Od jakiegoś czasu na łamach naszego miesięcznika coraz więcej pisze się o narodowym syndykalizmie i hiszpańskiej Falandze. W tym numerze postaram się pokrótce napisać o pewnym epizodzie falangistów na froncie wschodnim.
Wszystko zaczęło się 24 czerwca 1941 w centrum Madrytu, gdzie miała miejsce antyradziecka manifestacja członków Falangi. Okrzyk Rusia es culpable! („Rosja jest winna”) stał się hasłem frankistów deklarujących gotowość walki z „wrogami Europy”, Rosją i „bezbożnym komunizmem”. 28 czerwca 1941 rząd Franco wezwał Hiszpanów do wstępowania w szeregi ochotniczej formacji, która przybrała nazwę Division Azul (Błękitna Dywizja).
Dla falangistów była to kwestia walki ideowej, jeśli natomiast chodzi o rządy Franco, tu chodziło już o pewną wdzięczność dla niemieckiego rządu, który wspomógł siły Franco w hiszpańskiej wojnie domowej.
Podczas werbunku zgłosiło się ok. 70 tys. ochotników, z czego wybrano 18 tysięcy. Równolegle formowano pułk artylerii , jednostki towarzyszące oraz zaplecze. Początkowo powstał problem tego, jakie mundury mogą nosić żołnierze dywizji – Hiszpania nie była oficjalnie w stanie wojny ze Związkiem Radzieckim, więc oficjalnie nie można było używać mundurów armii hiszpańskiej. Wybrnięto z problemu tworząc uniform kombinowany, składający się z błękitnej bluzy mundurowej Falangi, czerwonego beretu hiszpańskich monarchistów – karlistów i oliwkowych bryczesów z munduru Hiszpańskiej Legi Cudzoziemskiej. Nieoficjalnie jednak wielu ochotników, szczególnie oficerów, nosiło zwykłe mundury wojskowe. Dowódcą dywizji został gen.Agustin Muñoz Grandes, doświadczony frankistowski dowódca z czasów wojny domowej i jednocześnie zwolennik przystąpienia Hiszpanii do wojny po stronie państw Osi.
13 lipca wyruszył pierwszy pociąg z ochotnikami z Madrytu do Niemiec. Niemcy wyposażyli hiszpańską dywizję w standardowy sprzęt Wehrmachtu, włącznie z umundurowaniem. Jednostka została też przemianowana na 250. Dywizję Piechoty i włączona w skład 16. Armii. Drogę na front, w rejon Nowogrodu Wielkiego żołnierze przebyli do Suwałk pociągiem, a pozostałe 1300 km pieszo, gdyż Niemcy nie dostarczyli przewidzianych dla tej dywizji ciężarówek.
Dywizja walczyła na północy Rosji nad rzeką Wołchow i jeziorem Ilmeń, następnie wzięła udział w blokadzie Leningradu. Tam przyszło jej stoczyć krwawą, ale zwycięską bitwę z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem – pod Krasnym Borem (10 lutego 1943). Za cenę utrzymania pozycji Hiszpanie ponieśli ogromne straty np. w jednym z batalionów, z 835 żołnierzy, sprawnych pozostało 27. Ogółem poległo w tej bitwie 1127 Hiszpanów, a 1035 było rannych, zaginęło 91 żołnierzy. Kulminacja walk przypadła na luty 1943 roku, kiedy dowództwo nad Dywizją objął gen. Emilio Esteban Infantes. Wkrótce jednak, w związku z naciskami angielskiej i amerykańskiej dyplomacji (zażądanymi w formie ultymatywnej przez Stalina) i zmianą sytuacji międzynarodowej (coraz bardziej widoczna porażka państw Osi), Hiszpania została zmuszona do ogłoszenia pełnej neutralności i od 12 października1943 rozpoczęła wycofywanie „Błękitnej” Dywizji do kraju. Ogółem przez jednostkę przewinęło się ok. 45 tys. żołnierzy, a jej straty wyniosły ok. 5 tys. poległych i 8 tys. rannych.
Po repatriowaniu dywizji do Hiszpanii część jej żołnierzy kontynuowała walkę z Sowietami w niemieckich mundurach: najpierw jako Błękitny Legion, następnie w szeregach 28 Dywizji Ochotniczej SS Wallonien.
Co niewątpliwie warto podkreślić to to, że Hiszpanie na terenach gdzie odbywały się walki na froncie wschodnim do dziś dnia przez starsze pokolenia tubylców (w tym również Polaków) są bardzo miło wspominani i opisywani jako pogodni, pomocni i pobożni ludzie.
Dziś po Hiszpańskiej Błękitnej Dywizji zostało wiele pomników i nazwy ulic, jednak niestety coraz częściej są one niszczone przez lewicowo liberalne rządy we współpracy z lokalną antifą.
Bartłomiej Madej