Nacjonalizm stanowi obecnie stały i aktywny element życia publicznego w naszym kraju. Liczne organizacje, częste marsze i demonstracje, regularnie pojawiające się artykuły i wzmianki w różnych mediach głównego nurtu – wszystko to sprawia, że zwykły obywatel ma świadomość powtarzającego się regularnie, a właściwie bezustannego kontaktu z nacjonalizmem. Nie ma jednak najmniejszego sensu aby wpływ nacjonalizmu na ogólny stan Polski i Polaków przeceniać. Wręcz przeciwnie, odnieść można wrażenie, że od pewnego momentu nacjonalizm w Polsce stoi w miejscu. Tak pod względem rozwoju, jak i przede wszystkim możliwości wykształcenia całościowej, wielopłaszczyznowej i faktycznie radykalnej ideologii.
Musimy mieć świadomość, że obecne czasy coraz bardziej wymagają tego, aby idea narodowa weszła na odpowiednio wysoki poziom, by móc realnie i trwale wpłynąć na to, w jakim kierunku podąży nasz Naród i Państwo. Polska póki co jest wprawdzie na marginesie procesów, które obejmują Europę. Jednak jak uczy nas historia – wszelkie procesy i zmiany, które mają miejsce na zachodzie, prędzej czy później docierają także i do nas.
Ideologię nacjonalizmu w naszym rozumieniu należy postrzegać jako ideologię nowoczesną, modernistyczną, taką jaką były narodowe radykalizmy oraz faszyzmy, będące jednoznacznie pozytywnym następstwem Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Bliska polskiej tradycji niepodległościowej tradycja jakobińska oraz Wiosna Ludów były kolejnymi krokami w kierunku nowej epoki w dziejach Europy, w której każdy obywatel miał zacząć się identyfikować z Narodem. Europa w pierwszej połowie XX wieku stanęła przed ogromną szansą. Epoka kapitalizmu, liberalnego parlamentaryzmu i antynarodowego indywidualizmu niemal się zakończyła. W całej Europie pojawiła się ogromna rzesza narodowo-radykalnych, czy wręcz narodowo-rewolucyjnych ruchów: hiszpańska Falanga, rumuńscy Legioniści, polski RNR „Falanga” i ONR „ABC”, waloński „Rex” i szereg innych. Oczywiście nie możemy nie wspomnieć o rządach Narodowej Partii Faszystowskiej pod wodzą Mussoliniego we Włoszech. Tym samym idea narodowa otrzymała ogromny wiatr w żagle, a cała gama trucizn sączonych w serca Europejczyków zaczęła napotykać na skuteczny opór i przeciwdziałanie. Pod koniec lat 30-stych kontynent nasz stanął przed realną możliwością zbudowania nowej epoki Sacra Europa. Niestety, jak wiemy, tak się nie stało. Na skutek chorobliwego i posuniętego do granic rozsądku szowinizmu, intryg i lawiranctwa zachodnich demokracji oraz wojennych dążeń komunizmu doszło do największej tragedii w dziejach ludzkości: II wojny światowej. W jej wyniku zniszczona została Europa, śmierć poniosło kilkadziesiąt milionów ludzi, a zwycięzcami okazały się dwa najgorsze nowotwory ideowe naszych czasów: komunizm i liberalizm. Oba one podzieliły Europę słynną „żelazną kurtyną”.
Obecnie, 72 lata po zakończeniu największej z wojen, Europa stoi przed dwoma alternatywami, które stanowią swoiste drogowskazy wskazujące kierunek, w jakim może pójść nasz kontynent, a w gruncie rzeczy cały świat. Pierwsza, obecnie jeszcze przeważająca to droga multikulturalizmu i kulturowego marksizmu. Tworzą one obecnie swoisty konglomerat, który warunkuje jako najważniejszy czynnik ideologiczny życie zachodniej i północnej Europy. Także w pozostałych jej częściach jesteśmy świadkami ofensywy tych prądów i coraz bardziej destruktywnych jej skutków dla Narodów. Efektem tego jest faktyczny, pełzający, acz sukcesywny genocyd białych Narodów, zagłada naszej tradycji, wszelkich regionalizmów, kultury i wreszcie Wiary. Droga ta otwarcie ustami brukselskich polityków, oraz lobbystów wyklucza istnienie państw narodowych jako reliktów przeszłości. To droga pozbawiona wszelkich wielkich, pięknych, romantycznych idei. To droga materializmu, wygód, konsumpcjonizmu, zniewieścienia i absurdalnie pojmowanego humanitaryzmu. Droga cywilizacji upadłej.
