“Bóg mi powierzył honor Polaków, Bogu go tylko oddam.” – książę Józef Poniatowski
Od ośmiu lat za naszą wschodnią granicą trwa wojna, która nabrała nowego tempa 24 lutego 2022 roku. Wojna, która pokazała nam, że historia w naszej części Europy ożywiła się po raz kolejny przy okazji Rosji, która nie od dziś lubi mieszać w historii narodów Europy wschodniej.
To co też widzimy na Ukrainie to konsolidowanie się narodu ukraińskiego wokół własnego państwa i heroicznie walczącej armii. I to właśnie o armii, ale naszej, a nie ukraińskiej będzie niniejszy artykuł. To właśnie wojna za naszą wschodnią granicą przypomniała nam o pilnej potrzebie posiadania jak najsilniejszego i bardziej licznego wojska. Po latach posuchy i nie interesowania się własną armią przez ogromne rzesze społeczeństwa, a także różnych obozów rządzących, teraz to właśnie nadarza się wielka szansa, żeby armia, której istnieje przez setki lat budowała naszą tożsamość, znów wróciła na należyte jej miejsce. To właśnie armia, jej generałowie, zwykli żołnierze i ich postawa do dziś mają wpływ na nasze umysły i na nas jako naród. To komuna miała duży wpływ na upadek autorytetu armii, armii, która była wykorzystywana przeciwko własnemu narodowi, a następnie po upadku komunizmu odsunięta na dalszy plan przez kolejne demokratyczne rządy.
Chcąc, nie chcąc to właśnie okropny rosyjski atak na naszego ukraińskiego sąsiada, sprawił, że oczy narodu znów pokierowały w stronę munduru.
“Polacy! Godzina zemsty wybiła, dzisiaj zwyciężymy albo polegniem.” – Piotr Wysocki
Wieszanie targowickich zdrajców, insurekcja kościuszkowska, zasłanianie przez armię własnymi piersiami, upadającego i źle zarządzanego, niegdyś wielkiego państwa, walki i nadzieje u boku Napoleona, śmierć księcia Józefa Poniatowskiego czy Jakuba Jasińskiego, powstania, tragiczne i bratobójcze walki w okresie I wojny światowej, wielkie zwycięstwo przeciwko sowieckiej Rosji, rządy pułkowników, konspiracje. I dopiero później splamiony mundur przez narzucony nam rząd komunistyczny, a następnie demokratyczne odsunięcie armii od jakiejkolwiek integracji z narodem. Czy przed wojną na Ukrainie, oprócz badań w WKU w wieku 18 lat miał ktoś styczność z armią? Poza sporadycznymi defiladami 11 listopada? Armia została całkowicie usunięta z życia publicznego. Kto stoi na czele armii, jakie jednostki możemy podziwiać, ich dokonania, historia etc. Nikomu nic na ten temat nie było wiadomo. Nie było wiadomo też do końca jak nasza armia wyglądała na teraz i w jakiej formie była nasza potencjalna obronność kraju. Za czasów szkolnych nie było żadnych spotkań z przedstawicielami wojska oprócz legendarnego już i przymusowego badania WKU. To cieszy, że władza w końcu poszła po rozum do głowy i zaczęła z głową inwestować w armię, ale przede wszystkim ruszyła armię z koszar. Rodzinne pikniki, wystawy sprzętu na ulicach miast, no właśnie, ale czy to wystarczy?
“Armia podczas wojny robi tylko to, czego jest nauczona w czasie pokoju.” – Józef Piłsudski
Domyślam się, że bycie zawodowym żołnierzem to ciężki kawałek chleba. Tym bardziej, armia powinna wyjść do narodu. Wykłady w szkołach, na uniwersytetach, możliwość paradowania w mundurach, nie tylko w jednostce, ale także poza godzinami pracy. Naród chce znać swoich dowódców, swoje jednostki. Naród chce być blisko armii. Naród chce wiedzieć w czyich rękach leży jego bezpieczeństwo, jako jednostki i jako części polskiego państwa. Nic tak nie scala naszego narodu jak wygrane, ale i przegrane bitwy w historii. Dla naszego ponad tysiącletniego państwa to armia zawsze była filarem obronności, waleczności i osiągania celów, ale także nadziei i nie poddawania się w chwilach złych. Walka do końca na polu bitwy, ale także hart ducha w codziennej rzeczywistości. Musimy pozwolić żołnierzom być bliżej swoich rodaków, ażeby – oby nigdy do tego nie doszło – naród wierzył, że jego obrońcy staną na wysokości zadania, ale także, że tenże naród stanie ze swoją armią w jednym szeregu, wspierając ją na różnych polach działalności podczas godziny próby.
