Pisałem i mówiłem już nieraz, że nacjonalizm w Polsce jest zbyt przeideologizowany i za bardzo archaiczny, nie będąc w stanie (póki co) wypracować sensownej alternatywy dla istniejącego systemu. Problem leży między innymi w samych nacjonalistach i ich braku realnej pracy nad sobą i swoją wiedzą. Zaczytujemy się w zakurzonych książkach sprzed 100 i więcej lat, które dawno już straciły na aktualności, wyszukujemy na allegro od dawna niedostępne wydania szurowskich pozycji z lat 90-tych albo skrupulatnie śledzimy coroczne „nowości” od specjalistów od masonów, iluminatów, plandemii itp.
Dość już tego. Pora, żeby nacjonaliści zaczęli cokolwiek rozumieć otaczający ich świat, realia i związki przyczynowo-skutkowe. Pora, żeby przeciętny nacjonalista zapytany o ekonomię, politykę, gospodarkę, społeczeństwo czy klimat nie jąkał się i nie przywoływał cytatów z Dmowskiego, Thatcher czy innych liberałów.
Stąd pozwoliłem sobie zebrać w niniejszym tekście wybór kilku książek na powyższe tematy, które pozwolą choć trochę zrozumieć te zagadnienia. Z góry uprzedzam o dwóch rzeczach. Po pierwsze są to książki oparte o fakty, naukę, badania i konkretne przykłady, a nie o histerie, fobie i inne korwinistyczne majaki. A po drugie, jako że narracja nacjonalistyczna nie istnieje, żadna z tych książek nie wyszła spod pióra nacjonalisty czy w ogóle prawicowca. Już choćby dlatego warto je polecić.
Czytać Wosia jak najwięcej
Mało który dziennikarz i publicysta ma tak cięte i mocne pióro, a jednocześnie potrafi chłodno i jasno wyjaśnić skomplikowane kwestie związane z neoliberalną rzeczywistością. Woś to z pewnością obok Okraski jeden z 2 najważniejszych lewicowych (w rozumieniu lewicy socjalnej) dziennikarzy i intelektualistów w Polsce. Woś w swoich artykułach i książkach nie bierze jeńców, a jednocześnie narracja jego jest logiczna i podbudowana konkretnymi danymi. Sztandarowe dzieło Wosia – „To nie jest kraj dla pracowników” to autentyczna odtrutka na neoliberalne brednie i kłamstewka. To książka pokazująca nie tylko niedolę polskiego pracownika, ale jak działają mechanizmy wyzysku, jak wpływają na ludzi i przede wszystkim – czym są warunkowane. Woś w ogóle interesuje się III RP jako taką – jej mechanizmami, kolorytem, efektami transformacji. Nie dziwi więc, że pokusił się niejako o biografię III RP pod tytułem „Zimna trzydziestoletnia”. Kreśli w niej proces przechodzenia od schyłkowego komunizmu do agresywnego neoliberalizmu. I robi to nie tylko niezwykle krytycznie wobec tego, jaki ostatecznie wariant zmian wybrano, ale także wykazuje, że istniał szereg alternatywnych rozwiązań i wyjść. To stanowi tło dla dywagacji Wosia nad innymi modelami kapitalizmu, tymi bardziej ludzkimi – skandynawskim czy niemieckim.
Polskę nieraz ciężko zrozumieć, ale Woś ułatwia nam to, pokazując skąd określony stan rzeczy się bierze, jakie ma skutki i jakie są i były alternatywy. A nie jest tak, że na anglosaski neoliberalizm jesteśmy skazani i kropka. Nie, są inne możliwości, bardziej ludzkie, bardziej społeczne i narodowe - i to pokazuje Woś w swojej publicystyce, że pomimo złego stanu rzeczy, cały czas mamy szanse i możliwości.