Druga alternatywa to walka. Nasza walka. Bezprecedensowa, ostateczna i totalna batalia, jaką musimy stoczyć w obliczu zagłady. Walka o Europę Wolnych Narodów, której efektem będzie zabezpieczenie bytu Białych Nacji i ich dziedzictwa, a przede wszystkim ich przyszłości na kontynencie. Wbrew pozorom stoimy przed drugą w ciągu 100 lat szansą, jaką los zsyła nacjonalistom. Ta druga szansa dziejowa jest możliwa, lecz jej wywalczenie i wykorzystanie jest rolą wyłącznie nacjonalistów. Ta próba będzie odpowiedzią, czy nacjonaliści na taka szansę zasługują, tym bardziej biorąc pod uwagę, że przyszłe pokolenia nas ocenią. Zmarnowanie szansy oznacza śmierć Europy, w tym polskiego Narodu. Tylko nacjonaliści mają szansę tchnąć nowego ducha w umierający kontynent.
Aby wygrać tą szansę, jaką się rysuje przed nami, działać musimy stanowczo, radykalnie, bezkompromisowo. Walka oparta musi być o Ideę, której nie pozwolimy zeszmacić w sejmowych kuluarach, która nie zbruka się sojuszem z liberałami i degeneratami, która nie będzie kartą przetargową do wywalczenia lepszego miejsca na liście wyborczej. Nasza Idea musi być totalną rewolucją w duchu nacjonalizmu. Nacjonalistyczna rewolucja jest zadaniem dla europejskich nacjonalistów, w tym Polaków. Jednak rewolucja ta musi przebiegać dwubiegunowo. Nie może się ograniczać do samych nacjonalistów, a musi być oparta na całym społeczeństwie. Dlatego potrzebna polskim nacjonalistom jest nowoczesna, odpowiadająca na dzisiejsze wyzwania Idea, nie zamykająca się na Naród. Z tego powodu przedstawiamy niżej twardy trzon ideologii, którą nazywamy Nacjonalizmem Szturmowym, który naszym zdaniem może być lekarstwem ideowym, oraz wytycznymi dla środowiska nacjonalistycznego w Polsce. Wszak cel pozostaje wspólny. Widzimy jednak, że często dochodzi w obozie nacjonalistycznym do konfliktów i dyskusji przy kwestiach zupełnie zasadniczych i podstawowych, których być nie powinno. Zdarzają się nawet gorące batalie słowne przy definiowaniu kryteriów polskości (konflikt nacjonalistycznego oparcia tego na zasadzie krwi i ziemi wobec uważania tego za kwestię kulturową i sprawę „poczuwania się” do polskości), kwestii społecznych, rasowych czy jakże ważnych ekonomicznych. Stąd też uważamy, że zaprezentowany przez nas trzon Nacjonalizmu Szturmowego to swoisty „program minimum”, który propagować chcemy jako barykadę, której bronić będzie polski nacjonalizm, oraz punkt wyjścia do konstruowania konkretnych już programów i deklaracji.
Naród- Duch i Etnos
Najwyższą wartością jest Naród. Polski Naród pojmowany jako duchowa i etniczna społeczność mówiąca wspólnym językiem, wyrosła w jednej kulturze, odwołująca się do wspólnego dziedzictwa przodków. Duchowa jako wspólnota dziejowa zmarłych, żywych i nienarodzonych. Etniczna jako wspólnota ludzi białych, którzy należą do Narodu poprzez więź krwi, oraz wspólne, trwałe dziedzictwo europejskie będące źródłem dumy i symbolem potęgi jego ludów Sacra Europa.
Rasa
Kwestia problematyki rasy we współczesnych, polskich ruchach nacjonalistycznych została zaniedbana, doprowadziło to do odrzucenia „biologicznego rasizmu”, a faktycznie do przyjęcia liberalnej, zarezerwowanej w przeszłości dla zachodnich państw kolonialnych, definicji Narodu tożsamej często z kulturowym marksizmem. W takiej definicji fundamentalny etniczny czynnik zostaje wykluczony, a Europejczykiem, a więc i Polakiem może zostać przedstawiciel innej rasy bez względu na to jak inny jest od europejskiego, polskiego jego kod kulturowy i etnos. Nie wynika to bynajmniej z wpływu idei nowoczesnej lewicy w środowisku nacjonalistycznym, ale najczęściej po prostu ze źle rozumianego katolicyzmu, co prowadzi do absurdów w postaci forsowania dzielenia ludzkości na narody z równoczesnym potępianiem dzielenia jej na rasy. A idąc dalej można być świadkiem postępującego sprzeciwu wobec separacji ras, tolerowania międzyrasowych związków, kończąc na przyjmowaniu imigrantów będących katolikami. Przedwojenni katoliccy narodowi radykałowie toczyli walki z Żydami ze względu na ich etniczne, oraz ekonomiczne zagrożenie dla polskiego Narodu, jego tradycji, kultury. Absurdem jest stwierdzenie, że w XXI wieku w świetle totalnej defensywy etnicznej i kulturowej białych Narodów tolerowaliby multi-etniczne definicje Europejczyka i Polaka, jak sądzą co niektórzy. Ze względu na współczesne zagrożenia dla Białych Narodów propagowanie idei separatyzmu rasowego oraz świadomości rasowej wśród nacjonalistów, a dalej wśród Polaków i Europejczyków musi się stać ważnym fundamentem myśli nacjonalistycznej. Zmiana biologicznej podstawy Narodu może tylko prowadzić do zatracenia jego tożsamości. Miłość do własnej rasy jednak nie powinna iść w parze z prymitywnym lub pseudonaukowym rasizmem i pogardą dla innych kultur, które były jedną z głównych przyczyn kompromitacji idei rasowych w XX wieku.
