Grzegorz Ćwik - Czerwona mgła

To nie jest tylko wojna o ziemie, pieniądze, władzę czy szlaki handlowe. To nie jest wojna o imperium i jego przywrócenie czy o utrzymanie wiarygodności sojuszniczej. To coś dużo większego i bardziej elementarnego, na poziomie pytania o to co jest dobre, co złe i co to znaczy właściwie być człowiekiem. To wojna o to, by pozostać wolnym, uratować swoją historię i dziedzictwo, to wojna o uratowanie człowieczeństwa i fizycznego jestestwa.

 

To dzieje się tuż za naszymi granicami, na terenach które kiedyś wchodziły w skład Rzeczpospolitej. To tam ukraińska armia i cały naród od dwóch miesięcy walczą ze złem. W tym jednym ruskie mają rację – to starcie dobra ze złem. Tylko w swej podłości i upadku nie dostrzegli, że bród i zgnilizna, którą ociekają nie jest żadnym dobrem, ale czystym złem właśnie.

 

Jest coś uderzającego w tym, że największe państwo świata nie ma nic temu światu do zaoferowania poza ropą naftową i gazem. Nie wnosi do życia kulturalnego, technologicznego czy duchowego planety jakiejkolwiek wartości dodanej. Jedynie węglowodory, które powstały z ciał zmarłych miliony lat temu gatunków. Cóż za metafora Rosji! Państwo, które istnieje dzięki oparom śmierci.

 

Pardon – jeszcze jedno Rosja niesie ze sobą, poza surowcami. Śmierć. Śmierć wszystkiego co wzniosłe, prawdziwe, piękne. Spójrzcie na pojawiające się co chwila mordy rosyjskich morderców, choćby tych z 64 brygady, którzy dokonali ludobójstwa w Buczy. Zajrzyjcie w ich oczy – nie ma tam nic, jedynie skundlona żądza niszczenia i niesienia pożogi. Nie dziwi, że Putin nadał tej brygadzie status gwardyjskiej – w końcu świetnie wykonała swoje zadanie. Zdenazyfikowała kilka tysięcy faszystów, głównie wśród dzieci, kobiet, cywili. Pamiętajcie, że w ruskiej optyce nad Wisłą mieszka 40 milionów faszystów, których także należy zdenazyfikować. Dla nich będziemy faszystami, bo mamy odwagę być wolni, mierzyć wysoko, posiadać sny, marzenia i wierzyć w to, co dla Rosji zawsze będzie nienawistne.

 

A mianowicie w prawdę, dobro i piękno. Tam, na wschodzie gdzie nie ma zwykłego powietrza, tylko kłębi się trująca, czerwona mgła, prawda równa się kłamstwu, dobrem nazywa się zwyrodnialstwo, a piękno nie było obecne nigdy. Spójrzcie co ruskie zaniosły na Ukrainę. Śmierć tysięcy bestialsko zamordowanych cywili, gwałt tysięcy kobiet wydanych na żer kadyrowskich zwierząt, zniszczenie budowanej w mozole, trudzie i niedostatku ojczyźnie. Rosjanie posuwają się w zdobytych miastach do najgorszych sukinsyństw, małostkowości i okrucieństwa. Nie tylko dlatego, że mają takie rozkazy, choć wiemy już, że mają. Także dlatego, że Rosja się nie zmienia. Ich kultura, wartości, aksjologiczne podglebie jest takie samo w czerwonym caracie, białym, putinowskim i każdym innym.

 

To podglebie nakazujące zniszczyć każdego człowieka, który nie daje się ujarzmić. Zniszczyć także w znaczeniu dosłownym – jego ciało, miejsce zamieszkania, wszystko co potomnym by mogło wskazywać, kim był.

 

Nadejście Moskwy to za każdym razem swoiste pękniecie rzeczywistości, gdy z dnia na dzień wali się cały świat i staje wobec perspektywy całkowitego wymazania. Ci, którzy nie zostaną zamordowani i zdenazyfikowani nie mogą jednak liczyć, że łatwo wrócą do bycia wolnymi. Rosyjska dusza sama umoczona w niewolnictwie, niewolnictwem definiowana i stworzona nie może znieść tego, że inne nacje i etnosy wolne są od typowo moskiewskich skaz na człowieczeństwie. Zastanawialiście się kiedyś skąd ta nieludzka, ale fanatyczna chęć do porywania ludzi tysiącami i milionami? I to niezależnie od tego, czy carat jest biały, czerwony czy jakikolwiek inny? Przecież obecnie na Ukrainie dzieje się to samo, Rosjanie na Sybir i pobliskie tereny wywieźli już 700 tys. Ukraińców? No właśnie stąd to wynika, że rosyjska dusza tkwiąc w niewoli zrobi wszystko, by w tą samą niewolę wepchnąć każdego innego. W ten sam barłóg, syf i zupełne odczłowieczenie.

