„ Rewolucja myślenia i rewolucja działania – oto droga po której dążymy” – Jan Mosdorf
Żyjemy w czasach demokracji i liberalizmu. Przedstawiciele tych nurtów starają się nam wmówić, że po różnych epokach i ustrojach to co jest obecnie teraz – jest sprawą trwałą i najlepszą jaka mogła spotkać ludzkość. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że ta propaganda ma wpływ także na polskich nacjonalistów. Nie mówię o wszystkich, jednakże niektórzy pogodzili się z panującym ustrojem, z panującym liberalizmem i chcą jakoś w tym żyć, wpisać się w obieg. Pomimo tego, że z ich ust płynie słowny opór przeciw systemowi, chcą się w tym odnaleźć. Ile razy można usłyszeć o chęci rozbijania obecnego systemu od środka. Jednakże ilu też w tym środku zostało, będąc wchłoniętymi przez to z czym chcieli walczyć. Inni znowu twierdzą, że radykalna postawa i hasła nie są na warunki polskie, nie wierząc w rozwinięcie skrzydeł przez narodowych radykałów. Obie postawy są błędne, obie wprowadzają do umysłu możliwość porażki i postawy defensywnej. Nie możemy przyjmować ich warunków gry, wpadać w defetyzm i starać wpisać się w tworzoną przez nich rzeczywistość. Wtedy cała nasza ideowość, historyczna spuścizna i współczesna twórczość – na nic. Owszem, żyjemy w ustroju demokratyczno-liberalnym, owszem nie jest to dla nas wymarzona sytuacja – jednak odpuszczanie i poddawanie się to ostatnie rzeczy, które powinny przychodzić do głowy nacjonaliście. Zamiast także posługiwać się ogólnikami, trzeba zacząć przedstawiać konkrety świata jaki my proponujemy. Tylko konkrety są w stanie wpłynąć na większą ilość ludzi. Nie porzucamy i nie porzucimy nigdy naszego celu stworzenia nowej epoki, stworzenia nowego człowieka. Zmiażdżyć miałkość i wady narodowe, pociągnąć za sobą naród – oto nasz cel.
Typ nowego Polaka
„Życie zbiorowe jest zawsze głębsze, potężniejsze, szersze niż świadomość, która je ujmuje” Stanisław Brzozowski
Czasy komunizmu i demokracji pogłębiły nasze wady narodowe. Nie raz można odczuć, że Polacy w swoim kraju czują się obco, wiecznie na niego narzekając. Polacy pomimo zmartwień i wielu narzekań na obecny system są bierni, a przy nadchodzących wyborach udają się do urn, by zagłosować na swoich ciemiężycieli, na których narzekali poprzedniego wieczoru. Naród tak niedawno jeszcze pokazujący swą siłę, zjednoczony w walce dzisiaj jest słaby, niewierzący w swe siły. W swoje, a także swojego państwa. Jeżeli chcemy zmiany tego typu postawy, sami musimy dawać przykład. Po pierwsze takie podejście zaczyna się już od szkół, gdzie zamiast uczyć patriotyzmu i przywiązania, działalności oraz szacunku do swojego kraju, uczy się suchej obojętności. Przy dojściu nacjonalistów do władzy, system edukacji w sprawach wartości będzie całkowicie wymieniony. Po drugie trzeba przypominać rewolucyjne, burzliwe czasy naszego narodu, kiedy na ulice wychodziły zjednoczone warstwy społeczne w walce o lepsze jutro. Jesteśmy narodem wielkim, walecznym i dumnym – nie pozwólmy, żeby była to tylko historia. Narzekactwo musimy zastąpić zdolnością do działania i współpracy, ażeby każdy rodak mógł liczyć na drugiego. Żeby powiedzenie „Polak Polakowi wilkiem” było tylko smutną historią, bo niestety wciąż takie myślenie istnieje. Musimy być zjednoczeni w czasach kryzysu i w czasach sukcesów. Polska potrzebuje swoich dzieci, aby każde z nich wkładało na jej rzecz całą swoją siłę i zdolności. Nowy typ Polaka to człowiek wierzący w swoje możliwości, swojego narodu i państwa. Potrzebujemy totalnej mobilizacji sił narodu do wyprowadzenia naszego kraju z marazmu i podniesienia naszych charakterów. Charaktery musimy mieć bojowe, jak dawniej – czasy i zdarzenia dziejące się u nas i dookoła nas nie dają nam wyboru. Nowy typ Polaka to człowiek czynu i walki.
