Rozpoczynając przemyślenia na temat rewolucji kulturalnej 1968 roku oraz potrzeby kontry w stosunku do niej, warto byłoby przytoczyć czym w ogóle owa rewolucja roku 1968 była.
W historiografii istnieje pojęcie takie jak ‘Maj 1968’. Pojęcie to odnosi się do rozruchów (głównie studenckich) jakie zaczęły się we Francji. Kiedy to studenci w Polsce, w słynnych protestach studenckich marca 1968 roku upominali się o dziedzictwo kultury polskiej tj. o cenzurę nałożoną na spektakl ‘Dziady’ oraz nie przychylne zdanie komunistycznych władz na temat spektaklu, który wywodzi się od wielkiego dzieła polskiego i słowiańskiego wieszcza Mickiewicza – na zachodzie studenci walczyli o zerwanie z tradycją, religią oraz wszystkim co kojarzyło się z pewną społeczną hierarchią.
Wystąpienia na uczelniach we Francji miały charakter antygaulistowski, antytradycyjny. Jak można się domyślać, protesty stały się pożywką dla organizacji socjalistycznych oraz marksistowskich na całym zachodzie Europy. Protesty tego typu zaczęły się we Francji, lecz bardzo szybko rozprzestrzeniły się również do państw ościennych – do Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii, RFN, Skandynawii oraz za ocean do USA. Na rozwój protestów duży wpływ odcisnęła ideologia ruchu hippisowskiego, który przybył do Europy z USA. Istotnie ideologia tego ruchu odcisnęła się w hasłach protestów maja 1968 roku gdzie studenci nawoływali otwarcie do skończenia z tradycją, do wolnej miłości oraz do życia w anarchistycznych komunach. Jak już wyżej wspomniałem, dużą rolę w tych wydarzeniach odegrała lewa strona politycznej sceny w krajach zachodnich. Francuska Partia Komunistyczna otwarcie popierała protesty studentów widząc prawdopodobnie w tym swój interes do walki z tym co tradycyjne oraz do planowanych w inżynierii społecznej ruchów marksistowskich i komunistycznych przemian społecznych.
Pomińmy szczegółowe daty oraz przebieg protestów oraz próby ich tłumienia przez państwo de Gaulle’a i skupmy się raczej na długofalowych skutkach jakie przyniosła nam ‘rewolucja 1968 roku’.
Najbardziej bolesnym skutkiem dla cywilizacji europejskiej były głębokie reformy społeczne i kulturalne jakie przyniósł ze sobą tzw. ‘maj 1968’. Przywódcy oraz najbardziej jasne postacie rewolucji 68’ następnie dostały się na wysokie stanowiska na uczelniach całej zachodniej Europy. Uniwersytety zachodnie przyjęły w większość model kulturowy kreowany właśnie poprzez wydarzenia z roku 68’. Skutki są dalekosiężne i widoczne w dzisiejszej działalności zachodnioeuropejskich uniwersytetów i kręgów naukowych. Nie pozostawiło to rzecz jasna braku wpływu na społeczeństwo. Do społeczeństwa poprzez kręgi uniwersyteckie, inteligenckie dostawały się ideologie typu - liberalizm, marksizm, anarchizm, owocem rewolucji 68’ roku jest również tzw. rewolucja seksualna lat 70, która w dalekosiężnym zakresie doprowadziła do rozbicia ważnej dla tradycjonalistów lecz także dla biologicznego istnienia narodów - instytucji rodziny. Dowodem tychże skutków jest dzietność rdzennych mieszkańców Europy – która zamiast rodziny w większości wybrała materializm, która zamiast tradycji i odwiecznych zasad, wybrała hedonizm etc. Przy dzisiejszej masowej oraz niczym nie kontrolowanej migracji ludności afrykańskiej oraz bliskowschodniej, mała dzietność Europejczyków w zestawieniu z dzietnością migrantów nie stawia przyszłości społeczeństwa europejskiego w dobrym świetle.
Dosyć dobitnym opisem wydarzeń z roku 1968 oraz skali ich skutków jest wypowiedź byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarcozy’ego : „Maj 68 r. pozostawił nam ideologię intelektualnego i moralnego relatywizmu. Spadkobiercy maja 68 przeforsowali pogląd, że wszystko ma tę samą wartość, że od teraz nie ma różnicy pomiędzy dobrem i złem, prawdą i fałszem, pięknem i brzydotą. (…) Ofiara liczyła się mniej niż sprawca. (…) Kult bożka pieniądza, pogoń za szybkim zyskiem, spekulacje, patologie kapitalistycznych rynków finansowych mają swoje źródło w wartościach maja 68. Jeśli nie ma już żadnych reguł, żadnych norm, żadnej moralności, żadnego szacunku, żadnych autorytetów, wtedy wszystko wolno.”. Myślę że te słowa są dobitnym ukazaniem zatarcia pewniej hierarchii moralnej zachodniego społeczeństwa w dobie postindustrializmu.
Dosyć o przebiegu i o dalekosiężnych skutkach tejże rewolucji. Warto zastanowić się nad kontrą do wszystkich jej skutków. Myślę że walka z tymi zjawiskami powinna się zacząć od nas samych. Każdy z nas, który sprzeciwia się zatarciu granicy między dobrem a złem, pięknem a brzydotą powinien być jak samuraj. Nie bez kozery użyłem metafory nawiązującej do japońskiego wojownika z epoki feudalnej. Każdy samuraj był wierny kodeksowi bushido. Kodeksowi jasno określającemu moralność wojownika, zasady – oddawał hołd szlachetności, współczuciu, odwadze, uprzejmości oraz prawdzie. Każdy z nas powinien znaleźć swoiste metaforycznie ujęte ‘bushido’. Europa niesie za sobą taki kodeks w postaci wiary chrześcijańskiej. Obrona tej tradycji oraz etyki jaką niesie cywilizacja europejska powinna być zadaniem nadrzędnym. Czym ta kontra miałaby się przejawiać? Ciężką pracą na wielu polach i płaszczyznach życia społecznego. Szerzeniem kultury, rozpowszechnianiem idei oraz wartości etycznych, które Europa niosła ze sobą od wieków. Każda epoka w historii człowieka niosła ze sobą jej propagatorów jak i osoby pozostające w kontrze do niej. Osoby chcące zmienić pewien stan rzeczy, który ich zastał. Dziś to my – ludzie utożsamiający się z tradycją, wiarą, zasadami, jasnym podziałem na dobro i zło pozostajemy w kontrze i to my musimy zbudować wielopłaszczyznowy kulturowy ruch, który będzie w stanie podtrzymać się tlący się cały czas ogień naszej Europy.
Oskar Ludwiczak