Jarosław Ostrogniew - Alternatywa. Jak wspierać kontr-system?

Nacjonaliści często doświadczają swoistego poczucia winy. Wiedzą, że obecny system polityczny i społeczny zmierza do zniszczenia wszystkich białych narodów. Zatem nacjonaliści świetnie zdają sobie sprawę z tego, że każda złotówka, każde euro, czy każdy dolar, który dają systemowi, wspiera realizację celu, którym jest unicestwienie białych. I mają rację. Jednak wiedza ta może spowodować poczucie winy, które z kolei może zaburzyć ocenę sytuacji i doprowadzić do podejmowania złych decyzji.

Nacjonaliści często mówią, że musimy zagłodzić system. Musimy odciąć dopływ jakichkolwiek pieniędzy, a wówczas system pracujący na naszą zagładę umrze. Jednak o wiele łatwiej jest to powiedzieć niż zrobić. Można zbojkotować określoną markę jakichś produktów, na przykład taką, która wykorzystuje anty-białą propagandę w swoich reklamach. Ale nie można przestać używać niektórych typów produktów, na przykład pasty do zębów, a każdy producent pasty do zębów płaci podatki, które z kolei wspierają anty-biały system.

Można porzucić życie w mieście, kupić ziemię, wybudować dom i spróbować żyć na własną rękę. Ale znowu – trzeba kupić narzędzia, materiały, potrzebny jest prąd czy benzyna. Każdą z tych rzeczy trzeba kupić od producenta czy dystrybutora, który jest częścią systemu, nawet jeśli nie bezpośrednio, to z pewnością jest z nim powiązana poprzez system podatkowy.

Istnieje oczywiście jeszcze jedna opcja – całkowite odcięcie się od systemu i zostanie pustelnikiem w lesie. Oczywiście, trzeba wówczas także zrezygnować z elektroniki, bo producenci z tej branży stoją w awangardzie wojny przeciwko białym. I nie zapominajmy o systemie podatkowym, w większości państwo istnieje jakiś podatek od nieruchomości, który trzeba płacić, chyba że zamieszka się na dziko na ziemi należącej do państwa albo jakiegoś prywatnego właściciela.

Trzeba również pamiętać, że całkowite odcięcie się od świata oznacza, że nie można już go zmienić. System będzie wciąż pracował przeciwko tobie i przeciwko twojemu narodowi, tylko że ty nie będziesz już brał w tym wszystkim udziału. Ale nie będziesz też brał udziału w walce przeciwko systemowi – w walce o przetrwanie swojego narodu.

Musisz również pamiętać, że nawet jeśli zdołasz odciąć się całkowicie od systemu, jesteś tylko jednym człowiekiem. Czy to, że jeden człowiek całkowicie wyjdzie z systemu, zabierze wszystkie swoje pieniądze i całą swoją pracę, naprawdę może wpłynąć na funkcjonowanie systemu, który obejmuje całą kulę ziemską? Jak wielu ludzi wciąż będzie podłączonych do systemu, a ich pieniądze będą zapewniać stały dopływ kasy?

Zdanie sobie sprawy z tego, że jesteś uwięziony w systemie, którego celem jest zniszczenie ciebie i twojego narodu, że znalazłeś się w labiryncie bez wyjścia, że zostałeś wrobiony we wspieranie swojej własnej zagłady, prowadzi do rezygnacji. Jeśli nie możesz uciec z systemu, po co w ogóle cokolwiek robić? Jest to sytuacja w stylu „orzeł – system wygrywa, reszka – ty przegrywasz”. Rezygnacja może prowadzić do rozpaczy, której następstwami są nihilizm i hedonizm. Łatwo jest pokazywać palcem ludzi, którzy całymi nocami urządzają gównoburze w internetach, a potem marnują czas, pijąc piwo i grając w grę. Ale jak wielu z nas nie odczuwało pokusy, aby tak właśnie zrobić? I jak wielu z nas, którzy prowadzą bardziej mieszczańskie życie, nie czuje czasem pokusy, aby po prostu powiedzieć „walić to, nie ma żadnej nadziei” i zająć się wydawaniem pieniędzy na nowy samochód, dziwki czy kokainę? W końcu - jeśli nie ma żadnego wyboru, czemu nie zająć się zwiększaniem dopływu dopaminy do mózgu?

