Michał Niecki - Wielka wizja

Zadaniem konserwatystów jest ratowanie świata. Zadaniem nacjonalistów jest zmiana i postęp dla dobra narodu. Niektórych cieszy konserwatywny charakter współczesnych polskich rządów, sprzeciw wobec lewicowego postępu. Co więcej – można odnieść wrażenie, że prawicowa koalicja zawodzi tylko tam, gdzie jest zbyt mało konserwatywna, zbyt mało prawicowa. A tymczasem nacjonalizm musi sięgać dalej. Musi – bo w przeciwnym razie nigdy nie będzie stanowić alternatywy. Musi – bo jest on jedynym głosem człowieczeństwa w dzisiejszym świecie

 

Pojęcie postępu zostało zawłaszczone przez neoliberałów (jako nieustanny postęp gospodarczy) i przez lewicowych ideologów zza Atlantyku (jako ciągły postęp multipłciowego nowotworu i niszczenia granic ludzkiej seksualności). A przecież takie rozumienie postępu jest niebywale przestarzałe. Neoliberalizm ośmieszył ciągły postęp gospodarczy, w końcu to wizja końca XIX wieku, kiedy jeszcze można było eksploatować wszystko i wszystkich. Kiedy to człowiek był jedynie zasobem, a nowe rynki zbytu jedyną ideą wartą wojny. Z kolei lewicowe pojęcie postępu stało się jedynie karykaturą rewolucji seksualnej sprzed sześciu dekad. Słowem, oferowany dzisiaj postęp stał się  nieaktualny.

 

Zbliżający się kryzys klimatyczny, demograficzne załamanie, rozrośnięty do absurdu konsumpcjonizm – a wszystko to spowite absolutnym bezsensem życia. Można wszystko – ale nic nie wydaje się niepozbawione sensu.

 

Tymczasem środowiska konserwatywne i narodowe (czyli niby nacjonalistyczne, ale jednak konserwatywne) grają w liberalno-lewicową grę. Lewica dyktuje postęp, a konserwatyści jedynie go sabotują. Dlatego właśnie Polska pod rządami konserwatystów nigdy nie będzie państwem narodowym, a jedynie hamującą specyficznie rozumiany postęp. Kiedy to zrozumiemy, łatwo przyjdzie nam zorientować się dlaczego Ruch Narodowy zajmuje silne pozycje prokapitalistyczne, skąd antynaukowość, skąd anarchizm, skąd konserwatyzm i skąd historycyzm. Absurdalny lęk przed postępem – a więc konserwatyzm.

 

Jeżeli powstanie w Polsce realny nacjonalistyczny ruch, będzie on na wskroś postępowy – ale oczywiście w zupełnie nowym, właściwym sobie znaczeniu tego słowa.

 

Nowy nacjonalizm musi być nie tylko odważny, aby móc iść w przyszłość i postępowy, aby chcieć iść w przyszłość. Nowy nacjonalizm, musi być nacjonalizmem wielkich wizji. Tak musi tworzyć swoje programy polityczne i metapolityczne, ale i tak ma przebijać się do świadomości. Wielkie wizje, śmiałe projekty i nowoczesne rozwiązania muszą być nieodzowną częścią nacjonalistycznej retoryki. Narodowcy sprzymierzając się z konserwatystami na wieki utracili swoje marzenia, nałożyli na swoje umysły zasłonę konserwatywnego moralizmu, który nakazuje pogodzić się z zastaną rzeczywistością.

 

Nowoczesna architektura i urbanistyka, śmiałe i nowatorskie wizje muszą jak pomniki ozdobić polską ziemię, zanim patologiczni deweloperzy odbiorą Polakom ostatni fragment ich ziemi. Tego problemu nie rozwiąże ukochany wolny rynek Krzysztofa Bosaka. A narodowe państwo to państwo taniego i ekologicznego budownictwa mieszkaniowego. To podstawa nie tylko higienicznego i szczęśliwego życia, ale i konieczny warunek prorodzinnej polityki – jak mają rodzić się dzieci w kraju, w którym blisko połowa ludzi do 34 roku życia mieszka z rodzicami? Konfederacka pogarda dla ludzi pracy, która radzi wziąć kredyt i znaleźć lepszą pracę może nie rozwiązać tego problemu. Naszym hasłem – państwo jako dzieło sztuki, a przecież to właśnie architektura jest najważniejszym z pomników człowieczeństwa.

 

Odnawialne źródła energii to nie gospodarczy regres. To zdrowie narodu, to technologia w służbie człowieczeństwu – to wreszcie niezależność od wschodu i zachodu. Konfederaci może i słusznie punktują, że w skali świata polski ślad węglowy jest znikomy, ale co z zanieczyszczonymi miastami? Niszczeje zdrowie, ludzie umierają na nowotwory, spada komfort życia. A do tego wieczna zależność i ciągłe upokorzenia ze strony Niemiec czy Rosji. A przecież przyszłość wymaga od nas czerpania energii ze słońca, z wiatru czy z atomu.

 

Cechą konserwatystów jest narzekanie na młodzież i jej zwyczaje. Nieustannie niespełniającą ich oczekiwań. Czy należy jednak dziwić się młodzieży wtłoczonej w antyludzki system edukacji? Niepotrzebna faktografia, przestarzałe formy, a przede wszystkim zabijanie od najmłodszych lat człowieczeństwa – podstarzałe nauczycielki, które nie mają niczego do zaoferowania niszczą ciekawość świata i gaszą okrutnie żywiołowość młodych dziewcząt i chłopców. Brakuje wychowania fizycznego, które traktuje się po macoszemu – a więc wzrasta poziom otyłości, sprawność fizyczna nie istnieje, a słabym ludziom brak pewności siebie i woli życia.

 

Tkwimy w marazmie, rzuceni sami sobie – nie wiadomo co robić, nominalnie możemy wszystko, w rzeczywistości wszystko zbladło pozbawione sensu. Liberałowie, lewicowcy wespół z konserwatystami wyprali nasz świat z kolorów – nacjonalizm musi być odpowiedzą, która wyblakły świat pomaluje na nowo. Musi być słońcem, które opromieni szare i nudne miasta. Które przywróci naszemu narodowi jedność – której nie potrafią przywrócić prawicowcy. Nie wystarczy polityka historyczna – naród domaga się przyszłości.

 

Nowy nacjonalizm – nacjonalizm śmiałych wizji. Wielkie przestrzenie, osiedla mas – przeciw deweloperskiej tandecie. Czyste powietrze, czysta ziemia, czyste niebo nad Polską, siły przyrody i technologia zaprzężone do służby człowieczeństwu. Młodzież pewna, szczęśliwa i zdrowa, idąca w Polskę przyszłości. Potrzeba nacjonalizmowi śmiałych wizji, w świecie parlamentarnej paplaniny, akademickich dyskusji prowadzących donikąd. Bądźmy idealistami, wierzącymi w swój naród – przeciw neoliberalnym wykresom i lewicowej nowomowie.

 

Michał Niecki