Patryk Płokita - Jak Radom odzyskał niepodległość po pierwszej wojnie światowej - „Republika Radomska” (02.11.1918r. – 08.11.1918r.)

Gdy mowa o powstających tzw. „polskich ośrodkach władzy” w trakcie odzyskiwania niepodległości przez Polskę po pierwszej wojnie światowej, to najczęściej mówi się o tych z terenów Galicji. Powodem ich „zakodowania” w świadomości zbiorowej jest to, że powstawały one jako jedne z pierwszych. Chodzi np. o Radę Narodową Śląska Cieszyńskiego (19.10.1918r.) czy Polską Komisję Likwidacyjną. (28.10.1918r.) Na tym ogólna wiedza na temat powstawania lokalnych polskich ośrodków władzy przeważnie się kończy. Pamiętać trzeba, iż takich tworów „proto-państwowych” w omawianym okresie było o wiele więcej.

„Republika Radomska” to jeden z przykładów polskich ośrodków władzy powstający pod koniec pierwszej wojny światowej. Funkcjonowała ona jako autonomiczne wolne miasto przez około tydzień. Posiadała własną władzę administracyjną i wojskową. Istniała ona od 2.11.1918r. do 8.11.1918 r. Podkreślić warto, iż było to jedno z pierwszych miast niepodległych na terenie dawnego Królestwa Polskiego. Z niewiadomych względów informacja na jej temat jest pomijana w popularyzacji faktów historycznych np. we wszelkiej maści „kalendarzach odzyskiwania niepodległości przez Polskę”. Przypuszcza się, iż ten problem wynika z braku wiedzy o tym polskim ośrodku władzy. Z racji tego w ramach czasopisma „Szturm” warto opisać tytułową problematykę szerzej. Podkreślić trzeba, iż nie chodzi tylko o względy historyczne. Chodzi tutaj także o względy ideowe. W omawianym czasie, osoby biorące udział w organizowaniu wolności dla Radomia, kierowały się podobnymi wartościami jak współcześni nacjonaliści. Po pierwsze chodzi dokładnie o nadrzędność idei narodowej. Po drugie – radykalizm w działaniu. Po trzecie szeroko pojmowany solidaryzm społeczny. Po czwarte odwołanie się do socjalizmu.

Jeśli chodzi o początki Radomskiej Republiki to warto opisać sytuacje je poprzedzające. W okresie jesieni 1918 r. ludzie odczuwali, że pierwsza wojna światowa chyliła się już ku końcowi. Nieuchronnie nadchodził upadek państw centralnych. Pierwsza rozpadła się jak „domek z kart” habsburska monarchia Cesarsko-Królewska. Radom w tamtym czasie znajdował się pod okupacją Austro-Węgier. Oprócz tego był jednym z miejsc, gdzie polska idea niepodległościowa była silna. Istniały dwie główne zantagonizowane formacje polityczne w mieście. Pierwsza to tzw. „lewica niepodległościowa” związana głównie z Polską Partią Socjalistyczną. (PPS). Druga natomiast to prawicowa Narodowa Demokracja. (Endecy).

Pod koniec października 1918 r. trwały negocjacje pomiędzy środowiskiem Narodowej Demokracji, a przedstawicielami Rady Regencyjnej. Ich głównym tematem pozostawał sposób przejmowania władzy. Z rozmów wynikało, iż będzie ono przechodzić w sposób pokojowy i bezkrwawy. Ponadto generał Tadeusz Rozwadowski, jako szef Sztabu Generalnego z ramienia Rady Regencyjnej dał rozkaz, aby z chwilą przejęcia władzy dowództwo nad wojskiem objął najstarszy rangą oficer Polak. Radomski legionista, Michał Tadeusz Brzęk-Osiński, tak wspominał tamtą sytuację, cytując: „Było to dla nas i PPS nie do przyjęcia. Przecież najstarszy tu oficer legionista miał rangę podporucznika. A więc władzę mógłby oddać sam sobie gen. Kwiatkowski (…)”.[1] Ten ostatni to wojskowy okupujący w owym czasie Radom, w imieniu Habsburgów. (Nie ustalono imienia). Najbardziej dobijającym pozostaje fakt, iż nie potrafił on dobrze mówić po polsku.

