Historia 250. Infanterie Division (spanische), hiszpańskiej formacji ochotniczej znanej nam pod nazwą Division Azul lub z polska tłumacząc – Błękitnej Dywizji, jest jednym z najbardziej chlubnych i godnych chwały wątków związanych z frontem wschodnim II wojny światowej, a dokładniej – udziałem europejskich ochotników w walce ze wspólnym wrogiem Europy, jakim był Związek Sowiecki i ideologia komunistyczna, oparta na kolektywizmie gospodarczym, kulcie wodzów rewolucji (Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina), represyjnym aparacie przemocy (symbolizowanym przez NKWD, stalinowskie obozy zagłady na Syberii, Kołymie, Workucie i Czukotce, spływające krwią więzienia śledcze), finansowaniu i wspieraniu lokalnych komórek Kominternu bądź partii komunistycznych w każdym zakątku Europy, niszczeniu Tradycji, religii, wolności oraz bezwzględnym posłuchu obywateli wobec przywódców i oficjalnej linii partyjnej. To właśnie Europejczykom przyszło w 1941 roku stanąć kolejny raz przeciw tak krwawemu i bezwzględnemu wrogowi, który już pokazał, co potrafi w trakcie wojny domowej w Rosji, przewrotów rewolucyjnych w Niemczech, Bawarii, na Węgrzech i w Finlandii, powstania tambowskiego, wojny polsko – bolszewickiej lat 1919 – 1921, kolektywizacji gospodarczej na ziemiach „sowieckich” oraz – co bliższe Hiszpanom – wojny domowej w Hiszpanii z lat 1936 – 1939. Po operacji „Barbarossa” i pierwszych masowych porażkach Armii Czerwonej na froncie wschodnim coraz więcej ochotników pragnęło dołączyć do krucjaty przeciw bolszewizmowi, na której czele stała III Rzesza i włożyć swój wkład w pokonanie czerwonej hydry. Wśród tych narodów byli również i Hiszpanie, którzy pragnęli pomszczenia ofiar czerwonego terroru z okresu wojny domowej.
O historii Błękitnej Dywizji, coraz bardziej popularnej w polskiej historiografii, napisano już co nieco – wystarczy przywołać publikacje Wojciecha Muszyńskiego, Tadeusza Zubińskiego czy Marcina Gawędy. Prócz nich w swoich rozważaniach na temat Division Azul oprę się również na publikacji Xaviera Moreno Julii, przetłumaczonej na język polski i wydanej w 2009 roku oraz artykułach i tekstach ze stron internetowych. Tu należy od razu zaznaczyć, iż Błękitna Dywizja była jedną z niewielu europejskich formacji ochotniczych, które na froncie wschodnim nie splamiły się zbrodniami wojennymi, co może być pewnym szokiem badawczym dla nas jako Polaków, przyzwyczajonych przez dziesiątki lat do zero – jedynkowego myślenia na temat II wojny światowej.
***
„Russia es culpable!”
Te słowa wyszły z ust Ramona Serrano Súñera, ministra spraw zagranicznych Hiszpanii z lat 1939 – 1942. Przemówił on 24 czerwca 1941 roku, gdy ulicami Madrytu przeszła wielotysięczna demonstracja, organizowana przez działaczy Falangi Hiszpańskiej, której uczestnicy wyrażali gotowość do walki ze Związkiem Sowieckim. Madrycki dziennik „ABC” relacjonował wówczas te wydarzenia: „Kiedy tłum dotarł pod siedzibę Sekretariatu Generalnego Partii, na balkonie pojawił się Przewodniczący Rady Politycznej Falangi i Minister Spraw Zagranicznych Ramona Serrano Suner, który przemówił do zebranych: Towarzysze! To nie czas na przemówienia. Ale aby Falanga wyraziła się w tym momencie jednoznacznie: Rosja jest winna! Winna naszej wojny domowej! Winna śmierci Jose Antonio, naszego założyciela! I winna śmierci wielu towarzyszy poległych w tamtej wojnie na skutek agresji komunistycznej!” Hasło „Rosja jest winna!” zostało szybko podchwycone przez rozentuzjazmowany tłum.
Podobne manifestacje przeszły we wszystkich większych miastach Hiszpanii. To pokazuje, jak bardzo szeroki był antybolszewicki entuzjazm, tak równolegle głębokie było przekonanie o potrzebie zachowania neutralności w II wojnie światowej, co z przekonania popierał Francisco Franco. Mimo wysłania Błękitnej Dywizji na front, Hiszpania pozostała neutralna.
