jesteśmy w pełni świadomi swych korzeni? Czy potrafimy wyjść poza kult wielkich wieszczów romantyzmu i herosów międzywojnia? Czy przypadkiem nie korzystamy z przeszłości aż nadto, przyćmiewając tym samym szare realia teraźniejszości? Czy wreszcie Polacy wykazują tendencję nacjonalistyczne bądź entnocentryczne, ponieważ są w pełni świadomi najwyższej wartości czystości rasowej w obrębie kultury aryjsko-hyperboreańskiej, czy może fakt izolacji za Żelazną Kurtyną pozbawił nas ekspozycji na zachodni model multi-culti Edenu? Paradoksalnie czerwona izolacja uchroniła nasz kraj przed zalewem obcego genotypu i polityką etnicznej równości. Czy jednak na długo? Ile osób ośmieli się dzisiaj przytoczyć słynny wierszyk ze szkoły podstawowej "murzynek Bambo w Afryce mieszka" ? A może jednak mamy obawy przed brakiem politycznej poprawności i wręcz zaszczepione przez globalizację "white guilt", które niczym stygmat odnawia się i krwawi w naszym umyśle przy każdej  nadarzającej się okazji? Czy zaślepieni utopijną wizją wspólnego świata i równości rasowej pozwolimy na eksodus naszej krwi i ziemi?

Trochę psychologii

Naturalna tendencja do faworyzowania członków grupy własnej objawia się zarówno poprzez czynniki bezpośrednie - lepsze ocenianie"swoich", przypisywanie im pozytywnych cech, lepsza dystrybucja nagród, ale i pośrednie, takie jak skłonność do traktowania pozytywnych "swoich" właściwości jako ogólnych, trwałych, charakterystycznych dla całej grupy. Warto dodać, że przyczyn pozytywnych zachowań "swoich" i negatywnych zachowań "obcych" doszukujemy się w ich właściwościach dyspozycyjnych (wrodzonych), natomiast negatywnych zachowań "swoich" i pozytywnych zachowań "obcych" w okolicznościach sytuacyjnych. We wszystkich wspomnianych wyżej przypadkach chodzi jednak o coś więcej niż tylko odczuwanie niechęci bądź negatywnych postaw wobec członków innych grup. Można pokusić się o stwierdzenie, że o naszych preferencjach decyduje ukryta skłonność do dehumanizacji "obcych", co jest być może zaskakującym, lecz bardzo realnym aspektem postrzegania przez nas świata.

Czarne maskotki ONR

Co się jednak stanie, czy ów "obcy" element zacznie, w wyniku akulturacji, przyswajać nasze wartości, normy zachowania, sposoby myślenia? Akulturacja to ogół zjawisk powstałych w wyniku bezpośredniego (np. między reprezentantami odmiennych kultur) lub pośredniego (np. za pośrednictwem przekazu mass-mediów) kontaktu dwóch grup kulturowych, prowadzący do zmian wzorów kulturowych jednej, drugiej lub obu kultur. Końcowym efektem tego procesu może być unifikacja wzorów kulturowych obu grup, bądź przejęcie wzorów jednej grupy przez drugą. Innymi słowy, gdy obcy zaakceptuje nasze normy, a my dzięki medialnemu wsparciu poznamy "obcego", zaczniemy postrzegać go jako część naszej grupy, naszego zbioru. To jak z przysłowiowym szczurem urodzonym w stajni: koniem niby nie jest, ale powoli staje się  integralną częścią naszego  gospodarstwa.

"Niech żywi nie tracą nadziei"

Jakkolwiek proces ten ma miejsce w sferze podświadomości, można, a nawet trzeba go kontrolować na poziomie w pełni świadomym. Tu kluczową rolę odgrywa edukacja, właściwe wybory, których jesteśmy w stanie dokonać, gdy odrzucimy intelektualną izolację i szeroko pojęty populizm. Nietzscheański "Übermensch" nabiera tu pełnego znaczenia: zdrowy, świadomy swej wartości i homogeniczny naród mogą tworzyć jedynie heroiczni bogowie, nie zaś ukrzyżowani męczennicy. Odrzucimy więc fałsz politycznej poprawności, mit wzajemnej akulturacji, maskotki i męczenników, gdyż są to jedynie konstrukty wypełnione pustką. Naturalne odruchy przeciwko "obcym" winny być częścią nie tylko naszego kodu kulturowego, ale przede wszystkim usystematyzowanego prawodawstwa.

Mona von Tempsky