Grzegorz Ćwik - Wyklęci 2025

Niewątpliwie dla nas, nacjonalistów i wspólnotowców, Narodowe Święto Żołnierzy Wyklętych jest dniem szczególnym. Żołnierze Wyklęci, przez dekady komunistycznej okupacji wymazani z historii publicznej świadomości, dziś stanowią nieodłączny element naszej narodowej i historycznej tożsamości i świadomości. Świadczy o tym choćby wyśmiewana niekiedy moda na patriotyczne koszulki, które często zdobi podobizna Pileckiego, „Inki” czy symbol NSZ. Z historii warto zawsze też wyciągać określone wnioski i nauki – nie tylko w skali ogólnonarodowej, ale i dla nas, nacjonalistów.

O pokoleniu Wyklętych mówi się także pokolenie Kolumbów – ludzi urodzonych lub wychowanych już w Wolnej Polsce, ukształtowanych w duchu patriotycznym, narodowym i gotowości do poświęcenia. Ludzi, którzy gdy 1 września 1939 roku wybiła godzina próby, nie wahali się i stanęli do walki. A gdy jednego, teutońskiego sukinsyna zastąpił drugi – sowiecki, nie wahali się i także z nim stanęli do straszliwie nierównej walki. I mimo to także wytrwali – prześladowani, śledzeniu, represjonowani, torturowani, wreszcie skazywani i mordowani. Ludzi ci Polsce i polskiemu Narodowi poświęcili najlepsze lata swego życia, zdrowie, często rodziny i swą przyszłość. Wszystko to w ramach altruistycznej misji obrony wspólnoty.

I być może właśnie to jest dla nas najważniejsza lekcja, jaką nam zostawili. Gotowość do pracy, poświęcenia, postawienia dobra ogółu ponad swoje własne korzyści – to dziś towar zdecydowanie deficytowy. I nie chodzi mi tylko o społeczeństwo jako takie, będące wynikiem 30 paru lat sączenia w nie skrajnie liberalnych i atomizujących kłamstw. Przede wszystkim myślę tu o nas, nacjonalistach. Bo o ile osób, które na poziomie deklaratywnym przyznają się do takiego światopoglądu jest stosunkowo sporo jeszcze, o tyle jeśli spojrzeć na szeregi tych realnie aktywnych, działających i coś robiących ludzi to jest ich w najlepszym razie od paru lat tyle samo, a możliwe, że nawet ubywa nas z każdym rokiem. Żeby była jasność – wrzucanie groźnych grafik na facebooka, szafowanie słowem „zdrajca” i pójście raz na rok w Marszu Niepodległości to nie jest aktywizm i jakakolwiek działalność. Aktywizm i nacjonalistyczne działanie to przede wszystkim gotowość do postawienia wyżej interesu Narodu niż swojego. Oznacza to tyle, co umieć odmówić pójścia na imprezę, odrzucić lenistwo, marnowanie czasu i spędzanie go na mało rozwijających rzeczach na rzecz pracy i działań jakkolwiek budujących i wspierających ideę narodową. Kleisz plakaty? Super! Robisz akcje charytatywne? Bardzo dobrze! Prowadzisz swój portal, social media, piszesz teksty, ogarniasz publicystykę, kanał youtube? Tak trzymać! Organizujesz wykłady, spotkania, treningi? Robisz cokolwiek? Nie przestawaj, bo to właśnie jest właściwa droga. Moment, w którym stwierdzasz, że nie chcesz tracić czasu na oglądanie głupich filmów na tiktoku, kretyńskich seriali na netflixie, nie chcesz znów pić w weekend w klubie albo na osiedlu, ale zamiast tego, zamiast lenistwa, hedonizmu i konsumpcjonizmu wybierasz żmudną, trudną i średnio dającą profity drogę aktywizmu – wówczas nie tylko wygrałeś. W ten sposób oddajesz też hołd Wyklętym. Bo pewnie często o nich mówisz, wspominasz, lajkujesz grafiki z nimi, może i masz z nimi ciuchy. Ale dopiero gdy w prawdziwym, realnym życiu stajesz na drodze pracy i poświęcenia, dopiero wtedy możesz mówić, że to faktyczne oddanie im hołdu. Myślę, że innego by nie oczekiwali – jak tylko właśnie poświęcić choć część swojej codzienności i czasu oraz energii na działanie dla dobra polskich rodzin i wspólnoty narodowej. W końcu to dopiero, gdy ruszysz się i zaczniesz coś robić, wówczas nadajesz sens ich poświęceniu i ofierze. Bo Naród, aby istnieć wymaga ciągłości – Oni swą pracę wykonali, nie dostając nic w zamian, a płacąc bardzo wysoką cenę.

Więc na co czekasz? Tyle mówisz o ich bohaterstwie, słuchasz kawałków na ich temat, pewnie oglądasz filmy. I…? I już, po tym spokojnie dalej tracisz czas na pierdoły albo czekasz aż Ci się zachce? Albo zachce zachcieć? Nikt z Wyklętych nie wahał się, nie zadawał głupich pytań, ani nie szukał wymówek. Podjęli oni tytaniczny wysiłek i walkę – ale tej od Ciebie nikt nie wymaga, na szczęście. Wystarczy, że część swojego wolnego czasu, energii i zasobów poświecisz na nacjonalistyczny aktywizm. To dużo, mało? Odpowiedz sobie samemu, gdy znów nie będzie Ci się chciało wstać od kieliszka, ekranu czy telewizora.

Nie czekaj. Rób co należy, pracuj, rozwijaj się, nie wahaj się. A wówczas Oni odrodzą się w Tobie.

 

 

Grzegorz Ćwik