Wstęp
Lewicowe korzenie nacjonalizmu czy sojusze z szeroko pojętą lewą stroną polityczną nie są niczym zaskakującym. Nacjonalizm jakobiński, współpraca Action Française z syndykalistami czy początkowa fascynacja socjalizmem w kręgu późniejszych działaczy Narodowej Demokracji są sprawami powszechnie znanymi. Nawet polskie nurty ściśle socjalistyczne nie były wolne od idei narodowej, szczególnie w okresie walki o niepodległość. Przykładem tu może być Bolesław Limanowski, jeden z głównych teoretyków myśli socjalistycznej, autor swoistej Teorii Narodu, odrzucający marksistowską teorię rewolucji socjalistycznej. W tym artykule chciałbym jednak określić punkt zaczepienia po stronie marksizmu i prześledzić stosunek tej idei do narodu oraz nacjonalizmu.
Marks i Engels
Najwcześniejsze odniesienia do kwestii narodu i nacjonalizmu znaleźć można w Manifeście Komunistycznym, który powstał między listopadem 1847 a styczniem 1848 roku. Głównym problemem jaki porusza w nim Marks jest określenie teorii materializmu historycznego i problemu walki klasowej jako siły napędowej historii. Według autora manifestu klasy społeczne były właściwymi obiektami, na których należy skupić uwagę badając procesy historyczne. Rozwój na poziomach lokalnych i narodowych był tylko częścią tych procesów. Zdaniem Marksa potrzeba stale rosnących rynków spowodowała ekspansję burżuazji na całym globie, co sprawiło, że narodowe sentymenty stały się mniej istotne. Twierdził on, że „burżuazja przez swoją eksploatacje rynku światowego nadała produkcji i konsumpcji wszystkich krajów charakter kosmopolityczny” co doprowadziło do sytuacji, w której „na miejsce dawnej lokalnej i narodowej izolacji oraz samowystarczalności mamy wielostronne stosunki i powszechną współzależność narodów”. Jego zdaniem nieustanny rozwój środków produkcji stopniowo utworzył nową klasę społeczną – proletariat, którego członków łączy o wiele więcej niż z członkami innych klas w obrębie własnego narodu.
Marks wskazywał jednak, że pomimo tej wspólności „walka proletariatu z burżuazją jest przede wszystkim walką narodową. Proletariat każdego kraju musi naturalnie najpierw rozprawić się ze swoją własną burżuazją”. Tym samym marksizm powinno się określać jako projekt internacjonalistyczny, a nie kosmopolityczny.
Interesującym aspektem jest to, że wielu marksistów uważało samostanowienie narodów za warunek konieczny trwającego procesu walki klasowej. Była to próba zbadania relacji między sentymentami narodowymi a świadomością klasową, daleka jednak od uznania za przekonujące podejście teoretyczne do nacjonalizmu. Istnieją trzy powody dla których Marks i Engels nie odnieśli się rygorystycznie do kwestii nacjonalizmu. Po pierwsze, wczesny marksizm postrzegał nacjonalizm jako odbicie określonego poziomu rozwoju gospodarczego. Po drugie, nie było w marksistowskiej dyscyplinie programowej miejsca na koncepcje nacjonalizmu w długoterminowej wizji społeczeństwa. Po trzecie, marksizm był zbudowany w przekonaniu, że nic nie powinno utrudniać wyzwolenia ludzi jako istot ludzkich.. Późniejsi marksiści zdawali sobie sprawę z nacjonalistycznej luki w swojej teorii i niektórzy z nich próbowali odnosić się do tego problemu.
Karl Kautsky
Według Kautsky’ego, założyciela marksistowskiego pisma „Die neue Zeit”, korzeni nowoczesnych narodów należy szukać w okresie konsolidacji systemu kapitalistycznego. Podstawa dla wspólnoty narodowej powstała dzięki rozwojowi języków narodowych, które ewoluowały z języka kupców. Innym słowy, ponieważ kapitalizm konsoliduje rynki, to oczywista jest potrzeba połączenia w jedno państwo tych, którzy mówią tym samym językiem. Tym samym przedstawiał ograniczone podejście charakterystyczne dla wczesnego marksizmu.
Róża Luksemburg
Luksemburg była przeciwna ustępstwom na rzecz samostanowienia i uważała, że polski przemysł rozwinął się szybciej w Kongresówce, stąd też niepodległość byłaby krokiem wstecz. Według niej, domniemane prawo narodów do samostanowienia było abstrakcyjne lub metafizyczne. Jest to próba dekonstrukcji doktryny nacjonalistycznej i przedstawienia jej jako mrzonki. Idąc dalej, Róza Luksemburg określa poparcie dla prawa do dziedziczenia jako poparcie dla burżuazyjnego nacjonalizmu, ponieważ „naród jako jednolita i homogeniczna jednostka nie istnieje” oraz „każda klasa w narodzie pozostaje w konflikcie praw i interesów”. Uwikłane w model historycznego materializmu, narodowe ruchy wyzwoleńcze postrzegano jako ruchy czysto drobnomieszczańskie. Róża Luksemburg całkowicie odrzucała to, że aspiracje narodowe czy narodowowyzwoleńcze mogą być także żądaniami mas.
Otton Bauer
Oryginalność podejścia Bauera polega na tym, że zamiast rozpoczynać rozważania od kwestii walki klas lub sposobów produkcji, zaczyna swoją analizę od tego, co określa mianem cech narodowych. Definiuje naród jako „ogół istnień ludzkich połączonych wspólnym przeznaczeniem we wspólnotę charakteru”. Według niego wspólnota charakteru, która istniała pomiędzy proletariatem a burżuazją, w każdym narodzie, była przede wszystkim wspólnotą kulturową, a co za tym idzie zupełnie oderwaną od kwestii relacji między proletariatami różnych narodów, które miały charakter więzi etycznych i politycznych. Wspólne doświadczenie historyczne można postrzegać jako wytwór rozwoju gospodarczego. Bauer stworzył zatem schemat autonomii kulturowo-narodowej „kulturowa historia narodu, tak jak dotąd historia klas rządzących, mogła odtąd stać się właściwa dla mas, którym dano by wolność sterowania własnymi cechami narodowymi”. Oznacza to, że „zadaniem międzynarodówki może i powinno być nie zrównanie cech narodowych ale stworzenie międzynarodowej jedności w wielości narodowej”.
Podsumowanie
Analizując wybrane przeze mnie przykłady teoretyków i działaczy marksistowskich, można wyciągnąć wniosek o różnorodności stosunku do narodu i nacjonalizmu na przestrzeni czasu. Wcześni marksiści w żaden sposób nie przedstawili spójnej teorii nacjonalizmu, jedynym wyjątkowym przypadkiem są tutaj prace Ottona Bauera, który faktycznie przedstawia konkretną definicję.
Antoni Tkaczyk