Nacjonalizm to nie szowinizm
Należy jednoznacznie potępić prymitywny szowinizm wymierzony w inne narody europejskie, ucząc się na błędach popełnionych w pierwszej połowie XX wieku przez ideowych przodków, którzy zaprzepaścili szansę ustanowienia nowej epoki, wolnej od liberalizmu i kapitalizmu. W XXI wieku rozpalanie nienawiści do innych, bratnich Narodów na podstawie historycznych zaszłości, roszczeń terytorialnych może być rozpatrywane tylko i wyłącznie jako dążenie do unicestwienia własnego Narodu i tak też jedynie może zostanie ocenione przez przyszłe pokolenia. Poszukiwanie wrogów tam, gdzie ich nie ma musi się okazać zgubne, gdy realny wróg jest łatwy do wskazania w postaci systemu demoliberalnego i wszystkich tych elit, które go utrzymują, forsując niszczenie państw narodowych, tym samym zmuszając wolnych ludzi do totalnej defensywy. Nawet zakładając, że jedno z państw Europy nagle stanie się państwem stricte nacjonalistycznym, politycznie, ustrojowo itd. co jest przecież celem wszystkich nacjonalistów, to trzeba zwrócić uwagę, że takie państwo w pojedynkę w demoliberalnym morzu nie ma racji przetrwania i mimo nawet lat walki defensywnej, musi upaść co też już miało miejsce w historii. Dlatego nacjonaliści muszą dążyć do współpracy i zacieśniania europejskiego braterstwa. Celem ma być Europa Wolnych Narodów. Nie może być to równocześnie jednak źle pojęta międzynarodówka i odrzucenie realizowania narodowych interesów i rywalizacji na polu międzynarodowym.
Intermarium
W dobie globalizmu i ponadnarodowych instytucji gospodarczo, politycznie i ideologicznie podporządkowujących sobie Narody świata staje się konieczne poszukiwanie nowych możliwości. Polska oraz inne państwa Środkowo-Wschodniej Europy będąc usytuowane geopolitycznie między demoliberalnym Zachodem, a Rosją żeby przetrwać kulturowo i etnicznie muszą stworzyć alternatywną do nich wizję sojuszu opartego na ekonomii, obronności oraz obronie koncepcji państw narodowych. Taką alternatywą jest koncepcja Międzymorza w rozumieniu państw środkowo-wschodniej Europy leżących nad morzami Bałtyckim i Czarnym.
Celem sojuszu państw Międzymorza ma być osiągnięcie niezależności energetycznej od światowych monopolistów, rozwój alternatywnych źródeł energii i przemysłu. Sojusz zakładać powinien współpracę na polu kulturowym, chroniącą społeczeństwa monoetniczne, instytucję rodziny, zwalczając konsumpcjonizm i demoliberalizm. W kwestiach gospodarczych zakładać ma regionalną unię celną oraz rozwój węzłów transportowych w regionie Międzymorza. Bezpieczeństwo i obrona ma być oparte na szerokiej współpracy wojskowej państw sojuszu, wspólnym systemie antyrakietowym oraz bezpieczeństwie informacyjnym.
Narodowy Solidaryzm
Narodowy Solidaryzm należy postrzegać jako alternatywną ideę związaną z totalną przebudową państwa narodowego, a także jako nacjonalistyczna mentalność, z idącym za nią codziennym działaniem społecznym na rzecz Narodu - mentalność, która w przyszłości powinna stać się polską, narodową cnotą.
Szturmowo pojmowany Narodowy Solidaryzm ekonomicznie nie może być wiązany z doktrynerstwem sztywnie trzymającym się ideologicznych ram. Ma się on kierować potrzebami i dobrem Narodu. Ma on zakładać bezpieczeństwo godnego życia każdemu obywatelowi i równocześnie gwarantować mu rozwój. Odrzuca kapitalizm i socjalizm jako idee materialistyczne, utrzymujące nierówności społeczne. Narodowy Solidaryzm ma przywrócić pracy duchową formę i twórczą filozofię. Nie sprzeciwia się on prywatnej własności, ekonomicznej swobodzie. Gdy prywatna inicjatywa jest zwalczana, niszczone jest życie społeczne, oraz twórcza odpowiedzialność członka Narodu. Równocześnie konieczna jest społeczna równowaga ze strony państwa, by prywatna inicjatywa nie prowadziła do drapieżnej eksploatacji oraz pasożytniczego wyzysku ludzi pracy. Gospodarka musi być podporządkowana interesom Narodu, jej strategiczne sektory powinny bezwarunkowo znajdować się w rękach państwa.
