Zapewne tak jak i ja czytelniku na swojej drodze zostałeś postawiony przed pytaniem zadanym czy to przez szkolnego pedagoga, wychowawce a być może przez rodzica – gdzie się widzisz za x lat? No właśnie, zapewne wielu z nas myślało o jakiejś wymarzonej dobrze zarobkowej pracy, być może były to podróże po świecie, a może wymarzony partner bądź partnerka i gromadka dzieci z domkiem i super furą zaparkowaną przed nim.
Większość z nas spotkała się z tym pytaniem i zapewne wielu się rozminęło z wizją sprzed lat. Ten tekst nie jest o naszych niespełnionych planach i ambicjach.
Ten tekst jest o tym, że być może warto, żeby zadać sobie to pytanie dziś będą bardziej świadomym człowiekiem, który podąża konkretną ścieżką w życiu. Nieważne czy dopiero zaczynasz i „świeżakujesz” w nacjonalizm, jesteś już trochę w środowisku czy należysz do tej kurczącej się grupy starych narzekaczy.
Pomyśl gdzie będziesz w środowisku za kilka lat? Gdzie będzie za kilka lat środowisko?
Wielu już było sezonowych działaczy, którzy składali ankiety do organizacji na bazie buzujących w nich emocji, które wywarł na nich marsz niepodległości. Jedni wykruszyli się szybciej inni zabawili w środowisku rok,a niektórzy nawet dotrwali do dwóch lat i również wyparowali jak dym z rac odpalanych na wspomnianym wyżej marszu. Czy to jednak zawsze wina słomianego zapału i chwilowej fascynacji?
Statystów w organizacjach nigdy nie brakowało, zawsze byli tacy, którzy pojawiali się od wielkiego dzwona i asystowali w trzymaniu flag czy baneru. Czasami rzucali pomysł na akcję, jednak z zaangażowaniem się w jego realizację bywało już gorzej.
Pamiętam czasy boomu na patriotyzm, gdy ulice polskich miast wypełnione były młodzieżą w koszulkach z patriotycznymi motywami. Dziś moda na gimbopatriotyzm przeminęła razem z działaczami statystami.
Statyści brakiem zaangażowania, olewaniem inicjatyw i wiecznymi wymówkami działali destrukcyjnie na tych, którym chęci do działania nie brakowało.
No tak i teraz ktoś może powiedzieć, że przecież tych fanatycznie oddanych sprawie nie jest w stanie złamać kolega statysta. Racja. Zostali więc. Brali udział w akcjach i realizowali różne projekty z większym czy mniejszym sukcesem. Lata mijały, a oni stali na pierwszej linii walki o swoją idee, z pędzlem w ręku na akcji plakatowania, ulotkami rozdawanymi gdzieś na rynku czy trzymanym banerem podczas manifestacji. Ciesząc się z tych swoich małych zwycięstw niezauważalnych dla świata. Lata mijają, a organizacje nie zmieniają kursu, w którym dryfują. Polskie organizację nacjonalistyczne nie dają innej drogi rozwoju dla działaczy, niż co najwyżej obeznanie się w geopolitycznych tematach. Niestety bądźmy ze sobą szczerzy, po przekroczeniu wieku 30 lat człowiek ma już inne priorytety, niż te 5-10 lat wcześniej.
Osoba mająca małe dziecko w domu, która musi wstać o czwartej rano do pracy, a po pracy zająć się obowiązkami w domu, nie bardzo ma przestrzeń na to by wypuścić się w miasto z młodszymi kolegami oplakatować późnym wieczorem kilka osiedli. Tego rodzaju aktywizm należy zostawić na barkach młodszych działaczy, ale nie jako jedyna forma działalności rzecz jasna.
A starszym? No właśnie.
Nacjonaliści mówią o sobie, że są elitą narodu, za taką oczywiście chcą uchodzić. Jednak wymóg przeczytania kilku lektur takich jak Dmowski czy Codreanu to zdecydowanie za mało w kwestii rozwoju. Na ścieżce kształtowania młodych działaczy, zanim będą mogli się zająć działaniami, które bardziej będą przystawały do ich wieku i pozycji w społeczeństwie, należy położyć wymóg rozwoju. Tylko przez rozwój jednostek, może być mowa o rozwoju naszego ruchu i miejsca jakie obecnie zajmuje w świadomości ludzi.
O jakim rozwoju jest mowa? Chodzi o rozwój osobisty, który prócz plusów, które przyniesie nam wszystkim jako środowisku jest olbrzymią inwestycją w siebie każdego młodego działacza, który w tej chwili nie ma nic cenniejszego od swojego czasu, i tego jak ten czas wykorzysta. Tego co zdąży się nauczyć nim czasu na naukę będzie miał zdecydowanie mniej.
