„Zdrowie i choroba nie są w swej istocie przeciwieństwami, lecz innymi aspektami tej samej całości, składającymi się na nasze istnienie i naszą zdolność do myślenia”
(Dzieła zebrane, Friedrich Nietzsche)
Działacze starsi stażem z nienaganną formacją z pewnością skojarzą, że tytuł jest parafrazą myśli Ernsta Jungera, dotyczącą technologii, którą zawarł w "Robotnik: Władza i gest" (Der Arbeiter). Mają świadomość, że wiedza i nauka to podstawa dla nacjonalisty. Zwłaszcza ta twierdza wiedza, a nie rozwlekłe woluminy myślicieli, którym niektórzy poświęcili za dużo czasu i tkwią zgnuśniali na swoich fundamentalistycznych pozycjach stroniąc od cennej technologii (vide głosy: „a po co nam ten instagram jak można drukować (bez końca) ziny?”.
Osobiście uważam, że królową nauk o człowieku jest neuronauka, czyli szeroko rozumiane nauki związane z funkcjonowaniem ludzkiego mózgu, których pochodną jest sociobologia. Co najważniejsze, ta gałąź wiedzy gra z nami do jednej bramki, ponieważ w swojej prostocie możemy uznać ją za prawicową, tradycjonalistyczną, wręcz integralnie. Dzięki niej wiemy naprawdę sporo wartościowych rzeczy, przyjrzyjmy się temu dziś pokrótce zatem!
Wiemy, że substancje psychoaktywne agresywnie degenerują mózg, również niewinna „trawka”. Także ona może prowadzić do niemalże nieodwracalnych defektów w pracy naszego najcenniejszego organu. A może teoretycznie nietoksyczne grzyby, po których można dostać śmiertelnej w skutkach psychozy. Pamiętajmy, że modne ostatnio leczenie psychodelikami przebiega w sterylnych warunkach szpitalnych, do którego, w Szwajcarii czy Australii, kwalifikuje się jedynie wąskie grono pacjentów. Podsumowując, nie bierzemy jeńców, trzeba powiedzieć wprost - wszystkie używki są niebezpieczne i zbędne. Wyjątek stanowi kawka. Osobiście pochyliłbym się jednak nad nikotyną w plastrach oraz gumach- działa prokognitywnie, ot ciekawostka. Tu nie trzeba się rozwodzić wiele, wystarczy prosta maksyma „straight edge”.
Wiemy, że mikroplastik jest neurotoksyczny. Warto dopłacić do naturalnych tworzyw. Niech wizerunki orłów, tygrysów czy piękne indoeuropejskie symbole w postaci figur czy naszywek, dodające rozmachu i patosu naszym działaniom, nie będą robione z byle czego. Strzeżcie się podstępnych polimerów. Miał to być tani zamiennik cennych surowców, a wyszło jak zwykle. Nie przywiązujmy jednak nadmiernej uwagi do bajerów, zasoby środowiska są ograniczone.
Wiemy, że tłuszcze nasycone pochodzenia zwierzęcego „zapychają żyły”, również w mózgu. Odpowiedzią jest fleksitarianizm, z naciskiem na skrzydło wege. Warto poświęcić trochę czasu nad własnym jadłospisem, o paliwo energetyczne należy dbać nie mniej niż o V-power dla naszego ukochanego benzyniaka.
Wiemy, że mózg kobiety i mężczyzny różnie się diametrialnie. Co prawda budowa anatomiczna jest prawie identyczna, o tyle funkcjonalnie, co wynika z innej struktury połączeń i neuroprzekaźników, mózgi obu płci są totalnie odmiennie. Wynika, z tego fakt, że w społeczeństwie płcie mają odmienne posłannictwo cywilizacyjne.
Wiemy, że sport wyczynowy kobiet powoduje bardzo rozległe, niekorzystne zmiany hormonalne, które niszczą zdrowie długoterminowo oraz utrudniają założenie rodziny. Nadmiar testosteronu sprawia, że ich fenotyp staje się bardziej męski. Może stąd zaburzenia tożsamości LGBT? Nadkładanie kariery ponad życie społeczne kończy się kiepsko. Nie wspomnę o wydrenowanym układzie kostno-szkieletowym i osteoporozie na starość. Odpowiedzią jest postawienie na medycynę stylu życia promującą zróżnicowany i wyważony sport.
Wiemy, że antykoncepcja hormonalna wpływa holistycznie na całość organizmu kobiety. Pojawiają się pierwsze doniesienia w świecie psychiatrii, że zaburzenia depresyjno-lękowe, którym Odmiennie funkcjonuje również myślenie, ulega modyfikacjom osobowość, a przecież to właśnie jej zaburzenia takie jak borderline mnożą się na pęczki, również wśród młodych mężczyzn. Może tę epidemię da się zatem ograniczyć odpowiednimi decyzjami lekarzy ginekologów? Przepisywanie niepełnoletnim kobietom hormonów nie śniło się nawet hitlerowskim hochsztaplerom świata pseudomedycyny.
Podsumowując, wiemy wiele bardzo wiele. Mam nadzieję, że powyższa odezwa ułatwi przedzieranie się w gąszczu trudnych do zrozumienia artykułów naukowych. Czasem są tak skomplikowane, że można odnieść wrażenie że najcenniejsza wiedza jest z premedytacją ukrywana, podczas gdy to wszystko jest stosunkowo proste i przystępne.
Ku zwycięstwu, zdrowia, narodu i idei!
Witomysł Myduj