Nie będę opisywać w swoim tekście kolejnych historycznych faktów, o których większość z nas zdaje sobie sprawę, poza tym warto przyjrzeć się współczesności, na którą możemy mieć wpływ. To do nas, nacjonalistów, należy kreowanie świata, a nie tylko odwoływanie się do epok minionych. Warto brać pod uwagę spuściznę naszych przodków, ale tylko po to, aby wiedzieć, co jest dla nas konieczne do zrobienia, a czego musimy unikać.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku relacji nacjonalizmu z Kościołem Katolickim. Uważam, że zdecydowanie za mało jest debaty publicznej w tej kategorii. Tym bardziej, że bardzo często pojęcia te nie idą w parze. Zapominamy o podstawowym charakterze polskiego nacjonalizmu, który jest ściśle związany z katolicyzmem.
Większość organizacji narodowych odwołuje się do cywilizacji łacińskiej, biorąc naukę Kościoła za swój ideowy wyznacznik. Na marszach i pozostałych akcjach krzyczymy o Wielkiej Polsce Katolickiej, a hasło Bóg Honor i Ojczyzna jest już na trwałe wpisane w nasz ruch.
Nie wliczając kilku podmiotów narodowych, którym chrześcijaństwo jest obce, możemy stwierdzić, iż nie mamy problemu z określeniem swojej wiary i naszego podejścia do życia religijnego. Niestety, jak pokazały ostatnie wydarzenia, problem pojawia się z drugiej strony. Do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego białostocka kuria przeprasza za zachowanie mojej organizacji podczas mszy rocznicowej. Byłam na tym wydarzeniu, obserwowałam swoje Koleżanki i Kolegów, wysłuchałam kazania Ks. Jacka i myślę, że każdy, kto był obecny na tej Mszy zgodzi się ze mną, że to zwykły medialny cyrk. Cyrk, którego zadaniem jest podzielenie katolików i przedstawienie idei narodowej jako tworu antykatolickiego.
Nagle złą sytuacją katolicyzmu w Polsce zmartwiona jest Gazeta Wyborcza i TVN, publikując coraz głupsze tezy o brunatnym ONR z Ks. Jackiem na czele, który rzekomo niszczy chrześcijańską jedność. Nie byłoby w tym nic dziwnego ani strasznego, że ponownie plują na nas te same lewicowe mordy, rozczarowuje niestety postawa wielu przedstawicieli Kościoła i podmiotów z nim związanych. Jak można odcinać się od środowiska, które jako pierwsze i pewnie jedyne pójdzie zawsze za swoją wiarą i za swoją Ojczyzną? Które nigdy nie złoży broni i będzie czuwać gotowe do walki?
Wreszcie zobaczymy, co dzieje się wewnątrz Kościoła, nagonka na Ks. Jacka Międlara, która jest niestety podsycana również przez wielu duchownych. Nie podoba im się postawa Kościoła walczącego. Miałam okazję wysłuchać różnych kazań Księdza, ale również porozmawiać w mniejszym gronie osób, jestem przekonana, że prędzej czy później wielu z tych którzy teraz go atakują, zrozumieją, że tacy jak on są dumą Kościoła. To właśnie oni będą na straży tej wiary i dzięki nim jestem spokojna o dalsze losy Polski i Polaków. Widzę sporo analogii między Księdzem a ONR-em, tak samo boją się naszej duchowej siły i bezkompromisowości. Jesteśmy zagrożeniem, ponieważ nie boimy się mówić prawdy i nie da się nam zamknąć ust, my nie będziemy przysłowiowo tańczyć, jak nam zagrają. Nie pozbędą się nas, a nie przekupią, dlatego chcą nas zniszczyć. Będą walczyć najsilniejszym narzędziem, jakie mają- mediami. To one wpływają na świadomość społeczną i chcą manipulować Polakami, idealnie widać to obecnie. ONR jest teraz opisany wszędzie, gdzie nie popatrzę albo o nas piszą albo mówią. Oczywiście, w jaki sposób to można się domyślić. Próbują nas zniszczyć i wykorzystują do tego naszego sprzymierzeńca, jakim jest i powinien być Kościół Katolicki.
Różne epitety cisną się na usta, kiedy słyszę, że gdzieś odmawiana jest msza w intencji Księdza Jacka. Widać, że współczesny Kościół jest przesiąknięty wrogami wiary i polskości, jest słaby i wypełniony lękiem. Ważny jest dobry wizerunek i liberalne podejście do życia. Można by powiedzieć, że dla takich jak my nie ma tu miejsca. Tylko, że właśnie naszym obowiązkiem jest odzyskanie społeczeństwa i Kościoła, odrzucenie tych złych nawyków i wzorów. Tak jak ONR działa od podstaw w polskim narodzie, tak odważni kapłani jak Ks. Jacek będą odzyskiwać Kościół. Razem sobie poradzimy, wspólnie będziemy się wspierać i wygramy w tej walce. Nie jest moim zamiarem atakowanie kogokolwiek personalnie ani całościowo instytucji kościelnych. Wiem, że w tym momencie musimy pokazywać pozytywne i negatywne postawy, aby w przyszłości odrodziło się to, o co walczymy- Wielki Kościół i Wielka Polska, które ramię w ramię stworzą Wielki Naród.
CWP!
Adrianna Gąsiorek