Norbert Wasik - Z rozważań nad współczesnym narodowym radykalizmem. Działać narodowo, działać międzypokoleniowo!

Rozpoczynając rozważania dotyczące integracji międzypokoleniowej w obrębie środowisk narodowo-radykalnych, czy nieco szerzej narodowo rewolucyjnych warto – za Zbigniewem Woźniakiem – pokreślić, iż wiek XIX był stuleciem dziecka. Natomiast wiek XX, zwłaszcza w drugiej połowie, charakteryzował się wzrostem zainteresowania osobami w fazie późnej dorosłości, tj. ludźmi, którzy ukończyli 60 i więcej lat. Z kolei w XXI wieku baczną uwagę zwraca się na wszystkich członków danego społeczeństwa, bez względu na wiek, zgodnie z ideą „Społeczeństwo dla wszystkich kategorii wieku”[1]. Dziś nie inaczej powinno mieć miejsce w naszym rodzimym środowisku, w którym rozdźwięk między nasto i dwudziestoletnimi, a tymi w wieku średnim i więcej lat aktywistami wydaje się być niestety od wielu, wielu lat coraz to większą oraz częstszą  normą. I zupełnie nie zmieniają tego faktu nieliczne przecież wyjątki.

 

Główna teza niniejszego artykułu wyraża się w stwierdzeniu, iż we współczesnych czasach integracja międzypokoleniowa w łonie środowiska narodowo-radykalnego, czy też jeżeli ktoś woli narodowo-rewolucyjnego, są dla ww. środowisk nie tylko wyzwaniem, ale i koniecznością, chociażby z uwagi na wielowymiarowość korzyści i pozytywne rezultaty, jakie uzyskać mogą one zarówno w aspekcie indywidualnym, organizacyjnym, jak i społeczno-politycznym. Dzięki temu, iż osoby z różnych pokoleń znajdą się we wspólnej przestrzeni, doświadczają wspólnych przeżyć, jest możliwość komunikacji i dialogu międzypokoleniowego między aktywistami wywodzącymi się z różnych społeczności. Uczestnictwo we wspólnych przedsięwzięciach przedstawicieli różnych pokoleń nacjonalistów przyczyni się nomen omen do tego, że pokolenia te lepiej się poznają, staną się bardziej otwarte na potrzeby innych (nie tylko w obrębie własnej organizacji czy społeczności, ale również w wymiarze znacznie szerszym). A co najważniejsze środowisko narodowo-radykalne/ -rewolucyjne pozbywając się w ten sposób łatki Ruchu czysto młodzieżowego, ma w końcu szanse wznieść się na wyższy poziom działań społeczno-politycznych. Tym samym będzie w stanie zaproponować formułę nie tylko dla osób w wieku średnim i starszym będących już przekonanych do nacjonalizmu jako takiego, ale również – a może raczej przede wszystkim – ludziom zupełnie nie związanym wcześniej ze środowiskiem szeroko pojętego Obozu Narodowego.

 

Międzypokoleniowa solidarność, także w ramach wąskich grup i społeczności, wyraża się w bliskości emocjonalnej, wspólnocie idei, norm, wartości, wymianie emocji, wymianie dóbr i usług, wymianie wsparcia, w różnorodnych powiązaniach międzygeneracyjnych.  Partycypacyjna strategia wewnątrzśrodowiskowej społecznej polityki solidarności międzypokoleniowej opiera się tym samym na przekonaniu, iż każda generacja wnosi unikalne zasoby, umiejętności, wzmacniając społeczność i partnerów[2]. Projekty i działania międzypokoleniowe w łonie środowiska narodowo-radykalnego/ -rewolucyjnego zatem to nic innego, jak spójna wymiana zasobów i proces uczenia się między młodszymi i starszymi apologetami wspólnej przecież IDEI. Inaczej mówiąc, to dzielenie się swoimi umiejętnościami, doświadczeniami oraz wiedzą dla dobra całego środowiska lub też głoszonych przez niego wspólnych i uniwersalnych dla nas wszystkich wartości. Zaufanie, godność, prawda i szacunek do współtowarzysza oraz swoiste przełamywanie stereotypów są największymi wartościami takich działań nie tylko w kontekście całego środowiska, ale również – a może nawet nade wszystko – tworzących go pojedynczych osób.

