Podagra, czyli choroba zwana dziś znacznie częściej dną moczanową była istną zmorą królów, oraz magnatów w XVI i XVII wieku. Nic dziwnego, że zwano ją niegdyś „królową chorób i chorobą królów”. Cierpieli na nią przykładowo Królowie Władysław IV Waza i Jan III Sobieski.
W 1683 roku angielski lekarz Thomas Sydenham pisał o tej chorobie: "Pacjenci cierpiący na dnę to generalnie albo starsi mężczyźni, albo mężczyźni, którzy prowadzili w młodości wyniszczający tryb życia i przedwcześnie zestarzeli się przez swe rozwiązłe zwyczaje, z których żaden nie jest powszechniejszy niż przedwczesne i nadmierne oddawanie się uciechom cielesnym albo inne podobnie wyczerpujące pasje. Ofiara choroby kładzie się spać i śpi w dobrym zdrowiu. Około drugiej nad ranem budzi ją ostry ból w dużym palcu; rzadziej w pięcie, kostce lub na podbiciu. Ból przypomina zwichnięcie, a mimo to chore miejsca sprawiają takie wrażenie, jakby polewano je zimną wodą. Po tym następują dreszcze i nieduża gorączka... Noc mija w męczarniach, bezsenności, obracaniu bolącej części ciała i nieustannych zmianach pozycji; chory miota się bez ustanku, tak samo jak bez ustanku trwa ból w męczonym stawie, wzmacniając się wraz z nadejściem ataku". Tekst w tłumaczeniu na dzisiejszy język polski.
Choroba ta powoduję ogromne cierpienie, ale podobno pewna dawna metoda jej leczenia była gorsza od niej samej, a mianowicie chodzi o użycie rtęci. Rzekomo właśnie zastosowanie takiego "leku" przyczyniło się do śmierci jednego z najbardziej znanych przedstawicieli rodu Radziwiłłów - Mikołaja zwanego czarnym. Zmarł on w 1565 roku przeżywszy 50 lat. Podobnież użył on maści z rtęcią za poradą swojego żydowskiego lekarza. Tutaj proszę szanownych czytelników by nie szaleć z teoriami spiskowymi.
Włoski kardynał Giovanni Francesco Commendone tak opisał w jednym z listów jego ziemski kres: "Wkrótce po tym namaszczeniu wzmogły się bóle, dręczyły go przez całe trzy dni bez przerwy tak dalece, iż naprzód popękały mu oczy, uszy i gęba, następnie rozparło mu boki, a na koniec głowa rozszczepiła się na dwie części tak, iż opuszczony od Boga, w okropnym wyciem wyzionął ducha".
Na zakończenie tekstu zostawię Wam jeszcze cytat wybitnego poety polskiego baroku, Pana Wespazjana Kochowskiego: "Lada komu powierzać zdrowia błąd niemały, bo cyrulik niedoszły jest kat doskonały".
Na ilustracji po prawej fragment portretu Mikołaja "Czarnego" Radziwiłła z XVIII wieku.
Tomasz Gontarz