W takiej sytuacji, radomskie środowiska radykalne i legionowe, postanowiły przejąć władzę siłą. Wydarzenia te miały znamiona zamachu stanu. Odwołuje ponownie do wyjaśniających słów radomskiego legionisty M. T. Brzęka-Osińskiego: „Tak więc, podczas gdy my szykowaliśmy się do zbrojnego zamachu, wolność miała sama spaść, niby dojrzała gruszka, do koszyka Rady Regencyjnej! (…) Inne dyrektywy przywiózł por. Stanisław Majewski z komendy POW. [Polska Organizacja Wojskowa]. Dały się one streścić w jednym zdaniu – niezwłocznie przejąć władze (…) nie oglądając się na układy! O cóż tu chodziło? Rada Regencyjna powstawała z woli Niemców, nie mogła więc cieszyć się zaufaniem narodu. A za Radą Regencyjną stała Narodowa Demokracja. Na objęcie przez nią władzy nie mogły się zgodzić ani POW i lewicowy ruch niepodległościowy (…) z Radą Regencyjną, jako jedyną obecnie legalną władzą polską, całkowicie zrywać nie można. A zatem postanowiono wyjść z dylematu kompromisem. Mianowicie uznać inżyniera Słomińskiego komisarzem Rady Regencyjnej, ale władzę przejąć nie na mocy układu (...) lecz w drodze zbrojnego zamachu, siłą. To ostatnie usprawiedliwi tak utworzenie nadrzędnej władzy, jak i pominięcie rozkazu gen. Rozwadowskiego”.[2]

Dnia 1.11.1918 r. w Radomiu, dokładnie w domu mecenasa Jana Wigury, przy ulicy Szerokiej 2 (obecnie róg ul. Piłsudskiego i ul. Traugutta), doszło do tajnego zebrania przedstawicieli lewicy niepodległościowej. Ustalono na niej scenariusz przebiegu operacji przejęcia władzy w mieście z rąk okupanta. Rozpisano przebieg wydarzeń krok po kroku. Przydzielono role militarne, polityczne oraz administracyjne. Podczas tej narady udział wzięli: gospodarz Jan Wigura, Stanisław Kelles-Krauz, Roman Szczawiński, Aleksy Rżewski, Stanisław Majewski, Michał Tadeusz Brzęk-Osiński, Wacław Dębowski oraz Marcin Kaliszczak. (Ten ostatni to ówczesny wiceprezes miejscowego Sądu Okręgowego w Radomiu). Wyłoniony został tzw. „Komitet Pięciu”. W źródłach padają też inne nazwy określające ten twór polityczny: „Komisja Pięciu” oraz „Tymczasowy Komitet Rządzący.”

Kto znajdował się w Komitecie Pięciu? Liderem i pierwszą osobą został dr Stanisław Kelles-Krauz. Dokładnie był on doktorem medycyny, lekarzem, socjalistą oraz działaczem kółek samokształceniowych. Oprócz tego studiował medycynę w Wiedniu i Krakowie. W czasie studiów wstąpił do PPSu. Osobę, którą wymienić trzeba na drugim miejscu to adwokat Jan Wigura. Początkowo związał się z Ligą Narodową. Następnie został liderem Narodowego Związku Robotniczego (NZR) w Radomskiem. Trzecią personą wartą wymienienia pozostaje Roman Szczawiński – studiował w Warszawie, gdzie w trakcie Rewolucji 1905 r. stał się członkiem PPSu. Oprócz tego, przed pierwszą wojną światową, działał w strzelcu. Czwarty to Aleksy Rżewski – łódzki działacz PPSu, uczestnik Rewolucji 1905 r. Piątą i ostatnią personą został ówczesny wiceprezydent miasta Radomia – Wacław Dębowski.

Wymienieni Panowie kwestie zbrojną zlecili porucznikowi (lub podporucznikowi – potrzeba szerszych badań na ten temat) legionowemu – Józefowi Marjańskiemu. Dokładnie był on dowódcą 7-go okręgu POW. Głównym celem stały się austriackie koszary oraz garnizon. Nie zmienia to jednak faktu, że główne dyrektywy zbrojne dostał on od przybywającego z Lublina emisariusza komendy naczelnej POW – Stanisława Majewskiego. Polegały one na tym, aby przejąć całkowitą władzę nad polskimi formacjami zbrojnymi w Radomiu przez zaskoczenie wojsk okupacyjnych. Powodem pozostawała obawa, że jeśli nie zrealizuje się nakreślonego planu, to austriaccy żołnierze wywiozą niezabezpieczone uzbrojenie, zapasy, amunicje, oraz nie powstrzyma się dalszej rabunkowej polityki na radomskim cywilu. Rezerwową polską siłą zbrojną stał się tzw. Związek Pogotowia Wojskowego (ZPW), którego liderem był wcześniej wspomniany i cytowany radomski legionista M. T. Brzęk-Osiński.