Ale istnieje wybór – istnieje wyjście z tego labiryntu. Problem polega na zbytnim skupieniu uwagi na negatywnym aspekcie sytuacji, mianowicie na wszechobecnym systemie, który zawsze otrzyma jakieś wsparcie niezależnie od tego, co zrobisz. Problem często leży w naszym postrzeganiu, które sprawia, że widzimy bardzo zaburzony czy niepełny obraz sytuacji, z którego wyciągamy potem błędne wnioski.

System został zaprojektowany tak, aby cię zniszczyć i nie możesz się całkowicie od niego odciąć. A nawet jeśli udałoby ci się to zrobić, nie zmieniłoby to globalnej sytuacji. To prawda. Ale to nie jest pełen obraz sytuacji. W ciemności skrywa się promień światła, który z każdym dniem staje się coraz jaśniejszy. Poza systemem istnieje system alternatywny - kontr-system.

Ten kontr-system to konglomerat wszystkich inicjatyw nacjonalistycznych, których celem jest stworzenie alternatywnej kultury i alternatywnego społeczeństwa. Wszystkie inicjatywy kulturowe i  metapolityczne, polityczne i społeczne, wirtualne i realne są kuźniami nadchodzącego europejskiego odrodzenia. Stanowią one nieformalną sieć powiązań dobrych Europejczyków, którzy poświęcają swój wysiłek, aby uratować nasze narody od zagłady.

Zatem, chodzi o to, żeby przekierować uwagę z aspektu negatywnego (system) na pozytywny (kontr-system). Nie możemy zagłodzić systemu. Ale możemy nakarmić kontr-system. A więc nie powinieneś dążyć do całkowitego odcięcia się od systemu, ponieważ jest to niemożliwe. Ale możliwym jest podłączenie się do kontr-systemu. Musisz jednak pamiętać o tym, że w obecnej sytuacji niemożliwym jest całkowite zanurzenie się w tym systemie alternatywnym. Trzeba dążyć do wypracowania równowagi.

Uważam, że rozwiązanie jest dość proste: trzeba ograniczyć swoje zaangażowanie w system, jednocześnie zwiększając swoje zaangażowanie w kontr-system. Zastanówmy się teraz nad tym, jak to właściwie zrealizować w praktyce.

Jednym z największych osiągnięć ruchu nacjonalistycznego w ostatnich latach jest ilość dobrych książek, które są publikowane, zwłaszcza w języku angielskim. I publikują je „swoi ludzie”, zatem kiedy je kupujesz i czytasz, nie tylko rozwijasz się intelektualnie, ale również wspierasz białą stronę mocy. Zatem - podwójna wygrana. Oczywiście, wszyscy ci wydawcy muszą płacić podatki, a więc niewielka część pieniędzy trafia do systemu. Ale większość pieniędzy idzie bezpośrednio na naszą sprawę i do naszych ludzi. I już teraz można zaobserwować efekty w postaci rozwoju tych inicjatyw wydawniczych.

Przyjrzyjmy się teraz kulturze. Możesz zminimalizować ilość pieniędzy, którą oddajesz wytwórcom kultury głównego nurtu. Nie musisz kupować książek, możesz je wypożyczać z biblioteki. Nie musisz kupować płyt, możesz słuchać muzyki w internecie. Nie musisz iść do kina i płacić za bilet, możesz inspirować się info-anarchizmem („if you know what I mean”). Właśnie w ten sposób możesz zaoszczędzić pieniądze i ograniczyć ich dopływ do systemu. Ale to nie wszystko. Najważniejsze pytanie brzmi, co dzieje się z pieniędzmi, które zaoszczędzisz. Powinieneś wprowadzić je do kontr-systemu. Pamiętaj, że kontr-system jest o wiele mniejszy (na razie!) od systemu i każda złotówka czy każde euro ma o wiele większą wartość dla naszych ludzi niż dla przedsiębiorstw głównego nurtu. Zatem kupienie jednej książki czy jednej płyty od naszych ludzi przyczynia się bardziej do naszej walki niż niekupienie dziesięciu mainstreamowych książek czy płyt.

Należy podkreślić, że niemożliwe jest całkowite odcięcie się od systemu. I nie powinieneś mieć poczucia winy, że poszedłeś obejrzeć film ze swoją dziewczyną, albo że kupiłeś sobie kryminał do poczytania w pociągu. Po prostu następną książkę kup od dobrego wydawcy. Ten jeden egzemplarz naprawdę robi różnicę, spytaj samych wydawców.