Manifestacje te wybuchły spontanicznie, były one efektem złożenia ministrowi spraw zagranicznych III Rzeszy, Joachimowi von Ribbentropowi, 22 czerwca 1941 roku (kilka godzin po rozpoczęciu wojny niemiecko – sowieckiej) przez rząd gen. Franco oficjalnej propozycji utworzenia hiszpańskiej jednostki, która u boku Wehrmachtu miałaby wziąć udział w walkach na froncie wschodnim. Można przypuszczać, iż ten pomysł wyszedł od wspomnianego już powyżej ministra Súñera, który oprócz tego, że pełnił urząd ministra spraw zagranicznych, był szwagrem i bliskim współpracownikiem gen. Franco oraz zagorzałym falangistą. 27 czerwca 1941 roku rozpoczęto natychmiastową rekrutację, otworzono punkty werbunkowe w koszarach wojskowych oraz wszystkich lokalach Falangi. 28 czerwca 1941 roku rząd Franco wezwał Hiszpanów do wstępowania w szeregi ochotniczej formacji. Kolportowano ulotki z odezwą mobilizacyjną, której fragment przedstawiał się mniej więcej tak:
„Hiszpanie!
Wojna hiszpańska, w której barbarzyńca komunistyczny wbił swoje szpony w nasze terytorium kładąc kres życiu najlepszych spośród nas, ma dziś swoją kontynuację na stepach rosyjskich, gdzie Błękitna Dywizja Hiszpańskich Ochotników mężnie udowadnia wartość naszego narodu przez swój udział w zniszczeniu bolszewizmu. Ale ten zaszczyt, który na wszystkich spływa, nie może stać się przywilejem jedynie nielicznych.
Aby dzielić chwałę i poświęcenie za naszą wiarę, za honor i przyszłość ojczyzny, i aby dać zasłużony wypoczynek naszym bojownikom w Rosji, dziś na nowo otwiera się punkty werbunkowe we wszystkich lokalach Falangi.
Wy, którzy śnicie o lepszej Hiszpanii i pragniecie służyć jej jak najlepiej – wstępujcie w szeregi Ochotniczej Dywizji Hiszpańskiej!”
Mobilizacja przeszła najśmielsze oczekiwania, ponieważ na podstawie podpisanego przez Caudillo zarządzenia dywizja hiszpańska miała liczyć 18 tysięcy żołnierzy, natomiast – jak się później okazało – ochotników było zdecydowanie więcej. Pierwszego tygodnia rekrutacji do nowej jednostki zgłosiło się 40 tysięcy chętnych na front. Zgłaszał się cały przekrój narodu hiszpańskiego – weterani wojny domowej, członkowie Falangi, karliści, oficerowie armii, żołnierze, studenci, intelektualiści, robotnicy i chłopi, ale prócz nich także kilku gubernatorów, księża oraz zwykli awanturnicy. Przykładowo, kadeci Akademii Wojskowej w Saragossie na pytanie, czy ktoś chce zgłosić się jako ochotnik do dywizji, zgłosili się całym batalionem, od żołnierzy po oficerów, przy czym warto zaznaczyć, iż oprócz zawodowych oficerów otrzymujących przydziały do kadr dowódczych tworzonej dywizji chcieli służyć nawet oficerowie, którzy nie zostali przydzieleni do kadr, zatem pełnili służbę jako szeregowcy. Wśród oficerów znalazło się 24 księży, którzy zostali kapelanami, oraz 38 falangistek chętnych do pełnienia służby w oddziałach pomocniczych. Wśród ochotników oprócz Hiszpanów byli również biali Rosjanie, Portugalczycy oraz jeden Wenezuelczyk.
Oprócz motywów czysto ideowych trzeba wziąć pod uwagę to, że rząd gen. Franco celem pozyskiwania ochotników zamieszczał na ulotkach informacje o korzyściach, jakie mogli odnieść ochotnicy z racji wstąpienia do dywizji. Ochotnicy mieli pobierać standardowy żołd żołnierza niemieckiego, a ich rodziny miały otrzymywać specjalną pensję, jaką pobierał rekrut przed wyruszeniem na front. Ochotnikom gwarantowano dotychczasowe miejsca pracy, a ich rodzinom – pierwszeństwo w obejmowaniu stanowisk oraz przywilej bezpłatnej nauki w szkołach średnich i wyższych dla dzieci żołnierzy.
Rekrutacja musiała zostać zakończona 2 lipca 1941 roku, ponieważ liczba ochotników przekroczyła 70 tysięcy. W samym Madrycie o 4 tysiące etatów wojskowych ubiegało się 40 tysięcy ochotników, zaś niemiecki poseł w hiszpańskiej stolicy doniósł, że w razie dalszego trwania zapisów Hiszpanie mogliby na front wschodni wystawić 10 dywizji. Wpływy w dywizji chciała uzyskać Falanga Hiszpańska, jednak gen. Franco nie mógł na to pozwolić, stawiając nie tyle na idealizm, lecz na profesjonalizm i wysoką wartość bojową dywizji. Stąd, zgodnie z rozkazem Naczelnego Dowództwa, 50% kadry oficerskiej i podoficerskiej mieli stanowić zawodowi żołnierze, jednak w praktyce procent ten był znacznie wyższy (70% ochotników pochodziło z regularnej armii hiszpańskiej, wielu z nich było weteranami wojny lat 1936 – 1939). Stopnie oficerskie od porucznika wzwyż miały być przeznaczone dla wykształconych wojskowych, niższe od porucznika mieli obsadzać członkowie Falangi. Analogiczne były starania o stanowisko dowódcy przyszłej Division Azul. Falanga forsowała ministra pracy i bohatera wojny domowej, José Antonio Givona de Vasco, jednak Franco w obawie przed falangizacją dywizji wybrał neutralnego kandydata. Był nim weteran walk w Maroku, dowódca Hiszpańskiej Armii Afrykańskiej z okresu wojny domowej oraz sekretarz generalny Falangi, 45-letni gen. Augustin Muñoz Grandes. Jego kandydatura została zaakceptowana przez armię i falangistów.
