Kierujący wojskowymi operacjami powstania, Francisco Franco (El Caudillo de la Última Cruzada y de la Hispanidad, El Caudillo de la Guerra de Liberación contra el Comunismo y sus Cómplices) doprowadził wojska powstańcze do zwycięstwa 1 kwietnia 1939. Był twórcą organizacji politycznej Hiszpańskiej Falangi Tradycjonalistycznej i Junty Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej, na której oparła się jego dyktatura. Powstała ona
z połączenia wszystkich sił politycznych popierających zbrojne powstanie przeciwko rządom Frontu Ludowego, trzon FET y JONS stanowiła Falange Española
i tradycjonalistyczna wspólnota karlistowska. Wojna domowa w Hiszpanii była krucjatą przeciwko wojującemu ateizmowi i bolszewizmowi, w obronie cywilizacji europejskiej, która była podpalana przez marksistowskich podżegaczy. Tak jak każda wojna domowa, także i ta rozgrywająca się na półwyspie iberyjskim była krwawa, brutalna i bolesna, czego skutki Hiszpania odczuwa do dziś.
Jednak wielu do dziś dnia zarzuca generałowi Franco, iż zaprzepaścił ideały nacjonalizmu, którym hołdował w latach 1936-39 XX wieku. Generał jednak był nie tylko realistą, ale i pragmatykiem, który potrafił połączyć nacjonalizm falangistowski
z wyzwaniami ówczesnej sytuacji geopolitycznej i wewnętrznej. Przykładem na to jest chociażby sojusz narodowo-socjalistycznych Niemiec z frankistowską Hiszpanią, który
w normalnych warunkach wydawałby się nierealny, lecz w sytuacji w której znalazła się wtedy Hiszpania jedyny możliwy i wręcz konieczny. Dla Franco nie do pogodzenia był pogański kult jednostki i materialistyczne fundamenty stworzone przez Hitlera, którym zresztą Caudillo prywatnie gardził. Tym, co związało Hiszpanię z Niemcami była technologia i wsparcie wojskowe, bez którego trudno byłoby oddziałom powstańczym pokonać wspierany przez Związek Radziecki (ZSRR) rząd republikański.
Franco zdawał sobie sprawę, że otwarte trzymanie się zasad doktryny falangistowskiej oznacza dla Hiszpanii chaos, jak nie kolejną wojnę domową w mocno podzielonym hiszpańskim społeczeństwie. Kolejnym czynnikiem, który potencjalnie mógł zdestabilizować i opóźnić zaprowadzenie ustroju narodowo- katolickiego, była sama sytuacja w FET y JONS, w łonie której toczyły się nieustanne spory między camisa azul a monarchistami karlistowskimi (neutralizowanie wpływów jednej i drugiej strony trwało do końca rządów Franco i było istnym balansem na linie nad przepaścią). Caudillo postawił na ewolucję ustrojową w stronę monarchii, akceptowanej przez większość narodu. Nie zrezygnował przy tym z programu Falangi, który był umiejętnie wplatany w kolejne ustawy i uchwały, uważając iż Falanga, której doktryna była zgodna z jego celami, może być podstawą do zjednoczenia całego wspierającego go zaplecza politycznego. Ideologii falangistowskiej Franco podporządkował konserwatywną i tradycjonalistyczną wizję nowego hiszpańskiego państwa. Członkostwo w FET y JONS stało się niezbędnym wymogiem kariery politycznej w Hiszpanii jako akt lojalności wobec władzy. Jednakże zmiany były nieuniknione. Generałowi Franco przyświecał jeden cel - zjednoczenie podzielonego narodu hiszpańskiego. Powojenny ład europejski nie widział miejsca dla radykalnych postulatów forowanych przez Falangę. Radykalno-rewolucyjny klimat hiszpański mógł spotkać się z interwencją państw zachodnich, bądź kolejną rewolucją komunistyczną, która na fali demokratyzacji i liberalizacji Europy miałaby spore szanse na przejęcie władzy w Hiszpanii. Stąd stopniowa ewolucja i reinterpretacja dotychczasowej doktryny. Aby zachować narodowo-katolicki charakter Hiszpanii, była to zmiana konieczna.
Jednakże wpływy Falangi byłby widoczne aż do końca rządów Caudillo, od treści uchwał i rozporządzeń, a na monetach skończywszy. Symbol Jarzma i Strzał był widoczny na monetach z Franco oraz przyszłym królem Juanem Carlosem I aż do lat 70.
Oleś Wawrzkowicz.