Nestor Iskrzyński - Piekło Futuryzmu

Duma. Czy może istnieć bardziej antyludzkie, niepatriotyczne uczucie? Co może przecież być gorszego od solipsystycznej wizji przeszłości, czasem teraźniejszości, stworzonej tylko po to aby udowodnić, że jest się kimś lepszym niż w rzeczywistości. Naruszyć tą wizję to gorzej jak zabić. Naruszyć tą wizję to jak sprawić komuś los Tantala. Zniszczyć jego poczucie wartości oparte o wyimaginowane podstawy. Tak rodzi się gniew, wojna – Futuryzm.

 

 

 

Futuryzm to uczucie przewrotne, złudne. Jest ucieleśnieniem szaleńczego pędu, zbarbaryzowanego  Elan Vital. Zabrania on pod groźbą wyhamowania, cierpienia związanego ze uświadomieniem sobie własnej słabości, jakiejkolwiek refleksji. Domaga się natomiast walki, wojny. Choć nawołuje do zdobycia szarżą przyszłości, jest rzeczą wybitnie teraźniejszą - jego domeną jest krótkoterminowy zysk za osiągany wszelką cenę. Jest on wyrazem pierwotnych zwierzęcych instynktów, nie ma wśród nich woli myślenia abstrakcyjnego, analizy, ducha nauki i aktywnego pomnażania własnego potencjału, jedynie bieg od jednej miski do drugiej. Po trupach. Kto nie chciałby przecież żyć bez trosk i po prostu działać, niszczyć, budować w oparach szczęścia? Futuryzm to obiecuje. Ale na całe szczęście nie jest w stanie zapewnić.

 

 

 

Nie może ponieważ taki styl życia szybko obraca cały krajobraz dookoła nas w ogniste pustkowie. Marzenia o powróceniu do prostoty, do zwierzęcego bytowania napotyka przeszkodę, immanentną chciało by się rzec – zwierzęta są słabe, ograniczone. Szczęśliwe potrafią być tylko do chwili, kiedy nie zdadzą sobie z tego sprawy. Kiedy nie zauważą, że cztery ściany w których żyją są rzeźnią. Kiedy spostrzegą, że ich ignorancja stworzyła im Pana. Tego który musi myśleć (czasem i ukradkiem) za nie, aby mogły przeżyć. A bycie Panem psuje. Każdy z nich w końcu ulega pragnieniu władzy, chwały i dostatku. Stanie się despotą. I również przestanie myśleć. Będzie go interesowało wyłącznie utrzymanie władzy - egoistyczny, krótkoterminowy zysk. Sam stanie się zwierzęciem. Maszyną myślącą wyłącznie o Celu który ma mu przynieść Szczęście. A nie samym Szczęściu, jego charakterystyce i wyjątkowości. Do tego właśnie doprowadza Futuryzm. Do wiary w szczęście, a nie w krzewienie wiedzy o nim.

 

 

 

Każda ludzka myśl może zostać w ten sposób „sfuturyzowana” (a niekiedy Futuryzm może stanowić jej nierozłączną cechę). Faszyzm, Komunizm, Anarchizm, Feminizm, życie codzienne. Każda będzie tego prędzej czy później potrzebować aby przetrwać. I zatruwać umysły swoją przestarzałością, utrzymywaną przez ludzi czujących jak to, czemu poświęcili życie, ucieka im między palcami. Lecz jest jeden system który należy teraz scharakteryzować z tej perspektywy – Kapitalizm. Jak można się domyśleć ów sposób organizacji życia gospodarczego jak nic innego faworyzuje szybki zysk i niszczy tych którzy pragną myśleć, tych którzy pragną czegoś nowego. Na  powierzchni potrafią utrzymać się nie najlepsi, a ci najsprytniejsi i najbardziej bezwzględni. Mimo częściowo udanych prób „ucywilizowania” pozostawienie go samemu sobie zaowocowało krachem gospodarczym z 2008 roku. Doprowadzono do absurdu gdzie „sprzedawane” zostawało cudze zadłużenie należące do najbardziej niepewnych pożyczkobiorców o których wiadomo było, że nie będą w stanie spłacać odsetek kiedy tylko wartość hipotek zastawionych pod kredyty przestanie rosnąć. Nikomu nie przyszło do głowy aby to powstrzymać, nikt nawet nie rozumiał co się dzieje. Komu potrzebna była refleksja kiedy można było ściągać odsetki z biedaków spragnionych wyższych standardów życia, a potem sprzedawać ich zadłużenie w postaci swapów kredytowych (rodzaj „zakłądu o to czy dłużnicy będą wypłacalni) ? Oszukiwać co do pewności spłacania odsetek  przekupując firmy analityczne? Zarówno zwierzęta jaki i despoci ulegli zepsuciu. Dopadła ich choroba futuryzmu.  A potem trzeba było zacisnąć zęby i naprawiać świat. Oczywiście też po łebkach. Bo trzeba zarabiać i utrzymać się na powierzchni...

 

 

 

Oczywiście ten obraz Kapitalizmu jest wybitnie wycinkowy i nakreślony pod tezę. Nie jestem ekonomistą. Ale przydał się do zobrazowania mojego rozumienia futuryzmu. A jakie jest twoje?

 

 

 

Nestor Iskrzyński