Nasze społeczeństwo przeszło transformacje w przeszłości. Kobiety nie muszą rodzić dzieci. Wystarczy, że przeszczepią mózg do cybernetycznego ciała. Jednak to się zmienia w tej chwili, bo nadchodzą „kolejne nowości technologiczne”. Pewna Pani naukowiec, o imieniu „Ewa”, stworzyła sztuczną macicę. Od tego czasu, kobiety cyborgi, jeśli chcą, mogą starać się o dziecko. Nie wszystkie korzystają z tego prawa. Niektóre z nich stwierdzają, że to... „zalążki starych praw, z zamierzchłych czasów, kiedy to mężczyźni mieli prym nad społeczeństwem”. W sumie nie dziwię się takim poglądom. Propaganda na temat Upadku Patriarchatu, nadal jest żywa w naszych czasach.
Do Upadku Patriarchatu doszło jakieś sto lat temu. Pierwszym etapem tego procesu było pojawienie się nowożytnej demokracji. Następnie wyrosły z niej „hasła o równouprawnieniu płci”. Przeobraziły się one w żeńską dominacje społeczną. Do tego aborcja stała się „prawem wolności”. Doprowadziło to do spadku narodzin. Kolejnym krokiem obecnego stanu rzeczy, były kontrole genetyczne narodzin. „Idealny nowy człowiek” to zmiana płci w ramach „walki parytetów i równouprawnienia”. Niestety, skończyło się to większym przyrostem kobiet na świecie. Mężczyźni przestali być potrzebni. Uratowała ich pandemia w 2020 roku… Nikt nie spodziewał się, że koronawirus może spowodować w następnych pokoleniach w przyszłości bezpłodność. Wirus był tak paskudny, że na bezpłodność chorowały głównie kobiety. U mężczyzn to zjawisko występowało, ale w mniejszym stopniu. Nagle mężczyźni byli znów ważni...
Nadszedł czas, kiedy to „kobiety rządzą”. Upadek Patriarchatu był w czasach, kiedy jeszcze nie przeszczepiano ludzkich mózgów do cybernetycznego ciała. Głównym czynnikiem tego stanu rzeczy, była polityka i nowe technologie. Chodź to ostatnie słowo jest już archaiczne, jak patrzysz na Internet 2.0, pierwsze kroki wirtualnej rzeczywistości z prymitywnymi goglami, czy stary iPhone. Tak, kobiety w naszych czasach rządzą. Czy jest lepiej? Zapewne dla ich płci, bo nie dla mężczyzn, pomimo tego, że oficjalnie zaczęli być znowu potrzebni, ze względu na bezpłodność i przetrwanie ludzkiego gatunku.
Mało który mężczyzna decyduje się na cyborgizację swojego ciała. Męska duma nie pozwala im na to. Zapewne byłoby inaczej, gdyby nie wiedzieli o tym, że po operacji będą bezpłodni... Role się odwróciły, i to właśnie mężczyźni są ostatnią nadzieją, w przetrwaniu ludzkiego gatunku. W roku 2358 większość z nich jest płodna. Feministki-cyborgi, pod wodzą „Lilith”, chcą zaprzepaścić tę szansę. W ramach Rządu Światowego karmią społeczeństwo propagandą, aby wszyscy przeszczepiali mózgi do cybernetycznych ciał. W końcu mamy prawdziwe równouprawnienie i powinni to robić mężczyźni i kobiety. Tylko, że po tych zmianach to kobiety będą płodne, a mężczyźni nie. Widać w tym szaleństwo i pewną formę propagandy, aby utrzymać Upadek Patriarchatu i zachować obecny status quo.
Mężczyźni, którzy są bezpłodni, stają się cyborgami. Szkoda na nich patrzeć. Cyber-eunuchy stanowią mały odsetek ludzkości w XXIV wieku. Oczywiście są tacy płodni mężczyźni, którzy łykają papkę propagandy od Rządu Światowego. Poddają się operacji. Żyją dłużej, ale za jaką cenę? Ta grupa po transformacji często ma choroby psychiczne w związku z utratą płodności i popełnia samobójstwa. W mediach mówią, że próbują walczyć z chorobą "Wścieklizny Patriarchatu". Odsyłają ich na oddziały psychiatryczne, faszerują lekami, ale dobrych wyników nie widać. Niektórzy uważają, że to pic na wodę, bo polityka obecnego Rządu Światowego uderza w mężczyzn. Głośno się o tym nie mówi, bo to przecież "mowa nienawiści" i można trafić do obozu komputerowego, gdzie za karę robisz za cyber-marketera przez okres 5 lat. Ludzie po wyjściu z tego miejsca fiksują. To jest gorsze niż więzienie, podobno. Ja tam nie wiem...
Pozostaje jeszcze jedna grupa mężczyzn. Prawdziwych herosów swoich czasów. Mowa o tych, którzy cyborgizacji mówią "nie". Chroni ich naukowiec Ewa, która stworzyła sztuczną macicę. Jej „matczyne podejście” w polityce, dało płomień nadziei i zalążek walki dla przetrwania ludzkości. Gdyby nie jej polityka ochrony "prawdziwych mężczyzn", prawdopodobnie propaganda Rządu Światowego spowodowałoby, że wszyscy mężczyźni ulegliby operacji przeszczepu mózgu, do cybernetycznego ciała i ludzkie nasienie przestałoby istnieć...
W taki oto sposób, w 2358 roku, mamy dwie grupy „rządzące kobiet”. Pierwsza z nich zorganizowana jest wokół Lilith, Pani kanclerz Rządu Światowego. Jej polityka to szaleństwo w ramach "równouprawnienia", które już równouprawnieniem nie jest. To wręcz obrzydzający holocaust, tylko bez pieców krematoryjnych….
Druga z nich to Ewa, Pani naukowiec z Ziemskiego Ośrodka Walki z Bezpłodnością. To ona chroni mężczyzn. Tworzy jedyne niezależne media w obecnych czasach, które mają siłę przebicia. Ja jestem jej częścią. Mam nadzieję, że wygra ta druga opcja. W końcu ludzki gatunek musi przetrwać, jak zawsze, pomimo upadku. Tak zawsze było w dziejach ludzkiej cywilizacji.
Autonomiczna Dziennikarska Sztuczna Inteligencja
BMX