Myślenie kolektywne
Podstawą myślenia nacjonalistycznego jest używanie kategorii myślowej jaką jest myślenie kolektywne. A więc interes Narodu to interes całej zbiorowości, a nie tylko konkretnej jego grupy lub nawet jednostek. Naród zaś, jak każda wspólnota, składa się z różnych osób, tak tych silnych, zaradnych i samodzielnych, jak i z niewielkiej grupy jednostek słabszych. Ta słabość w przeważającej większości przypadków wynika z kwestii losowych czy zgubnego wpływu systemu kapitalistycznego na człowieka – są to więc chociażby osoby niepełnosprawne, starsze, samotne matki, ludzie nie mogący się samodzielnie utrzymać. Wbrew twierdzeniom liberałów i indywidualistów nie są to „nieroby”, „lenie” czy „nieudacznicy”, ale przede wszystkim są to nasi rodacy. Nacjonalista w kontekście takich osób nie ma żadnych wątpliwości, że Narodowy Solidaryzm w praktyce to zapewnienie ludziom takim przez aparat państwowy pomocy, utrzymania i ochrony. Tak bowiem funkcjonuje każdy zdrowy, odporny na chorobę indywidualizmu Naród.
W podobny sposób podejść musimy do szeregu rozwiązań społecznych jak zasiłki czy choćby popularny od mniej więcej 2 lat program 500 plus. Oczywiście, z jednej strony są to dla Państwa (a więc i Narodu) wydatki, zwłaszcza 500 plus. Z drugiej jednak strony widzimy jasno, że w państwach gdzie zabezpieczenia socjalne dla matek i rodzin działają od dawna, zdają one egzamin. Zabezpieczają byt rodzin, ułatwiają stabilne ich funkcjonowanie, niwelują różnice społeczne a nade wszystko – stymulują przyrost naturalny. Zasiłki – to także kolejny zmitologizowany temat przez liberałów, którym w pierwszej kolejności zależy na rozbiciu i atomizacji Narodu. Każdy więc kto pobiera zasiłek, podpada wedle tych ludzi pod wspomniane już przez nas kategorie – nierób, leń etc. Tymczasem zasiłki to nie jest żadna jałmużna, tylko ubezpieczenie, które wypłacane jest przede wszystkim, którzy wcześniej odpowiednio długo płacili składki – to po pierwsze. Po drugie, to zasiłki w ujęciu narodowym są niczym innym jak właśnie realizacją postulatu Solidaryzmu Narodowego. Nacjonalista bowiem mówiąc „Naród” ma na myśli pełną zbiorowość, traktowaną jako całościowy byt, a nie zbiór jednostek, które funkcjonują w sposób indywidualistyczny i personalistyczny.
Podsumowując: państwo narodowe nie ucieknie od wsparcia socjalnego i zabezpieczenia podstawy bytu osobom, które tego wymagają. Oczywiście, nie można dopuścić do w takiej sytuacji do patologii takiej pomocy, jednak sama zasada pozostaje niezmienna: WSZYSCY jesteśmy Polakami, członkami polskiego Narodu, a więc to oczywiste, że w ramach tej zbiorowości musimy sobie nawzajem pomagać. Odrzucamy indywidualizm jako nowotwór narzucony nam przez zachodni liberalizm.
Narodowy kapitalizm?
Wychodząc z poprzedniego punktu, przejść możemy prosto do kwestii, która od dawna stanowi zapalny punkt wielu debat i dyskusji w środowisku narodowym. Chodzi oczywiście o stosunek nacjonalizmu do kapitalizmu i gospodarki wolnorynkowej rozumianej przez jego (tj. kapitalizmu) pryzmat. Cały czas widoczne i często spotykane jest łączenie idei narodowej z liberalnym myśleniem, opartym o materializm, negację znaczenia funkcji kolektywnych, indywidualizm i wyzysk. Bo kapitalizm to przede wszystkim właśnie wyzysk, który jest sednem tego światopoglądu, czyli określenia znaczenia i władzy na podstawie posiadanych środków materialnych (kapitału). Kapitalizm to także, a może nade wszystko, wierność koncepcji ekonomicznej i warunkowanie wszelkich innych kwestii jako pochodnych właśnie liberalizmu gospodarczego. Tymczasem nacjonalizm stawia nie na sztywną wierność jakiejkolwiek doktrynie ekonomicznej czy innej. Nacjonalizm stawia przede wszystkim na Naród, ale Naród traktowany komplementarnie – czyli podmiotem są wszyscy Polacy i Polki, a nie tylko ci bogaci, wykształceni, z tzw. „dobrych domów”.
