Pewien znany korwinista/chrześcijański randysta/nowoczesny endek/vice-Dmowski nawołuje do budowy „szerokiego porozumienia narodowców, katolików, wolnościowców, antysystemowców, sebiksów, piwniczaków, palaczy zielska i widzów Mariana&Pastora pod przewodnictwem męża opatrznościowego polskiej prawicy, wybitnego artysty, wojownika o jednookręgowe mandaty wyborcze (czy jakoś tak) Pawła K.”. Nie ma w tym nic zaskakującego, podobne wezwania słyszymy od lat, wcześniej podobną rolę miał pełnić pan w muszce, ale niestety nie umie śpiewać.
Powtórzę to co każdy Czytelnik Szturmu wie od dawna - nie ma zgody na jakiekolwiek wchłonięcie ruchu nacjonalistycznego przez liberalne szambo. Jesteśmy nacjonalistami i nic nas nie łączy z bredniami o wolnym rynku paróweczek czy jowach jako leku na HIV.
Zwolennicy tak egzotycznych mariaży mają jeden żelazny argument – tylko dzięki Kukizowi/Korwinowi/Petru/Palikotowi można liczyć na poselskie diety. Czyli sprawa jest jasna, nie liczy się Idea ważne, żeby dorwać się do żłoba. Oczywiście teorie, że prawdziwy radykał powinien brzydzić się polityką świadczą o mentalnym gimnazjum, chcąc realnie wpływać na to jak wygląda państwo musimy brać czynny udział w życiu politycznym. Jednak nie możemy zapominać, że sejm jest środkiem, nigdy celem. Kilka mandatów i stanowiska dla paru osób nic nam nie dadzą jeżeli posłowie uznają, że „nacjonalizm źle się Polakom kojarzy” i przejdą na pozycje liberalnej prawicy. Schetyna kiedyś powiedział, że do biznesu idzie się dla pieniędzy, a do polityki dla naprawdę dużych pieniędzy.
Niektórym zdecydowanie zbyt mocno imponuje prawica, która od kilkudziesięciu lat przegrywa w Europie wszystko co jest do przegrania, za każdym razem będąc zadowolona z kompromisu. Są stołki, sondaże ładnie wyglądają, a że uchodźcy, aborcja i części rowerowe? Kogo to obchodzi! Aborcję we Włoszech wprowadziła prawica! Depenalizacja części rowerowych w Wielkiej Brytanii to zasługa Iron Bitch - znanej aborcjonistki i liberałki niszczącej życie milionów robotniczych rodzin, „małżeństwa” dewiantom dał konserwatysta Cameron. Dzisiaj zachodnioeuropejska prawica głosi postulaty, których 20-30 lat temu nie ośmieliłoby się podnieść nawet najradykalniejsze lewactwo.
Najnowszym przykładem czym kończą się sojusze z prawicą i liberałami jest powstanie .ndecji, grupa niedawnych narodowców (trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale niektórzy kiedyś robili mega robotę) dzisiaj ustami swojego prezesa odcina się od nacjonalizmu, który „źle się kojarzy Polakom”, grajek, w którym widzą męża opatrznościowego chce przyjmować tak zwanych „uchodźców”, ale oni nawet nie pisną bojąc się utraty miejsc na listach. Marine Le Pen dotarła do II tury wyborów prezydenckich we Francji popierając aborcję i części rowerowe, wycięła z partii wszystkich ideowców na czele z własnym ojcem, wszak radykalizm źle wpływa na słupki poparcia. Znany .ndecki poseł toleruje cyklistów, którzy się nie afiszują, a jego znany ze śpiewania o zbliżającym się proboszcz, którego pobiegnie przywitać, wódz chce przyjąć kilkadziesiąt tysięcy uchodźców z Syrii. Niedawni narodowcy nie potrafią także poprzeć najważniejszych dla polskich rodzin spraw czyli płacy minimalnej i 500+.
Patrząc na zaprzaństwo .ndeków trudno uwierzyć, że ktoś może na poważnie domagać się sojuszy z Korwinem i Kukizem. Ale takie są skutki marzeń o karierze politycznej dwudziestolatków, którzy widzieli kolejne klęski i kampanię prezydencką lubelskiego analfabety. Zabrakło czasu na realną formację, sukces Marszu Niepodległości przerósł wszystkich.
Mamy dwie opcje, budować własną siłę i kiedy będziemy gotowi jako dojrzały ruch wejść do poważnej polityki, albo zostać prostytutką prawicy, która czasem powie coś o Kresach, ale i tak Drugą drogę obrali .ndecy i niech na zawsze pozostaną przestrogą czym kończy się składanie hołdów lennych prawicowym Palikotom, nawet jeżeli ładnie śpiewają.
Tomasz Dryjański