Kapitalizm drobnego druku
Konsekwencja i systematyczność to z pewnością rzadkie dziś cnoty, zwłaszcza jeśli idą w parze z prostotą wypowiedzi a jednocześnie wysoką erudycją. Niewątpliwie twórczość Andrzeja Szahaja charakteryzuje się tymi właśnie przymiotami. Autor ten zajmuje się w swych pracach, które stanowią głównie zbiory esejów i felietonów, praktycznymi skutkami funkcjonowania w Polsce systemu anglosaskiego liberalizmu. Dostrzega on w nim szereg systemowych i ustrojowych wad, stąd też cała jego publicystyka to niejako próba wytworzenia alternatywy dla obecnego ładu. Dodajmy – alternatywy nadal w ramach tzw. „wolnego rynku”, ale z ludzką twarzą, czyli interwencjonizmem państwa, wyższymi pensjami, silnym uzwiązkowieniem, dbałością o pracownika i ekologię.
Ktoś, kto przeczyta kilka pozycji Szahaja może rzec, że ten powtarza się, jego teksty są do siebie podobne i poszczególne książki niespecjalnie się różnią. Odwróćmy jednak ten argument – to obecny system cały czas mocno zasadza się na neoliberalnych filarach, stąd nic dziwnego, że jego krytyka jest prowadzona z podobnych pozycji.
Szahaj trochę jak Woś zastanawia się czy faktycznie w roku 1989 nie mieliśmy alternatywy. Wmawianym nam mitem jest ten, że Balcerowicz rzekomo „uratował” upadającą polską ekonomię (choć żaden makro i mikroekonomiczny współczynnik tego nie potwierdza) a gwałtowne wprowadzenie najbardziej skrajnej odmiany kapitalizmu było jedynym wyjściem. Szahaj uważa inaczej, co więcej twierdzi, że cały czas jest potrzeba zamiany folwarcznych i neokolonialnych stosunków społecznych i ekonomicznych w Polsce na te bardziej ludzkie i przede wszystkim – wspólnotowe.
No właśnie, wprawdzie Szahaj definiuje się jako liberał, to jednak wychodiz cały czas z punktu widzenia państwowego i wspólnotowego, co dość nieoczekiwanie tworzy dla nas, nacjonalistów, długa listę miejsc, gdzie nasze poglądy i punkty widzenia zazębiają się.
Czego nie mówią Ci o kapitalizmie?
Jak to w końcu jest z tym kapitalizmem? Faktycznie to zasady neoliberalne stworzyły w XIX i XX wieku największe światowe potęgi? A może było inaczej? Jak realizowano mocarstwowość USA, Wielkiej Brytanii, Japonii, Korei Południowej, Niemiec czy Francji? Czy naprawdę kanoniczne zasady reaganowskiego neoliberalizmu są prawdziwe?
Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te i inne pytanie polecam serdecznie autora Ha-Joon Changa, południowo koreańskiego ekonomistę, wykładowcę Cambridge.
W swoich światowych bestsellerach „Źli samarytanie” oraz „23 rzeczy których ci nie mówią o kapitalizmie” odpowiada na powyższe oraz wiele innych pytań. W niezwykle humanistycznym, ale podpartym bogatym materiałem źródłowym, wykazuje, że to co powszechnie się mówi o ekonomii to kłamstwo, a interwencjonizm, progresywne podatki, udział państwa w ekonomii, uprzemysłowienie etc. są jak najbardziej cennymi czynnikami rozwijania potęgi danego kraju.
Pomimo ekonomicznego wykształcenia oraz doświadczenia zawodowego jego styl pisania jest niezwykle przystępny oraz łatwo zrozumiały, przez co każdy, nie tylko zaznajomiony z arkanami ekonomii, może prześledzić rewelacyjne analizy Koreańczyka.
W książkach Changa uderza logiczność wywodu oraz faktografia – Autor po prostu przytacza dość łatwo weryfikowalne informacje, choćby dotyczące interwencjonizmu czy ceł w XIX wieku, które nie pozostawiają złudzeń – kapitalizm w rozumieniu, jakie się zazwyczaj stosuje, to zbiór kłamstw i mitów.