Polska, naród a demokracja?
„Ustrój tworzą ludzie na postawie ideałów formułowanych przez jednostki genialne, albo przez jednostki specjalnie wyczulone na potrzeby społeczne. Wartość ustroju zależy od idei w pierwszym rzędzie i od pełnych wiary, zapału i wytrwałości realizatorów w drugim” Marian Reutt
Oczywiście, powyższy cytat nie dotyczy rządzących demokratów, ani oni genialni, ani wytrwali. Demokraci bardzo lubią propagandowo pisać, że kto nie kocha tak jak oni ich ustroju to zapewne osoby promujące totalitaryzm. Jest to oczywiście kłamstwo, którego nie można dać sobie narzucić. Demokracja jest jednym z wielu ustrojów i nie jest wcale „najlepszym ustrojem jaki dotychczas wymyślono” jak twierdził Churchill. Odrzucamy demokrację nie dla samego jej odrzucania, dla samego buntu. Jesteśmy jej przeciwni z tego względu, że jesteśmy świadkiem jej panowania każdego dnia. Żadne wybory nie przyniosły Polsce zmian na lepsze. Demokracja i jej przedstawiciele pogrywają z narodem swoimi frazesami i nigdy nie spełniającymi się obietnicami. Kłótnie, dzielenie narodu, granie na najniższych instynktach, partyjniactwo – oto główne wady demokracji. To demokraci obecnie pogłębiają rozwarstwienie społeczne i dzielą naród. To jest ich gra polityczna, to nakręca im poparcie i ich działanie. Nie mają za sobą żadnych głębszych idei, poza ideą koryta i kłamstwa. Demokracja przez swoje kłótnie i walki partyjne męczy naród i zabija jego siły witalne. Nie jesteśmy jedynie przeciw, nie proponując niczego w zamian. Ustrój narodowy powinien ze swego życia usunąć partie polityczne, skupiając się na organizowaniu narodu od dołu. Skupić większą władzę w województwach, gminach, powiatach etc. Stojące na czele osoby musiałyby pochodzić z tego właśnie regionu, powinny być znane okolicznym mieszkańcom oraz swoje przywództwo zawdzięczać swojemu działaniu i poświęceniu dla swojej lokalnej ojczyzny oraz całości – narodu i Polski. Powinny one odbywać zjazdy generalne w Warszawie omawiające stany danych regionów czego potrzeba, co należy zmienić i poprawić. Na czele państwa powinien stać nie prezydent (choć jeszcze do niedawna sam optowałem za tą opcją), ale Naczelnik Państwa, który kojarzy nam się w większości pozytywnie i nie ma negatywnych skojarzeń ze źle rządzącymi prezydentami. To Naczelnik Państwa skupiałby w swojej mocy większość władzy i to on desygnował by rząd, z najlepszych i najbardziej poświęcających się dla sprawy działaczy regionalnych. Poprzez wkładanie swojej energii od najmniejszych komórek społecznych, poprzez spółdzielnie, rady gmin, powiatów itd. zbudujemy Wielką Polskę. Wkładając swoją energię w swoje regiony, budujemy całość. Tylko taki ustrój odrzucający demokrację i partię, jednoczący naród może przywrócić nam wielkość, wyjście z marazmu i totalną mobilizację sił narodowych.