Wchodzące w skład pułków bataliony formowano w Madrycie, Saragossie, Sewilli, Ceucie (położonej w hiszpańskim Maroku), Valladolid, La Coruna, Burgos, Walencji i Barcelonie. Początkowo dywizja miała składać się z 5 pułków: „Rodrigo”, „Vierna”, „Esparza”, „Pimentel” i „Perez”, nazwanych zgodnie z hiszpańską tradycją od nazwisk ich dowódców. Równolegle formowano pułk artylerii, zaplecze oraz jednostki pomocnicze. Poważnym problemem stała się kwestia dotycząca umundurowania żołnierzy. Hiszpania nie była formalnie w stanie wojny z ZSRS, więc żołnierze nie mogli walczyć na froncie wschodnim w mundurach armii hiszpańskiej. Wobec tego skompletowano kombinowany mundur, na który składały się błękitna bluza mundurowa Falangi, czerwony beret karlistów i bryczesy używane w hiszpańskiej „Legión Extranjera Española” (czyli Hiszpańskiej Legii Cudzoziemskiej). To właśnie od błękitnego koloru mundurów przyjęło się określać jednostkę mianem Division Azul, czyli Błękitnej Dywizji. Wyżej przytoczone umundurowanie Hiszpanie nosili jedynie do czasu wyjazdu z Hiszpanii, ponieważ przed wyruszeniem na front zostali wyposażeni w niemieckie umundurowanie.
***
Struktura i organizacja
Pierwsi ochotnicy wyjechali 13 lipca 1941 roku do Niemiec, żegnani przez tysiące Hiszpanów rzymskim pozdrowieniem. Minister Súñer zaś pożegnał ochotników słowami: „Będziecie walczyć w obronie przyszłości cywilizacji, aby zniszczyć nieludzki, barbarzyński i przestępczy system rosyjskiego komunizmu. Będziecie brać udział w tworzeniu zjednoczonej Europy i zapłacicie za to swoją krwią.” Na poligonie w Grafenwöhr, w Bawarii, dywizja przeszła szkolenie i reorganizację – zredukowano cztery pułki do trzech, po 3 bataliony w każdym pułku (zgodnie z etatami niemieckiej dywizji piechoty) oraz została podporządkowana dowództwu Wehrmachtu. 25 lipca 1941 roku otrzymała oficjalną nazwę 250. Infanterie Division (spanische), czyli 250. Dywizja Piechoty (hiszpańska). Żołnierzy Błękitnej Dywizji wyposażono w niemieckie mundury i otrzymali numer dywizji – 250. O odrębności narodowościowej dywizji miały świadczyć naszywka w kolorze czerwono – żółto – czerwonym z napisem „Espana”, noszona na prawym rękawie munduru, oraz kalkomania w barwach narodowych umieszczana na hełmie M42. Zwyczajem żołnierzy stało się zakładanie na niemieckie mundury granatowych koszul Falangi, oraz nieregulaminowe noszenie odznak i symboli religijnych, co powodowało konflikty z niemiecką żandarmerią.
Dywizja składała się z trzech pułków piechoty – 262., 263. i 269. Kolejno te pułki tworzyli ochotnicy z Barcelony, Walencji i Sewilli. Pułk „Rodrigo” rozwiązano, a jego żołnierzy przeniesiono do innych pułków. Oprócz nich na skład dywizji składały się również 250. pułk artylerii, 250. pułk przeciwpancerny, 250. batalion rozpoznawczy, 250. batalion saperów oraz 250. batalion zapasowy. Jakie było zaś wyposażenie i struktura wewnętrzna oddziałów? Każdy z pułków liczył etatowo 3012 żołnierzy uzbrojonych w standardową broń palną, batalion przeciwpancerny miał do dyspozycji 36 armat kalibru 37 milimetrów, takie same wyposażenie miały kompanie ppanc. w pułkach piechoty. Transport batalionu ppanc. oparty był na francuskich samochodach, natomiast główną siłę pociągową stanowiły konie. Batalion rozpoznawczy był podzielony na dwie kompanie rowerowe, zwane szwadronami z racji, iż ich żołnierze to dawni kawalerzyści. Pułk artylerii zaś etatowo liczył 2793 żołnierzy, podzielonych na trzy dywizjony haubic 105 milimetrów (po 3 baterie) oraz dywizjon ciężkich haubic 150 milimetrów (3 baterie). Batalion zapasowy zaś liczył 601 żołnierzy. Stan ówczesny dywizji przedstawiał się więc następująco: 641 oficerów, 2272 podoficerów i 15780 żołnierzy.
