Maksymilian Ratajski - Egzamin z przyzwoitości

Stało się to, co jeszcze nie tak dawno wydawało się nierealne - tuż za naszą granicą wybuchła regularna wojna. Owszem, już 8 lat temu putinowska Rosja zajęła Krym, a na wschodzie Ukrainy utworzyła dwie samozwańcze “republiki”, daleko było jednak tym wydarzeniom do tego co dzieje się teraz.

 

Wydarzenia na Ukrainie stały się dla nas wszystkich egzaminem z przyzwoitości. Oto nasz sąsiad, bratni naród słowiański, potrzebuje pomocy. I muszę to z dumą przyznać, zarówno jako naród, środowisko nacjonalistyczne, jak i państwo polskie - w większości ten egzamin zdajemy.

 

Ogromnie imponuje mi postawa prezydenta Zełeńskiego i mera Kijowa Kliczki, okazali się właściwymi ludźmi na właściwym miejscu. Prezydent naszego wschodniego sąsiada powiedział, że potrzebuje amunicji, a nie podwózki. Ukraińcy bronią nie tylko siebie, ale całej Europy. Dlatego tak ważne są zbiórki sprzętu, który przyda im się w walce, a także pomoc państwa, przekazującego uzbrojenie. Do obrony kraju, Ukraińcom nie są potrzebne płynące z Zachodu wyrazy oburzenia na twitterze, czy nakładki na profilowe na Facebooku - oni potrzebują hełmów, kamizelek kuloodpornych, karabinów, moździerzy, amunicji, leków, opatrunków….

 

Masowo przybywają do nas uchodźcy. Tym razem jednak rzeczywiście są to uchodźcy, a nie imigranci ekonomiczni, sprowadzani w ramach prowadzenia wojny hybrydowej, przez Łukaszenkę i Putina. Ludzie, którzy uciekają przed wojną do najbliższego bezpiecznego kraju, a nie jadą pół świata, celem zarabiania większych pieniędzy (lub siedzenia na socjalu). Ludzie, korzystający z przejść granicznych, a nie niszczący ogrodzenia na granicy. Rzeczywiście głównie kobiety, dzieci i starcy, a nie młodzi mężczyźni. Ukraińcom należy pomagać, przed nachodźcami Putina i Łukaszenki należało (i należy) się bronić. Wraz z uchodźcami z Ukrainy przybywają  jednak osoby, które nigdy nie powinny się w Polsce (ani w ogóle w Europie) znaleźć. Jest to problem, którym powinny zająć się odpowiednie służby, jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy teraz na Podkarpaciu stawiają opór bandytyzmowi osobników o nieeuropejskim pochodzenia.

 

Ukraińscy uchodźcy potrzebują kocy, żywności, miejsca do spania, pomocy medycznej, docelowo także pracy. Cieszy fakt, że zarówno instytucje państwowe, jak i samorządowe, a także Kościół Katolicki, fundacje czy osoby prywatne mocno angażują się w pomoc rzeczywiście potrzebującym. Spotkałem się na Facebooku z krytyką Kościoła że nic nie robi, tak się składa, że widzę skalę zbiórek pieniędzy  po Mszach, zaangażowanie parafii w szykowanie darów, czy udostępnianie ośrodków rekolekcyjnych do przyjęcia uchodźców z Ukrainy.  Tak, wiele osób spoza naszego środowiska mogłoby być zaskoczonych, że nacjonaliści, zamiast słynnego “szczucia na uchodźców”, chcą tym uchodźcom pomagać. Ale tak jest, po prostu teraz mamy do czynienia z prawdziwymi uchodźcami. Wcześniej nie było mowy o żadnych uchodźcach, osobnicy, którzy próbowali dostać się do Europy na łódkach, czy później szturmowali Podlasie, byli takimi “uchodźcami”, jak pewien były poseł “kobietą”. Katie, Tatiany i Siergieje uciekają przed wojną do najbliższego bezpiecznego kraju. Ot, taka drobna różnica. Należy jednak już teraz myśleć co dalej, bo miliony Ukraińców nie mogą u nas pozostać w nieskończoność. Najlepiej oczywiście, żeby mieli do czego wracać u siebie.

 

Dzisiaj jesteśmy bezpieczni, ale nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Dlatego warto być gotowym, aby w razie czego, na coś się w obronie kraju przydać. Mam tu na myśli przejście szkolenia wojskowego poprzez wstąpienie do Wojsk Obrony Terytorialnej. W sytuacji naprawdę kryzysowej, potrzebne są znacznie większe umiejętności, przeszkolenie i charakter, niż półtora roku temu, kiedy stosunkowo łatwo było nam zdać egzamin. Putinowska Rosja jest naszym bezpośrednim sąsiadem, wielu dziennikarzy, polityków, celebrytów i zwykłych Polaków, o tym zapomina, ale mówimy o naszym północnym sąsiedzie. Agresor destabilizujący Europę i napadający Ukrainę znajduje się 90 kilometrów od Olsztyna, a 40 od Suwałk (60 z przejścia granicznego w Gołdapi).