Ta książka to autentyczna odtrutka na wszelkie brednie i kłamstwa liberałów, korwinistów i konfederacjonistów. Na ich memy, kretyńskie anegdotki z Korwina czy Mentzena dostajemy twardy zbiór faktów, który wdeptuje w błoto neoliberalną narrację.
Doktryna szoku czyli to zmienia wszystko
Naomi Klein to jedna z najbardziej wpływowych i znaczących publicystek i intelektualistek na świecie. „Doktryna szoku” i „No logo” to sztandarowe pozycje, które wykazują jak bardzo szkodliwe i trujące są idee neoliberalizmu i wolnego rynku. W swojej najnowszej książce – „To zmienia wszystko. Kapitalizm kontra klimat” Autorka analizuje niezwykle dogłębnie związki kryzysu klimatycznego z wielkim biznesem, korporacjami i międzynarodowymi spółkami. Pokazuje jak daleko sięga ich ingerencja i korupcja, oraz jak wiele są w stanie zrobić, by za cenę swoich zysków doprowadzić wszelkie społeczności i wspólnoty do zagłady. Książka ta przy okazji obala główny aksjologicznie argument na rzecz kapitalizmu – mianowicie, że rzekomo jest to ustrój logiczny, oparty na najbardziej, merytorycznych i rzeczowych pobudkach i zasadach.
Bzdura. Autorka pokazuje coś zupełnie odwrotnego – kapitalizm doprowadził nasz świat na skraj przepaści i nadal robi wszystko, by ludzkość postąpiła jeszcze te kilka kroków i zginęła. A wszystko to dla petrodolarów. „Always the dollars. Always the fucking dollars” mógłby rzec bohater filmu Casino, grany przez fenomenalnego Joe Pesciego. A świat… no cóż, jeśli nie zmienimy zasad rządzących nim skończy tak samo jak tenże bohater chwilę po wypowiedzeniu tychże słów.
Książka, mimo starań Autorki jest niezwykle smutna. Pokazuje wprawdzie jak skutecznie przeciwstawić się skorumpowanym rządom, policji, korporacjom, ale jednocześnie Autorka przypomina straszną prawdę – emisje i zanieczyszczenia dalej trwają.
Czy dożyjemy świata, w którym nie będzie łosi? Takie pytanie pada we wstępie. Być może należałoby spytać czy nie zmierzamy w kierunku świata, w którym pozostaną tylko karaluchy – te przetrwają nawet pożogę atomową.
Ziemia na rozdrożu
Aby lepiej rozumieć kierunki, w jakich podąża nasz świat – nie tylko klimatyczny, ale energetyczny, ekonomiczny, finansowy, technologiczny oraz jak te kwestie są ze sobą powiązane polecam każdemu fenomenalną pracę „Ziemia na rozdrożu” autorstwa Marcina Popkiewicza, analityka megatrendów.
Autor łączy świetną narrację, rozległą wiedzę i umiejętność wykazania związków holistycznych w tej skomplikowanej materii stawia nieciekawe wnioski – świat powoli dochodzi od miejsca, gdzie zmiany, i to w skali makro, są konieczne i nieodzowne. Co więcej – Popkiewicz stwierdza, że jeśli już teraz nie zaczniemy ich wdrażać, czeka nas kryzys jakiego jeszcze ludzkość nie widziała.
Wzrost wykładniczy, energetyka, rynki finansowe, zadłużenie, przemysł, środowisko i jego zanieczyszczenie – to skomplikowane tematy, jednak dzięki „Ziemi na rozdrożu” jesteśmy w stanie zrozumieć podstawowe mechanizmy łączące te elementy i wykazać, gdzie leżą zagrożenia, problemy i szanse.
W tym miejscu wypada polecić także książkę napisaną przez zespół, który Popkiewicz współtworzy, czyli „Naukę o klimacie”. To dość długa i chwilami skomplikowana praca, która stanowi najlepszy po polsku podręcznik dotyczący zagadnienia globalnego ocieplenia, mechanizmu jego powstawania i tego jak na to zjawisko wpływa człowiek i jego działalność.