Z nocy z 1.11.1918 r. na 2.11. 1918 r., o godz. 1.30., zmobilizowano ludzi związanych z POW i PPS. Pierwsze miały zostać zdobyte koszary austriackie w mieście. Zadanie to miało być zrealizowane przed świtem. Wyznaczono do tej misji Józefa Marjańskiego oraz Aleksego Rżewskiego. (ZPW miało stać w okolicach w pogotowiu). Gdy zaatakowano cel okazało się, iż stacjonują tam mało doświadczeni żołnierze w liczbie około 400-u osób. Austriacką siłę zbrojną stanowili głównie ludzie z pospolitego ruszenia. (Przeważnie byli to starsi lub bardzo młodzi, często mający dysfunkcje fizyczne mężczyźni). Kolejnych 100-u z koszar rozstawiono w Radomiu. Ich celem było wzmocnienie posterunków żandarmerii i wartowni. Ciekawym faktem pozostają braki w mieście 150-ciu żołnierzy kompanii uderzeniowej. Po niemiecku „Streich-kompanie”. Wyposażona była ona w karabiny maszynowe. Ich powód nieobecności wydawał się prosty: znajdowała się na akcji w terenie. Oprócz tego dużą wartość bojową miała komenda austriackiej żandarmerii. Rozproszona po mieście nie miała wartości bojowej. Ponadto niedaleko Radomia, we wsi Firlej (obecnie część miasta), stacjonował zapasowy batalion 93-go pułku piechoty w liczbie 250-u ludzi. Nie mógł on zostać wykorzystany do obrony, ze względu na dużą odległość miejsca stacjonowania od koszar. Wspomniana odległość wynosiła ok. 5 km. Oprócz tego pozostawiono w różnych miejscach w mieście słabe komanda logistyczne.

Okoliczności sprzyjały Peowiakom i PPSowcom. Po pierwsze niewielka wartość bojowa przeciwnika stacjonującego w mieście. Po drugie niskie morale żołnierzy przeciwnika. Spowodowane było to głównie wielonarodowościowym składem oraz „niechlubną wieścią” o kapitulacji Austro-Węgier, kilka dni wcześniej. Po trzecie późna pora nocna. Oprócz tego siła zbrojna POW i PPS, według opracowań i źródeł, wydaje się trudna do oszacowania. Wylicza się ją na ok. 150-250 osób z karabinami, z doświadczeniem frontowym. Rezerwę stanowiło kilkuset byłych wojskowych. Grupę tę głównie stanowili legioniści, dowborczycy i inni byli żołnierze armii carskiej.

Koszary austriackie w tamtym czasie znajdowały się w tym miejscu, gdzie teraz funkcjonuje „Galeria Słoneczna”. O godzinie 2.00 Polacy weszli do koszar z zaskoczenia. Znali hasło dla wart. Szybko rozbroili wartowników i praktycznie całą załogę. Jedynie Czechom w szeregach armii austriackiej pozostawiono broń. Dokładnie był to swoisty emocjonalny gest „słowiańskiego braterstwa” członków POW i PPS. Świadkowie wydarzeń tłumaczyli to zachowanie tak, że Czesi też w niedalekim czasie będą wyzwalać swoją ojczyznę w chwili, kiedy upada habsburska CK monarchia. Zgodnie z zaleceniami, rozbrajanie odbywało się w sposób pokojowy. Następnie Aleksy Rżewski zameldował Komitetowi Pięciu, iż pierwsza główna operacja wojskowa została zrealizowana bez problemu.