Niemieccy instruktorzy szkolący Division Azul bezskutecznie próbowali wpoić Hiszpanom żelazną dyscyplinę, opartą na drylu sięgającym czasów armii pruskiej. Paradoksalnie, to doprowadziło do sytuacji, w której jedynym „osiągnięciem” feldfebli było pogłębienie pogardy Hiszpanów do niemieckich regulaminów wojskowych i manifestacyjne okazywanie tego na każdym kroku, co widać było szczególnie w zakresie braku dyscypliny dot. jednolitego umundurowania. Do Oberkommando der Wehrmacht (OKW) z czasem zaczęły napływać skargi na niekarność i niezdyscyplinowanie hiszpańskich żołnierzy. Zgorszenie wśród niemieckiej generalicji wzbudzały: demonstracyjne lekceważenie niemieckich regulaminów wojskowych, indywidualne podejście do kwestii umundurowania, niekarność względem niemieckich zwierzchników oraz dobre kontakty z ludnością okupowanych krajów, dalekie od ideologii nazistowskiej. Po tych powtarzających się faktach Division Azul zyskała miano jednej z najbardziej niezdyscyplinowanych jednostek armii niemieckiej. Przykładowo feldmarszałek Günther von Kluge, dowódca 4. Armii, miał w trakcie obserwacji przemarszu dywizji na front zapytać: „To są żołnierze czy Cyganie?” Podobną opinię na temat tego problemu później zawrze wódz III Rzeszy, Adolf Hitler, jednocześnie uznając waleczność Hiszpanów w pierwszych walkach nad rzeką Wołchow z 15-18 października 1941 roku: „Jako wojsko Hiszpanie wyglądają jak banda włóczęgów. Nie można spowodować, aby czyścili swoje karabiny. Nadchodzą Rosjanie, a miejscowi muszą ich budzić; ale nigdy nie oddali piędzi ziemi… Szydzą ze śmierci… Są ciągle w najwyższym stopniu waleczni i wytrzymali, ale bardzo niezdyscyplinowani.”
Powodem do wściekłości dowództwa był neutralny, a nawet przyjazny stosunek żołnierzy Błękitnej Dywizji do ludności okupowanej. Wiązało to się z faktem, iż antykomunizm ochotników z Hiszpanii nie wiązał się w żaden sposób z ideologią nazistowską, wobec czego oburzenie wśród ochotników budziło traktowanie Polaków, Żydów i Rosjan na froncie wschodnim przez esesmanów. Podkreślali przede wszystkim, że walczą z bezbożnym komunizmem, nie narodem rosyjskim, który poniósł jedną z największych ofiar w okresie panowania komunizmu, stąd nawet Rosjanie zachowali o nich ciepłe wspomnienia. To oczywiście odbijało się na zawieraniu o hiszpańskich żołnierzach opinii w OKW, które uznało Division Azul za formację niepełnowartościową. Hiszpanie szczególnie życzliwi byli względem Polaków, do czego zbliżały ich religia katolicka i antykomunizm. Stąd żołnierze dywizji nie splamili się żadnymi zbrodniami wojennymi ani udziałem w antypartyzanckich operacjach, a nawet były przypadki, że urlopowani żołnierze dostarczali broń Armii Krajowej. Warto tu przytoczyć dwa świadectwa świadczące o tym. Pierwsze pochodzi od Polaka z Prus Wschodnich, Wacława Pardo, który tak wspominał spotkanie z Hiszpanami w 1941 roku:
„Jechałem właśnie rowerem na pastwisko, kiedy zwrotniczy zamknął tor kolejowy. Nadchodzi pociąg wojskowy i, o dziwo! Jadą hiszpańscy żołnierze. Ciepło. Zakasane rękawy, czarne zarosty, opalone twarze. Na piersiach zwisają łańcuszki i krzyżyki. Stojącego przy szlabanie robotnika Polaka witają okrzykiem ‘Polaco’ (miałem z lewej strony literę ‘P’) i ‘Viva Polonia’. Jeden z żołnierzy krzyczy ‘Polska!’, a w uniesionych rękach trzyma zwisający różaniec…”
Innym świadectwem jest zaś relacja podziemnego dwutygodnika „Szaniec” z 15 października 1941 roku, na jego łamach opisano bójkę hiszpańskich ochotników z Niemcami w obronie sowieckich jeńców, jaka miała miejsce w Grodnie:
„Do Grodna przybyła hiszpańska brygada ochotnicza (…). Przybyło ich 6 batalionów. Stosunek ich do Polaków był zupełnie przyjazny, dużą sympatię okazywali również Żydom, co już świadczyło o niezupełnym przyswojeniu sobie kardynalnych zasad polityki hitlerowskiej. Jaskrawym przykładem nieuzgodnienia światopoglądów było starcie w Grodnie. Oddział hiszpański, maszerując ulicą, napotkał oddział pędzonych przez Niemców jeńców sowieckich, którzy błagali o żywność. Jakaś kobieta rzuciła im spod parkanu kilka paczek. Gdy w odpowiedzi na to jeden z konwojentów Niemców strzelił do kobiety, a inny rzucił się z kolbą na podnoszących paczki jeńców, bijąc ich z całej siły, Hiszpanie złamali szeregi i wyciągnąwszy sztylety (nie noszą broni palnej), pośpieszyli bolszewikom na pomoc. Wywiązała się formalna bitwa niemiecko – hiszpańska, z czego korzystając bolszewicy w liczbie około 200, rozbiegli się. W rezultacie jeden Niemiec został zasztyletowany, 6 rannych, a Hiszpanie również ponieśli ofiary. Mniej drastyczny wypadek tego rodzaju miał miejsce w tym samym Grodnie na ulicy Kolejowej. Hiszpanie zobaczyli Niemców bijących bolszewika, który podniósł rzuconą mu paczkę papierosów. Tym razem ograniczyli się jednak do groźby sztyletami i do solidnego zwymyślania Niemców po hiszpańsku, po czym obdarzyli bolszewików swymi papierosami. Ten brak elementarnych znajomości metod budowania nowego porządku europejskiego zmusił Niemców do zaproponowania tym panom, aby nie opuszczali na razie koszar."
***
Szlak bojowy
Dywizja była gotowa do użycia na froncie, opierała się natomiast na transporcie konnym. 21 sierpnia 1941 roku Hiszpanie wyruszyli pociągiem do okolic Augustowa, skąd następnie odbyli bardzo długi (prawie 900-kilometrowy) marsz przez Grodno, Wilno i Mińsk w kierunku Witebska. Tak daleki marsz był bardzo trudnym przedsięwzięciem, biorąc pod uwagę to, iż transport kolejowy do miejsca rozpoczęcia przemarszu obejmował oprócz żołnierzy również 5160 koni i tylko 765 pojazdów kołowych. We wrześniu 1941 roku Division Azul została podporządkowana 9. Armii z Grupy Armii „Środek”, by później przejść pod dowództwo Grupy Armii „Północ” (w jej składzie pozostała do października 1943 roku) i brać udział w kampanii na północnym odcinku frontu wschodniego. Przeniesienie nastąpiło w wyniku kryzysu, jaki miał miejsce 24 września 1941 roku na froncie 16. Armii, w okolicy jeziora Ładoga. Hitler wydał osobisty rozkaz przerzucenia jednej z dywizji pociągami na północ. Jak zanotował w swoim dzienniku szef sztabu wojsk lądowych, Franz Halder: „Wyznaczona zostaje [250] dywizja hiszpańska, która ma być przewieziona z Witebska w tempie 6. Przybycie do m. Dno w dniach 2.10-10.10.” Tak Hiszpanie znaleźli się pod Leningradem.
Chrzest bojowy Division Azul nastąpił 12/13 października 1941 roku, kiedy kilkudziesięciu żołnierzy z 2. batalionu 269. pułku piechoty przeprawiło się przez rzekę Wołchow i zaskoczyło przygotowujący się do przeprawy batalion Armii Czerwonej. Po godzinnej potyczce Sowieci wycofali się z przeprawy tracąc 50 zabitych i 80 rannych. Wraz z początkiem listopada rozpoczęto przerzut ciężkiego sprzętu i gen. Grandes otrzymał rozkaz obrony zajętych pozycji w rejonie miejscowości Otenskij, Possad i Posełok. 16 października Hiszpanie z 2. batalionu przeprawili się przez rzekę i zbudowali most pontonowy. 18 października roku pułk 269. przekroczył Wołchow i zajął miejscowość Smeiko. W listopadzie 1941 roku, w toku krwawych walk, Hiszpanie ponieśli spore straty (do końca listopada zginęło 423 żołnierzy, a 1107 zostało rannych), jednak odznaczyli się wysokim morale i wartością bojową, o czym może zaświadczyć udana szarża trzech hiszpańskich żołnierzy na sowieckie okopy z bagnetami na karabinach. Hiszpanie z okrzykiem „Arriba Espana!” („Naprzód, Hiszpanio!”) zaskoczyli 20 sowieckich żołnierzy, którzy poddali się i poszli do niewoli sądząc, iż mają do czynienia z awangardą oddziału wroga. Wraz z początkiem grudnia 1941 roku zaatakowała rosyjska zima, temperatury spadały poniżej -40*C. Szczególnie krwawe walki toczyły się o Possad. W dzienniku bojowym Dywizji pod datą 7 grudnia 1941 roku zapisano: „Panuje przekonanie, że Hiszpanie dłużej nie zdołają się utrzymać. Ludzie odnoszą wrażenie, że na ich stanowiska została rzucona cała Armia Czerwona.” Tego dnia odnotowano temperaturę -40*C.
