Maksymilian Ratajski - Demokracja – taka jak my ją rozumiemy

Donald Trump po czteroletniej przerwie ponownie został wybrany na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, co prawda zostało jeszcze głosowanie elektorów, ale to już formalność. Wynik wyborów zaskoczył liberalne „elity”, które wpadły w histerię.

Doprawdy pięknie czyta się pełne paniki artykuły i wpisy na X/twitterze o „zagrożeniu demokracji” czy wręcz „faszyzmie”, a nawet Amerykanach decydujących się na emigrację (tak samo pisali po każdym zwycięstwie PiS-u w Polsce, niestety obietnice masowej ucieczki z kraju spełniali tak chętnie, jak pewien Donald 100 konkretów). Tomasz Lis odpalił się bardziej niż kiedykolwiek Mariusz Max Kolonko, zapewniając użytkownikom X/twittera bardzo dużą dawkę rozrywki.

Półtora tygodnia przed wyborami w portalu z żółtym kółeczkiem w logo pojawił się tekst jego naczelnego, pan Bartosz rozpaczał, że Washington Post nie poparł oficjalnie Kamali Harris bo Jeff Bezos wystraszył się Trumpa, a przez to demokracja w Ameryce będzie zagrożona, a wolne media będą prześladowane! Twitter już więcej nie zsanuje konta urzędującego prezydenta najpotężniejszego państwa na świecie! Nie będzie miał prawa! Przywołał tutaj przykład prześladowanych mediów i bohaterskich dziennikarzy, którzy przez osiem ciężkich lat walczyli z ABW wyrywającą laptopy ich naczelnym…. A nie wróć… to akurat było za czasów prawdziwej demokracji. Dyktatura chciała opodatkować reklamy, na szczęście dzielne media zaprotestowały i przez kilka godzin nie puszczały Pamiętników z wakacji i Trudnych spraw. Chciała też wprowadzić „lex TVN”  pozbawiając podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego możliwości posiadania pakietu większościowego w polskich mediach, to jawny zamach na prawa koncernów z Rosji i zza Oceanu. Trump też jest do tego zdolny! Będzie prześladował wolne, niezależne media! Wszak Anne Applebaum napisała wprost, że nowy-stary prezydent USA mówi jak Hitler, Stalin i Mussolini. Swoją drogą cudowne teksty publikował portal na literkę o. w czasach rządów PiS-u, naprawdę można było pomyśleć, że żyjemy w pięknym państwie, którego Naczelnikiem jest Grzegorz Ćwik, a premierem Maksymilian Ratajski.  Dwudziestego dziewiątego października dwoje dziennikarzy Gazety Wyborczej napisało artykuł zatytułowany – „Faszystowska gala Trumpa. Jak wygra chce wyprowadzić wojsko na ulice”. We wtorek widziałem urywek materiału w telewizji TVN/TVN24 – pokazywali przemówienie Donalda Trumpa i mądre głowy zabrały się za analizę, DT powiedział, że jeżeli przegra, a wybory będą uczciwe to pierwszy uzna ich wynik, więc oczywiście „wie, że przegra i szykuje sobie wymówkę na wypadek porażki, poza tym kto uzna, że wybory były uczciwe? On sam!”. Ostatecznie Trump wygrał, Gazeta Wyborcza nadała uraczyła czytelników poważna analizą zatytułowaną – „Biali, niewykształceni, katolicy i Latynosi. To im Trump zawdzięcza zwycięstwo” – wszystko jest winą białych, niewykształconych katolików! To oni wybrali „faszystę”! Jeszcze biednych Latynosów zmusili! Ku Klux Klany jedne! Ci ludzie naprawdę żyją we własnym świecie i zaczęli sami wierzyć w to, co wypisują.

Szanowna liberalna lewico! Demokracja naprawdę nie polega na tym, że wybory wygrywa popierana przez Was partia! Demokracja polega na tym, że ludzie wybierają, kto ich bardziej do siebie przekonał! Wiem, że teraz niczym Szef z filmu Chłopaki nie płaczą, zapytacie jacy ludzie wybierają. Ludzie w Stanach wybrali Trumpa, tak jak wcześniej Polacy wybrali Andrzeja Dudę i Prawo i Sprawiedliwość! Wybrali, bo na tym polega demokracja! Bo mieli do tego prawo. Nie WY decydujecie, na kogo wyborcy mogą, a na kogo nie mogą zagłosować! Może trochę więcej szacunku do ludzi, a mniej przekonania o własnej wyższości i elitarności. Tym bardziej, że kiedy czytam Wasze teksty i słucham wypowiedzi, bardzo często zastanawiam się, kto Was uczył języka polskiego, połowa polskich dziennikarzy posługuje się obowiązującym w naszym kraju językiem gorzej niż imigranci po roku pobytu – WSTYD! Elito pouczająca nas czym jest demokracja i na kogo mamy prawo głosować!

