Dziś przedstawię wam sylwetkę jednego z zapomnianych przedstawicieli polskiej myśli narodowej – Jana Hoppego. Znanego działacza społecznego, współzałożyciela grupy „Jutro Pracy", posła, komendanta podziemnej organizacji „Warszawianka”, wiceprzewodniczącego podziemnej formacji ideologicznej „Unia” oraz wiceprezesa Zarządu Głównego Stronnictwa Pracy.
Mało kto wie, że światopogląd Jana Hoppego kształtował się, pod wpływem Stefana Żeromskiego i Stanisława Brzozowskiego. Swoją publicystykę zaczął on od poruszania spraw związkowych, oraz innych kwestii robotniczych. Pisał że ,,niejeden zniszczony pracownik pragnąłby zmiany ustroju gospodarczego”. Określił też wtedy Polaków, jako ,,naród ubogi”. Jednak jednocześnie zachęcał do obudzenia woli wytrwania i walki ze swoją próżnością oraz niepohamowaną żądzą zysku. Aby wyrwać się z tego ubóstwa w jakim wtedy polski naród żył. Co znamienne, te słowa są bardzo mocno dziś aktualne – niestety.
Hoppe twierdził od samego początku że, istotnym jest szerzenie myśli społecznej, wychowywanie i czynny w tym udział jak najszerszych mas. Choć jak stwierdził, bardzo trafnie zresztą, że sama kadra w warunkach strasznej choroby kapitalistycznego pojmowania i czucia zjawisk życia społecznego się nie stworzy i trzeba ją wypracować, poprzez wytężoną akcję odmładzania psychiki polskiej młodzieży.
Właśnie uspołecznienie państwa widział Jan Hoppe w organizowaniu się mas. Zarówno młodzieży jak i robotników. Dla niego czystym złem był dwie rzeczy: liberalizm- uważał on że nieskoordynowana i przesadnie wolna jednostka jest niebezpieczna dla państwa jak i społeczeństwa, oraz system polityczny oparty na działaniach partii politycznych. Hoppe uważał, że demokracja w Polsce musi ulec przemianie, gdyż w tamtej formie była ona połączeniem elementów mieszczańskich i szlacheckich, a wiadomo do czego doprowadziła szlachecka demokracja w Polsce. Dlatego też był on zwolennikiem zmiany konstytucji i ordynacji wyborczej o czym pisał szeroko w broszurze ,,Wybory 1935” . Twierdził w niej, zresztą jak dla mnie słusznie, że nowa ordynacja przyczyni się do rozbicia starego systemu politycznego z dominacją partii politycznych i zwiększy tym samym aktywność obywatelską. Tutaj warto zaznaczyć że, iż kwestia potrzeby zmiany obecnej ordynacji wyborczej i zmiany konstytucji w Polsce, są jak najbardziej aktualnymi, z wyjątkiem takim iż nowej konstytucji jeszcze nie opracowano, więc tutaj znowu należy przyznać rację Hoppemu.
Jako że nasz ,,nacjonalista legionowy” jako zwolennik uspołecznienia państwa, opowiadał się za własnością państwową lub społeczną, był też zagorzałym wrogiem kapitalizmu. W drugiej połowie lat 30. zauważył jednak, że ów proces, w który wkładał tyle pracy, nie postępuje szybko. Dotyczyło to również działania związków zawodowych. W szukaniu przyczyn tego problemu doszedł do wniosku, że typowy polski robotnik nie jest należycie zorganizowany oraz że przywódcy związków zawodowych są niechętni do przeprowadzenia zmian. Także zatem w celu przyspieszenia przemian zaproponował ideę powszechnej służby społecznej.
Hoppe w swoich pracach podkreślał ważną role samorządu terytorialnego, Jego zdaniem samorząd powinien opierać się na zaufaniu władz wobec obywateli. Sam osobiście deklarował się jako zwolennik decentralizacji oraz przeciwnik dublowania się kompetencji jednostek samorządu terytorialnego, gdyż nie służyła ona zupełnie jego działaniom, a wręcz przeciwnie, była dla niego bardzo szkodliwa.
Pod koniec lat 30. coraz częściej w publicystyce Hoppego pojawia się , przeświadczenie o potrzebie ,,ukucia” nowej myśli, już nie tylko odwołującej się do spraw pracowniczych, ale przebudowy myślenia całego narodu. Szukał on rozwiązań w ,,myśli żołnierskiej”, bliskiej sercu Polaków. Przez ową myśl rozumiał on zjednoczenie się narodu pod hasłami solidaryzmu, silnej władzy opartej na konstytucji kwietniowej a także dumie narodowej.
Konrad Sienkiewicz, jeden z przyjaciół Hoppego, tak pisał o nim po jego śmierci: ,,był on przede wszystkim patriotą i całe swoje życie, swą pracę i swe myśli oddał służbie Polsce. W każdym człowieku widział towarzysza pracy lub towarzysza dyskusji zorganizowanej, wiodącej od uzgodnień do realizacji. Cenił wysoko wolność, ale potępiał rozprężenie, sam będąc przykładem porządku i dyscypliny. Był niezrównanym nauczycielem i wychowawcą politycznym, promieniującym szeroko swym umysłem i sercem. Dawał przykład swoją postawą, zapalając do pracy i do czynu entuzjazmem i porywającym słowem. Gdy zachodziła potrzeba był surowy w krytyce, ale zawsze pełny taktu i serdeczności: można było na nim bezwzględnie polegać.” To wspomnienie moim skromnym zdaniem idealnie oddaje to jakim Jan Hoppe był człowiekiem.
Pamięć o nim jednak była żywa tylko jeszcze w latach 80. Pisano o jego działalności i poglądach w prasie katolickiej. Pozostał symbolem chrześcijańskiego humanisty, ,,zdrowego nacjonalisty”, bohaterskiego powstańca z 1944 r., więźnia stalinowskich katowni, realisty, dla którego etyczno-moralne zasady zawsze były ważniejsze niż chłodne kalkulacje i polityczna pragmatyka. Dlatego warto zapoznać się całkowicie z jego dorobkiem publicystycznym i wtedy w pełni zrozumieć dlaczego warto też znać twórczość jedynego polskiego nacjonalisty legionowego.