Jednym z powodów, dla których jestem entuzjastą pro-nacjonalistycznej sceny black metalowej jest fakt, że stanowi ona wspaniały przykład pokazania środkowego palca współczesnemu systemowi. W black metalu slogan „do it yourself” został potraktowany bardzo poważnie i powstała scena, w której nasze zespoły nagrywają płyty i grają koncerty, nasi graficy robią projekty wizualne, nasze ziny robią wywiady, nasi ludzie zajmują się ochroną na koncertach, nasi ludzie drukują materiały, a nasi ludzie produkują i sprzedają ubrania czy merch. I wszystko to jednocześnie jawnie promując idee wrogie wobec anty-białego systemu.

Oczywiście, w niektórych przypadkach trudno jest znaleźć naszych ludzi, których można by wspierać. Jednym z tych obszarów są kosmetyki. Jestem pewien, że jacyś dobrzy ludzie robią i sprzedają własne mydło (w końcu sprawdziło się to w Fight Clubie), ale większość z nas musi polegać na dużych sklepach. Co należy robić w tej sytuacji? Reklamy usiłują sprzedać nam kłamstwo, że będziemy bardziej szczęśliwi, jeśli zaczniemy używać droższego mydła, albo specjalnie zaprojektowanego kremu do twarzy. Ale to nieprawda. Jesteś nieszczęśliwy, ponieważ znasz prawdę - wiesz, że na białych ludziach dokonywane jest ludobójstwo i żaden szampon o kokosowym aromacie nie zmyje z ciebie tego przekonania. Skup się na tym co ważne – kupuj, co niezbędne, nie przepłacaj i wykorzystaj zaoszczędzone pieniądze, żeby wspierać kontr-system.

Podobnie jest w przypadku ubrań. Istnieje sporo dobrych nacjonalistycznych producentów, ale z reguły są to ubrania w stylu ulicznym czy casualowym. Jeśli musisz nosić ubrania o wyższym stopniu formalności, nie możesz polegać na tej ofercie. Ale nie musisz kupować najdroższych ubrań. Możesz kupować na wyprzedażach albo w second-handach i wciąż wyglądać dobrze. Staraj się osiągnąć swoje cele, jednocześnie oszczędzając, aby mieć pieniądze do zainwestowania w kontr-system.

Kolejną bardzo ważną sprawą jest wspieranie naszych twórców. Wiem, że wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że wszystko jest za darmo w internecie. Ale musimy przełamać to myślenie i zacząć wspierać swoich ludzi. Jeżeli chcemy mieć dobre blogi, dobre filmy i dobrą muzykę, musimy wspierać twórców swoimi pieniędzmi.

Co jeśli nie masz pieniędzy, aby wspierać kontr-system? Po pierwsze, to prawe na pewno nieprawda, jako że możesz spróbować zaoszczędzić chociaż trochę i na przykład kupić jedną książkę. Możesz też przekazywać drobne kwoty twórcom. Ale poza pieniędzmi może też dać swój talent albo swój czas. Jeśli posiadasz jakiekolwiek umiejętności, które mogą być przydatne, daj znać ludziom, którzy mogą ich potrzebować. Możesz także wspierać innych, którzy już coś robią. Pozytywny komentarz czy wiadomość z podziękowaniami mogą naprawdę dużo zdziałać i dać twórcom poczucie wiary w sens tego, co robią. Na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, jak działa internet, a więc wiesz, że nawet polajkowanie czegoś czy udostępnienie tego w mediach społecznościowych, czy nawet obejrzenie filmu, może przynieść dobrą zmianę.

Nie ulegnij złudzeniu maksymalizmu. Tutaj nie działa zasada „wszystko albo nic”. Nie możemy zagłodzić systemu (na razie). Ale możesz wspierać kontr-system, który staje się coraz większy i coraz lepszy, a pewnego dnia zastąpi zdegenerowany system zmierzający do zagłady białych.

Zaangażuj się. I mogę powiedzieć z własnego doświadczenia – gdy już zaczniesz, trudno będzie przestać. Ostatecznie, twoje zaangażowanie w system będzie minimalne, a twoje zaangażowanie w kontr-system maksymalne.

 

Pierwsza wersja tekstu ukazała się na: https://www.counter-currents.com/2018/05/feeding-the-counter-system/

 

Jarosław Ostrogniew