 

Wydaje się, że przemiany cywilizacyjne, postęp kulturowy, gospodarczy, ekonomiczny, technologiczny etc. spowodowały załamanie relacji międzypokoleniowych w rozumieniu tradycyjnym, nie tylko pośród całych społeczeństw, ale niestety także w gronie adeptów polskiej myśli narodowo-radykalnej i/ lub narodowo-rewolucyjnej. W rezultacie ww. przemian mogą kształtować się w obrębie naszego rodzimego obozu politycznego – co niestety bardzo często ma miejsce – brak zaufania, stereotypy i negatywne postawy zarówno wobec starszych, jak i tych młodszych działaczy. Nagle okazuje się, że ludzie o jednakowym tudzież bardzo zbliżonym do siebie światopoglądzie i wartościach podążają nie tylko osobno, ale także jakoby różnymi względem siebie drogami. „Młodzi” (czyt. nasto i dwudziestolatkowie) oraz „Starzy” (czyt. 30, 40, 50+) aktywiści zupełnie zatracili wobec oraz względem siebie nie tylko kolektywno-formacyjne, ale także – wydaje się, że często – i ideowe więzi. „Młodzi”, zamykając się w obrębie dość uproszczonego i jakoby standardowego schematu aktywizmu akcji ulicznych (marsze, wlepki, plakatowania, graffiti, tworzenie grafik/ memów etc.) oraz zwykłego historycyzmu (vide palenie zniczy na grobach, obchodzenie rocznic etc.) i powielania wzorców z przeszłości lub też bezrefleksyjnych (niczym „kopiuj-wklej”) prób przekładania pomysłów rodem z krajów zachodnich na nasz polski grunt. „Starzy”, angażując się albo społecznie w lokalne inicjatywy, albo w wyniku braku poważnych dla ich wieku propozycji – również tych skierowanych dla zwykłego Kowalskiego/ Kowalskiej – z rodzimego i dzisiaj wiodących przecież w nim prym „Młodych” środowiska, weszli w miraż i postępującą degrengoladę (niczym Piasecki z sanacją w ramach RNR) z PiS lub/ i Konfederacją. Jeszcze inni natomiast nie porzucając własnych wartości i poglądów zajęli się sprawami czysto przyziemnymi, rodziną, karierą zawodową lub/ i oczekiwaniem na jakikolwiek ruch środowiska NaRa, który będzie w przyszłości przynajmniej budził nadzieję na poważny i konstruktywny aktywizm. Nieliczni, oficjalnie lub nieoficjalnie, w ten lub inny sposób będąc poniekąd między młotem, a kowadłem dwóch ww. grup pokoleniowych, starają się utrzymywać więzi zarówno z jednymi, jak i drugimi (notabene często udzielając się/ działając pośród „Młodych” i „Starych”).

 

Nie ulegając przy tym bezrefleksyjnemu malkontenctwu i krytycyzmowi, warto zwrócić jednak uwagę, że większość młodych nacjonalistów zajmuje się tak uproszczonymi, przyziemnymi oraz podstawowymi i krótkowzrocznymi formami aktywizmu jak wspomniano wyżej, ponieważ ich starsi Koledzy co do zasady nie potrafili niestety przez kilkanaście lat stworzyć w ramach środowiska radykalnych nacjonalistów żadnych bardziej rozwiniętych form działalności (tak drogie Panie i Panowie, musimy w końcu to głośno przyznać!)[3]. Co więcej, dość często sami w wieku już dojrzałym zniechęceni i zdegustowani marazmem oraz brakiem postępów opuszczali rodzime środowisko krzewiąc jego wartości w innych, mniej lub bardziej pokrewnych ideowo obozach politycznych. Jednak czy ów fakt usprawiedliwia i tłumaczy dziś „Młodych” z popełniania błędów, które onegdaj popełnili ich starsi Koledzy/ Koleżanki? W mojej ocenie zdecydowanie NIE. Młodzież narodowa powinna w końcu zrozumieć, że do samego nacjonalizmu jako światopoglądu należy podchodzić zdecydowanie mniej emocjonalnie, gdyż nacjonalizm to nie tylko Idea, ale również szkoła myślenia i jakże często specyficzny przecież sposób i styl życia.