8 grudnia Hiszpanie otrzymali rozkaz wycofania się na zachodni brzeg rzeki Wołchow, który podjęła 10 grudnia. 8 grudnia również w madryckim Teatrze Calderon została po raz pierwszy wykonana pieśń, która była hymnem Błękitnej Dywizji. Autorami tekstu i kompozycji byli Jose Maria Alfaro i Augustin Foxa. Oprócz niej Hiszpanie na froncie śpiewali inne pieśni, m.in. słynny hymn Falangi, „Cara al Sol” („Twarzą ku Słońcu”) czy „Primavera” („Wiosna”). 22 grudnia zakończono operację przemieszczenia Błękitnej Dywizji. Odpoczynek nie trwał długo, ponieważ dwa dni później, w Wigilię 1941 roku resztki 269. pułku podjęły udany kontratak na atakujących żołnierzy Armii Czerwonej w okolicach miejscowości Udarnik i Gorka. Division Azul mimo przewagi liczebnej Sowietów, wsparcia ich ataków artylerią i czołgami, mrozów spadających poniżej – 40*C i śnieżycy walczyła z determinacją. W styczniu 1942 roku straty wynosiły już 731 zabitych, 1467 rannych, 195 odmrożonych i 445 chorych. Jedna z najbardziej brawurowych akcji miała miejsce właśnie w styczniu 1942 roku, w trakcie kontrofensywy sowieckiej z zimy 1941/1942 roku. Wówczas przez zamarznięte jezioro Ilmen kompania narciarska pod dowództwem kapitana Jose Manuela Rodriges Ordas, licząca 214 ludzi i 70 sań, wyruszyła w kierunku miejscowości Wzwad na pomoc odciętemu pododdziałowi 290. dywizji piechoty i ostatecznie dotarła do miejscowości Usład. Marsz obliczany na 30 kilometrów wyniósł dwa razy większą odległość, odbywał się po kolana bądź nawet pas w śniegu i przy piekielnym mrozie sięgającym -55*C. Po dotarciu do Usład Hiszpanie wsparli Niemców w walce z Armią Czerwoną. 25 stycznia 1942 roku kpt. Ordas zameldował, że do dyspozycji ma jedynie 12 żołnierzy. Niemcy docenili wysiłek Division Azul, odznaczając 32 z nich Krzyżami Żelaznymi.
Błękitna Dywizja od stycznia do marca 1942 roku brała udział w walkach nad Wołchowem, gdy Sowieci przełamali linię frontu pod Nowogrodem, jej zadaniem było podjęcie kontrataku i zamknięcie utworzonego przez sowieckie oddziały kotła. Dywizja hiszpańska, wespół z jednostkami niemieckimi, brała udział w tych działaniach, zakończyły się one zamknięciem i zacieśnieniem „kotła wołchowskiego”. Apogeum tych walk nastąpiło w czerwcu 1942 roku, gdy Hiszpanie wzięli udział w ofensywie mającej ostatecznie zniszczyć otoczone w kotle jednostki Armii Czerwonej. Pod koniec marca 1942 roku straty Hiszpanów, wynikłe m.in. z udziału w tych walkach, były bardzo poważne – 1019 zabitych, 2396 rannych i 1240 odmrożonych. Mimo strat sięgających 33% stanu osobowego Dywizja utrzymała swoją wartość bojową. 26 sierpnia 1942 roku Błękitna Dywizja została wycofana z frontu, gdzie przebywała do 10 września, gdy została skierowana do walk w rejonie Krasnego Boru, kilkanaście kilometrów od Leningradu.
13 grudnia 1942 roku zakończył służbę dowódczą gen. Grandes, który został osobiście przez Hitlera odznaczony Krzyżem Rycerskim Żelaznego Krzyża oraz Liśćmi Dębu do Krzyża Żelaznego. W połowie grudnia 1942 roku dowództwo Dywizji objął gen. Emilio Esteban Infantes, weteran wojny w Hiszpanii (m.in. dowódca 5. Dywizji Nawaryjskiej) który od sierpnia 1942 roku przebywał na froncie rosyjskim i zdołał zaznajomić się z formacją oraz specyfiką frontu wschodniego. Na nowym odcinku działań Sowieci przełamali oblężenie Leningradu, wobec tego 16 grudnia 1941 roku gen. von Lindeman wydał rozkaz zamknięcia powstałej wyrwy żołnierzom Division Azul. Do tej akcji został oddelegowany drugi batalion 269. pułku. Po przybyciu na miejsce Hiszpanie zastali poważnie osłabiony pułk niemiecki, a bliżej nieznany pułkownik wskazał strefę, z której spodziewano się ataku wrogich wojsk. Walka z góry skazana była na porażkę, dlatego większość żołnierzy postanowiła się wycofać. Na placu boju pozostała jedynie 7. kompania dowodzona przez kapitana Massipa, który zginął nie opuszczając swojego stanowiska za co został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Laurowym świętego Ferdynanda. Po serii bitew z batalionu liczącego pierwotnie 835 ludzi 30 stycznia 1943 roku do dywizji powróciło jedynie 27.