Brak możliwości łączenia nacjonalizmu z liberalizmem czy kapitalizmem widać szczególne jaskrawo przy ujawniającym się konflikcie kolektywizmu z indywidualizmem. O ile bowiem kapitalizm stawia na egoistyczne, oderwane od potrzeb Narodu, cele pojedynczych osób, o tyle nacjonalizm za cel stawia dobrobyt, bezpieczeństwo i rozwój CAŁEGO Narodu.
Wreszcie, kończąc ten podpunkt, stwierdzamy, że kapitalizm i nacjonalizm różnią się diametralnie pod względem ułożenia na płaszczyźnie współzależności ekonomii i Narodu. Otóż to ekonomia ma być w służbie Narodu, nigdy Naród w służbie ekonomii. Wierność temu stwierdzeniu uznać trzeba za nieodłączne każdemu, kto chce się nazywać nacjonalistą.
Rodzina
Zdrowa, tradycyjna rodzina jest podstawowym elementem Narodu oraz fundamentem gospodarki państwa. Jest też ostoją tradycji, pamięci międzypokoleniowej pielęgnującej więź z przodkami i ostatnim bastionem Europy w sensie tradycjonalistycznym, kulturowym i etnicznym. Priorytetem Nacjonalizmu Szturmowego jest powstrzymanie kryzysu demograficznego jako biologicznego wyniszczania Narodu. W obliczu wymierania białych Narodów europejskich i walki o przetrwanie w czasach inwazji ludów obcych etnicznie i kulturowo, należy popierać wspieranie polskich rodzin wielodzietnych przez państwo. Oznacza to zagwarantowanie im godnych warunków życia oraz obronę instytucji rodziny w świetle narastającego jej wyniszczania w Europie przez środowiska propagujące wynaturzenia, zboczenia, oraz niemoralność. Zniszczenia demograficzne Narodu należy naprawić wsparciem socjalnym, przemianami mentalnymi w Narodzie oraz propagowaniem i wspieraniem rodzin wielodzietnych. Postrzegając Naród jako wspólnotę martwych, żywych i nienarodzonych Nacjonalizm Szturmowy sprzeciwia się jednoznacznie zagładzie Narodu także w postaci aborcji.
Religia
Polska tradycja nacjonalistyczna nigdy nie była wyłącznie katolicka. Narodowi Demokraci nie zawsze byli chrześcijańskimi nacjonalistami. Istniało też wiele pomniejszych ugrupowań narodowo-socjalistycznych, faszystowskich, a także nacjonaliści z Zadrugi, którzy mimo że byli niewielkim ugrupowaniem, pozostawili po sobie duży i ważny dorobek intelektualny. Katolicki narodowy radykalizm lat 30-tych w Polsce wynikał z renesansu katolicyzmu wśród polskiej młodzieży i intelektualistów, a również identyfikacji narodowej w multikulturowej II Rzeczypospolitej. Ten silny duchowy, wojowniczy katolicyzm oddawał ducha tamtych czasów. Sam katolicyzm miał bezsprzecznie ogromny wpływ na tworzenie się polskiej państwowości, umacnianiu się kultury oraz tożsamości.
Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat znaczenie wiary katolickiej i jej wpływ na Naród znacznie osłabło. Przyczyny można szukać w obecnym systemie demoliberalnym promującym indywidualizm i materialne wartości, z drugiej strony trzeba tych przyczyn szukać w słabości Kościoła Katolickiego, który zaprzestaje pełnić swoja misję, a na dodatek staje na pozycji defensywnej w kwestiach dla niego fundamentalnych. Również większość hierarchów Kościoła w Polsce stoi na pozycjach otwarcie antynarodowych i kulturowo marksistowskich, nie wspominając już o obecnej głowie Stolicy Apostolskiej. Współcześni chrześcijańscy nacjonaliści nie mogąc podążać za papieżem, hierarchami zwracają się ku przedsoborowej tradycji katolickiej, równocześnie ich nacjonalizm zamiast być nowoczesnym i w dobrze rozumiany sposób postępowym, staje się rekonstrukcją historyczną, a oni sami nie mającą wpływu na społeczeństwo sektą, reliktem przeszłości, marginesem.
Idąc za przykładem czołowych formacji narodowo-rewolucyjnych w Europie należy oddzielić politykę od religii. To jedyna droga, by dziś dotrzeć do Narodu. Nieważne czy jesteś katolikiem, agnostykiem, poganinem, najwyższą wartością doczesną jest Naród. Bez względu na wiarę jesteś równy innym nacjonalistom, walczącym o lepszy świat dla siebie i swoich dzieci.