 

Z drugiej strony usprawiedliwiając nieco starszych działaczy, nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, iż wszelkie próby pobudzenia przez nich (będąc sprawiedliwym także przez niektórych „Młodych”) aktywności środowiska NaRa, czy też wszelkie wyjście przed szereg w jakiejkolwiek formie, kończyło się bardzo często opuszczeniem znięchęconych inicjatorów zmian ram organizacyjnych półświatka narodowo-radykalnego/ -rewolucyjnego. Każdy rodzaj niestandardowego działania był jakoby dla „Młodych” zdradą Idei, a sam radykalizm jest często usprawiedliwieniem dla nich zwykłego nieróbstwa i źle rozumianej subkulturyzacji całości Ruchu. Aktywizm natomiast ogranicza się nie do bycia za konkretnymi rozwiązaniami, ale koniecznie do krzykliwego i jakże mało konstruktywnego bycia przeciwko komuś i/ lub czemuś. A co tu dopiero mówić o liderach, programie, próbach integracji środowiska, opracowaniu planu jego rozwoju i wprowadzaniu go w życie… – jednym słowem, dziś BRAK nam tego wszystkiego![4] Co ciekawe, wielu dzisiejszych młodych adeptów myśli narodowo-radykalnej/ -rewolucyjnej odbiera tę patologiczną prawidłowość jako swego rodzaju ideologiczne credo i to niestety daje nam raczej mizerne perspektywy na jakiekolwiek odrodzenie narodowego radykalizmu w latach 20. czy chociażby 30. XXI wieku.

 

Wróćmy jednak do sedna zagadnienia artykułu. Dzisiaj relacja „mistrz-uczeń” nie jest już przypisana do wieku, ale zależna od umiejętności i doświadczenia, które posiadają zarówno młodzi jak i starsi aktywiści. I dlatego też obecnie wyzwaniem dla całego środowiska narodowo-radykalnego/ -rewolucyjnego, poza jego swoistą integracją i współpracą poszczególnych organizacji, pism/ portali internetowych oraz lokalnych inicjatyw go tworzących, jest rozwijanie przestrzeni oraz różnych platform niezbędnych do prawidłowych kontaktów międzypokoleniowych w obrębie rodzimej ideowo zbiorowości[5]. Na zasadzie dwóch stron jednej monety oraz wzajemnego uzupełniania się, będącego formą przemyślanej, racjonalnej i kompletnej propozycji dla tzw. zwykłego zjadacza chleba nie mającego do tej pory kontaktu z nacjonalizmem jako takim. Propozycji nie czysto subkulturowej i nie przeznaczonej dla samej młodzieży, ale również skierowanej nie tylko i wyłącznie do pokolenia okresu schyłku komunizmu (o tym starszym pokoleniu już nawet nie wspominając). Te nowe kontakty międzypokoleniowe wymagają w XXI wieku oparcia nie na hierarchii – pojmowanej wyłącznie przez pryzmat wieku – ale na partnerstwie[6]. Jest to wydaje się dość nowa sytuacja w środowisku narodowo-radykalnym/ -rewolucyjnym, która wymaga otwartości na zamianę ról i wzajemne uczenie się, a przede wszystkim wzajemne słuchanie oraz szacunek dwóch stron. Aby „spotkać ze sobą” różne pokolenia narodowych radykałów, przełamywać stereotypy, konfrontować odmienne spojrzenia, warto dla dobra całego środowiska podejmować działania na rzecz współpracy międzypokoleniowej. Istotne jest tu dostrzeganie potrzeb i potencjału każdego z angażowanych pokoleń.

 

Dostrzeżenie i docenienie wspólnych działań międzypokoleniowych w ramach środowiska narodowo-radykalnego/ -rewolucyjnego silnie związane jest z potrzebą budowania kolektywnego zaufania oraz spójnej i zintegrowanej społeczności, odpowiadającej na potrzeby różnych grup i jak najpełniej korzystających z ich zasobów. Rozwijanie działań międzypokoleniowych stanowi w końcu odpowiedź na szereg wyzwań, z którymi mierzymy się jako środowisko od wielu, wielu lat. Zarządzanie wielopokoleniowymi zespołami złożonym z przedstawicieli tzw. generacji „X”, „Y”, „Z” i 50+ to nie tylko nowy trend i ogromne wyzwanie, ale też szansa dla wielu nacjonalistycznych współczesnych organizacji. Współpraca międzypokoleniowa pozwala bowiem na wymianę doświadczeń oraz wzajemne uczenie się od siebie, a zatem przyczynia się do wzrostu potencjału najbardziej wartościowego kapitału, jakim wydaje się dysponują współczesne organizacje − kapitału ludzkiego. Przedstawiciele tzw. pokolenia „Y” często określani jako „millenialni” (grupa osób urodzonych w latach 1982-2004) i pokolenia „Z” (pokolenie „Z” tworzą osoby, które urodziły się w latach 1997-2010) są co prawda kreatywni, ale brakuje im doświadczenia. Z kolei pokolenie „baby-boomers” (vide - osoby urodzone w latach 1943-1960; są bardzo kontrowersyjnym pokoleniem) ma ogromne doświadczenie, ale mniej swobodnie posługuje się nowoczesną technologią i niejednokrotnie brakuje mu znajomości językowych potrzebnych w otoczeniu międzynarodowym, a także otwartości na zmiany. Natomiast całkiem inaczej ma się sytuacja z tzw. pokoleniem „X” tj. pokoleniem osób urodzonych w latach 1961-1981, dziś będącym u szczytu karier zawodowych mające ogromne doświadczenie i bardzo często posiadające dość intratne stanowiska, sporo znajomości, nie tylko zawodowych, ale również tych prywatnych (np. społeczno-politycznych)[7]. O dość stabilnej i przyzwoitej sferze finansowej tego pokolenia oraz ewentualnych korzyściach z tego wypływających dla całego środowiska narodowo-radykalnego/ -rewolucyjnego z oczywistych względów nie trzeba chyba nawet wspominać.

