W obronie kolegi
Można nie bronić gestu,
ale jak nie stanąć w obronie kolegi?
Kiedy grzmi na niego ambasador państwa, do którego uciekali komendanci obozów koncentracyjnych
Można nie bronić przeszłości
Ale jak nie obronić doktora,
kiedy miesza go z błotem "profesor od etyki", którego dziadek woził księży
związanych w bagażniku
Można nie bronić ducha dziejów
Ale jak nie stanąć w obronie człowieka?
Wystawionego na lincz narodowej nieznajomości historii
Kiedy chcą nam zakazać oczy unosić prosto w słońce.
Pamiętajcie - jutro będą chcieli przyjść po nas.
- - -
W nas mocarnej wiosny tchnienie
Znów zaczyna się wiosna
Znów wyjdą na ulicę czarne sztandary z falangą
smagane wiatrem młodości.
Będziemy palić ogniska nad brzegiem rzeki
I śpiewać pieśni dawno zakazane
Nocą maszerować po lasach
Pogoda tak piękna, że razem z nami będą - nawet ci, którzy co prawda umarli za sprawę.
Ale wciąż krzyczą na marszach: "obecny!"
A wszystko co najważniejsze
można też zamknąć w najmniejszym spacerze
skakaniem w kałuże po burzy.