Na granicy
Chciałbym napisać wiersz. Nie pisałem parę lat.
Szampan leje się, Sanah, na karaoke leci.
A na wschodzie samoloty mają bomby.
Na granicy kobiety z siekierami, i brodami,
Dmuchają dzieciom w twarz dym papierosowy.
Język poezji, zamiera w czasach atomizacji.
Dusza krzyczy, głupi rozlewa krokodyle łzy.
Pożyteczni idioci chcą być na świeczniku sławy.
Szkoda, oj szkoda... Więcej emocji! Mniej prawdy!
Więc piszę to słowa ostatnie.
A na granicy kamieniem dostaniesz.
Tylko za to, że bronisz granicy.
Swój swojego, po nie swoje, nienawidzi...
- - -
I tylko straszą
I tylko straszą, że tam wirus, tutaj bomba.
Tam jest głód, a tu inflacji upiór.
I tylko straszą, pani w telewizji, pan na blogu,
Celebrytka, jak prorok, na Facebooku.
I tylko straszą, i od tego strachu... masz,
Skurczony żołądek, somatyzowanie ciało.
...
I tylko straszą, chowa swój smartfon,
Piłują zęby, na tiktoku - chwalą się pustą, na pokaz pasją.
I tylko straszą, i już się nie boją.
Wyłącza ekran, wyrzuca przez okno.
I tylko straszą, i już ma to w nosie.
Siedząc na ławce, paląc papierosy.
Patryk Płokita