 

Współczesne organizacje narodowo-radykalne/ -rewolucyjne tworzące struktury składające się z ludzi o tak różnym potencjale i podejściu do pracy społeczno-organicznej mają niewątpliwe w przyszłości szanse na osiągnięcie efektu synergii i wytworzenie wartości dodanej. Jednak wydaje się, że zrozumienie odmienności i potrzeb poszczególnych grup pokoleniowych jest warunkiem niezbędnym dla dopasowania propozycji oraz stosownych dlań instrumentów tak, by możliwe było wykorzystanie talentów i mocnych strony każdego pokolenia. Młode pokolenie, choć niewątpliwie przez wpływ kontekstu społeczno-kulturowego dziś mentalnie zakotwiczone jest w systemie demoliberalnym, co by jednak o nim nie mówić, wnosi od wielu pokoleń do nacjonalistycznego życia polityczno-społecznego znaczący katalog nowych, często świeżych i nieobecnych wcześniej wartości. W tym sensie może więc stać się katalizatorem przemian ku społeczeństwu – nie tyleż obywatelskiemu w sensie liberalnym – ale temu bardziej narodowemu. I tu właściwie dochodzimy do sedna zagadnienia, gdyż głoszone wartości nie muszą skazywać nas na porażkę czy wykluczenie społeczne, lecz nie osiągniemy tego nie będąc blisko ludzi, dla ludzi i w imię ludzi (vide w myśl maksymy dla Narodu przez Naród). Również tych z różnych pokoleń, a będących przecież bliskich nam ideowo. Myśl i czyn!

 

 

Norbert Wasik urodzony w 1976 r. w Zakopanem. Absolwent Kolegium Jagiellońskiego - Toruńskiej Szkoły Wyższej. Manager związany z sektorem FMCG. Dumny mąż i ojciec. Publicysta, działacz społeczny i narodowo-radykalny. Autor książki „Rozważania nad współczesnym narodowym radykalizmem”. Biegacz amator, fan długich dystansów, maratonów i biegów ultra. Pasjonat historii, gór i góralszczyzny. Idealista, romantyk i pragmatyk w jednej osobie, entuzjasta innowacji i nowych technologii.

 

 

PRZYPISY:

[1] Z. Woźniak, Solidarność międzypokoleniowa w starzejącym się świecie – perspektywy i zagrożenia. „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny”.

[2] P. Szukalski, Solidarność pokoleń. Dylematy relacji międzypokoleniowych. Wyd. Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź.

[3] Wydaje się, że wyjątek tu stanowiła działalność Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny Podhale w latach 2004-2012, gdzie w tym okresie radykalnym nacjonalistom udało się wejść na salony lokalnej polityki (vide: P. Witkowski „Brunatne Podhale: Fajne chopaki, ideologiczne i narodowościowe”, portal Polityka).

[4] Wewnątrzśrodowiskowe rozmowy z początku 2021 r. budzą jednak pewne nadzieje na zmianę panującego od wielu lat rozbicia, marazmu i stagnacji w łonie obozu narodowo-radykalnego/ -rewolucyjnego.

[5] N. Wasik, „O potrzebie powołania porozumienia środowisk narodowo-radykalnych”, pismo „W pół drogi” nr.2/ 2019.

[6] E. Bombiak, „Zarządzanie pokoleniami wyzwaniem dla współczesnych menedżerów”, Wyd. Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach, Siedlce.

[7] A. Rogozińska-Pawełczyk, „Pokolenia na rynku pracy”, Wyd. Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź.