Grzegorz Ćwik - Najwyższa już pora

Nacjonalizm nie jest ani antykwariatem, ani szkółką niedzielną ani skansenem subkultur. Jak nie załapałeś się na nienawiść sprzed lat to sorry, ale dziś już bojówki moro, flek i białe bele nikogo nie przekonają, że jesteś białym wojownikiem, a co najwyżej pajacem. Tak samo, jak nie zauważyłeś, że mamy rok 2021 i nadal się zaczytujesz w bibule z 32-ego to pora oprzytomnieć. Doboszyński odszedł a jego idee wraz z nim, były zresztą przestarzałe już wtedy, gdy je pisał. 

 

Nacjonalizm to żywa idea, to cały czas ewoluująca materia, która zmienia się tak, jak zmieniają się czasy i dzieje. Najwyższa już pora to zrozumieć i samemu też się zmienić.

 

Jako nacjonalistom chodzi nam o Naród. Najwyższa więc już pora być z Narodem, przez Naród i dla Narodu. Najwyższa pora pochylić się nad problemami i potrzebami Polaków i Polek.

 

Przesraliśmy strasznie potencjał, jaki się narodził po Marszu Niepodległości w 2010 roku. Przepalono go na poparcie politykierów, stracono w bezsensownych wojenkach, wspieraniu liberałów, niezrozumiałych wywodach i ruchawkach, braku dyscypliny, celu i formacji. Zostało z tego bardzo niewiele. Nas zostało niewiele, czasu, sił i środków. Najwyższa już pora byśmy zrozumieli, że rzucone nie tak dawno znowu hasło „my – ostatnie pokolenie buntu” jest prawdziwe. Niestety prawdziwe, i to jest w tym najstraszliwsze.

 

Bowiem albo my, albo nikt poza nami. Polityka szlusuje coraz bardziej do podporządkowania się Unii, kosmopolityzm i ojkofobia rozlewają się coraz bardziej, więc najwyższa już pora odrzucić skrupuły w walce o Polskę i Europę Narodów.

 

Najwyższa pora przestać nudzić i zamulać. Ludzi interesuje czy i jakie mamy pomysły na naprawę chorej sytuacji, a nie to ile cytatów Dmowskiego czy Degrella znamy na pamięć.

 

Popełniliśmy masę błędów. Zawinionych, niezawinionych, takich których mogliśmy uniknąć i takich, których pewnie nie dało się uniknąć. Najwyższa już pora wyciągnąć z nich naukę i przestać w kółko popełniać te same błędy.

 

Mówimy od lat o nowych formach działania, o NGOsach, stowarzyszeniach, metapolityce, kulturze. Skończmy gadać, a przejdźmy do czynów. Najwyższa już pora być tylko na ulicy, a i to ostatnio okazyjnie. Czas już byśmy byli wszędzie.

 

Skończmy wreszcie z przypałem i pokazywaniem radykalizmu na pokaz. Ani to mądre, ani sensowne, ani skuteczne. Nasz radykalizm powinien wynikać ze stanowczej chęci realizacji i popularyzowania naszych poglądów i wizji świata, a nie z chęci sztucznego szokowania opinii publicznej.

 

Zrozummy wreszcie, że przeciętny człowiek ma zupełnie inny światopogląd i stosunek do otaczającej rzeczywistości niż przeciętny nacjonalista. To co nas rajcuje i podnieca, jego co najwyżej śmieszy, zwykle zaś żenuje. To co dla nas radykalne, dla zwykłych ludzi jest odpychające i zwykle mało zrozumiałe. Nie bez powodu najpopularniejsze nasze akcje, to te gdzie zwracamy się zwykłym językiem do zwykłych ludzi mówiąc o zwykłych problemach. Najwyższa już pora przestać być niezrozumiałym środowiskiem.

 

Najwyższa już pora zacząć mieć poglądy. Jest coś doprawdy niesamowitego w tym, że szeroko rozumiany ruch narodowy, jedno z bardziej wydawałoby się radykalnych środowisk w tym kraju, właściwie… nie ma żadnych postulatów i propozycji na cokolwiek. Dotyczy to zarówno typowych środowisk NR, tych tworzących i wspierających Konfederację jak i tych „niezależnych”. Oczywiście mamy szeroki program negatywny – nie lubimy Unii, lgbt, imigrantów, i tego jak się szkaluje Polskę. A co lubimy? Jakie mamy propozycje ustrojowe? Wizję podatków? Rynku pracy czy mieszkaniowego? Jak podchodzimy do tematu edukacji, służby zdrowia, polityki zagranicznej? Jak chcemy zorganizować transport i energetykę? Najwyższa już pora znaleźć, choćby w zarysie, odpowiedzi na te pytania.

