Zapewne każdy z nas słyszał w czasach szkolnych, na lekcjach historii, czy też w innych okolicznościach to powiedzenie. Stwierdzenie Cycerona powtarzane jest przez nauczycieli, ale również przez polityków lub inne osoby na państwowych stanowiskach.
Czy Historia magistra vitae est jest tylko zwykłym stwierdzeniem? Bez pokrycia w prawdziwym życiu?
Zdecydowanie nie.
Historia to jeden z przedmiotów szkolnych, który raczej nie należy do za bardzo lubianych. Pamiętam swoje czasy szkolne, gdy zbliżała się „hista” i przerażenie koleżanek i kolegów szkolnych, przed wezwaniem do odpowiedzi, przed nauczycielem, na pytania związane z wcześniejszymi zagadnieniami, poruszanymi w trakcie lekcji.
Pamiętam również kartkówki i sprawdziany szkolne, gdzie mało kto się na nie przygotował i większość klasy liczyła, na możliwość ściągania odpowiedzi od innych uczniów.
Niestety takie ignorowanie lekcji historii w szkole, sprzyja tworzeniu niewykształconych nieudaczników, nieznających nawet podstaw historycznych swojego narodu.
Historia nie doceniana, zrzucana na margines sprawia, że społeczeństwo nie uczy się na niegdyś popełnianych błędach i powiela je w przyszłości.
W polskiej szkole potrzeba wiele zmian, także w nauce przedmiotu historia. Powinno ją przekazywać się w sposób przejrzysty, klarowny, sprawiający, że młodzi ludzie będą chcieli ja coraz bardziej poznawać uwarunkowania historyczne swojego kraju.
Historia to spis różnego rodzaju wydarzeń, bitew, wojen, spotkań, życiorysów ludzkich. Jednak to nie wszystko. Najważniejsza jest dogłębna analiza, co było np. przyczyną porażek, danych wydarzeń, jakie były skutki i efekty wydarzeń. Ważne jest także zadawanie sobie pytań, dlaczego podejmowane były, takie a nie inne decyzje.
Historia ukazuje także, jakie zachowania prowadzą do zwycięstw, a jakie do porażek.
Niektórzy uważają, że nie obchodzi ich, to co było kiedyś, że nie jest im to zupełnie potrzebne do funkcjonowania, że skupiają się na tym, co jest teraz i ewentualnie myślą o przyszłości.
Pamiętajmy jednak, że istota ludzka uczy się najlepiej poprzez doświadczenie i własne błędy.
Warto zatem interesować się tym, jakie błędy były popełniane kiedyś przez naszych przodków, co robili źle, a co dobrze.
My jako nacjonaliści także tworzymy własną historię, mówią już o nas, będą także nas wspominać za ileś lat.
Często nie jesteśmy nawet świadomi, jak to, co działo się kiedyś, ma wielki wpływ, na to, co jest obecnie. Bez znajomości historii, nie będziemy jednak w stanie dojść do odpowiednich wniosków i znaleźć łańcucha przyczynowo – skutkowego.
Historia pomaga nam także w naszym, zwykłym, prywatnym życiu. Nie będziemy powtarzać starych błędów, pamiętając o tym, co było kiedyś, wydarzeniach w czasach dawnych lub tych bardziej bliskich. Jej znajomość może sprawić także, że ciężej będzie nami manipulować i zakłamywać i przeinaczać różnego rodzaju fakty.
Znajomość historii pomaga nam także w przetrwaniu. Dzięki niej znajmy swoją kulturę, tradycję, język, wiemy jakimi wartościami kierowali się nasi dziadkowie czy pradziadkowie. Mając taką wiedzę, jesteśmy w stanie przekazywać ją przyszłym pokoleniom.
Można stwierdzić śmiało, nie ma historii bez człowieka i człowieka bez historii.
Miejmy nadzieję, że pasjonatów tej nauki z dnia na dzień, będzie coraz więcej. Pomagajmy naszym młodym bliskim, w rozwijaniu tej pasji i strzeżmy przed samozniszczeniem.
Niech historia nie będzie niechcianym przedmiotem w szkole, udręka czasów młodości, ale prawdziwą pasją na całe życie.
Monika Dębek