 

Gdy rzeczywistość pęka trzeba mieć świadomość, że w jednym Rosjanie mają rację – to wojna dobra ze złem. Z tym, że to Rosja jest złem. Rosjanie bowiem wszystko lubią traktować w kategoriach religijnych i ostatecznych, co jest mimo wszystko niezwykle już dalekie od sposobu myślenia Zachodu. Do tego ślepa i fanatyczna wiara w oficjalna wykładnię prawdy, jaką podają kremlowscy propagandyści, w połączeniu z nihilizmem i wielowiekową tradycją odrażających i nieludzkich czynów – daje to w efekcie to, co widzieliśmy w Buczy, Irpieniu wielu innych miejscowościach.

 

Tu nie chodzi tylko o konkretne, realne i uchwytne cele polityczne. Oni doskonale wiedzą, że nie muszą nas podbić – widać to choćby w tym, jak szybko dewaluuje oficjalny cel wojny Moskwy. Nie chodzi im też ostatecznie o nasze dobra, skarby, choć po prawdzie rabują je tak samo jak w 1914, 1920, 1939 czy 1944 roku. Chętnie by nas podbili, lecz i to ostatecznie nie jest dla nich najważniejsze. Najważniejsze jest zadawanie bólu. Niszczenie. Pożoga i destrukcja. Skoro obok ich gułagu są światy zamieszkałe przez wolnych ludzi, to dla Moskwy znaczy tyle, co konieczność ich zniszczenia. Moskwa żywi się zadawaniem bólu, smakuje strach, jaki wywołuje wśród sąsiadujących z nią krajów. Dlatego nie wolno się ich bać, nie wolno okazywać wobec nich słabości, uległości, służalczości czy chęci dobijania jakichkolwiek targów.

 

Nasza broń to nasza tradycja i jej świadomość. Każdy kto podważa nasze dziedzictwo i naturalny porządek rzeczy jest de facto ich sojusznikiem. Niszczy bowiem naszą jedność, wprowadza demoralizację, pacyfizm i inne wspakulturowe elementy. A dziś musimy być silni, zjednoczeni i twardzi. Ci sami orkowie, którzy próbowali zdobyć Kijów, jutro mogą pojawić się pod Warszawą i przynieść nam to samo zniszczenie, ból i śmierć. O to im chodzi właśnie.

 

Czerwona mgła definiuje to, co znajduje się na wschód od Polski, Białorusi i Ukrainy. To więcej niż system, odrębny kod kulturowy czy różnica interesów. To wroga człowieczeństwu trucizna, która wsiąka natychmiast do krwioobiegu, wślizguje się pod czaszkę i wypala z nas życie, marzenia, dążenia, emocje i uczucie. Czerwona mgła to rzeczywistość społeczeństwa zombie, które pod płaszczykiem dobroduszności nosi krwawą żądzę zniewolenia każdego „heretyka”. Herezją jest dla nich bowiem nieuznawanie władzy Moskwy, życie inaczej niż w gułagu, zdolność do posiadania własnych przekonań. Wówczas orki zamieszkujące czerwoną mgłę, żywione wielowiekową tradycją niszczenia i mordowania, nie znają już litości i światła dnia.

 

Tam jest martwy świat, żadna żywa idea czy koncept tam nie zakwitnie. Jedynie marne próby kopiowania tego, co podpatrzono u podbitych narodów i ludów. Nasza tożsamość, historia i dziedzictwo są tu mocnym orężem, który uzupełniać powinny oczywiście drony, czołgi i rakiety.

 

Nazwano ich orkami, imieniem istot ze świata Tolkiena. Cóż za trafne porównanie. W takim razie my jesteśmy Gondorem i Rohanem, ostoją świata ludzi przed złem, degeneracją i upadkiem. Bronimy tego co czyste, prawdziwe i piękne. Orki z definicji w świecie Tolkiena były deformacją ludzkiego gatunku, zrodzone wyłącznie po to, by niszczyć, grabić i sprowadzać wszystko do swego nikczemnego poziomu.

