„Ad Maiorem Dei Gloriam” - to hasło definiuje cel średniowiecza i jego społeczno-ideowego konstruktu najlepiej. I choć jest to dewiza Towarzystwa Jezusowego (jezuitów), to z całą pewnością te słowa na swoich sztandarach z wielką dumą nieśliby średniowieczni uczestnicy krucjat. Taki tytuł nosi również płyta znanego w polskim środowisku nacjonalistycznym zespołu Legion. W kontekście zamysłu tego tekstu największą uwagę spośród utworów na niej zamieszczonych przykuwa piosenka „Krzyżowcy XX wieku”, w której słyszymy:
„Zapomniani przez historię, porzuceni w środku drogi
Przemierzamy życia tego szmat
Wszystkie wiatry wieją w oczy, przeciwieństwa i przeszkody
Wyruszamy przeciw siłom zła
Prawda jedno ma oblicze, będzie naszą barykadą
Kiedy tylko przyjdzie na to czas
Z każdym krokiem, coraz bliżej, życie staje się zagładą
Zakłamanie wciąż ogłupia nas”
Tekst jednoznacznie określa konieczność przyjęcia postawy bezkompromisowego podążania za prawdą. Ta idea przyświecała nie tylko autorowi tego utworu, ale i wszystkim szlachetnym, europejskim rycerzom, którzy walczyli zawsze w imię Boga, honoru i własnej ojczyzny. Czy istnieje jednak szansa, żeby odtworzyć we współczesnym, zdegenerowanym świecie znamienite ideały przyświecające i determinujące teocentryczny układ średniowiecznego świata?
„Utopie wydają się o wiele bliższe urzeczywistnienia, niż się dotychczas sądziło. I oto stajemy dziś przed nową, nader niepokojącą kwestią: Jak uniknąć ich definitywnego urzeczywistnienia? [...] Utopie dają się urzeczywistniać. Życie zmierza w ich stronę. Ale być może nadchodzi nowa epoka, epoka, w której intelektualiści i warstwy wykształcone znajdą sposób na uwolnienie się od utopii i na powrót do społeczeństwa, które będzie nieutopijne, mniej „doskonałe” i bardziej wolne.” Bierdiajew, rosyjski filozof, który był wielkim inspiratorem polskiego przedwojennego ruchu narodowego, napisał te słowa myśląc właśnie o „Nowym Średniowieczu” (taki tytuł zresztą nosi jego sztandarowa pozycja książkowa). Myśliciel ten przywołuje w swojej wypowiedzi koncepcję utopii, która to – jak wiemy – określa społeczeństwo „idealne”. Uważa on jednak, iż utarta w powszechnej świadomości forma ustroju utopijnego nie gwarantuje wolności, a ta jest dla niego kluczem do odczytywania nie tylko słuszności oraz sprawiedliwości danego systemu, ale i... rzeczywistości. Autor powyższych słów określał problem wolności jako „prawdziwą próbę dla każdej filozofii”. Weryfikował on skutecznie swoimi analizami poglądy danych filozofów właśnie na podstawie ich podejścia do owego problemu. A czymże jest wolność, jeśli nie możliwością niekłamania, możliwością czynienia dobra, możliwością bycia uwolnionym od błędu, od niepewności? Nie powinien więc ludzi dziwić zachwyt, którym obdarzał Bierdiajew tę piękną wartość.
Czy idea „Nowego Średniowiecza” jest utopią lub jakimś idealnym konstruktem filozoficznym? Zdaje się, że nie, ponieważ bynajmniej nie polega ona na przywróceniu, przekopiowaniu z czasów nam przeszłych wszystkich uwarunkowań i zasad – byłoby to co najmniej nierozsądne. Idea ta zakłada wydobycie z historii tego, co w niej szlachetne, dobre, piękne, żeby utworzyć nowy ład. Nacjonaliści na przestrzeni dziejów niejednokrotnie przywoływali konieczność wytyczenia nowego szlaku. Można powiedzieć, że sam nacjonalizm wywodzi się z takich właśnie tradycji i społecznych potrzeb. Dlaczego jednak mielibyśmy budować naszą drogę na gruncie zgoła niepewnym i odrzucanym przez historię, minionym? Czy tak naprawdę jest to kluczem do sukcesu? Zdecydowanie nie.
Wrócić wypada do samego średniowiecza. Ten wielki okres w dziejach ludzkości – niewątpliwie niedoceniony – do dzisiaj powinien nam służyć za wzór i punkt odniesienia. Jak pisze Marian Reutt w przedmowie do „Nowego Średniowiecza” – które to jest dziełem jego mistrza (Bierdiajewa) – „Średniowiecze przenika idea realizowania prawdy i sprawiedliwości, których źródłem jest Bóg. Toteż życie średniowieczne było niezmordowanym dążeniem do Boga. Zespoleniem życia ludzkiego z Bogiem nadawało całemu Średniowieczu surowy, a zarazem podniosły charakter, przyczyniło się do rozkwitu średniowiecznej myśli filozoficznej, wyrzeźbiło duchową strukturę człowieka, dając mu potrzebną dyscyplinę wewnętrzną i w konsekwencji umożliwiło potężny wybuch sił twórczych w okresie Renesansu.” Czy na podstawie tego cytatu można dojść do wniosku, że istnieje jednak racjonalność naśladowania tego, co było? Na pewno nie, ponieważ nie można do żadnego okresu w historii podchodzić bezrefleksyjnie, żaden nie był krystaliczny, ale uwagę zwrócić warto na fakt, iż to właśnie średniowiecze było najdłuższą z epok po Narodzeniu Chrystusa i to ona przystosowała Jego Naukę w stopniu przystającym nawet do naszych czasów. Trzeba brać to pod uwagę i doceniać pracę fizyczną, modlitwę i wysiłek intelektualny ludzi żyjących w tym okresie – szczególnie dziś w okresie pomieszania wartości i degeneracji cywilizacyjnej. Ważne jest, żeby mieć w życiu (osobistym i społecznym) jasno ustalone zasady, które determinują nasze spojrzenie na świat. Niech te zasady inni nazywają fanatyzmem, ale w obliczu wielkiej ilości rzeczy niepewnych należy trzymać się przynajmniej tego, co sugeruje nam Bóg.
My nie możemy dopuścić do upadku cywilizacji! Musimy mieć jasno postawione cele i reguły, dzięki którym je osiągniemy. Bądźmy Krzyżowcami XXI wieku i toczmy w imieniu Nowego Ładu, który niesiemy, bezkompromisową walkę z brudną rzeczywistością, która nas przenika i która nas osacza. Najzdrowszą receptą na odzyskanie Polski, na odzyskanie Europy jest przywrócenie do kanonu normalności tego, co przez wieki uchodziło za normalne. Każda budowla musi mieć fundament. Pasożyty próbują dobrać się do naszego. Nie pozwólmy na to...
Michał Walkowski