Rewolucja wśród nacjonalistów
„Wierzę, że sztandar został dziś wzniesiony. Będziemy bronić go radośnie, poetycznie. Ponieważ są tacy, którzy wobec marszu rewolucji myślą, że aby zjednać poparcie należy przedstawić rozwiązania ostrożne; myślą, że powinno się przemilczać w propagandzie wszystko to, co mogłoby wzbudzać emocje łub wskazywać postawę energiczną i skrajną. Co za błąd! Narodów nikt nigdy bardziej nie poruszył, niż poeci i biada temu, kto nie potrafi wznieść poezji, która niszczy, poezji, która niesie obietnicę! – Jose Antonio Primo de Rivera
Rewolucja myślenia dotyczy także, a może w szczególności nas nacjonalistów. Nie może być mowy o kompromisach, o wejściu w system, który zjada wszystkich próbujących to zrobić. Musimy sobie wyobrazić rządy narodowo radykalne, porażkę demoliberalizmu na wszystkich frontach i sami swoją działalnością podkopywać jego fundamenty i stawiać na ich miejsce własne. Bez tego nigdy nie ruszymy z miejsca. Nie możemy się ugrzeczniać na siłę, aby spodobać się ludziom hołdującym współczesnemu systemowi. Tego czego nas uczy historia to to, że demoliberalizm nie jest nie do ruszenia. Dlatego również współcześni rewolucyjni nacjonaliści kibicują nacjonalistom z innych krajów w ich walce z demoliberalną rzeczywistością. Tylko we wspólnej walce na wszystkich europejskich frontach jesteśmy w stanie wyjść z bagna, w które wpadliśmy. Wyjście jest tylko jedno – bezkompromisowość. Świat nacjonalizmu nie jest do pogodzenia ze światem demoliberalizmu, dlatego wspólne konszachty zawsze muszą skończyć się źle. My jesteśmy punktem zmian, jeżeli będziemy zbaczać z drogi – nigdy nie dojdziemy do wyznaczonego celu. A tym celem jest totalna przebudowa świata, zmienienie Europy na nowo. Świat bez demoliberalizmu jest możliwy, kto ma w to wierzyć i kto ma to urzeczywistnić jak nie my?
Narodowo-radykalna przyszłość
„Przyszłość należy do tych, co mają ideę, wiarę w nią i zdolność poświęcenia” Roman Dmowski
Tym, którym brakuje wiary w stworzenie nowej epoki, a uznają mówienie o niej jedynie za frazesy i slogany – nie ma dla nich miejsca w naszych szeregach. Jeżeli ktoś twierdzi, że epoka nacjonalizmu to tylko mrzonki niech rozejrzy się dookoła i zobaczy w jakim jest błędzie. Powoli, ale do przodu posuwają się ruchy nacjonalistyczne w różnych krajach, burząc mury kruszącej się twierdzy demoliberalizmu. U nas musimy skupić się na formowaniu charakterów, zaczynając od nas samych. Przede wszystkim w naszych szeregach musi zostać usunięte zwątpienie, w innym wypadku dotarcie do narodu nie będzie możliwe. Odrzucenie marazmu, nudy i nijakości musimy zacząć od nas samych, a dopiero wtedy będziemy mogli kłaść fundamenty pod naszą epokę, nasz ustrój. Rewolucja myślenia musi doprowadzić do niezachwianej woli zwycięstwa i wiary w założenia idei narodowo-radykalnej. Bo to przecież nasze założenia, których nie możemy łagodzić tylko wprowadzać marzenia w życie aby doprowadzić do ich urzeczywistnienia w całkowitej formie. Półśrodki, pół sukcesy to czynniki powodujące radość u demoliberałów, nas nacjonalistów obchodzi jedynie pełne zwycięstwo i pełne wprowadzenie naszych postulatów w życie.
Krzysztof Kubacki