Monika Dębek - Wywózki Polaków do ZSRR

W historii Polski zobaczyć możemy wiele bolesnych wydarzeń. Nasi przodkowie na przestrzeni wielu wieków zmagali się z licznymi wrogami, byli świadkami i uczestniczyli w traumatycznych wydarzeniach.

 

 

Lata 40-te XX wieku były okresem wielu niesłychanie bolesnych zdarzeń.

 

Do wyjątkowo smutnych wydarzeń możemy zaliczyć masowe wywózki Polaków na Sybir.

 

Rozpoczęły się one 10 lutego 1940 i przeprowadzone zostały przez czerwonego, sowieckiego wroga. NKWD wywiozło w głąb Rosji około 140 tys. obywateli Polski.

 

Wielu z nich nie miało szansy dojechać już na obcą ziemię, ponieważ umierali w trakcie drogi pociągami. Tysiące obywateli nie wróciło niestety do ojczystego kraju.

 

 

Władze ZSRR traktowali Polskę jako jednego z największych wrogów, którego należy zniszczyć.

 

Celowo wywozili za granice Polski ówczesną elitę narodu polskiego- nauczycieli, urzędników, księży itd., aby zniszczyć wszelkie zalążki polskości. Wywożono mieszkańców wschodniego krańca Polski. Celem wywózki naszych obywateli było także wykorzystanie ich do taniej siły roboczej. A raczej bezpłatnej, gdyż Polacy w zamian za nieludzka ciężką pracę nie otrzymywali żadnego wynagrodzenia. Wykonywali ciężka, obciążającą fizycznie pracę. W trakcie jej wielu ludzi umierało z całkowego wycieńczenia organizmu.

 

 

Obywatele Polski podejmowali pracę niezależnie od pogody, warunków atmosferycznych. Także w zimie, w czasie mrozów, które osiągały kilkadziesiąt stopni w sybirskiej tajdze.

 

Sowieci nie przeprowadzali spontanicznych działań a zaplanowane dokładnie i celowe.  Miały one na celu całkowite uśmiercenie zesłańców i zdobycie ówczesnych Kresów Wschodnich. O wywózkach decydowała władza ZSRR na czele z Józefem Stalinem.

 

O losach Polaków wywożonych na Syberie możemy dowiedzieć się więcej z książki Felicji Konarskiej - Liście na wietrze. W pozycji opisana jest historia małej dziewczynki, która zostaje wrzucona w sam środek wojennej machiny.

 

  

Historia przedstawiona w książce to nie fikcja i efekt bujnej wyobraźnia Autorki a autentyczna życiowa historia, Autorka książki urodziła się na Wołyniu. Na początku lat czterdziestych dwudziestego wieku wywieziona została na północny kraniec ZSRR. Do Polski udało się jej wrócić w 1946 roku. Ludzie, którzy siłą zostali pozbawieni możliwości zamieszkiwania w kraju ojczystym, przeżywali nieziemski koszmar, najbardziej cierpiały dzieci. Zostały one w okrutny sposób pozbawione swojego dzieciństwa. Nawet one musiały podejmować od samego początku pobytu na Syberii ciężką pracę fizyczną. Wiosna, która dla wielu ludzi, jest najpiękniejszą porą roku dla Polaków, nie kojarzyła się z pięknem i radością, ponieważ przebywali oni z daleka od swojej Ojczyzny. Ludzi na Sybir wywożono w bydlęcych wagonach, było tam zimno, brudno, ciemno. Obywatele Kresów w trakcie podróży czuli, że oddalają się z każdym kilometrem coraz bardziej od ziemi ojczystej. Warunki, które zastali już w miejscu docelowym były straszne. Brud obecny był na każdym kroku. Niestety wśród syfu rozmnażały się pluskwy i inne owady. Polacy przeżywali także ogromne cierpienie psychiczne. Tęsknota za Polską, z drugiej strony jednak nadzieja na powrót i lepsze czasy. Historia zesłańców opisana jest z perspektywy kilkuletniego dziecka, które jako najmłodsze z rodziny było przez wszystkich rozpieszczane. Opuszczenie Polski stało się dla niej największą traumą, pojawił się lęk i strach przed przyszłością. Moim zdaniem książką „Liście na wietrze” powinna zostać wprowadzona jako obowiązkowa lektura szkolna, ponieważ jest napisana bardzo prostym językiem. Mogą ją czytać i zrozumieć także dzieci. Pamiętajmy, że brak znajomości historii może doprowadzić do powtórki podobnych lub jeszcze tragiczniejszych wydarzeń. Historia jest nauczycielką życia. Dzięki „Liściom na wietrze” można bardzo pogłębić swoją empatię i zrozumieć cierpienie innych osób, w tym niewinnego dziecka. Książka powinna ująć każdego czytelnika niezależnie od wieku, ponieważ losy Polaków zostały przekazane w najprostszy z możliwych sposobów. Czytając ją, można wielokrotnie się popłakać i bardzo mocno wzruszyć. Myślę, że warto sięgać także po inne pozycje Felicji Konarskiej. W każdej z nich można odnaleźć coś bardzo wyjątkowego i wartościowego.

 

 

 

Monika Dębek