Do sięgnięcia po niniejszą pozycję skłonił mnie już sam jej tytuł. Często spędzam wieczory przegrzebując czeluści Internetu w poszukiwaniu książek na temat II wojny światowej, a zwłaszcza tych o żołnierzach walczących po stronie państw Osi. Dodatkowo do kupna książki zachęciły mnie jej pochlebne recenzje. Z recenzji przede wszystkim wywnioskowałem, że mój przyszły zakup nie ma nic wspólnego z lewicową poprawnością polityczną. Czytelnik nie będzie miał do czynienia z moralizatorskimi wypocinami o kolaboranckich sługusach w niemieckich mundurach. Dzieło przedstawia hiszpańskich żołnierzy jako ideowych bohaterów walczących do końca . Tego właśnie szukałem.
Uwagę przykuwa już sam autor. Tadeusz Zubiński to pisarz urodzony w 1953 r., mieszkał w wielu krajach, między innymi w Hiszpanii. W jego dorobku znaleźć możemy wiele książek w tym pozycje na temat hiszpańskiej wojny domowej i Generale Franco. Trzeba wspomnieć, że Zubiński do napisania „Błękitnej Dywizji” posłużył się wieloma hiszpańskimi źródłami. Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z wiarygodnym dziełem, napisanym przez kompetentnego badacza tematu.
„Błękitna Dywizja. Hiszpańscy sojusznicy Hitlera” ramami czasowymi obejmuje nie tylko działalność La División Azul, lecz również przybliżona zostaje wcześniejsza hiszpańska wojna domowa wraz z polityką zagraniczną gen. Franco i opisane są późniejsze losy hiszpańskich żołnierzy po wycofaniu Błękitnej Dywizji z frontu. Dzięki wcześniejszym rozdziałom czytelnik zostaje wprowadzony w realia państwa hiszpańskiego z końca lat 30-tych i początku 40-tych, przez co z łatwością można sobie odpowiedzieć na pytanie – co skłoniło Hiszpanów do walki po stronie III Rzeszy? W tym miejscu idealnie pasować będzie cytat z okładki: „Gdy 22 czerwca 1941 roku Trzecia Rzesza zaatakowała Związek Radziecki, w żadnym kraju w Europie nie było takich przejawów radości, jak w Hiszpanii. Ambasada niemiecka w Madrycie została zasypana lawiną telegramów z gratulacjami, a w Barcelonie tysiące uradowanych mieszkańców wyległo na ulice, aby zamanifestować swoją radość przed konsulatem niemieckim. Francisco Franco propozycję utworzenia ochotniczej jednostki hiszpańskiej złożył Joachimowi von Ribbentropowi już tego samego dnia wieczorem”.
W następnych rozdziałach mamy opisane formowanie się hiszpańskiej ochotniczej dywizji, która weszła w skład Wehrmachtu i po przeszkoleniu w Niemczech została wysłana na front wschodni. Dużą część ochotników stanowili członkowie Falangi- dywizja zawdzięcza swój przydomek od ich błękitnych koszul partyjnych. Kolejne rozdziały dotyczą już krwawych walk z bolszewikami, w których Hiszpanie udowodnili swe męstwo. Bitwy takie jak pod Krasnym Borem sprawiły, że iberyjscy wojownicy byli uwielbiani przez samych Niemców. Mimo, iż Hiszpanom było blisko pod względem ideologicznym do Niemców, to jednak Zubiński podkreśla ich przyjazne nastawienie do Polaków. Wesołym żołnierzom o południowej karnacji zdarzało się być czasem porywczym, ale ze zbrodniami wojennymi nie mieli nic wspólnego i w większości nie antagonizowali się z ludnością cywilną. W dalszej części możemy przeczytać o załamaniu się frontu wschodniego i wycofaniu Błękitnej Dywizji do kraju przez gen.Franco naciskanego przez Aliantów. Wydawało by się, że to koniec, ale bohaterscy Hiszpanie nie złożyli broni i na własną rękę utworzyli Błękitny Legion, oraz zaciągali się do różnych cudzoziemskich jednostek Waffen SS. Najbardziej wytrwali zakończyli swą walkę dopiero w Berlinie pod kancelarią Rzeszy. Jako ciekawostkę wspomnę, że autor jeden z rozdziałów poświęcił również Hiszpanom walczących po stronie sowieckiej.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w 2016 r.. Mamy do czynienia z miękką oprawą, ale za to atut okładek stanowią tzw. odginane skrzydełka. Plusem są również zdjęcia z opisami, które możemy znaleźć pomiędzy stronami z tekstem. Jedyne czego brakuje to bibliografii i wmontowanej pozytywki, która wygrywałaby melodię Primavery-słynnej pieśni Błękitnych Dywizji. Mimo 353 stron czyta się błyskawicznie i z wypiekami na policzkach. Książka jest popularno-naukowa, więc nie trzeba mieć doktoratu z historii żeby bezproblemowo przyswoić sobie jej treść. Małym minusem dla przeciętnego czytelnika mogą być zbyt obszerne życiorysy drugoplanowych bohaterów, które burzą trochę kompozycje, ale poza tym jest jasno i przejrzyście.
„Błękitna Dywizja. Hiszpańscy sojusznicy Hitlera”, to idealna książka dla każdego obiektywnego pasjonata II wojny światowej. Serdecznie polecam czytelnikom o szerokich horyzontach myślowych – w tej książce znajdziecie gorące hiszpańskie słońce jak i rosyjską zimę.
Radosław Biały
[niniejszy tekst nie propaguje ustroju ani ideologii faszystowskiej lub nazistowskiej, oraz nie nawołuje do nienawiści na tle rasowym, etnicznym, narodowościowym, religijnym lub jakimkolwiek innym]