Nie chcemy od Was niczego, niczego bowiem nie macie nam do zaoferowania. Spoglądamy z obrzydzeniem na to, czym są obecne elity, polityka i półkolonialny system naszego państwa.
Żyjemy już długo, jesteśmy dziećmi lat 90-tych, a to naprawdę twarda szkoła. Stąd poznaliśmy się już dawno na waszych kłamstwach, przemianach, obietnicach i strategiach wizerunkowych. Żyjemy na tyle długo by nikomu z was nie wierzyć.
Politycy, dziennikarze, ideolodzy, akademicy, specjaliści, eksperci i mądre głowy z telewizji - wyczerpał się arsenał waszych kłamstw i manipulacji. Każde z nich wypowiedzieliście po tysiąckroć, wierząc, że w końcu znikną „oporni” i „roszczeniowi”. Tysiąc razy byliśmy zmuszeni rozpoznać kłamstwa, fałsz i obłudę w tym co mówicie, w tym kim jesteście i co wspieracie.
Wasz mit założycielski to zdrada naszego pokolenia. Nie było żadnego odejścia komunizmu, który nie tylko świetnie się odnalazł w tym systemie, ale sam go współtworzył. Wy zresztą szybko zapomnieliście kto pałował, skazywał, katował, inwigilował i mordował nieulękłych. Dziś podajecie rękę mordercom i sukinsynom. Dziś to oni są waszymi sojusznikami.
Komunizm spadł na cztery łapy, a wy zrobiliście wszystko by go nie rozliczyć. To kolejna wasza zdrada. Wasze „reformy” i „przemiany” to nic innego jak rozkradnięcie do ostatka majątku naszego Narodu. Narodu, który nie dostał nic, a skazano go na wieloletnią biedę, ubóstwo, samotność, rozpacz i bezrobocie. Nie zapominamy wam tego. To wasza zdrada.
Słyszymy od was ciągle to samo – to za wcześnie, by żyć na poziomie, to za wcześnie by stosunki społeczne zaczęły przypominać choć trochę te normalne, to za wcześnie by zwykły człowiek mógł partycypować w owocach swej pracy. Wiemy doskonale, że dla was nigdy nie nadejdzie ten odpowiedni czas. Jako jedyni beneficjenci reform towarzysza Balcerowicza nie pozwolicie by ktokolwiek jeszcze partycypował w zyskach i dobrobycie.
Nie mamy żadnych „roszczeń”. Nie chcemy jałmużny. Jesteśmy ludźmi pracy i wyzysku, i jedyne o co walczymy to sprawiedliwy podział zysków. Nie wyciągamy ręki po cudze, jednak mamy w pełni świadomość tego, co nam regularnie zabieracie.
Dla nas, prostych ludzi, rodzina i bliscy ludzie to podstawa. Wy wspieracie wszystko to, co niszczy rodzinę. Wyprani z uczuć, emocji i wartości poprzecie każdą degenerację i upadek, byleby utrzymać się na stołkach.
W 1989 roku wypowiedzieliście nam wojnę. Prawdziwą wojnę klasową. I to nie tą rodem z Marksa, ale przede wszystkim z Friedmana, Hayeka, Rothbarda. To wojna prowadzona przez bogatych i wysoko postawionych, której celem jest zdobywanie jeszcze większych kapitałów kosztem zwykłych ludzi. Gdy bogaci stają się bogatsi, biedni stają się jeszcze biedniejsi. Czyli dokładnie tak, jak to zaplanowaliście.
Wasze cykliczne „święta demokracji” to nic innego jak zwykłe cyrki i hucpy. Kogo mamy wybierać? Sorosowych piewców nowego ładu? Zasuszonych wiecznych działaczy i polityków z terenu, którzy liczą, że w końcu awansują z samorządu do parlamentu? Żałosnych kabareciarzy pokroju Korwina i Jachiry? A może dychających jeszcze postkomuchów, postludowców czy co 4 lata zmieniające się bufory systemu w stylu Palikota, Kukiza, Hołowni czy Bosaka?