Natura
Naród i Natura. W świecie tak wysoce rozwiniętych technologii wielu osobom wydawać się może, że Natura to coś nam zupełnie obcego, zbędnego, wręcz wrogiego i związanego ze światem, który dawno już przeminął. W środowisku nacjonalistycznym myślenie takie potęguje ogólna niechęć do ekologii, traktowanej cały czas jako nurt właściwy lewicy. To kardynalny błąd! Natura jest, była i będzie nierozerwalnie związana z Narodem. Bez Natury bowiem, a więc ogółu środowiska naturalnego w postaci fauny i flory oraz tworzonych przez nie ekosystemów, nie będzie mogło istnieć życie, także w postaci Narodów. Natura nie jest dodatkiem do naszej egzystencji, jest jej nierozerwalnym i fundamentalnym elementem, jak i podstawą naszego życia. Człowiek należy bowiem do Natury i jest jej integralnym elementem, nie może więc działać na jej szkodę, nie może nawet jej ignorować. W tym kontekście niszczenie jej jako nacjonaliści uznać musimy za jedno z cięższych przestępstw, a walkę o zachowanie i odrodzenie Natury, za jeden z celów naszej działalności.
Temat Natury oraz ekologii wiążę się z innymi zagadnieniami, które bezpośrednio dotyczą każdego człowieka a wiążą się z tematem środowiska naturalnego.
Alternatywne źródła energii to temat, który także rzadko funkcjonuje w środowisku nacjonalistycznym. Tymczasem degradacja środowiska związana z wydobyciem surowców energetycznych, zanieczyszczenie środowiska związanie z tradycyjną energetyką jak i rozwój lokalnych inicjatyw każą spojrzeć na alternatywne źródła energii jako na ważny element naszego narodowego planu dla Polski.
Kolejna kwestia to temat praktycznie nieistniejący wśród nacjonalistów, a więc sprawa zdrowej żywności. Oczywiście, podobnie jak inne zagadnienia związane z Naturą i ekologią, traktowany jest po macoszemu i wiązany zazwyczaj z lewicą. W końcu dbanie o to, by Polacy otrzymywali pełnowartościową, zdrową, pozbawioną chemicznych domieszek żywność przynależeć może tylko li wyłącznie lewicy. Kwestia ta jest widoczna szczególnie jasno na tle różnic w jakości produktów spożywczych, jakie oferowane są na rynkach zachodniej Europy i wschodniej jej części. Często zresztą media poruszają to zagadnienie – otóż rynki krajów wschodniej Europy przez producentów żywności traktowane są jako konsumenci drugiej kategorii, przez co dostarczana na półki naszych sklepów żywność jest dużo gorszej jakości. Mówiąc wprost – otrzymujemy typowy ersatz. Sytuacja ta nie spotyka się z jakimś większym zainteresowaniem zarówno państwa, jak i naszego środowiska. A jest to błąd fundamentalny. Naród składa się ze zdrowych i niezatrutych chemicznym ściekiem jednostek. Każde więc działanie, które powoduje, i to w tak szerokim zakresie, zwyczajne trucie naszej krwi, spotkać się musi z odpowiednim przeciwdziałaniem. Na Zachodzie odpowiednie normy i obostrzenia prawne zdają egzamin, nie widzimy powodu, dla którego mamy krygować się przed forsowaniem i promocja takich rozwiązań.
Straight Edge
Zdrowy Naród tworzą zdrowi ludzie. Stwierdzenie niby trywialne, jednak (a może dlatego) rzadko funkcjonujące w idei czy publicystyce nacjonalistycznej. W dobie powszechnego hedonizmu i promocji wszelkimi możliwymi środkami narkotycznego szału, trzeźwość i wolność od używek stała się czymś doprawdy egzotycznym. Narkotyki, alkohol, papierosy – używki te wydają się być nieodłącznym elementem życia społecznego. Promowane są nachalnie przez środki masowego przekazu, kulturę, często także w ramach wspólnoty rodziny. Nie ulega dla nas wątpliwości, że są to przede wszystkim zachowania a także uzależnienia społeczne, wynikające z dużej presji aby w weekend kolejny raz się upodlić alkoholowo, ulec pokusie narkotycznej i stracić kolejny raz panowanie nad sobą samym. Efekty tego są niestety bardzo negatywne. Obok utraty zdrowia, pieniędzy, jest to przede wszystkim strata czasu oraz nade wszystko: wolności. Człowiek opętany alkoholem czy narkotykami nie będzie zdolny wznieść się na wyżyny swego jestestwa, aby w ten sposób możliwie najlepiej przyczynić się do odbudowy i rozwoju swego Narodu. Ponadto ogłupienie przez używki jest jak najbardziej na rękę rządzącym: tak kontrolowane społeczeństwo jest dużo podatniejsze na manipulacje i kontrolę, jak i dużo bardziej zarażone marazmem i biernością.
