Wiek XX był świadkiem dwóch wojen światowych, w wyniku których tymi, którzy ponieśli największą klęskę były nasze kraje, kraje kontynentu europejskiego.
W trakcie przygotowań do „traktatu pokojowego” bez udziału krajów pokonanych, Marszałek Foch z wyjątkową jasnością umysłu pozwolił sobie na stwierdzenie: „to nie jest pokój, to jest rozejm na dwadzieścia lat”.
Te dwie wojny światowe mogą, a nawet muszą zostać uznane za kolejną wojnę trzydziestoletnią (1914-1945). Od siebie dodam, że była to domowa i bratobójcza wojna europejska. Traktaty podpisane w 1920 r. zniszczyły cztery imperia: Cesarstwo Niemieckie, Austro-Węgry, Imperium Rosyjskie i Osmańskie. Po zakończeniu drugiego konfliktu przestały również istnieć dwa kolejne imperia: Francji i Wielkiej Brytanii. W 1945 roku prawdziwymi zwycięzcami były dwa pozaeuropejskie supermocarstwa: USA i ZSRS. Zauważmy, że oficjalne nazwy tych dwóch krajów nie wskazują na przynależność narodową ich mieszkańców. Mówią po prostu: Ameryka - Republiki sowieckie.
Po straszliwych zniszczeniach Europa była przez pół wieku okupowana i militarnie podporządkowana przez te dwie „anonimowe spółki akcyjne”. Nasz kontynent stracił w ten sposób na długo, może na zawsze, swoją światową supremację.
Głębokie i narzucone zmiany radykalnie zmieniły moralnie i gospodarczo nasze kraje Europy Środkowej. Połączono 28 krajów europejskich - czy tego chciały, czy nie. Pamiętajmy o referendum z roku 2005 w sprawie Konstytucji Europejskiej, którą 55% Francuzów odrzuciło. Realna władza nie jest już sprawowana przez stolice poszczególnych krajów ale przez niewybranych przez nikogo urzędników w Brukseli oraz przez zglobalizowane superbanki.
Jaka przyszłość więc dla naszych narodów Europy Środkowej? Co jest obowiązkiem polskiej i węgierskiej młodzieży? Dziś wybór jest dziecinnie prosty. Czy chcemy żyć w wolnych i niepodległych państwach, czy też mamy dać się rozpuścić w globalnej magmie bez granic i bez wolności zaprojektowanej przez tajne oficyny, przez bezpaństwowe organizacje i przez potwornych ideologów? Wiatr historii jest tylko marksistowskim wynalazkiem. Zresztą, gdzie jest ten sowiecki raj obiecywany jako najwyższa nadzieja? Ten ohydny raj wbrew naturze zawalił się jak domek z kart i to bynajmniej nie w wyniku zbieżnych działań Wall Street i MFW ale dzięki zdecydowanemu oporowi naszych narodów. Czy wiara w Boga i uczucie dumy z przynależności do naszych narodów mają zostać wyrwane z naszych serc? Nigdy!
Tysiącletnia Polska, podobnie jak Węgry należy do cywilizacji chrześcijańskiej. To nasze prawo, nawet nasz święty obowiązek, żebyśmy żyli podług naszych przyrodzonych praw. W Polsce jest młodzież, która może pokonać wszystkie trudności i pokonać wrogów zewnętrznych i wewnętrznych.
Nasz świat cały jest dziś na rozdrożu. Nasza przyszłość nie jest zapisana w jakimś tam miejscu - zależy od nas i patrioci Europy Środkowej muszą obudzić się i sprostać wyzwaniu rzuconemu przez wrogów wszelkiego rodzaju. Nikt nie zrobi tego za nas - nasze pokolenie może liczyć tylko na siebie i na solidarność kilku przyjaznych narodów.
Życzę polskiej młodzieży czujnego ducha w tej walce pod chwalebnym sztandarem przykładu naszych przodków, naszych bohaterów i naszych męczenników.
Zjednoczeni - zwyciężymy!
Między naszymi dwoma narodami w ciągu wieków utrwaliła się głęboka i szczera przyjaźń. Pozdrawiam polską młodzież i zapewniam ją o mojej wiernej przyjaźni.
Niech żyje wielki naród polski!
Niech żyje przyjaźń polsko-węgierska!
Kawaler Zakonu Witezów Węgierskich
Generał Brygady Gwardii Narodowej 1956
Bojownik OAS i weteran z Petit-Clamart
/ - / Lajos Marton
Okolice Paryża, 29 kwietnia 2015