 

Przestańmy czytać dziadostwo. Masoni, Żydzi, spiski producentów szczepionek, reptilianie, do tego oczywiście zawsze nachalnie wepchnięta kapitalistyczna propaganda, książki historyczne (czy raczej „historyczne”) urągające podstawowej metodologii i warsztatowi historyka, nie słabnąca histeria o Ukrainę, Banderę i Wołyń… Najwyższa już pora by nacjonaliści zaczęli czytać o ekonomii, geopolityce, społeczeństwie, technologiach czy klimacie. Tylko na zdrowie nam to wyjdzie, a na pewno więcej wyniesiemy niż przy męczarniach z kolejnym produktem „redaktora” Michalkiewicza.

 

Kiedy w końcu to środowisko zrozumie, że Konfederacja i prawica to tacy sami wrogowie jak lewica i liberałowie, a z tymi ostatnimi zwykle mają sporo wspólnego? Niby wszyscy pamiętają każdą zdradę i fikołka w wykonaniu prawicowo-konfederacyjnych środowisk, a ostatecznie połowa z nas na wyborach i tak popiera Korwina czy Bosaka, „bo kogo innego?”. Brak konsekwencji jest wprost uderzający, a tymczasem głosowania i wypowiedzi polityków Konfederacji nie pozostawiają złudzeń, po czyjej stronie stoi ta partia. Tak samo prawica nieparlamentarna zajęta jest głównie szlusowaniem do standardów narzucanych przez naszych wrogów. Szkoda, ze nie rozumie przy tym, że standard ten wyklucza wszelką normalność z publicznego istnienia. Najwyższa już pora to zrozumieć i przestać kolaborować z prawicą.

 

Najważniejsza jest skuteczność, to ona determinuje czy to co robimy ma sens, czy sensu tego nie ma. Nie ma nic złego w odrzuceniu działań i metod postępowania, które są już anachroniczne i do niczego nie prowadzą. Najwyższa pora zrozumieć, że funkcją naszego radykalizmu i nacjonalizmu musi być skuteczność w ich promowaniu i docieraniu do społeczeństwa z naszym przekazem.

 

Ciągle zostajemy z tyłu, tracimy powoli już nawet umiejętność reagowania na tzw. „bieżączkę”, a cóż dopiero mówić o kreowaniu jakiejkolwiek sytuacji i narracji. Najwyższa już pora zacząć kierować się określonym planem i być w stanie samemu narzucić określone kwestie, tak jak choćby PiS narzuca opozycji całą jej narrację od dobrych 6 lat.

 

Co do planu – no właśnie, ten powinien w ogóle istnieć. Działamy na zasadzie emocji, oburzenia czy entuzjazmu, reagujemy na daną kwestię, ale czy mamy plan? Taki ogólny, ale całościowy? No właśnie, najwyższa już pora aby plan ten istniał.

 

Przestańmy bić się z rzeczywistością i ignorować realia. Nie jesteśmy na równi z innymi nurtami ideowymi, ale stoimy wiele lat w rozwoju za nimi. Sytuacja jaka miała miejsce po pierwszych Marszach Niepodległości odeszła bezpowrotnie, a młodzi ludzie jak i całe społeczeństwo oczekują czegoś więcej niż kominiarek, flag z symbolami i głośnych okrzyków w coraz mniej licznych kolumnach marszowych.

 

Nauczmy się do cholery być konsekwentni. Jeśli dziś ktoś okazuje się szmatą, liberałem, politykierem albo zwykłym zdrajcą, to nie zapraszajmy go za 3 lata na nasze spotkania, do wywiadu czy udzielenia prelekcji. Najwyższa pora mieć dobrą pamięć.

 

 

 

Przegrywamy i to niestety w niemałej mierze na własną prośbę. Najwyższa już pora abyśmy przestali przegrywać.

 

 

 

Grzegorz Ćwik