Wielki Post szkołą charakteru

Wielki Post jest szczególnym okresem dla każdego katolika. Posypanie głowy popiołem w Środę Popielcową symbolicznie rozpoczyna okres pokuty i zastanowienia się nad własnym życiem. Trwający okres liturgiczny nie jest łatwy, żeby go dobrze przeżyć trzeba zrobić mocny rachunek sumienia, a to zawsze jest bolesne. Wielki Post to szkoła charakteru, szykując się do przyjęcia Zmartwychwstałego Chrystusa musimy stać się lepsi zrywając z często wieloletnimi wadami do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić, a nawet je polubić. Nauka stawiania sobie wymagań i samodoskonalenia jest niezwykle istotna i świadczy o wartości człowieka.


Pierwszym elementem nad którym trzeba się skupić jest sfera duchowa. Jak wygląda mój katolicyzm? Czy co niedzielę uczestniczę we Mszy św.? Jak często się spowiadam? Kiedy ostatni raz miałem w ręce różaniec? Czy naprawdę żyję wiarą i jej zasadami czy raczej traktuję religię jako zbędny balast, albo wybieram z niej to co mi się podoba czyli estetykę i sprzeciw wobec aborcji i pedałów? Czy potrafię uznać swój grzech i z nim walczyć? Nawet regularnie praktykując i starając się być dobrym katolikiem każdy z nas znajdzie wiele rzeczy do poprawy.


Wymagającą próbą i jednocześnie doskonałą okazją do zastanowienia się nad swoim życiem i religijnością jest Ekstremalna Droga Krzyżowa. Dwa razy uczestniczyłem w tego typu wydarzeniach, w tym roku jako współorganizator Drogi szlakiem Chrztu Polski. Kilkadziesiąt kilometrów w nocy, w milczeniu naprawdę daje w kość, szedłem trasy po 60 km i naprawdę sprzyjają poważnej refleksji, są również ciężką fizyczną próbą. Jednak najpierw zadbajmy o regularną spowiedź, minimum raz w miesiącu, chociaż polecam co dwa tygodnie, lekturę Pisma Świętego i codzienne odmawianie chociaż jednej tajemnicy różańca. Dobrym postanowieniem wielkopostnym będzie chodzenie na Mszę także poza niedzielą, uczestnictwo w nabożeństwach Drogi Krzyżowej czy Gorzkich Żali, Adoracji Najświętszego Sakramentu, można także wybrać się na Mszę trydencką i odkryć piękno tej liturgii.


Często zapominamy, że katolikiem jest się nie tylko w kościele. Brakuje mocnego zaangażowania katolików w życie społeczne, narodowe, często także przymykamy oko na własny grzech bo „przecież wszyscy tak robią”, a nam z tym wygodnie. To wszystko powinno się znaleźć w naszym wielkopostnym rachunku sumienia.


Sześć tygodni Postu daje nam również okazję do zastanowienia się nad własnym nacjonalizmem. Czy rzeczywiście jesteśmy gotowi do poświęceń w imię Idei, oddani ciężkiej pracy czy też traktujemy działalność jako zwykłe zainteresowanie? „Nacjonalista”, który nie jest przodownikiem pracy społecznej, przypomina „abstynenta” codziennie wypijającego pół litra. Niestety, ale wielu z nas szuka wymówek od aktywizmu. Niech ten Wielki Post będzie początkiem radykalnej zmiany naszego nastawienia i impulsem do ciężkiej pracy.


Wielki Post to także lekcja pokory, której polskim nacjonalistom brakuje najbardziej. Wiele problemów naszego ruchu bierze się z przerośniętego ego i wynikających z tego kłótni. Warto zrobić rachunek sumienia również w tej kwestii.


Kończąc chciałem poruszyć jeszcze jeden ważny wątek – życia prywatnego. Czy poważnie traktuję swoje obowiązki rodzinne, zawodowe, uczelniane? Czy można na mnie liczyć? Czy jestem wolny od nałogów, a może raczej zawalam ważne rzeczy przez skutki wczorajszej imprezy? Zamiast alkoholu i innych używek wybierzmy sport, marnowanie czasu przed telewizorem czy w internecie zamieńmy na dobrą lekturę.


Zdaję sobie sprawę, że już minęła II niedziela Wielkiego Postu, ale w dalszym ciągu można podjąć postanowienia, które pomogą nam przygotować się do przyjęcia Zmartwychwstałego Chrystusa, bo to On jest tutaj najważniejszy.


Trudno o lepszy moment do zmiany swojego życia. Dlatego właśnie lubię Wielki Post.


Tomasz Dryjański