Ale jak to?! „Faszysta” poucza liberalnych demokratów czym jest demokracja? No cóż, za wyznawcę włoskiej ideologii się nie uważam, ale rozumiem, że obecnie to słowo oznacza każdego, kogo liberalna lewica nie lubi. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało – jesteśmy bardziej tolerancyjni od liberalnej lewicy, ponieważ my rozumiemy, że nie każdy musi być narodowym radykałem, natomiast oni nie przyjmują do wiadomości, że ktoś może nie być liberalnym lewicowcem, a co gorsze, że w demokracji wybory może wygrać nielubiany przez nich kandydat. Wówczas kwestionują wszelkie instytucje państwa posuwając się nawet do wspierania wojny sterowanej przez obecnego cara inwazji „osób uchodźczych” atakujących naszą wschodnią granicę. Otóż tolerancja drodzy lewicowi liberałowie nie oznacza popierania tego z czym się zgadzacie! Nawet najsłynniejszy z akwarelistów tolerował poglądy grubasa tworzącego Luftwaffe, Rudolfa, który w 1987 powiesił się w Spandau, czy niskiego gościa, którego nazwisko stało się synonimem obrzydliwej propagandy, takiej, jaką możemy zaobserwować w mediach należących do  pewnego niemieckiego koncernu. Dlaczego? Bo się z nimi zgadzał! Tolerancja jest wtedy, kiedy rozumiesz, że ktoś może myśleć inaczej niż Ty! Wiem, że trudno to pojąć ludziom, przekonanym o swojej światłości i elitarności, wyższości nad zaściankowymi katolikami i konserwatystami, ale cóż… Nic na to nie poradzę. Stąd też przemądrzałe teksty pisane przez „świadomych dziennikarzy”, a kierowane do „wyborczyń” Konfederacji… Ci ludzie nie rozumieją, że kobiety mogą być katoliczkami, albo po prostu mieć dość konserwatywne poglądy i nie uznawać aborcji za swoje podstawowe prawo i sens życia. Mogą również nie chcieć dalszej centralizacji Unii Europejskiej czy masowej imigracji (chociaż Konfederacja nie miałaby nic przeciwko, gdyby imigranci prowadzili budy z kebabem). Albo uważać budowę CPK za coś bardzo istotnego. Naprawdę, kobiety są mądrzejsze niż chcieliby je widzieć dziennikarze i żyją nie tylko piorunami i ośmioma gwiazdkami.

Liberalno-lewicowe media od lat piszą o „szczuciu” na gejów/uchodźców/sędziów/Żydów/Myszkę Mickey/Marsjan i kogo tam jeszcze chcecie. Tymczasem to ona powinna za swój hymn przyjąć utwór Honoru Pełni nienawiści, Konkwista już na wiecach KOD-u hulała (Szary człowiek i Wolność lub śmierć), czas na następny krok. Liberalne media od lat dehumanizują polityków i wyborów szeroko pojętej prawicy, ucząc czytelników/widzów/słuchaczy nienawiści. Ale nienawiści uśmiechniętej, tolerancyjnej! Takiej światłej nienawiści lepszego, świadomego, postępowego i uśmiechniętego! Osiem gwiazdek – bardzo fajne hasło u ludzi głoszących tolerancję i walczących z nienawiścią! No chyba, że ktoś ma inne poglądy i głosuje na nielubianą przez nich partię! Wtedy trzeba go nienawidzić! Trzeba wszem i wobec podkreślać nienawiść do tych, którzy na tolerancję nie zasługują! Bo są zacofani, zaściankowi i nie kochają demokracji walczącej. Są gorsi, głupsi, niewykształceni! Dlatego fajnie by było przyznać województwom głosy elektorskie jak w Stanach, albo podzielić kraj na dwie części, żeby odciąć się od zacofanego pisowskiego wschodu.  Takie głosy pojawiały się bardzo często na Facebooku, ktoś stwierdził, że Andrzej Duda nie powinien zostać prezydentem, bo gdyby zrobić amerykańską ordynację… Demokracja! Taka jak my ją rozumiemy! Bo tylko światli, postępowi i europejscy (tak jak my to rozumiemy) mogą wybierać prezydenta.