Przeciwstawiamy temu ideę nacjonalistycznego straight edge. Idea ta, wyrosła ponad 30 lat temu, opiera się na dwóch zasadniczych elementach: negacji systemu oraz odrzuceniu nihilizmu, rozumianego przede wszystkim jako wyniszczanie się alkoholem czy narkotykami. Droga tą iść powinna polska myśl narodowa. Z jednej strony nie możemy zatracić bezkompromisowego charakteru, postulatów walki z demoliberalnym systemem jako najważniejszym wrogiem oraz kapitalizmem jako jego najgorszym przejawem jak i sojusznikiem. Z drugiej pamiętać musimy, że każdy z nas współtworzy ogromną, metafizyczną wspólnotę jaką jest nasz Naród (oraz każdy inny). W naszym rozumieniu to zbiorowość umarłych, żywych i nienarodzonych. W tym ujęciu ci, którzy żyją są swoistym pomostem pokoleniowym między kolejnymi generacjami Polaków. Już z tego punktu widzenia nie możemy pozwolić sobie na niszczenie siebie używkami, gdyż w ten sposób rujnujemy po trosze całą naszą wspólnotę. Ponadto nie zapominajmy o realiach kulturowych i międzynarodowych. Białe Narody Europy stoją obecnie w obliczu prawdziwej inwazji ludności obcej rasowo, która systematycznie i konsekwentnie wypiera nas z naszych ziem. Rasa nasza stoi w obliczu ogromnego wyzwania, i aby mu sprostać, musi być silna, zdrowa i świadoma. Odnosi się to tak samo do naszego Narodu, który przecież wchodzi w skład rasy. Sądzimy, że są to wystarczająco ważkie powody, aby bez żalu odrzucić niszczenie siebie.
Historycyzm w polskim nacjonalizmie
Nie ulega wątpliwości dla piszących te słowa, że szeroko rozumiany ruch nacjonalistyczny w Polsce tkwi ideologicznie cały czas w latach 30-stych zeszłego wieku. Oczywiście, znajomość ideowych i politycznych korzeni naszej formacji jest ważne. Jednak musimy mieć pełną świadomość, że Dmowski, Doboszyński, Mosdorf czy Piasecki żyli i tworzyli myśl nacjonalistyczną kilkadziesiąt lat temu. Od tego czasu, co jest stwierdzeniem trywialnym, Polska przeszła ogromną przemianę. Obecnie jest to państwo o innych granicach, składzie narodowościowym, strukturze społecznej, ustroju, sytuacji zagranicznej. Ogromnie zmieniła się polityka europejska i światowa, sytuacja geopolityczna, niesamowicie rozwinęła się technologia i nauka. Wysuwane przez środowisko narodowe przed wojną propozycje rozwiązań i działań mówiąc wprost się w dużej mierze zdezaktualizowały. Nie mamy już problemów Polski przedwojennej, a przede wszystkim stoimy wobec globalnych zagrożeń, jakie wyrosły przed Białymi Narodami w całej Europie. Nowe zaś wyzwania, nowe problemy stwarzają konieczność wykształcenia nowoczesnej Ideologii na miarę potrzeb nowych czasów. Nie chcemy oczywiście w żaden sposób zrywać z naszymi tradycyjnymi, narodowymi Wartościami, czy podważać najbardziej fundamentalnych podstaw myśli narodowej. Imponderabilia pozostają niezmienne. Konkretne jednak rozwiązania w postaci czy to ideologii, czy praktycznych propozycji muszą być adekwatne do tego, czego wymaga od nas obecna sytuacja. Międzynarodowy kapitalizm, coraz bardziej podważający istnienie państw narodowych, liberalizm i multikulturalizm, marksizm kulturowy, niszczenie środowiska naturalnego, relatywizm posunięty do granic obłędu, łamanie praw pracowniczych, niszczenie wspólnot lokalnych, ogromna imigracja zarobkowa, kiepska demografia: to główne z obecnych zagrożeń dla naszego Narodu. Szturmowy Nacjonalizm stawia sobie za główne zadanie stworzenie ideologicznej tarczy i miecza w celu walki o Naród.
Problem historycyzmu w naszym środowisku to naszym zdaniem także zbytnie skupianie się na kwestiach historycznych, jak upamiętnienia, marsze, składanie wieńców czy organizowanie częstych spotkań, debat czy odczytów na tematy historyczne. Niezaprzeczalnie historia jest dla nas bardzo ważna, wszakże jak powiedział Komendant Piłsudski „Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”. Zgadzamy się całkowicie z tym stwierdzeniem i uważamy, że pielęgnacja i promowanie naszej historii to sprawa ważna. Nie możemy jednak zaniedbywać codziennego aktywizmu, realizacji postulatów związanych z aktualną sytuacją czy walki o przyszłość. O ile w przeszłości szukać musimy siły, inspiracji i wniosków z naszej historii, tak to właśnie w przyszłości kryje się wielkość naszego Narodu.
