Jarosław Ostrogniew - Krytyka zagadnień ekonomicznych. Część II: Teorie ekonomiczne i ekonomia naukowa

Austriacka szkoła ekonomii oraz keynesizm Austriacka szkoła ekonomii oraz keynesizm

Niniejszy esej jest próbą sformułowania w miarę syntetycznej krytyki współczesnych problemów ekonomicznych z perspektywy nowoczesnego nacjonalizmu. Z powodu obszerności tekstu, podzieliłem esej na trzy części, które będą publikowane w kolejnych numerach „Szturmu”. W pierwszej części opisałem, jak funkcjonuje współczesny system ekonomiczny i dlaczego jest on patologiczny. W niniejszej - drugiej  - części przedstawię krytykę popularnych teorii ekonomicznych, obecnych w dyskursie zarówno akademickim, jak i publicystycznym oraz potocznym. W trzeciej, ostatniej części, przedstawię kilka propozycji, jak może wyglądać sprawiedliwy i właściwy system ekonomiczny z punktu widzenia współczesnego nacjonalizmu.


Klasyczne teorie ekonomiczne, czyli myślenie i intuicja


Dyskusja o zagadnieniach ekonomicznych toczy się w ramach pewnego paradygmatu – zbioru pojęć i praw uznawanych przez uczestników dyskusji za prawdziwe i wyznaczających granice prowadzonych rozważań. Paradygmat obejmuje dyskusje specjalistów, polityków, czy publicystów zajmujących się zagadnieniami ekonomicznymi,  a także zwykłych ludzi (zarówno przy piwie na grillu u szwagra jak i w ramach gównoburzy pod postem na facebooku). Ten istniejący paradygmat ekonomiczny był i w dużej mierze nadal jest wyznaczany przez klasyczne teorie ekonomiczne, z których najbardziej znane to szkoła austriacka i monetaryzm z jednej strony oraz keynesizm i interwencjonizm z drugiej strony (w wersji zwulgaryzowanej te klasyczne szkoły to korwinizm i lewakowanie). Jak powszechnie wiadomo, zwolennicy szkoły austriackiej i monetaryzmu uważają, że własność prywatna lepsza jest od państwowej, a państwo nie powinno angażować się w kwestie ekonomiczne, bo te rozwiązuje niewidzialna ręka wolnego rynku. Z kolei zwolennicy keynesizmu uważają, że wspólne jest lepsze od prywatnego, a państwo powinno kontrolować rynek i interweniować w sytuacji kryzysu.

Problem polega na tym, że cała ta dyskusja jest w obecnych czasach mocno przeterminowana. Wynika to z faktu, że zmieniło się samo myślenie o ekonomii, co w dużej mierze wynika z pojawienia się nowego paradygmatu ekonomicznego związanego z przewrotem w metodologii badań ekonomicznych. W klasycznym podejściu ekonomię uważano za naukę w dużej mierze teoretyczną, w której głównym narzędziem poznawania zjawisk ekonomicznych był umysł ekonomisty. Mówiąc najprościej – wybitny myśliciel, który dużo czytał o zjawiskach ekonomicznych i sporo ich obserwował, wykorzystywał swój umysł do tego, aby lepiej je zrozumieć. Włączał głęboki namysł, dzięki któremu rozumiał, jak działają ludzie jako jednostki i jako grupy, jak rozporządzają swoimi pieniędzmi, a także jak działa cały rynek, jak zjawiska ekonomiczne zmieniają się w czasie i jakie uniwersalne prawa nimi rządzą.

W tym klasycznym podejściu ekonomia była blisko związana z naukami formalnymi czy z filozofią, w której poprzez namysł tworzy się pewne prawdziwe twierdzenia, a następnie drogą dedukcji wyprowadza się z nich kolejne prawdziwe twierdzenia. Obserwacje rzeczywistości ekonomicznej służą jedynie jako pewne ilustracje wymyślonych praw ekonomicznych - jako z życia wzięte przykłady potwierdzające prawdziwość wymyślonych wcześniej teorii. W ten sposób powstała szkoła austriacka i w ten sposób powstał też keynesizm. I dlatego też dyskusja między tymi szkołami jest tak trudna – obie posiadają przyjęte a priori założenia co do tego, jak działa człowiek jako podmiot ekonomiczny oraz jak działa rynek. Natomiast obie te szkoły niekoniecznie interesują się tym, jak rzeczywiście działa człowiek i jak rzeczywiście działa rynek. Namysł jest tutaj ważniejszy od doświadczenia. Jednak we współczesnej ekonomii dokonał się pewien przełom, który doprowadził do odejścia od tych klasycznych wymyślonych teorii.


Nowoczesne teorie ekonomiczne, czyli powrót do rzeczywistości


Jeden z głównych problemów z ekonomią jako nauką polega na tym, że rzeczywistość ekonomiczna może być opisana za pomocą liczb, przez co wielu ludzi uważa ją za blisko powiązaną z matematyką. I rzeczywiście, w wielu obszarach ekonomia jest z matematyką powiązana i modele matematyczne są do dzisiaj z powodzeniem wykorzystywane w ekonomii. Jednak problem polega na tym, że ekonomia przede wszystkim opisuje rzeczywistość społeczną – to ludzie jako jednostki i jako grupy społeczne podejmują pewne decyzje ekonomiczne. I w tym sensie ekonomia jest nauką społeczną, nie matematyczną. A do badania rzeczywistości społecznej niezbędne są metody nie nauk formalnych, tylko nauk empirycznych.

