George Forestier

W 1952 roku ukazał się światu tomik poezji nieznanego dotąd autora, George’a Forestiera, noszący tytuł Ich schreibe mein Herz in den Staub der Straße (Zapisuję swe serce w pyle drogi). Było to pierwsze spektakularne fałszerstwo w niemieckiej powojennej literaturze, zawdzięczające swój sukces nie tylko wyjątkowemu talentowi rzekomego autora, ale również jego biografii zawartej w posłowiu.

 

Przedstawiony w niej, pochodzący z Alzacji Forestier, podczas II wojny światowej walczył po stronie Osi jako ochotnik Waffen-SS na froncie wschodnim. W 1945 r. dostał się do amerykańskiej niewoli, z której uciekł aż do Marsylii, gdzie został zatrzymany przez policję. Tam w ramach Legii Cudzoziemskiej otrzymał przydział do służby w Indochinach, skąd w listach do przyjaciół wysyłał swe wiersze, by następnie jesienią 1951 r. zaginąć bezpowrotnie w dżungli po wyruszeniu ze swoim oddziałem, pozostawiwszy po sobie jedynie tomik poezji, który przed wymarszem przekazał jednemu ze swoich towarzyszy broni.

 

Zachwycony ideą zjednoczonej Europy młodzieniec, który uciekł z rodzinnego domu, by walczyć jako ochotnik w oddziałach Waffen-SS, rozczarowany wojną, następnie zaciągający się do służby na końcu świata by, skazany przez Francuzów na śmierć, ratować swoje życie, a ponadto poeta - powojenna niemiecka młodzież nie mogła marzyć o lepszym symbolu. W poezji Forestiera mogła odnaleźć zarówno własny entuzjazm, jak i własne rozczarowanie, gdyż ta, podobnie jak jego biografia, przepełniona egzotyką i militaryzmem, pozwalała uciec od dylematów związanych z losami Europy. Egzystencjalizm bijący z wierszy i rozczarowanie współczesnością przyciągało wielu czytelników.

 

Karl Emerich Krämer, rzeczywisty autor wierszy, część z nich przesłał w marcu 1952 r. do wydawnictwa Eugena Diederichsa, jako jeden z tych przyjaciół, do których pisał Forestier (podając się za dr. Karla Friedricha Leuchta). Jako kierownik produkcji i jeden z właścicieli tegoż wydawnictwa, doskonale wiedział jak spreparować udawaną autentyczność tekstów: uratował nieczytelny tekst poematów z pojedynczych słów.

Krämer był urodzonym w 1918 r. poetą. Studiował nauki polityczne oraz germanistykę na uniwersytetach w Bonn i Frankfurcie, studia te jednak przerwał po wybuchu wojny, by służyć jako żołnierz i ukończyć je z doktoratem dopiero w 1949 roku. W 1943 r. został ciężko ranny podczas walk na froncie wschodnim. Mimo to, w Hitlerjugend, do którego dołączył w młodości, mianowano go wówczas na Oberbannführera. Dzięki wyraźnej sympatii dla idei narodowego socjalizmu uzyskał on wsparcie ze strony rządu, dzięki któremu wydał wiele swoich prac i już wtedy odniósł literacki sukces. Pod koniec wojny pełnił funkcję specjalnego przedstawiciela Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu, co poskutkowało internowaniem przez aliantów do maja 1946 roku oraz zakazem publikacji tekstów, mimo którego nie przestał wydawać swoich prac. Podczas internowania poznał SS-mana Förstera, którego nazwisko i historia stanowiły inspirację dla jego dalszej twórczości. Zmarł w 1987 roku.

 

Ma pieśń dla Europy

 

Stara Europa

Jeszcze nie umiera,

Pod wypalonymi bliznami

Żywo tętni jej krew,

Płynie kanałami,

Tętnicami, żyłami,

Pędzi przez człony,

I naczynia serca,

Zalewa ruiny,

Popioły i gruzy

Aż do Nogatu,

Wisły i Odry,

Tętni w wybrzeżach

Kanału i Atlantyku.

 

Sercem jej Rzym,

Innym jest Paryż,

Londyn, Berlin,

Haga i Madryt.

Stara Europa

Ma wiele serc,

Ma wiele koron,

Które nie zgasną.

 

Powiedz Moskwa i poczuj:

Jesteś sam.

Wezwij Nowy Jork

I jesteś

Na obczyźnie.

 

Szanghaj, Benares

Są tylko przygodą,

Sidney i Rio:

Pozdrowieniem z daleka.

 

Gdzie sen Twój

Cię także poniesie,

Zawsze powrócisz

Do domu - do Aten,

Do Wiednia czy Oslo.

 

Wymów tylko: Europa,

I wsłuchaj się w swe serce.

Między ogniem a lodem

Tli się kwietniowe powietrze.

Niebo coraz bliższe

I słodsza jest Ziemia.

Izby są wąskie

I pełne uczucia.

 

Blisko przy sobie,

Czujesz mogiły,

Czujesz Ojców

Z każdym krokiem.

 

Szept Twego serca:

Europa nie umiera.

Nie może umrzeć,

Dopóki ją kochasz.

 

 

 

 

AH