W lutym 1943 roku w rejonie Krasnego Boru doszło do najbardziej zaciętych walk z udziałem Hiszpanów. Pozycje, które zajmowała dywizja, obejmowały od zachodu Aleksandrowkę, a od wschodu Krasny Bór. Odcinek miał długość 18 kilometrów, co wymuszało ustawienie obrony linearnej, bez większych odwodów. W pierwszej linii rozmieszczone zostały wszystkie trzy pułki: po lewej 263., w centrum 269. i 262. po prawej. 10 lutego 1943 roku, Rosjanie ruszyli do ataku 10 lutego o 6.30, po dwugodzinnym (lub nawet trzygodzinnym) przygotowaniu artyleryjskim wykonanym przez setki dział. Porównując siły obu stron można stwierdzić, iż przewaga rosyjska w piechocie wynosiła 10:1, w artylerii 4:1. W czołgach porównanie nie było możliwe, gdyż Hiszpanie ich po prostu nie mieli. Według źródeł radzieckich do połowy dnia opanowano połowę miejscowości Krasny Bor, a pod koniec dnia całą miejscowość, co nie do końca było zgodne z prawdą. Do niewoli radzieckiej dostało się tego dnia 300 Hiszpanów i wielu Niemców. Na wschodni sektor obrony uderzyła sowiecka dywizja gwardii wsparta czołgami. Hiszpanie bronili się bohatersko mimo znacznej przewagi przeciwnika. Przykładowo, 3. kompania 1. batalionu 262. pułku broniąca się na stacji kolejowej została całkowicie zniszczona przez czołgi T-34 i piechotę, ale broniła się do ostatniego żołnierza, tracąc wcześniej wszystkich oficerów. Jej dowódca, kapitan Ruiz de Huidrobo, wzywając do końca swoich żołnierzy do stawiania oporu, zginął w walce i został pośmiertnie odznaczony krzyżem św. Ferdynanda.
Podobnie było na pozycjach innych pododdziałów. Odcięte punkty oporu broniły się jeszcze do nadejścia pomocy ze strony jednostek niemieckich, ale napór Rosjan utrzymał się także w kolejnych dniach. Z końcem walki straty zaangażowanych w walki Hiszpanów sięgały 75% – 3645 zabitych i rannych oraz 300 wziętych do niewoli. Armia Czerwona zaś straciła ponad 10 tysięcy zabitych, rannych i zaginionych żołnierzy. Jeszcze w marcu 1943 roku Hiszpanie odpierali sowieckie ataki, zanim kilka tygodni później nie zostali zastąpieni na linii frontu przez niemiecką 254. dywizję piechoty. Obrona Krasnego Boru była najcięższą próbą dla dywizji, z której wyszła ona zwycięsko. Wprawdzie Rosjanie przełamali pierwszą linię obrony, ale druga i trzecia wytrzymały rosyjski impet. Wobec zaciętej obrony Hiszpanów sowiecki atak utknął na wielu odosobnionych punktach oporu walczących do ostatniego żołnierza.
***
Wycofanie z frontu
W tym samym czasie, gdy w latach 1942 – 1943 zbliżało się rozstrzygnięcie walk na froncie wschodnim, miała miejsce kampania afrykańska, zakończona kapitulacją sił niemieckich i włoskich. To spowodowało zmianę sytuacji politycznej, bowiem pałeczkę zaczęli przejmować alianci zachodni oraz Związek Sowiecki. W takich warunkach dalsze istnienie i walka Błękitnej Dywizji na froncie sowieckim mogły przynieść zaostrzenie relacji między rządem Francisco Franco, który nie angażował się po żadnej ze stron w II wojnie światowej, a aliantami. Wiosną 1943 roku hiszpański rząd rozpoczął rozmowy z dowództwem niemieckich sił zbrojnych w sprawie wycofania Division Azul z frontu wschodniego. Pod naciskiem aliantów Franco ostatecznie zdecydował się na odwołanie ochotników, w październiku 1943 roku rozpoczęto ewakuację żołnierzy Błękitnej Dywizji do Hiszpanii. 29 października 1943 roku, po wymianie mundurów w miejscowości Hof (w Bawarii), granicę hiszpańską przekroczyło pierwszych 800 żołnierzy. 23 grudnia 1943 roku zaś do Madrytu przybył dowódca, gen. Infantes.