Sama demokracja to zapewne całkiem niegłupi system. Dlatego też święcie wierzymy, że w końcu uda się go zbudować. Z dala od waszych rad, mądrości, od waszych ekspertów, decyzji podejmowanych ponad naszymi głowami i naszym kosztem. Sami wiemy jak chcemy żyć, jakiej chcemy władzy, jakiego państwa i ustroju. Nie ma tam miejsca dla was.
Korupcja to tlen, którym oddychacie. Dyspozycyjność do zmiany poglądów i wartości w każdej chwili to wasz znak rozpoznawczy. Gotowość do służenia kapitałowi, koncernom i tym co stoją wyżej macie wbite w partyjne legitymacje, świadectwa prywatnych szkół i skarlałe dusze.
W swej nienawiści do zwykłych ludzi zabrnęliście bardzo daleko. Nienawidzicie „szaraczków” za to, że z tej niewielkiej garści możliwości, jakie nam łaskawie rzuciliście, korzystają inaczej niż sobie to zaplanowaliście.
Pomimo całej socjotechniki, propagandy, zniszczenia niezależnych mediów nadal zdarzają się „incydenty”, gdy społeczeństwo nie robi tego, co zaprogramowaliście. Wiecie czemu? Pod zaprogramowanymi przez was formami cały czas płonie ogień wolności.
Samą „wolność” odmieniacie na wszelkie sposoby, mówiąc o niej przy każdej sposobności. Nigdy jednak nie wytłumaczyliście, co przez nią rozumiecie. A wolność to dla was nic innego jak pełna swoboda nielegalnych działań, jakie podejmujecie, a jednocześnie knebel zakładany Narodowi, gdy ten zaczyna domagać się tego, co mu należne.
Wyzbyliście się całej swej tożsamości – i tego samego oczekujecie i żądacie od wszystkich pozostałych. Chcecie byśmy zapomnieli kim jesteśmy, kim byli i czego dokonali nasi przodkowie, jakie wartości niesie ze sobą nasza kultura, jaką potęgą była nasza cywilizacja. Po naszym trupie.
Dla nas zarezerwowaliście najsurowsze kary, które stosujecie bez umiary za każdym razem, gdy ktoś przyciśnięty biedą i wyzyskiem poważy się uszczknąć coś z waszego bogactwa, lub złamie wasze kretyńskie paragrafy. Gdy zaś wy okradacie naszą Ojczyzną na miliardy złotych, gdy dokonujecie najohydniejszych zbrodni, gdy zdradzacie Polskę i mordujecie oraz zastraszacie świadków wówczas jesteście bezkarni, mając za sobą skorumpowane prokuratury, sądy i urzędy.
Utrudniacie dostęp do kultury dla zwykłych ludzi, tym samym starając się pozostawić społeczeństwo w stanie jak największego ogłupienia. Likwidacja bibliotek, drożyzna w księgarniach, niszczenie lokalnych instytucji kultury, wywindowane ceny w filharmoniach i muzeach – to wszystko wasze działania. Jednocześnie karmicie nas najgorszą popkulturową papką, którą nazwać trzeba po prostu „ścierwem”. Kretyńskie seriale, wspakulturowa muzyka, książki pozbawione treści i formy, wszystko obowiązkowo polane amerykańskim sosem i językiem. Tak ma wyglądać ten wasz „postęp” i „rozwój”? To nic innego jak z góry zaplanowane działanie mające na celu wypalenie naszych dusz i uczuć. Nie ma i nie będzie naszej zgody na to.