Polski naród od lat przeznacza ogromne pieniądze z podatków na wojsko, warto, żeby Polacy to wojsko dobrze poznali i nie mówię tu o przymusowej służbie, ale o wzajemnej integracji, budującej poparcie, znajomość i zaufanie.
Bardzo cieszyć musi każdego z nas, że te podatkowe pieniądze po tylu latach, w końcu są naprawdę przeznaczane na świetny sprzęt, który pomoże naszym żołnierzom lepiej strzec naszych granic. Cieszy, także widok niektórych jednostek, starających się promować na portalach społecznościowych. Musi być to promowane na jeszcze większą skalę, a żeby zamiast wybijającej się na tych portalach w większości głupoty, przebijały się także militarne, propagandowe filmiki naszych jednostek. Może wywiady też byłyby świetnym pomysłem, jak kultywowane są tradycje wojskowe w poszczególnych jednostkach? Tak mało wiemy, a to nasza armia!
„Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć,
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
Po dawnemu… wojować… kochać się… i pić.” – Bolesław Wieniawa-Długoszowski
Jeżeli w nazwie swojego państwa odwołujemy się do tradycji I RP i II RP, dziwnym było przez ostatnie 30 lat stawianie wojska na bocznym torze naszego życia. Nie uważam naszej demokracji za aż tak słabą, żeby obawiać się integracji armii z własnym narodem. W miejscu i położeniu geograficznym jakim znajduje się nasz kraj, z historycznej perspektywy także, naszym obowiązkiem jest, posiadanie jak największej wiedzy o własnej armii. Silna armia to podstawa silnego państwa, a służący w niej Polacy to podstawa tożsamości naszego narodu. Jeżeli chcemy dumnie nazywać się III albo i IV RP, wojsko musi być normalnością naszej codzienności. Pomimo zawodowej armii, nie możemy traktować bycia żołnierzem jak innej zwykłej pracy. Bycie żołnierzem to obowiązek 24/7, także nie rozumiem zabraniania chodzenia w mundurze „po godzinach”. Tym bardziej, że nie byłaby to pierwszyzna w naszej historii. To na rękach naszego wojska stoi cała nasza historia. A na ulicach, chociażby II RP, roiło się od wojskowych, a dziś w III RP najważniejszych przedstawicieli armii, nie kojarzy dzisiaj nikt. Wątpliwe, że pytając się o jakichkolwiek generałów, dowódców, jednostki, napotkany w drodze do sklepu Polak wymieniłby cokolwiek. W kraju dalej panuje przekonanie bardziej defetystyczne – że na większą skalę, nie mamy zbyt wielkich szans. I tu zadaniem armii jest podejście to zmienić. Szczególnie w perspektywie ogromnych zakupów dokonanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Powiększona liczebność armii, klasowy sprzęt – to także powiększona nadzieja, że w tej ciężkiej chwili próby dla naszego regionu – w ciężkich ostatnich 200 latach dla naszej państwowości – jesteśmy silni i bezpieczni.
„Za samą szlachtę bić się nie będę. Chcę wolności dla całego narodu i dla niej wystawię tylko me życie” – Tadeusz Kościuszko
Kończąc ten krótki wywód – historyczny heroizm naszej armii jest godny promowania wszędzie gdzie się tylko da. A najlepiej, gdyby robili to właśnie przedstawiciele armii. My jesteśmy z Was dumni, ale jako naród chcielibyśmy poznać was lepiej. Przed III RP stoi wielka szansa ponownego włączenia armii do życia publicznego, scalającego wojska z narodem. To na barkach heroicznych czynów naszych żołnierzy oparte są fundamenty naszego kraju. Nasza obecna armia nie jest wcale słabsza od swoich poprzedników. Cieszę się, że nie musi stać przed takimi wielkimi wyzwaniami jak jej przodkowie. Niech nasza armia jednoczy się z narodem, a inwestycje w nią i jeszcze lepsze jej wytrenowanie odstrasza potencjalnych agresorów na następne 1000 lat. Niech kolejne pokolenia żyją w pokoju, mając silną armię, która ten pokój gwarantuje. Niech widać ludzi w mundurach po ich oficjalnych godzinach pracy, niech armia będzie w szkołach i uniwersytetach, aby przedstawiać nowe koncepcje, swoją historię i wizję teraźniejszości i przyszłości. Niech armia będzie z narodem.
Krzysztof Konopka