Ludzie potrafili bez skrępowania mówić publicznie, że „szkoda, że Jarek nie poleciał Tupolewem razem z bratem”, czy wyrażać nadzieję na zbombardowanie pociągu, którym Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda pojechali do Kijowa na początku wojny. Mimo totalnego schamienia dyskusji o polityce, jakoś nigdy nie słyszałem życzeń śmierci kierowanych pod adresem Donalda Tuska, Szymona Hołowni czy Roberta Biedronia. Nienawiść do polityków to jedno, ale pogarda dla każdego, kto śmie mieć inne poglądy i nie głosować na inne partie niż chciałyby tego liberalne media… Dziennikarze sprawili, że Polacy się nawzajem nienawidzą, prowadzą plemienną wojnę o dwie partie, wywodzące się z dawnej koalicji AWS-UW. Dziennikarze sprawili, że ludzie w pracy/na uczelni codziennie rozmawiają o tym jak nienawidzą drugiej strony, przyklejają sobie na auta osiem gwiazdek. Nienawiść i plemienna wojenka najlepiej się klika! Dziennikarze już tego nie ukrywają! Powiedzieli to wprost. - Musiałem użyć języka nagłówków portalu z żółtym kółeczkiem, nie mogłem się powstrzymać

Ciekawostka – zwolennicy PiS-u są w tym wszystkim znacznie bardziej umiarkowani. Co zgadza się z amerykańskimi badaniami sprzed kilku lat – wyborcy Republikanów byli bardziej skłonni zrozumieć wyborców Demokratów.

Recenzowałem na łamach Szturmu Czarne słońce, książkę niewątpliwie bardzo zdolnego pisarza – Jakub Żulczyk jest też przecież autorem Ślepnąc od świateł – był to taki wysryw nienawiści, że nigdy w życiu nie widziałem czegoś podobnego, ponieważ było to dzieło atakujące Kościół Katolicki i szeroko rozumianą prawicę, a w szczególności nacjonalistów, oczywiście widzianych oczami wyobraźni salonowego lewaka, to było zachwalane przez media. Gdyby ktokolwiek napisał coś w jednej setnej tak nienawistnego o jakiejś mniejszości, to nikt by tego nie opublikował, a sam autor zostałby zjedzony przez media jako neonazista i trafił na długie lata do więzienia (gdyby napisał o lekarzach i inżynierach imieniem Abdul, poniósłby bardzo bolesną śmierć, pamiętamy reakcje na rysunki w Charlie Hebdo).

Profesor Matczak (ojciec patobanana, marzącego o zostaniu patointeligentem), napisał po wyborach tekst, w którym przestrzegał swój obóz ideowo-polityczny, że PiS szybko wróci, z powodu obelg, jakie kierują pod adresem jego wyborców, stwierdził, że jego też obrażają, ale ani on, an jemu podobni nie zagłosują z tego powodu na dyktatora. No cóż, patrząc na „demokrację walczącą”, „praworządnosć taką jak my je rozumiemy”, oczekiwanie samokrytyki od sędziów, czy raczej „neosędziów”, „neo-KRS”, podważanie Trybunału Konstytucyjnego (i zapowiedź łamania Konstytucji w umowie koalicyjnej),  przejęcie TVP… No to mam pewne wątpliwości. Nowa władza zachowuje się tak, jakby 15 października ubiegłego roku miały miejsce nie wybory, ale rewolucja, zamach stanu. Ale teraz to już jest praworządność i demokracja! Walcząca, ale demokracja. Taka jak my ją rozumiemy! Bo o tym czy coś jest demokracją czy nie, decyduje czy ma poparcie Onetu, TVN-u i Gazety Wyborczej. Trump go nie ma, tak jak nie miał go PiS! Dlatego właśnie stanowi zagrożenie dla demokracji!

Ciężko nazwać mnie fanem Trumpa (chociaż wiadomo, że Kamala Harris była o wiele gorszą kandydatką, coś jak z drugą turą wyborów prezydenckich w Polsce), niemniej jednak – paranoja, jaka ogarnęła liberalne media jest doprawdy przepiękna. Słychać wycie? ZNAKOMICIE!