Mówi się o tym już od lat jednak od lat nic w tej kwestii się nie zmienia. Polacy pracują za dużo i za długo. Liczby nie kłamią – należymy do najbardziej zapracowanych narodów w Europie, Korzyści jakie mamy z tego tytułu to chroniczne zmęczenie, wypalenie zawodowe i lawinowo rosnąca liczba zwolnień lekarskich. To nasza rzeczywistość.
Czas powiedzieć to jasno: jeden dzień wolny w tygodniu lub dwa dni rozproszone na przestrzeni tygodnia to za mało. Pracownik po tygodniu ciężkiej harówki potrzebuje dwóch pełnych dni odpoczynku następujących po sobie, aby jego organizm i psychika mogły dojść do siebie. To nie jest fanaberia, to absolutna konieczność. Jeśli chcemy mieć zdrowe społeczeństwo i produktywną gospodarkę, zmiany w kodeksie pracy muszą być wprowadzone już teraz.
Obecne przepisy kodeksu pracy zakładają, że pracownikowi przysługuje co najmniej 35 godzin nieprzerwanego wypoczynku w tygodniu, który można „rozmieszczać” dowolnie. W praktyce oznacza to, że wolne dni potrafią przypadać w zupełnie przypadkowych momentach, na przykład w środę, a kolejny dopiero w niedzielę. Efekt? Pracownik nie ma realnych szans na regenerację zwłaszcza w przypadku pracy zmianowej w tym nocnej lub ciężkiej fizycznej pracy.
Myślę, że osoby pracujące w systemie trzy zmianowym doskonale rozumieją ten problem, kiedy ich wolne dzień zaczyna się od 6 rano, kiedy to opuszczają swoją pracę. Tak naprawdę to wolne od pracy jest poświęcone na odespanie poprzednich przepracowanych dni, które dodatkowo zaburzały normalny dla człowieka tryb funkcjonowania, by na następny dzień po wolnym znów przystąpić do pracy na inną zmianę... Kiedy więc w takiej sytuacji jest czas na realny odpoczynek? Kiedy czas na rodzinę? Taki tryb życia to prosta droga do wyniszczenia organizmu, problemów zdrowotnych i psychicznych. Dane są jednoznaczne. Według raportów WHO brak odpowiedniego odpoczynku prowadzi do wzrostu ryzyka chorób serca, depresji i wypalenia zawodowego. Czy naprawdę chcemy, aby Polacy nadal pracowali kosztem własnego zdrowia? W Polsce powoli zaczynamy debatować nad tym co powoli widać w innych krajach, czyli nad skróceniem czasu pracy. W krajach skandynawskich trwają już eksperymenty ze skracaniem tygodnia pracy – i wyniki są jednoznacznie pozytywne. Pracownicy są szczęśliwsi, bardziej efektywni i rzadziej korzystają z urlopów zdrowotnych. Jeszcze bardziej radykalne zmiany zaszły w Japonii, która przez lata była symbolem kultury przepracowania. Po licznych przypadkach „karoshi” – czyli śmierci z przepracowania – rząd i firmy wprowadziły programy promujące wydłużenie odpoczynku. Wynik? Mniej zwolnień lekarskich, lepsze zdrowie pracowników i większa efektywność.
A co na przykład z Hiszpanią? Eksperyment z czterodniowym tygodniem pracy pokazał, że pracownicy w krótszym czasie osiągają więcej. Liczba absencji spadła, a efektywność wzrosła o 20%. Dlaczego więc w Polsce nadal tkwimy w przestarzałym modelu pracy, który niszczy ludzi zamiast ich wspierać? Gdybyśmy zapytali właścicieli firm to od razu by pewnie odpowiedzieli, że Polacy nie chcą skróconego czasu pracy. Tak bowiem próbowały manipulować nami biznesowe portale mówiące o rzekomym lęku Polaków przed 4 dniowych tygodniem pracy. Nic oczywiście bardziej mylnego, bo któż zdrowy na umyśle i ciele wiedząc, że może dostawać tą samą pensję za mniej pracy by się nie zgodził?
Obecnie polskiemu pracownikowi przysługuje jeden pełny dzień wolny i jedenaście godzin odpoczynku dobowego zgodnie z art. 133 Kodeksu pracy, nowelizacja tego artykuły przez wprowadzenie dwóch pełnych dni wolnych jest doraźnym rozwiązaniem, które można wprowadzić już teraz bez wywracania wszystkiego do góry nogami. Polacy zasługują na prawo, które ich chroni, a nie eksploatuje. Wprowadzenie dwóch pełnych dni wolnych w tygodniu to rozwiązanie, które przyniesie korzyści nie tylko pracownikom, ale całemu społeczeństwu. To więcej czasu na życie rodzinne co jest szczególnie istotne w kontekście wspierania polityki prorodzinnej oraz wzmacniania więzi społecznych, hobby i odpoczynek. Taka zmiana mogłaby poprawić jakość życia milionów Polaków, a co za tym idzie – zwiększyć ich satysfakcję i zaangażowanie w pracy.
To co jest istotne dla pracodawców to to, że nie mówimy o wielkiej rewolucji skracania czasu pracy, Zwiększenie odpoczynku tygodniowego do dwóch dni nie wymaga skrócenia tygodniowego wymiaru czasu pracy (40 godzin), a jednocześnie poprawia warunki pracy i przyczynia się do lepszego funkcjonowania gospodarki. To ‘kosmetyczna” zmiana o dużym znaczeniu.
Dwa dni pełnego odpoczynku tygodniowego udzielone w sposób ciągły to nie fanaberia – to konieczność. W dobie globalnych dyskusji o skróceniu tygodnia pracy warto zacząć od małych kroków, które przyniosą wymierne korzyści. Pracownik to nie maszyna – potrzebuje czasu na regenerację, by móc działać na pełnych obrotach.
Jak pokazują doświadczenia innych krajów, odpowiedni wypoczynek to nie luksus, ale inwestycja w przyszłość. Może niebawem doczekamy się w końcu czterodniowego tygodnia pracy, ale na razie zróbmy pierwszy krok – dwa dni wolne udzielane w sposób ciągły w tygodniu. To nie tylko zmiana w prawie, ale też zmiana przede wszystkim w podejściu do człowieka.