 

Daleki jestem od popierania partii rządzącej, mam wiele do zarzucenia obecnej władzy, nie można jednak nie docenić faktu, że w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę, państwo polskie zachowuje się wzorowo i może służyć za przykład dla reszty Europy. Czego by nie mówić o PiS-ie, Jarosław Kaczyński doskonale rozumie słowa swojego brata sprzed lat, i wie, że car Władimir nie zadowoli się Ukrainą, a za kilka-kilkanaście lat, on lub jego następca może pokusić się o zaatakowanie Polski (raczej destabilizując nasz kraj niż atakując militarnie). Jak bardzo różni się zdecydowana i rozsądna polityka naszego rządu, od tego co robią Niemcy, hańbiące swoją postawą całą Europę. Słowa pochwały należą się także PZPN, który wywierał dużą presję na inne federacje i FIFA. 

 

Większość Polaków egzamin z przyzwoitości zdaje, są jednak osoby i środowiska, które także w obliczu wojny tuż za naszą granicą, zachowują się w sposób obrzydliwy. Do tego grona należy zaliczyć środowiska pseudonarodowe, jak neomoczarowcy spod znaku rzekomej polityki narodowo-socjalnej, czy wszelkiej maści paleoendecy. Ludzie, którzy teraz podnoszą temat Wołynia i banderowców, są w najlepszym przypadku, pożytecznymi idiotami Putina. Chciałbym wszystkim putinofilom przypomnieć, że historia polsko-rosyjska pełna jest wojen, zaborów i przelanej krwi, o czym środowiska te pamiętać nie chcą. Nawet Robert Winnicki rozumie co dzieje się za naszą wschodnią granicą, i że teraz należy pomagać walczącej Ukrainie, na inne sprawy przyjdzie czas kiedy indziej. Postawa jego sojuszników - Brauna i Korwina jest jednak obrzydliwa.

 

Kolejną grupą, której postawę należy potępić są różnej maści liberałowie, nie widzący dalej niż czubek własnego nosa. Ludzie, którzy wprost mówią, że gdyby tylko u nas coś się zaczęło, od razu uciekają na Zachód. Ludzie wychowani przez media typu portal na o., który wsławił się już jawnie dywersyjną działalnością podczas kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, a od razu po wybuchu wojny na Ukrainie opublikował artykuł, chwalący osobników, którzy nie zamierzają bronić Polski, bo “ten kraj ich okrada”. Obrzydliwe jest słuchać młodych, wysportowanych ludzi, którzy są wręcz dumni z tego, że w razie zagrożenia uciekną z Polski jako pierwsi.

 

Grupy na portalu Facebook, pełne są postów ludzi, którzy oferują “pomoc” ukraińskim uchodźcom w zamian za olbrzymie (zwłaszcza dla już przedtem biednych, a teraz tracących dorobek całego życia Ukraińców) kwoty, lub seks. Ciężko opisać poziom zbydlęcenia takich “ludzi”.

 

Środowiska lewicowo-liberalne, na czele z wiadomymi mediami, już wzięły się za obronę “uchodźców”, terroryzujących Ukraińców na dworcu we Lwowie, a Polaków i Ukraińców w Przemyślu. Szkoda tylko, że ludzie ci, w żaden sposób nie uciekają przed wojną na Ukrainie, zdecydowanie nie mają na imię Sasza, ani tym bardziej Katia. Potępiają przy okazji ludzi, którzy w Przemyślu bronią zarówno mieszkańców, jak i prawdziwych uchodźców, przed agresywnymi przybyszami spoza Europy. Trzeba jednak przyznać liberałom, że przynajmniej są konsekwentni, bandyci terroryzujący Lwów i Przemyśl, to ci sami ludzie, których Łukaszenka z Putinem wysyłali na granicę polsko-białoruską. Wtedy poseł Franek i posłanka Jachira odgrywali sceny rodem z Monty Pythona, a wiadome media potępiały broniących naszych granic żołnierzy WOT i funkcjonariuszy Straży Granicznej. “Dziennikarze” i wszelkiej maści “wolontariusze”, “aktywiści” byli w ubiegłym roku po prosty dywersantami, i tak powinni być traktowani i sądzeni. Dzisiaj także nie widzą różnicy między ukraińskimi uchodźcami, a bandytami z Azji i Afryki. Nie widzą, albo widzieć nie chcą.

 

Warto być przyzwoitym. Móc spojrzeć w lustro. Dzisiaj oznacza to pomoc Ukraińcom, sprzeciw wobec rosyjskiej agresji, obronę przed przybyszami spoza Europy i wstąpienie do WOT-u. Wszelkie popieranie lub usprawiedliwianie działań cara Putina, szczucie na Ukraińców za pomocą trudnej historii, chwalenie się chęcią wyjazdu, gdyby coś miało dziać się także u nas, propagowanie takich postaw w mediach, czy wspieranie nieeuropejskich przybyszów od Putina i Łukaszenki to zwyczajne kurestwo i jawny sabotaż.

 

Solidarność naszą bronią!

 

Maksymilian Ratajski