9 listopada 1943 roku zostało ustanowiony Medal za Kampanię w Rosji (z hiszp. „Medalla de la Campaña de Rusia”), potocznie zwany Orłem Świętego Andrzeja. Był on pamiątkowym odznaczeniem, przyznawanym hiszpańskim ochotnikom walczącym na froncie wschodnim II wojny światowej. Stanowił je srebrny orzeł z Krzyżem Żelaznym pośrodku, otoczony w tle wieńcem laurowym i zwieńczony koroną. Na rewersie odznaczenia widniały wieże soboru nowogrodzkiego otoczone łańcuchem, pod nim znajdował się napis „Rusia 1941”. Oznaka była zawieszona na białej wstążce z dwoma paskami po bokach: po lewej stronie był pasek czerwono – żółto – czerwony (barwy narodowe Hiszpanii), zaś po prawej – czarno – biało – czerwono – biało – czarny (barwy wstążki Krzyża Żelaznego). 3 stycznia 1944 roku zaś niemieckie dowództwo ustanowiło Medal Błękitnej Dywizji (z niem. „Blauen Division Medaille”). Na jego awersie widniał stalowy hełm niemiecki, pod nim dwie tarcze ułożone na umieszczonym poziomo mieczu. Na lewej tarczy był orzeł Wehrmachtu, a na prawej odznaka Falangi. Na rewersie widniała inskrypcja: DIVISION ESPANOLA DE VOLUNTARIOS EN RUSIA. Pod nią znajdowały się dwie gałązki: laurowa i dębowa, związane wstążką z zawieszonym na niej Krzyżem Żelaznym. Oznaka była zawieszona na czarno – biało – czerwono – biało – czarnej wstążce z żółtym paskiem pośrodku.
Łączne straty Błękitnej Dywizji na froncie wschodnim przedstawiają się następująco: ok. 3,6 – 4,5 tysiąca zabitych, 8466 rannych, 326 zaginionych oraz 321 wziętych do niewoli. Przez jej szeregi przewinęło się od 45 do 50 tysięcy żołnierzy. Mimo tych strat Hiszpanie wywiązali się ze swojego obowiązku. Pomścili ofiary wojny w Hiszpanii oraz pokazali swoją bitność i waleczność na froncie wschodnim. Po rozwiązaniu Division Azul wielu spośród tych Hiszpanów, którzy chcieli dalej walczyć z bolszewikami, zasilili szeregi Błękitnego Legionu oraz 28. Dywizji Grenadierów SS „Wallonien”, której dowódcą był od 1941 roku słynny przywódca belgijskiego ruchu Christus Rex, Leon Degrelle. Prócz tych jednostek Hiszpanie walczyli również w jednostkach Wehrmachtu i Waffen SS. To jednak jest temat na oddzielny tekst.
W tym roku minie 74. rocznica bitwy pod Krasnym Borem, tego dnia warto pamiętać o bohaterach z Błękitnej Dywizji, którzy walczyli przeciw bolszewikom i stanowili generację mścicieli ofiar wojny domowej w Hiszpanii. Dzisiaj są upamiętniani przez hiszpańskich nacjonalistów, a w europejskiej i polskiej historiografii wychodzą publikacje poświęcone ich historii.
Ktoś spyta, dlaczego oni walczyli na froncie wschodnim? Odpowiedzią niech pozostaną słowa ambasadora USA w Hiszpanii, Carltona Hayesa:
„Nie przybyli oni tam, aby pomagać Niemcom w walce z nami, lecz aby zademonstrować wrogość Hiszpanii wobec komunizmu.”
Adam Busse
Wybrane źródła:
S. Bianchi, Commemorative Medal for Spanish Volunteers, „Foreign Legions Index”, 29 stycznia 2012 [dostęp: 9 grudnia 2016], <http://www.wehrmacht-awards.com/related/axis_allies/foreign_legions.htm>.
M. Gawęda, Błękitna Dywizja na froncie wschodnim, „Inne Oblicza Historii. Portal miłośników historii”, dostęp: 9 grudnia 2016, <https://ioh.pl/artykuly/pokaz/bkitna-dywizja-na-froncie-wschodnim,1048/>.
G. Kleinfeld, Hitler’s Spanish Legion. The Blue Division in Russia, Illinois 1979.
X. Moreno Juliá, Błękitna Dywizja. Krew Hiszpanów przelana w Rosji 1941 – 1945, tł. M. Malinowski, Zelów 2009.
W. Muszyński, Błękitna Dywizja. Ochotnicy hiszpańscy na froncie wschodnim 1941 - 1945, Warszawa 2002.
W. Muszyński, Hiszpanie pod Leningradem, „Uważam Rze Historia” 2012, nr 8.
D. Tasior, Błękitna Dywizja na Suwalszczyźnie, „Ojczyzna – Suwalszczyzna”, 21 lipca 2014 [dostęp: 9 grudnia 2016], <http://ojczyzna-suwalszczyzna.pl/?p=136>.
T. Zubiński, Błękitna Dywizja. Hiszpańscy sojusznicy Hitlera, Poznań 2016.