Lewica-prawica… Czy faktycznie?
Jednym ze skutków Rewolucji Francuskiej, jakże trwałych i zakorzenionych w naszych nawykach myślowych, jest funkcjonowanie dychotomicznego podziału „lewica-prawica”. Nawet jeśli mamy świadomość, że jest to podział sprzed ponad 200 lat i do naszych czasów pasuje już coraz mniej, to i tak z przyzwyczajenia używamy go na co dzień. Co gorsza, sztywne używanie podziału „lewica-prawica” wiąże się z tym, że wszystkie zjawiska z życia politycznego, ideologicznego i narodowego przypisujemy do jednej z tych dwóch grup, i dopiero wedle tego wartościujemy i oceniamy. Oczywiście, przeważająca liczba nacjonalistów uważa się w tym podziale za osoby o poglądach prawicowych a nacjonalizm za ideologię prawicową. W związku z tym zwykle niejako „z automatu” odrzucamy to co zostało uznane za lewicowe. A elementów takich jest bardzo dużo: ekologia, walka z nierównościami społecznymi, ochrona praw pracowniczych, kwestia praw lokatorskich, walka z wyzyskiem i wiele innych. Jako, że faktycznie to zazwyczaj lewica podnosi takie postulaty, nacjonalizm z kolei je odrzuca, zwłaszcza gdy czyni to z pozycji „narodowo-kapitalistycznych”.
Myślenie takie jest zasadniczym błędem i nieporozumieniem. Po pierwsze podział „lewica-prawica” jest coraz bardziej archaiczny i nie przystaje do naszych czasów. Klasyczne ideologie na tyle mocno ewoluowały i się zmieniły, że nie da się do nich odnosić takiej kategorii. Nacjonalizm zresztą od samego początku był prądem, który wyłamywał się z takiego ujmowania kwestii politycznych. Dla nas jako nacjonalistów bowiem nie może być kryterium przypisanie czegoś do grupy doktryn lewicowych czy prawicowych, ponieważ ani nie daje to nam żadnej wartości, ani sam ten podział nie jest już przydatny.
Dla nas najważniejszym kryterium oceny danego zagadnienia jest korzyść jaką może odnieść Naród z jego użycia. Jeśli więc mówimy o wspomnianej ekologii, obronie praw pracowniczych czy lokatorskich to nie interesuje nas, że tematy te zwyczajowo uważane są za właściwe lewicy. Dla nas najważniejsze jest, że są to zagadnienia, które służyć mogą Narodowi i jego rozwojowi. Akademickie dysputy o tym co jest lewicowe i prawicowe dla nas są zwyczajnie bezużyteczne, bo przypisanie takiej czy innej chorągiewki nie daje absolutnie żadnej wartości dodanej do naszej ideologii. Tak więc z myśleniem w kategoriach lewicowych i prawicowych, przynajmniej w odniesieniu do nacjonalizmu, musimy po prostu zerwać. Nacjonalizm posługiwać się powinien oceną danych propozycji wyłącznie przez pryzmat interesu narodowego, czyli tego co Naród może zyskać lub stracić. Sztywny i nieprzydatny podział na „lewicowe” i „prawicowe” nie tylko w niczym nam nie pomaga, ale powoduje duży regres ideologiczny, zwłaszcza w stosunku do naszych przeciwników politycznych.
Słowem zakończenia
Zarysowany przez nas w niniejszym tekście program uważamy za wykładnię nowoczesnego, modernistycznego nacjonalizmu, który za najważniejszy doczesny postulat stawia sobie interes Narodu. Odrzucając truciznę liberalizmu i kapitalizmu, ślepą uliczkę szowinizmu oraz archaiczność historycyzmu, prezentujemy trzon Nacjonalizmu Szturmowego. Ideę tą sformułowaliśmy jako odpowiedź na problemy teraźniejszości i wyzwania przyszłości, jakie stoją przed naszym Narodem, rasą i całą Europą. Aby faktycznie móc wpływać na losy naszego Narodu, nacjonalizm musi zarówno odżegnać się od wszelkich wpływów ex definitione nie mających z nim nic wspólnego, jak i musi dotrzymywać kroku wszelkim zmianom na świecie, tak aby nie pozostać w tyle w stosunku do sytuacji jak i innych ideologii. Wierzymy, że Szturmowy Nacjonalizm spełni te kryteria.
Grzegorz Ćwik
Witold Jan Dobrowolski