Już teraz powinniśmy zachęcać i organizować kursy dla działaczy z dziedzin, które stworzą podwaliny być może dla przyszłych firm prowadzonych przez starszych działaczy dającym młodszym drogę rozwoju zawodowego. Dziedzin, które można wykorzystać dla naszej działalności.
Rozwój jest kluczem do sukcesu. Musimy się wciąż rozwijać zarówno jako jednostki jak i jako organizacje, wyciągając nauki z lat minionych. Nie można ugrząźć w stagnacyjnym rytmie organizacyjnego bytowania i wciąż robić te same rzeczy i patrzeć jak z roku na rok coraz mniej działają.
Czego dobrym przykładem jest organizowanie marszy rocznicowych, które ludziom przejadły się lata temu i nikt do tych wydarzeń nie przywiązuje większej wagi.
Nacjonalista nie powinien być człowiekiem oderwanym od społeczeństwa, żyjącym w jakimś tajemnym kręgu wyłącznie ze swoimi braćmi i siostrami zjednoczonymi ideą. Nacjonalista tak samo pracuje, tak samo chce mieć czas wolny na spotkania z przyjaciółmi i ma swoje hobby. Jest normalnym człowiekiem.
Młodzi nacjonaliści tak samo jak ich rówieśnicy, nie biorący udziału w życiu społecznym i politycznym jako aktywiści żadnego ruchu przejdą przez te same etapy życia.
Ich również czeka budowa rodziny, życie zawodowe oni również muszą mieć co i za co zjeść oraz gdzie mieszkać.
Dlatego zadaj sobie pytanie, gdzie widzisz siebie za te kilka lat i zastanów się gdzie widzisz siebie za te kilka lat w ruchu.
Czy dalej widzisz siebie jako trzymacza flagi? Czy to pomoże zbudować tą postulowaną Wielką Polskę? Statystowaniem i brakiem rozwoju, nie osiągniemy nic. Niebawem starsi działacze, którzy trzymają pieczę nad projektami będą musieli więcej czasu poświęcić swojemu życiu prywatnemu.
W organizacjach narodowych jest to dużym problemem, a konkretnie powiązany z tym brak kształcenia następców na liderów konkretnych sekcji i przekazywania dalej wiedzy w tematach ich dotyczących. Nierzadko bywa tak, że odchodzi osoba, która zajmowała się dla przykładu stroną www i nagle okazuje się że nikt nie wie co z czym się je i pojawia się problem.
Brak kształcenia młodych w organizacyjnym rzemiośle to jedno, ale drugie to brak kształcenia się działaczy w dziedzinach, które mogłyby zaowocować w działalności.
Mowa tu o chociażby darmowych seminariach z obsługi social mediów, kursy grafiki, copywritingu czy całej masie innych szkoleń, webinarów i kursów. Ile osób ze środowiska czuje, że powinna dawać wzór innym i dbać o swój rozwój zdobywając różnego rodzaju uprawnienia, certyfikaty i zdolności?
Zadając sobie pytanie gdzie to środowisko będzie za kilka lat i gdzie będziesz w nim Ty sam czytelniku powiedz co widzisz. Czy widzisz siebie w jakiejś nowo otwartej fundacji pomagającej kresowiakom, a może trener i właściciel szkoły sztuk walk, gdzie będziesz mógł przemycać wartościowe postawy lub jakakolwiek inna forma pracy z młodzieżą.
Właściciel pubu, agencji reklamy a może firma produkcyjna, która znajdzie nisze na rynku dając prace swoim kolegom z organizacji?
Tak, byłoby naprawdę świetnie, ale żeby to osiągnąć to przede wszystkim trzeba chcieć.
To nie od życia należy wymagać tylko od siebie, należy wymagać od siebie stawania się coraz lepszym, by móc owocnie przełożyć to pole organizacyjne.
Nacjonaliści! Nie czekajcie z założonymi rękami, aż starsi koledzy pokierują wami każąc wam zrobić to czy tamto, bierzcie sprawy w swoje ręce. Dawajcie pomysły i przede wszystkim bierzcie odpowiedzialność za ich zrealizowanie od A do Z. Motywujcie swoich kolegów. Nikt z nas tu nie przyszedł na gotowe, nikt z nas nie przyszedł tu z myślą, że cokolwiek mu się należy.
To tysiące godzin spędzonych na trasach, marszach, wykładach, plakatowaniach, zebraniach, sportowych oraz charytatywnych imprezach. To tysiące złotych wydane na plakaty, farby, vlepki, gadżety czy bilety na wojaże. Niech to wszystko nie okaże się któregoś dnia bezowocną stratą.
Niech oprócz znajomości, kilku blizn i wałęsających się po szafkach vlepek będzie to piękną przygodą torującą drogę do lepszego jutra. Dbajcie o swój rozwój i bądźcie najlepszą inwestycją na zbudowanie tego jutra.
Kamil Królik Antończak