 

To właśnie próbuje czerwona mgła zaprowadzić na Ukrainie. Na szczęście ukraińscy żołnierze, godni nazwania Rohirrimami naszego świata, dzielenia odpierają ataki orkowego świata. Ten zaś dokonuje kolejnych mordów i zbrodni nie tylko w zemście za to. Dokonuje ich bo Ukraina wybrała wolność od czerwonej mgły. Moskwa nie wybacza wolności i karać potrafi za to straszliwie. Sami znamy to z naszej historii doskonale – Katyń, Syberia, Praga, Augustów, miliony zabitych, wywiezionych, zniszczonych.

 

Czerwona mgła wsączyć potrafi się niespodziewanie w nasze dusze, ciała, zeszmacić je, tylko po to by przygotować na właściwy atak. Moskwa bowiem wie, że w równej walce nie ma żadnych szans z wolnymi i dumnymi ludźmi. Dumne chorągwie pancerne i husarskie pod Kłuszynem, polskie i sojusznicze międzymorskie pułki w 1920 roku czy obecni ukraińscy bohaterowie dają temu doskonały przykład. My Polacy, ale także Ukraińcy, Białorusini, ludy bałtyckie jesteśmy zaszczepieni przez historię na czerwoną mgłę. Znamy ją doskonale, wiemy czego pragnie, jakimi mirażami i kłamstwami się posługuje, jakimi zachętami i korupcją. I mimo, że na naszych ziemiach działa 5 kolumna Moskwy, która wyczekuje tylko przybycia wysłanników czerwonej mgły, zapominając chyba, że ci przybędą by zniszczyć także ich, to jako wolne narody stawiamy twardo tamę imperializmowi i dehumanizacji. Jesteśmy to winni naszym przodkom i dzieciom. Marszałkowi Piłsudskiemu, hetmanowi Żółkiewskiemu, księciu Poniatowskiemu.

 

Trwamy i trwać będziemy przy naszych wyznaniach – katolickiej wierze dziadów i rodzimej religii naszych słowiańskich przodków. Chronimy i kultywujemy zwyczaje, muzykę, zachowania, powiedzenia pochodzące wprost z ludowej spuścizny wielu setek lat. To poza czołgami i rakietami najdoskonalsza broń. Wiemy kim jesteśmy, jakie ma być i będzie nasz życie, stąd gotowi jesteśmy bronić tego, nawet kosztem własnych żyć.

 

Czerwona mgła może próbować wysyłać do nas swych krwawych heroldów, potwory dokonujące zbrodni jak ta w Buczy czy Katyniu. I tak nas nie złamiecie. Wiecie moskalskie psy czemu? Bo jesteśmy Polakami. Jesteśmy Międzymorzem. Poznaliśmy was aż za dobrze. Nie jesteście i nigdy nie będziecie naszymi braćmi ani przyjaciółmi. Nie będziemy z wami handlować, rozmawiać ani negocjować. Wolnym ludziom nie przystoi paktować i kłaniać się w pas temu, co jest elementarnym złem i syci się wyłącznie strachem i krwią.

 

To co spotkaliście na Ukrainie czeka was w każdym kraju Międzymorza. Będziemy z wami walczyć na każdej ulicy naszych miast, na polach, wzgórzach, w miejscach waszych desantów, na plażach i polanach, wszędzie. Nigdy się nie poddamy.

 

I wy wiecie to doskonale. Dlatego nas nienawidzicie.

 

Nasze kraje nie są idealne, są u nas ogromne rachunki krzywd. Sądzę, że nic ich nie przekreśli, a budowa lepszego jutra wymaga od nas kolosalnej pracy – i ją wykonamy. Ale w obliczu czerwonej mgły, za tę dłoń podniesioną nad Polską i Międzymorzem – kula w łeb!

 

 

 

„Dusza Rosjanina, jeśli nie każdego, to prawie każdego jest przeżarta bakcylem nienawiści i niepokoju w stosunku do każdego wolnego Polaka i do idei wolnej Polski. Oni są łatwi i zdolni do uczucia wielkiej nawet przyjaźni i będą was kochać szczerze i serdecznie, jak rodzonego brata, do chwili, nim nie poczują, że w sercu swoim jesteście wolnym człowiekiem i boicie się ich miłości, w której dominującym pierwiastkiem jest żądza opieki nad wami, inaczej mówiąc – władzy”.

 

„Bez względu na to, jaki będzie jej rząd, Rosja jest zaciekle imperialistyczna. Jest to zasadniczy rys jej charakteru politycznego. Mieliśmy imperializm carski; widzimy dzisiaj imperializm czerwony – sowiecki”.  Józef Piłsudski

 

 

 

Grzegorz Ćwik

 

ps. Tytuł i koncepcja tekstu inspirowane są oczywiście książką Tomasza Kołodziejczaka "Czerwona mgła"