Gdy rozbrojono koszary rozpoczęto operacje na inne pomniejsze siedziby wojsk austriackich w mieście. Na większy opór natrafiono ze strony żandarmerii polowej przy ówczesnej ul. Lubelskiej 36. Skład austriackiej formacji zabarykadował się i nie chciał złożyć broni. Zebrano większe siły POW. Grożono obrzucenie granatami ręcznymi do środka. Po zapewnieniu bezpiecznej ewakuacji z Radomia, Austriacy poddali się. Następnie ich rozbrojono. Innym zapalnym miejscem stał się punkt wyszkolenia żandarmerii na Nowym Świecie. Obecnie jest to ul. Bolesława Limanowskiego. Opanowano go dopiero z 2/3.11.1918 r. Ponadto 3.11.1918 r.  wróciła do radomskich koszar złożona z Niemców i Węgrów wcześniej wspominana lotna Streich-kompanie na czele z płk Braunem. (Imię nieznane). Nie podporządkował się on rozbrojeniu. Groził użyciem karabinów maszynowych. Żądał on zapewnienia powrotu do Austrii z pełnym uzbrojeniem. Z 3/4.11.1918r. około północy sytuację załagodził Słomiński. Wyperswadował bezcelowość oporu dawnych okupantów.

Drugą większą operacją były późniejsze działania polityczne. Dnia 2.11.1918 r., o godzinie 9.00 rano, Jan Wigura wyruszył do mieszkania inż. Zygmunta Słomińskiego. Podczas podróży towarzyszył mu emisariusz komisarza Zdanowskiego – Wacław Gajewski. Wręczyli Słomińskiemu nominację rządu Rady Regencyjnej na komisarza miasta i powiatu radomskiego. Wprowadzono go w szczegóły przeprowadzanej operacji. Owa trójka udała się do ówczesnego gmachu CK Komendy Powiatowej przy dawnej ulicy Lubelskiej. (Obecnie opisywany budynek znajduje się przy ul. Żeromskiego 53). Spotkali się oni z pozostałymi członkami Komitetu. Następnie cała piątka odwiedziła przebywającego w gmachu CK Komendy – gen. Kwiatkowskiego. Przedstawili się. Powiedzieli, że przybywają w imieniu rządu polskiego w Warszawie i chcą przejąć władzę nad miastem i powiatem. Zaskoczony gen. Kwiatkowski próbował „wymigać się” z sytuacji. Tłumaczył się, że władze może oddać, dopóki nie otrzyma rozkazów od przełożonych. Nagle w słownej sprzeczce udział wziął dr Aleksy Grobicki. (Dokładnie był to znany ziemianin z powiatu radomskiego). Przebywał on w tym czasie w gabinecie austriackiego komendanta. Grobicki przekonywał, że to on został mianowany z ramienia Warszawy miejscowym komisarzem. Ochroniono się przed uzurpacją Aleksego w taki sposób, że wykonano telefon do komisarza J. Zdanowskiego w Lublinie. Ten potwierdził nominację Słomińskiego. W tym momencie spierających się w dyskusji opuścił gen. Kwiatkowski. Z sąsiedniego pomieszczenia wykonał telefon do koszar. Zażądał natychmiastowego przysłania do gmachu kompanii piechoty pod bronią. Krótka rozmowa z dyżurnym z koszarowej centrali telefonicznej dała do zrozumienia generałowi, że jest w sytuacji bez wyjścia. „Zgaszony” został pogardliwą uwagą: „Powieś się austriacki dziadu!”. (Inne źródło podaje, cytując: „Powieś się austriacki durniu!”. Najprawdopodobniej powiedział to jeden z Peowiaków, z sił, które w nocy przejęły koszary). Po tych słowach w słuchawce nastała cisza. Zrezygnowany generał powrócił do przybyłych członków Komitetu Pięciu. Kwiatkowski w ten sposób pozwolił na realizację planu przejęcia władzy politycznej i administracyjnej w mieście.