Wyobraźmy sobie chemików, którzy na podstawie obserwacji rzeczywistości stworzyli pewien teoretyczny model podziału substancji na pierwiastki chemiczne posiadające określone właściwości. Korzystając z tego modelu, chemicy na papierze rozpisują reakcje zachodzące gdy różne pierwiastki chemiczne łączą ze sobą, ale ci sami chemicy nigdy nie sprawdzają w praktyce, co się naprawdę stanie, jeśli te pierwiastki rzeczywiście ze sobą połączymy. Podobnie funkcjonowała klasyczna ekonomia – teoretycy kłócili się o to, jakie decyzje ekonomiczne podejmują ludzie i jakie skutki one przynoszą, ale żaden z nich nie pofatygował się, żeby sprawdzić, jakie decyzje ludzie podejmują naprawdę i jakie skutki naprawdę one przynoszą.

Empiryczne badanie zjawisk ekonomicznych, jako zjawisk realnie zachodzących w rzeczywistości społecznej, przynoszących realne skutki, których uczestnikami są prawdziwi ludzie, doprowadziło do weryfikacji większości założeń tworzonych przez klasyczne szkoły ekonomii. Można tutaj od razu zdradzić zakończenie – okazało się, że większość klasycznych teorii ekonomicznych jest nieprawdziwa. Mówiąc prościej – ani „austriacy”, ani „keynesiści” nie mieli racji. Jedni i drudzy zakładali, że człowiek podejmując decyzje ekonomiczne kieruje się przede wszystkim racjonalnym myśleniem, opartym na prostym rachunku zysków i strat (kłócili się jednak co do tego, jak ten rachunek rzeczywiście wygląda). Jednak tak naprawdę prawdziwi ludzie podejmując decyzje ekonomiczne w realnym życiu nie kierują się tego typu matematyczną racjonalnością. Ludzki umysł to nie kalkulator. Ludzie kierują się w dużej mierze intuicją, odruchami, uczuciami, a potem swoje decyzje racjonalizują. Ludzie podejmując decyzje ekonomiczne nie kierują się algorytmem - tylko tym, czego czują, że pragną, co im się podoba, a także tym, co powiedzą sąsiedzi i oczekiwaniami swoich bliskich. Właśnie dlatego nagrody nobla z dziedziny ekonomii otrzymują w ostatnich latach również psycholodzy, którzy zajmują się badaniem umysłu człowieka i tego, jakiego typu racjonalności ludzie używają, aby podejmować decyzje ekonomiczne.

Kolejna sprawa to badania tego, jak funkcjonuje gospodarka jako system. I znów okazało się, że rzeczywistość ekonomiczna to nie królestwo idealnych platońskich modeli, które objawiają swoje uniwersalne prawa zamyślonym ekonomistom, tylko bardzo dynamiczna i chaotyczna rzeczywistość, której funkcjonowanie jest uzależnione od mnóstwa czynników pozaekonomicznych. Najważniejszy wniosek ze współczesnych empirycznych badań nad systemem gospodarczym to, że nie ma rozwiązań uniwersalnych, które sprawdzają się zawsze i wszędzie. Zjawiska ekonomiczne są nierozerwalnie powiązane z kulturą społeczeństw, w których zachodzą. I tak samo jest z rozwiązaniami określonych problemów ekonomicznych – będą one różne zależnie od czasu i miejsca. Rozwiązania przynoszące pozytywne efekty w jednym kraju, niekoniecznie sprawdzą się w innym.

Współczesna ekonomia musi być nastawiona nie tyle na tworzenie kolejnych formalnych teorii wszystkiego, tylko na ciągłe empiryczne badania dynamicznych zjawisk ekonomicznych. Ekonomia jako nauka może pełnić niezwykle ważną funkcję dla całego społeczeństwa – proponować rozwiązania konkretnych problemów zachodzących w konkretnym miejscu i czasie, a następnie kontrolować efektywność tych rozwiązań.


Nacjonaliści a ekonomia, czyli nie walczmy w skończonych wojnach


Nacjonaliści muszą zdać sobie sprawę przede wszystkim z faktu, że w ekonomii dokonała się ta wspomniana ogromna zmiana – przejście od myślenia formalnego do empirycznego badania zjawisk, co doprowadziło do zmiany w rozumieniu samych zjawisk ekonomicznych. Nie ma sensu tracić sił na prowadzenie dawno zakończonych wojen. Nacjonaliści nie powinni roztrząsać, kto ma rację, czy monetaryści, czy keynesiści, czy może raczej marksiści. To są przestarzałe teorie ekonomiczne, interesujące dla historyków myśli ekonomicznej, ale które nie są przydatne przy rozumieniu współczesnych zjawisk ekonomicznych czy proponowaniu rozwiązań palących problemów gospodarczych. Nacjonaliści nie powinni wiązać się z jakąkolwiek przeterminowaną szkołą, bo wówczas trafią razem z nią do muzeum albo co gorsza na śmietnik. Nacjonaliści powinni przede wszystkim interesować się współczesnymi badaniami z dziedziny ekonomii, teoriami ekonomicznymi tworzonymi na podstawie badań empirycznych. Powinni też uczestniczyć w tych współczesnych dyskusjach o zagadnieniach ekonomicznych, w których dawne teorie traktowane są co najwyżej jako ciekawostka. Klasyczne doktryny zostawmy doktrynerom żyjącym w bibliotece.

 


Jarosław Ostrogniew