Bezwarunkowy dochód podstawowy
Nowe czasy wymagają nowych rozwiązań. Oczywiście prawica odrzuca je a priori i dalej zaczytuje się Doboszyńskim czy Rybarskim, których myśli pisane dziś określono by zwyczajnie „korwinizmem”.
Jednym z proponowanych i testowanych na całym świecie rozwiązań jest bezwarunkowy dochód podstawowy. I właśnie temu zagadnieniu poświęcona jest książka Macieja Szlindera. Nie ma co ukrywać, że to nie jest „nasz” Autor, wszakże jest członkiem Lewicy Razem, jednak nas interesuje nie jego legitymacja partyjna, a wydana praca na rzeczony temat.
Przede wszystkim to najpełniejsze i najbardziej merytoryczne polskojęzyczne opracowanie tego tematu, jakie jest na rynku. Po drugie to opracowanie, gdzie autor obiektywnie i bez kompleksów zjawisko analizuje z różnych punktów widzenia, w tym i z liberalnego czy kapitalistycznego. Odrzucając rozwiązania połowiczne i tylko po części spełniające swoje założenia, dochodzi do wniosku, że tylko BDP dostępne dla każdego, co miesiąc, bez jakichkolwiek rygorów i wymogów jest środkiem, który może pozytywnie wpłynąć na człowieka, rynek pracowniczy, wspólnotę i szereg innych kwestii.
Rozwiązanie to powoli wchodzi do mainstreamu unijnej polityki, zaczyna być testowane a nawet planowane do wdrożenia. Pamiętajmy, że przed Covidem PiS planował BDP wprowadzić w 2024 roku. Tak więc zagadnienie jest niezwykle aktualne i istotne ze względu na koszty i skutki, tak więc jeśli chcesz Czytelniku lub Czytelniczko cokolwiek wiedzieć o Bezwarunkowym Dochodzie Podstawowym – polecam lekturę Szlindera.
Nowy Obywatel i Układ Sił
A na koniec polecić chcicałem każdemu dwa tytuły prasowe. Pierwszy to pewnie doskonale znany Wam „Nowy Obywatel” – dziecko redaktora Okraski i jego żony, które stanowi najwyższy poziom dziennikarstwa i publicystyki. Autorzy NO to specjaliści w swoich dziedzinach, którzy odrzucając zastaną sytuację w ekonomiczno-społecznych zagadnieniach Polski i świata, kreują bardzo konkretne rozwiązania i propozycje na polepszenie sytuacji. Okrasa jeńców nie bierze, to wie każdy kto śledzi jego facebooka. Także Nowy Obywatel jeńców nie bierze i numer po numerze wykazuje błędne założenia, skutki, efekty i wpływ kapitalizmu na życie pokoleń. To prawdziwa lewica społeczna, która interesuje się wspólnotą, równością, ekologią i partycypacją, a nie nagłówkami z „Wyborczej”.
Drugi tytuł to „Układ Sił”, który poświęcony jest geopolityce i stosunkom międzynarodowym. Podobnie jak NO kolejne numery są tematyczne. Nie ma co ukrywać, że nacjonalistyczne rozumienie geopolityki i stosunków międzynarodowych jest kiepskie i mocno przesiąknięte mitami oraz ideologizacją. Jeśli więc chcesz cokolwiek rozumieć z tego co dzieje się i będzie działo na świecie, to „Układ sił” jest lekturą obowiązkową. Wysoka merytoryczność autorów, syntetyczność, obiektywność -= wszystko to sprawia, że lektura miesięcznika jest wysoce wskazana.
Słowem zakończenia
To najpewniej dopiero pierwsza część zestawienia, i w przyszłości powstaną kolejne. Wszakże rozwijanie idei i poszerzanie horyzontów od początku było misją „Szturmu”. Skoro na obecną chwilę nie mamy jeszcze godnych polecenia autorów z rodzimego środowiska, póki co zadowolić musimy się lekturą tych z innych kręgów, których jednak punkt widzenia (wspólnotowość, antyliberalizm, ekologia) jest bardzo często zbieżny z naszym.
Grzegorz Ćwik