Na samym początku warto napisać – czym tak naprawdę są lalki reborn. Jest to lalka, która została wykonana własnoręcznie, z różnych materiałów, tak aby przypominała ona w swoim wyglądzie – prawdziwe dziecko. Są podobnego wzrostu i mają taką samą wagę.
Tworzenie takich lalek rozpoczęło się w latach 90-tych ubiegłego wieku, w Stanach Zjednoczonych, kiedy to ludzie zaczęli chcieć bardziej realnych zabawek, niż dotychczas. Można je zakupić zarówno w sklepach, jak i w Internecie – ceny wahają się od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych.
W Internecie powstają grupy, fora, a nawet książki, czasopisma, a nawet organizacje, które poświęcone są lalkom reborn. Lalki pojawiły się już też, w wielu filmach, serialach, czy też w programach telewizyjnych.
Wygląd lalki zależy od artysty, jednak na przykład na życzenie klienta, może ona zostać upodobniona do konkretnego niemowlęcia. Są one „dziełami sztuki” i nie są produkowane nigdy w fabrykach i na masową skalę. Wielu ludzi kupuje je na przykład dla celów kolekcjonerskich, ozdabiają one mieszkania.
Jakie są plusy posiadania takiej lalki? Może ona zastąpić prawdziwe dziecko dla osób, które z różnych powodów nie mogą ich mieć. Można się do nich przytulić, poczuć ciepło, usłyszeć bicie serca, lalka oddycha, a czasami nawet płacze. W swoim zachowaniu przypomina prawdziwego człowieka. Istnieją nawet nurty psychoterapii, w których matki, które straciły swoje potomstwo, mogą wyjść z traumy.
Dla jednej kobiety, która poroniła, lub dziecko zmarło, kontakt z zabawką, może mieć zbawienny wpływ, jednak dla niektórych, gdy weźmie ją w ramiona, może się poczuć, jakby trzymała martwe dziecko, co może spowodować bardzo negatywne emocje, a w następstwie pogłębienie się traumatycznych emocji.
Rodzice, którzy stracili swojego potomka mogą nigdy nie pogodzić się ze stratą dziecka.
Posiadania takiej lalki, może nieść za sobą bardzo poważne zagrożenia, człowiek może zacząć tracić poczucie rzeczywistości, granica między życiem realnym a fikcją, może zostać bezpowrotnie zatracona, co może prowadzić w skrajnych przypadkach, do różnego rodzaju zaburzeń psychicznych.
W Stanach Zjednoczonych panuje moda, gdzie młode małżeństwa i pary kupują lalki i uczą się w taki sposób opieki nad dzieckiem. Na pierwszy moment nie jest to nawet zły pomysł, jednak chyba bez sensu wydawać co najmniej kilkaset złotych na namiastkę człowieczeństwa. Lalka nie będzie się ruszać, w trakcie przewijania, tak naprawdę opieka nad nią nie nauczy kogoś bycia dobrym rodzicem.
Rodzicielstwa można nauczyć się tylko i wyłącznie poprzez – rodzicielstwo i kontakt z żywym, prawdziwym człowiekiem, który naprawdę jest.
Gdy urodzi się już prawdziwe dziecko, zderzenie się z rzeczywistością dla nowych rodziców może być bardzo bolesne, przecież kontakt z laleczką był dużo prostszy, nawet jeśli poświęcano dla niej, całe dnie i noce. Trzeba zatem pamiętać, że opieka nad lalką, to jedynie kropla w morzu i nie ma nic wspólnego z prawdziwym rodzicielstwem.
Posiadanie lalek na większą skalę, może prowadzić do zamętu społecznego. Ktoś może wzywać służby na pomoc dla dziecka na ulicy, które jest bez opieki, po czym może okazać się, że nie jest to prawdziwa osoba ludzka. W tym czasie ktoś może naprawdę potrzebować pomocy, która może zostać nieudzielona, w odpowiednim czasie.
Lalki reborn są „ładne”, dla niektórych wręcz idealne, nie są też prawdziwą nauką empatii dla innych osób. Spotykamy przecież na swojej drodze różne osoby, często niepełnosprawne czy z różnymi defektami. Młody człowiek, który miał kontakt z lalką reborn, może nie zrozumieć, że w rzeczywistości, nikt z nas nie jest idealny.
Sama idea laleczek, nie jest może zła, jeśli faktycznie niesie za sobą dużo korzyści. Jeśli jednak ktoś zaczyna podchodzić do nich śmiertelnie poważnie, może dojść do poważnej tragedii, życie to nie tylko winylowe lalki, ale często prawdziwa szkoła przetrwania.
Monika Dębek