Przedmowa
Poniższy wiersz napisałem jeszcze przed pandemią, aby pamięć o tragedii wołyńskiej nie zaginęła w odmętach pamięci. Teraz zmieniły się czasy, Ukraina została zaatakowana przez Rosję. Chcę, aby taka tragedia, która wydarzyła się podczas drugiej wojny światowej, nie powtórzyła się w przyszłości między naszymi narodami.
Uczmy się na błędach. Szukajmy porozumienia i wspólnych konotacji historycznych, a mamy ich trochę. Przykładem postać hetmana kozaków rejestrowych, Petro Konaszewicz-Sahajdaczny, który ramię w ramię z Polakami walczył dla dobra Rzeczpospolitej. Wymienić tu warto jego udział w trakcie wojny polsko-rosyjskiej z lat 1609-1618. Dzisiaj jeden z ukraińskich statków morskich nosi nazwę „Hetman Sahajdaczny”.
Innym przykładem pozostaje sojusz Józefa Piłsudskiego z Semenem Petlurą. Pomimo tego, że walczyliśmy ze sobą po pierwszej wojnie światowej, o teren dla egzystencji dla naszych narodów, które wyszły z okresu zaborów, to potem podczas rozwoju nawały bolszewickiej, potrafiliśmy zawiązać sojusz, i ramie w ramie walczyć razem przeciwko sowieckiej zarazie. Razem odparliśmy bolszewików pod Warszawą w 1920 roku. Niestety, endecja zaprzepaściła sprawę przy Traktacie Ryskim, a Roman Dmowski oddał was pod sowieckie wpływy, co z perspektywy czasu okazało się błędem i hańbą dla Nas i dla Was, w moim odczuciu.
Chciałbym, aby poniższy wiersz został odebrany należycie, jako pamięć i przestroga dla kolejnych pokoleń Polaków i Ukraińców. Nie wchodźmy w historyzmy, one nas tylko dzielą, nie łączą. Szukajmy porozumienia.
Lament ‘43
W pamięci starych pokoleń już tylko pozostać musi,
Jak zapalnik, blask, wybuch, iskra tych smutnych dni lipcowych…
Czemu młode pokolenie Silne Duchem to nie wzruszy?
Ja muszę wyjść z szeregu… Krzyczę o pamięć j a k o młody!!!
Ja nie chcę zawieruchy, chaosu, chcę bić się o prawdę!
Bunt dla samego buntu… dziecinny, głupkowaty, nudny…
A szczery i bezkompromisowy człowiek wygra zawsze!
Prędzej czy później dopadną go zmory - o b i e k t y w i z m y …
Co obiektywnie chcę krzyczeć? Przycupnij. Słuchaj słuchaczu:
Może opowiesz to w pracy czy w szkole, na korytarzu…
Historia ta pełna jest goryczy sczerniałego próchna,
Bo ofiara pojawia się tu i szowinistyczny kat…
Odrąbywano w niej głowy od żywego jeszcze „truchła”,
Gdzie sąsiada zabijał sąsiad, gdzie był on przecież jak brat.
Na wschodnich rubieżach w nieistniejącym przez wojnę państwie,
W Czterdziestym Trzecim bez dzwonów na alarm zaczęła się rzeź:
Padały matki, ojcowie, i ich dzieci, ginąc w hańbie:
Na podwórku, w kościołach, od siekier, wideł czy ognia strzelb.
Niewyobrażalny to ból, niewyobrażalna zbrodnia,
Nawet okupant z czarną swastyką w głowie widząc to mdlał…
Wydłubywano im oczy lub wyrywano języki,
Rozpruwano brzuchy lub przecinano piłą czy kosą,
Oprawcy osłaniali się tym, że to… „w imię religii”,
Której byli wyznawcami rzucając „papistom” o s ą d …
Wyrok ten brzmiał: „śmierć w męce, bo tu nie pasujesz i żeś chwast”:
Wieszano na drucie kolczastym, wbijano na sztachety,
Ale dzieci… jak można dzieci rzucać na widły… ich wrzask
Jak Odgłos grzmotów… zwiększał On demonom wojny… apetyt.
I jak mój drogi słuchaczu i odbiorco? Czy już masz dość?
Nie chcesz czytać lub słuchać? To nie koniec lamentu ich mąk!
Tratowano, rozrywano i ciągnięto końmi ciała,
Nóż lub bagnet przebijał brzuch, a wyciągnięte jelita,
Wnętrzności, trzewia były ucztą dla muszysk: każda brała
Aby nasycić się mięsem „Lachowym” z warstwy „elyta”.
Wiedz, że Polak wśród zabójców uznawany był za mendę,
Pamiętaj, że część popów święciła do mordu siekiery…
Byli tacy, co bronili i p i s a l i swą legendę,
Jak Piotr Bazyluk, co wobec sąsiada pozostał wierny:
Zginął jak inni: Polacy, Żydzi, Czesi i Romowie…
Powiedz teraz mi… czy w szkole, pracy TO Ci ktoś opowie?
Autor:
Patryk Płokita