Mariusz Warachim - Operacja "Lawina"

Do wymordowania we wrześniu 1946 roku na Śląsku Opolskim największego zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych działających na Śląsku Cieszyńskim i Żywiecczyźnie UB posłużył się wprowadzeniem do struktur organizacji swoich agentów. Rozbicie zgrupowania dowodzonego przez kpt. Henryka Flamego ps. „Bartek” było efektem dużej operacji Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Zgrupowania „Bartka” w szczytowym okresie latem 1946 r. liczyło ponad 300 partyzantów i około 500 współpracowników. Oddziały NSZ pod komendą Flamego przeprowadziły w latach 1945-47 około 340 akcji zbrojnych przeciwko komunistom i ich współpracownikom. Najbardziej spektakularną akcją było przeprowadzenie 3 maja 1946 r. defilady części zgrupowania w centrum miasta Wisła, co było wydarzeniem bez precedensu w krajach okupowanych przez Sowietów. Jesienią 1945 r. na czele VII Okręgu Śląskiego stanął mjr. „Górny - Łamigłowa” Kazimierz Zaborski, agent UB. Pod koniec 1945 r. został włączony do gry operacyjnej kolejny agent UB Henryk Wendrowski ps. kpt. „Lawina” przedstawiając się jako wysłannik dowództwa NSZ. Wendrowski w kwietniu 1946 r. rozpoczął grę operacyjną w Gliwicach, a w lipcu 1946 r. dotarł do łącznika „Bartka” a ten doprowadził go do sztabu zgrupowania na Baraniej Górze. Kpt. „Lawina” przedstawił „Bartkowi” plan przerzutu żołnierzy na zachód. W lipcu i sierpniu Wendrowski i UBP opracował tzw. plan likwidacji „B”. Planowano 4 transporty partyzantów NSZ, po około 30-32 żołnierzy w każdym. Dokładne okoliczności mordu nie są dobrze znane, posiadamy tylko strzępy relacji m.in. od żołnierza, który uratował się z jednego z transportów. Inna relacja pochodzi od jednego z morderców z UB Zielińskiego, podał on podczas śledztwa wiele szczegółów akcji. Wiemy o trzech transportach do miejsc masowych egzekucji w okolicy Łambinowic, w Starym Grodkowie i Barucie. Prawdopodobnie we wrześniu 1946 r. zamordowano na Opolszczyźnie od 90 do 105 żołnierzy NSZ. W okolicy zameczku „Hubertus”, na leśnej polanie, na granicy wsi Dąbrówka i Barut, mieszkańcy wspominają przejeżdżające ciężarówki z wojskiem, a nad ranem ogromny wybuch i strzały. Działo się to dnia 25.09.1946 r. Po kilku dniach znajdowali strzępy ciał wiszące na drzewach. Cała akcja domniemanego przerzutu i mordu na partyzantach trwała od 6.09 do 25.09 1946 r. Kolejne aresztowania w ramach operacji „Lawina” przeprowadzało UB w październiku 1946 r. m.in. w Zabrzu czy Chorzowie. Wszyscy konspiratorzy otrzymali  wyroki śmierci, wykonane w Katowicach w dniu 31 grudnia 1946 r. Sam kpt. „Bartek” w marcu 1947 r. ujawnił się, ale komuniści nie dali mu szansy powrotu do normalnego życia. Został zamordowany przez milicjanta w restauracji w Zabrzegu koło Czechowic-Dziedzic dnia 1 grudnia 1947 r. Tak zakończyła się walka dzielnego komendanta, pośmiertnie awansowanego do stopnia majora.  Tematem zgrupowania NSZ kpt/mjr Henryka Flamego zajmuje się od lat dr Tomasz Greniuch z delegatury Opolskiej IPN. Zachęcam do zapoznania się z jego książkami „Pod komendą Bartka”, „Chrystus za nas, my za Chrystusa” czy ostatnia „Groźni”. W miesiącu wrześniu w miejscach mordu na żołnierzach NSZ czyli w Starym Grodkowie i na polanie „Hubertus” koło Barutu odbywają się uroczystości rocznicowe, gromadząc okolicznych mieszkańców, a także liczne delegacje organizacji patriotycznych z całego kraju. Polecam odwiedzić te miejsca kaźni bohaterskich żołnierzy podziemia narodowego. Aparat bezpieczeństwa zlikwidował w okrutny sposób wiele młodych istnień, dziewczyny i chłopców u progu życia. Większość partyzantów była w wieku od 18 do 25 lat, jak np. Stanisława Golec ps. ”Gusta” osiemnastoletnia dziewczyna, ciocia braci Golców, czy 21-letni Jan Przewoźnik „Ryś”, zastępca komendanta „Bartka” zamordowany przez psychopatycznego mordercę z  Niemodlińskiego UB Czesława Gęborskiego. Ciała porucznika „Rysia” nie udało się odnaleźć do dnia dzisiejszego. W dawnym majątku ziemskim Scharfenberg udało się odnaleźć około 30 niekompletnych szkieletów ludzkich, do tej pory z tego miejsca zidentyfikowano dwóch żołnierzy, a w miejscu mordu tzw. drugiego transportu na poniemieckim lotnisku w pobliżu Starego Grodkowa odnaleziono też podobną liczbę szczątków ludzkich i jak na razie mamy zidentyfikowanych jedenaście osób. Prace poszukiwawcze i identyfikacyjne trwają.

 

Mariusz Warachim