Przejęcie władzy w Radomiu praktycznie dobiegało końca. Pozostało dać komunikat o tym lokalnej społeczności. Komitet Pięciu wraz z Gajewskim i Słomińskim udali się do formowanej przed gmachem dwiema kompanijnymi kolumnami żołnierzy. W ich szeregach znajdowali się Polacy z byłych formacji walczących w pierwszej wojnie światowej. Na czele kroczyła orkiestra. Przemarsz przeszedł do pobernardyńskiego kościoła Św. Katarzyny. Odbywało się tam zapowiedziane nabożeństwo za poległych. Żołnierze przypięli do mundurów kokardy w barwach biało-czerwonych. Po nabożeństwie pododdziały zbrojne złożyły raport komendantowi ppor. Józefowi Marjańskiemu. Odbyła się defilada. Ustawiono formację. Na ich czele ustawił się Komitet Pięciu. W między czasie zgromadziła się bardzo duża liczba radomian. Zebrane formacje wojskowe i tłum cywilów wyruszył w stronę gmachu byłej komendy austriackiej. Podczas tej drogi śpiewano pieśni patriotyczne m.in. „Warszawiankę 1830 r.”. Z budynku zdjęto emblematy austriackie, zawieszono polskiego orła legionowego, herb miasta Radomia, biało-czerwoną flagę oraz portret Józefa Piłsudskiego. Skandowano hasła narodowe. Następnie ludzie związani z nowo-odzyskaną niepodległością Radomia zebrali się w gabinecie gen. Kwiatkowskiego. Ogarnęło ich ogromne wzruszenie. Co poniektórzy w wyniku emocji płakali ze szczęścia. Warto podkreślić, iż w owym gabinecie znajdował się także gen. Kwiatkowski. W nim też obudził się polski duch narodowy.

Członkowie Komitetu Pięciu, komisarz Słomiński oraz komendant Marjański, wyszli na balkon gmachu znajdujący się od frontu budynku. Do zebranych odezwał się dr S. Kelles-Krauz. W ręku trzymał flagę narodową. Mówił o tym, że z tego balkonu powiewały sztandary carskie, niemieckie i austriackie. Podkreślał, że te symbole podkreślały władze wrogich państw zaborczych nad miastem. Powiedział także, iż z ramienia Komitetu Pięciu, jako przedstawiciel władzy tymczasowej nad miastem, zawiesza biało-czerwoną flagę – symbol narodowy. Według niego miał on powiewać nad tronami carów i cesarzy, na chwałę narodu polskiego i na pohybel jego wrogom. Na sam koniec powiedział: „niech żyje Polska!”. Po wypowiedzi dr S. Kelles-Krauza przemawiał również Z. Słomiński i ppor. J. Marjański.

Gmach byłej austriackiej Komendy Powiatowej przemieniono na siedzibę władz „Republiki Radomskiej”. W między czasie przejęto gmach Dyrekcji Kolei. Dokładnie była to ówczesna ulica Szeroka (obecnie J. Piłsudskiego) i Sienkiewicza (dziś siedziba radomskiego Sądu Okręgowego). W tym samym czasie komendant J. Marjański z siłami POW i ZPW przejmowali m.in. dworzec kolejowy, warsztat kolejowy, magazyny wojskowe, kasy skarbowe i inne obiekty pilnowane przez rozbrajanych żołnierzy armii austro-węgierskiej. Ponadto wydawano broń ochotnikom. Głównie robotnikom związanych z PPSem i uczniom miejscowych szkół średnich. Dnia 2.11.1918 r. przeciągały się robotnicze demonstracje z czerwonymi sztandarami w Radomiu. Podczas nich było słychać pieśni narodowe i rewolucyjne. Ciekawym wątkiem pozostaje fakt, iż broni i amunicji nie wydawano zidentyfikowanym zwolennikom SDKPiL, a więc sympatykom bolszewizmu i komunizmu.  Ppor. J. Marjański nie chciał dopuścić do walk w mieście. W niedalekim czasie doszło do nadzwyczajnego posiedzenia Rady Miejskiej w Radomiu. Radni z Narodowej Demokracji byli zaniepokojeni rozwojem wypadków w mieście. Dokładniej chodziło o radykalizm robotników i ich defilady z czerwonymi sztandarami. Uspokajał ich dr S. Kelles-Krauz. Mówił, iż dzięki takim działaniom po pierwsze przyspieszono niepodległość dla miasta, po drugie zapewniał, iż Komitet Pięciu odda władze z całą lojalnością w ręce powołane przez nowo powstający rząd Polski. Niestety do swojej racji nie przekonał wszystkich. Ponadto nadchodziło nowe zagrożenie związane ze złym zrozumieniem wydarzeń w Radomiu. Odebrano je jako formę niesubordynacji radomskiego obozu niepodległościowego, wobec rządu Rady Regencyjnej. Z Dęblina wysłano kompanię regularnego i karnego wojska. Podlegało ono gen. Rozwadowskiemu. Interwencja nie powiodła się. Uprzedzeni o sprawie „terroryści” z Radomia wysłali przeciwko owemu wojsku pododdział Milicji Ludowej. Rozbroił kompanie w Kozienicach. W ten sposób nie pozwoliła ona na dotarcie do Radomia.

Po przejęciu władzy w mieście, Komitet Pięciu wewnętrznie się zorganizował. Członkowie podzielili się zadaniami. Sanitarne uzyskał dr St. Kelles-Krauz. Gminne – J. Wigura. Skarbowe – W. Dębowski. Logistyczne – R. Szczawiński. Opieki społecznej i robót publicznych – A. Rżewski. W ramach tej pracy ludzie podlegli komitetowi uwolnili więźniów politycznych, usunięto napisy w języku niemieckim oraz symbole okupanta austriackiego. Przejęto w tym czasie także kierownictwo elektrowni miejskiej przy ulicy Długiej. (Dzisiejsza ul. Traugutta). Ponadto drukowano odezwy dla ludności cywilnej o zmianie władzy w mieście. Pierwsza z nich pojawiła się już 2.11.1918 r. Próbowano także zwalczyć antagonizmy pośród polskich żołnierzy z różnych formacji. Dokładnie chodzi o to, że POW zdominowane było przez piłsudczyków, natomiast ZPW przez endeków. Nie zawsze te formacje ze sobą „współgrały”. Oficjalnie rozwiązano POW i ZPW tworząc wspólne struktury wojskowe. Od tej pory miały one podlegać Komendzie Placu Wojsk Polskich.

Jak wyglądał dalszy przebieg istnienia „Republiki Radomskiej”? Dnia 3.11.1918 r. doszło do przysięgi żołnierzy i urzędników na wierność Rządowi Polskiemu, jaki stanowiła w owym czasie Rada Regencyjna. Brało w niej udział duchowieństwo zdominowane przez endeków oraz przedstawiciele Rady Miejskiej. Zebrał się także tłum mieszkańców miasta. Przed przysięga odprawiono mszę św. w kościele Mariackim. Po niej wojskowi wszystkich formacji: piechoty, kawalerii, artylerii, zaopatrzenia i żandarmerii, w kolumnach marszowych przemieścili się na plac Konstytucji 3 Maja. Rotę przysięgi odczytał kapelan wojskowy ks. D. Ściskała. Ślubowanie odebrał komendant placu – ppor. J. Marjański. Ciekawym faktem pozostaje, iż przysięgę składał również gen. Kwiatkowski. Miał on jeszcze złudzenia, iż jako najstarszy stopniem obejmie komendę w mieście – na próżno.

Swój udział w świętowaniu uzyskania niepodległości Radomia brały kobiety. Dnia 3.11.1918 r. zebrało się 9 lokalnych organizacji kobiecych. Miejscem docelowym stało się kino Corso. (Późniejszy Bałtyk). W owym wiecu przewodniczyła żona Stanisława Kelles-Krauza – Maria, miejscowa działaczka PPS. Wygłosiła ona referat o udziale płci pięknej w walce o wolność dla swojej ojczyzny. Oprócz tego mówiła o pracy społecznej oraz o zmaganiach w równouprawnieniu płci. Dano głos także działaczce lokalnej endecji i dyrektorce żeńskiego Seminarium Nauczycielskiego. Chodzi dokładnie o Stanisławę Wroncką. Dla zebranych kobiet nie były ważne podziały polityczne. W uchwalonej na spotkaniu rezolucji radomianki żądały dla kobiet w odradzającym się państwie polskim pełni praw obywatelskich, w tym także praw wyborczych. Po spotkaniu tekst ten złożono na ręce Z. Słomińskiego.

Utworzona władza w Radomiu nie dopuściła do pro-bolszewickich wystąpień z ramienia SDKPiL i PPS-Lewicy. Z racji tego Słomiński wprowadził 5.11.1918 r. godzinę policyjną od godziny 21-ej. Osłabiło to działalność „lewactwa” w Radomiu. Nie zmienia to jednak faktu, że tylko nieliczni robotnicy ulegli „bolszewizacji”. Większość stanowili Ci wspierający głównie PPS „Frakcję Rewolucyjna” oraz NZR. Ówcześni radomscy robotnicy po odzyskaniu niepodległości w Radomiu pełnili bardzo znacząca rolę społeczną. Skupiali się oni głównie przez nastroje patriotyczne i klasowe w nowo-utworzonej, wcześniej wspomnianej w akcji w Kozienicach, Milicji Ludowej. Początkowo nazywano ją Milicją Związków Zawodowych. (Omawiana formacje nie można mylić z późniejsza Milicją Obywatelską z czasów PRLu). Powołano ją już 2.11.1918 r. z woli komendanta placu ppor. J. Marjańskiego. Na czele owej formacji stanął przybyły z katorgi bojowiec z lat rewolucji 1905 r. – Józef Grzecznarowski. Jego zastępcą został oficer legionowy Aleksandrowicz. (Imię jego nieznane). W tym samym czasie powstawały inne formacje o podobnym charakterze. Z ramienia NZR przy zaangażowaniu Jana Wigury powołano Milicję Miejską. Natomiast endecy powołali Straż Obywatelską. Jej kierownikiem był Stefan Sobieszczański.

W wyniku rabunkowej polityki austriackiej, w Radomiu po odzyskaniu wolności, panowało bezrobocie. Z racji tego Komitet Pięciu zajął się kwestiami socjalnymi. Dnia 5.11.1918 r. powołano Komitet Nadzorczy Robót Publicznych. Kierował nim inż. Leon Mroczkowski. Formacja ta m.in. organizowała prace przy remoncie koszar. Ponadto dokańczała budowę gmachu Banku Państwa przy ul. Lubelskiej. (Obecnie jest to siedziba części wydziałów Sądu Rejonowego). Oprócz tego organizowano spółdzielnie szewców, krawców, kowali i ślusarzy. Dla rozwiązania kwestii zaopatrzenia cywilów w artykuły pierwszej potrzeby utworzono tzw. „Biuro Aprowizacyjne”. Na jego czele stanął Kazimierz Normark.

Próbowano także obalić siły niepodległościowe w Radomiu. Dnia 7.11.1918 r. Warszawskie struktury wierne Radzie Regencyjnej wysłały do Radomia z gronem oficerów płk Leona Billewicza. Posiadał on rozkaz od. gen. T. Rozwadowskiego. Nakazywał on m.in. objęcie Komendy Placu w mieście i wprowadzenie swoich ludzi na stanowiska wojskowe i administracyjne. Ppor. J. Marjański był zaskoczony zaistniałą sytuacją. Aby zyskać na czasie, zakwaterował nowo przybyłe grono w „Hotelu Europejskim”. (Znajdował się on przy Placu Konstytucji 3 Maja). Doszło do rozmów między Marjańskim, Komitetem Pięciu i zaufanymi wojskowymi, co zaradzić w tej trudnej sytuacji. Rozwiązanie przyszło wraz z wieścią telefoniczną i od A. Rżewskiego o powstaniu Tymczasowego Rządu Ludowego. Z racji tego ppor. J. Marjański, na czele podległej mu drużyny, aresztował przybyłych wojskowych z Warszawy. Miało to miejsce 7/8.11.1918 r.. Zmusił ich do rezygnacji z misji oraz do powrotu do stolicy.

Centralizacja władzy państwowej zakończyła istnienie „Republiki Radomskiej”. Z 6/7.11.1918 r. w Lublinie powołano tzw. „Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej”. Rząd Lubelski wezwał radomski Komitet Pięciu do stawienia się do Lublina. Uczyniono to dnia 8.11.1918 r., wyłącznie w osobach należących do PPS, wraz z komendantem ppor. J. Marjańskim. Po długiej naradzie z członkami rządu I. Daszyńskiego, radomski Komitet Pięciu całkowicie podporządkował się nowym władzom. Po powrocie ustalono, iż Komitet Pięciu uznał swoją misję za zakończoną i się rozwiązał. Dnia 9.11.1918 r. doszło do drugiej przysięgi wojskowych i urzędników na Placu Konstytucji 3-go maja. Tym razem na wierność Polskiej Republice Ludowej i Tymczasowemu Rządowi Ludowemu z siedzibą w Lublinie. Radomskie duchowieństwo i prawicowe koła związane z Radą Miejską nie brały udziału w uroczystościach. Starały się je zbojkotować. Wpływ na to miał lewicowy i radykalny społecznie program Rządu Lubelskiego. Udostępniono go w rozplakatowanych „Manifestach” na mieście. Przybyli za to z drugiej strony przychylni nowej władzy radomscy robotnicy. Władza Rządu Ludowego z Lublina trwała również krótko. Już 11.11.1918 r. premier I. Daszyński podporządkował się przybyłemu z Magdeburga Komendantowi J. Piłsudskiemu. Tego dnia uzyskał on od Rady Regencyjnej władzę nad Wojskiem Polskim, a 3 dni później pełnie władzy państwowej. W taki oto sposób Radom znalazł się w strukturach nowo powstałego państwa polskiego.

Radom był jednym z nielicznych miast w Polsce, które wyprzedziły w znaczny sposób datę, jaka uznajemy za dzień niepodległości, jakim jest 11.11.1918 r. W Radomiu udało się stworzyć małe, autonomiczne, niepodległe niezależne „Państwo Radom”, o nacechowaniu narodowym, radykalnym, socjalistycznym, ale anty-bolszewickim. Przetrwało ono 6 dni. Potem podporządkowało się rządowi I. Daszyńskiemu w Lublinie. Ważnym podkreślenia jest fakt, iż to PPS posiadała duży autorytet w mieście, nawet u ludzi ideowo odległych. Przykładem tutaj ksiądz Józef Rokoszny. W swoich wspomnieniach napisał, cytując: „dobrze, że jest taki lewicowy komitet, to gwarantuje bezpieczeństwo.”[3] Nikt nie miał zamiaru podejmować kontrakcji w zaistniałej sytuacji w mieście. Na sam koniec bardzo znaczące wyjaśnienie. „Republika Radomska” to współczesna nazwa omawianych wydarzeń i ludzi, którzy uzyskali wolność dla omawianego miasta. Sami siebie nie określali w ten sposób swoich działań. Próżno szukać tej terminologii we wspomnieniach i źródłach bliższych opisywanym wydarzeniom. Pierwszy raz określenia „Republika Radomska” użył badacz Piotr A. Tusiński. Miało to miejsce w 1988 r. podczas obchodów 70-tej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Niestety jednak określenie to nie przebiło się szerszym echem w środowisku naukowym i w samym mieście w tamtym czasie. Wydaje się, iż sytuacja ta zaczyna się zmieniać. W obecnej chwili można odnieść wrażenie, że nazwa ta coraz mocniej funkcjonuje lokalnie w prasie i na portalach internetowych.

 

Przypisy:

[1] M. T. Brzęk-Osiński, „Legionista i Piłsudczyk 1905-1939”, wyd. Rytm, RTN, Radom, 2003, s. 164.

[2] Tamże, s. 166-167.

[3] P. A. Tusiński, „Republika Radomska” w listopadzie 1918 r.;, „Historia Cię Szuka”, nr. 6 wyd. „OKiS»RO«”, Radom, 2013r., s. 55.


Bibliografia:

60 Rocznica odzyskania niepodległości w Radomiu, [brak. inf. o aut.], „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego”, red. z. S. Ośko, t. XV, z. 2-4, wyd. RTN,  Radom, 1978 r., s. 116-128. [w:] <http://bc.radom.pl/dlibra/aresults?action=SearchAction&QI=AA9CA88A573CAF3A56B1E0E30CC2CEE1-18> (dostęp 24.12.2017 r.);

Brzęk-Osiński M.T., „Legionista i Piłsudczyk 1905-1939”, wyd. Rytm, RTN, Radom, 2003.

Próchnik A., „Powstanie państwa polskiego”, 1939 [w:] <http://lewicowo.pl/powstanie-panstwa-polskiego/> (dostęp 24.12.2017 r.);

Tusiński, P. A., „Republika Radomska” w listopadzie 1918 r.;, „Historia Cię Szuka”, nr. 6 wyd. „OKiS»RO«”, Radom, 2013r. [w:]
<http://www.resursa.radom.pl/files/wolny-radom.pdf> (dostęp 24.12.2017 r.);


Walewska M., „Rok 1918, Wspomnienia”, Biblioteka Narodowa, 1998 r.

 

Patryk Płokita