W waszym świecie nie ma miejsca na szczęście. Zawsze trzeba mierzyć wyżej, uczestniczyć w wyścigu szczurów, rywalizować o pieniądze i wpływy. A krótkie chwile przerwy przeznaczyć mamy według was… na ogłupianie samych siebie. Alkohol, narkotyki, nikotyna, śmieciowe jedzenie – karmicie nas tym, bez krzty wstydu promujecie spożywanie tych trucizn, uznając to za szczyt bycia „modnym”. Wszakże im więcej prochów i alkoholu, tym bardziej ogłupionym i wypranym z własnego umysłu jest człowiek. Co śmieszniejsze, im droższe prochy i alkohol, tym większe poczucie ekskluzywności i elitarności. Nic bardziej mylnego. Mamy doskonale świadomość skąd tak ogromne przyzwolenie na niszczenie samego siebie i ogłupianie – wynika to z waszych konsekwentnych i systematycznych działań. A przyzwolenia na niszczenie naszych ciał i umysłów być nie może.
Od początku programujecie nasze życia, by celem ich było nabijanie wam słupków sprzedaży, pkb i przychodów. Rodzina, szczęście, zdrowie – to wszystko nie ma znaczenia. Nawet klimat, coś co dotyczy nas wszystkich, jesteście gotowi podpalić, byleby dokręcić śrubę wydajności jeszcze bardziej. Najważniejsze, żeby potwór kapitalizmu był regularnie karmiony przez kolejne przepalane pokolenia. Gdy zaś człowiek po ponad 40 latach harówki nie jest już w stanie pracować, zamiast spokojnej emerytury otrzymuje od was marną jałmużnę, nie pozwalającą nawet na zabezpieczenie podstawowych potrzeb. Liczy się wszakże tylko zysk – wasz zysk, a w tej machinie człowiek jest jeno trybikiem, kółkiem zębatym, które gdy zużyte, zastąpione zostaje nowym.
Dość!
Mamy dość waszych zasad, kłamstw, zbrodni. Mamy dość waszych obietnic i przeprosin, dość zmian poglądów i fałszywych uśmiechów, dość nieprawdziwych łez i nieprawdziwych zapewnień.
Jesteście trucizną, która rozlawszy się po całym ciele, toczy z wolna ciało naszej ojczyzny, jak również wszystkich pozostałych ojczyzn Europy.
Nie mamy zamiaru z wami paktować, rozmawiać ani dyskutować. To droga donikąd, a kto uważa inaczej jest zwykłym imbecylem lub świnią – a być może jednym i drugim. Nie mamy zamiaru zawierać rozejmów, organizować okrągłych stołów ani zarządzać polityki pojednania i „zapomnienia”.
Nie zapominamy i nie wybaczamy.
Nie zapominamy żadnej waszej zbrodni ani plugastwa. Nie wybaczamy żadnego przestępstwa, złodziejstwa i zabójstwa.
Jesteście ucieleśnieniem zła, a zło się zwalcza. Nie prosimy was o nic, bo nie macie nam nic do zaoferowania. Z tego samego powodu nie interesują nas żadne wasze reformy i plany naprawcze.
Jesteście rakiem, który najwyższa pora wyciąć, aby zdrowe ciało Narodu zaczęło się odradzać. Naszym celem nie jest zapraszanie was do budowy nowego domu. Zapomnijcie o tym. Kiedy już was wyrugujemy z każdej publicznej dziedziny, kiedy pozbawimy was wpływów, władzy i możliwości decydowania o nas i naszych życiach, wówczas urządzimy ten świat tak, jak należy.
Świat Jutra to świat sprawiedliwości, poszanowana dla natury i planety, to świat gdzie prym wiedzie rodzina, wspólnota, duchowość i ludzie, a nie bezduszne gospodarki, fabryki, banki i instytucje finansowe.
Świat Jutra to świat bez kapitalizmu, liberalizmu, nowej lewicy i starej prawicy. Bez wąsatych cwaniaków i ulizanych pinokio. Bez politycznego marketingu i PRu. Bez spin doktorów, skorumpowanych „ekspertów” i przećpanych dziennikarzyn, które chwilę po wyjściu ze studia nie pamiętają co i o czym mówili.
Świat Jutra to świat prawdy, dobra i piękna.
Dla was nie ma tam miejsca.
Grzegorz Ćwik