Filip Waligórski - Nacjonalisto działaj lokalnie i realnie!

Działalność szeroko pojętego polskiego środowiska narodowego/nacjonalistycznego dotykająca kwestii lokalnych znajduje się na naprawdę godnym pożałowania poziomie, poza kilkoma aktywistami realnie zajmującymi się sprawami lokalnymi, których policzyć można na palcach jednej ręki, a także kilkoma akcjami na przestrzeni ostatnich lat ( protest przeciwko trucicielom Warty w Poznaniu a także kilka kampanii ruchu Szturmowego w Gdańsku). W kwestiach lokalnych nacjonaliści nie robią nic. Wynika to z różnych przyczyn, nie oszukujmy się ale ambicje części ludzi wchodzących w skład naszego ruchu kończą się tylko i wyłącznie na negacji i krytyce obecnego stanu rzeczy. Inna grupa osób (ta najbardziej usprawiedliwiona) poświęca się po prostu innym różnego rodzaju projektom. Jest jednak jeszcze jedna bardzo szeroka grupa nacjonalistów/narodowców, grupa obejmująca zarówno szeregowych aktywistów jak i rozpoznawalnych w Polsce „narodowych celebrytów”,  jej przedstawiciel to człowiek „światły” o „szerokich horyzontach” rozkładający na czynniki pierwsze ogromne konflikty geopolityczne,  rozległe zmiany gospodarcze i kulturowe. Analiz tych dokonuje on potykając się o dziury we własnej ulicy, w  oburzeniu czekając na autobus kursujący co kilkadziesiąt minut, czy pokasłując od wyjątkowo dużego wskaźnika zawartości smogu w miejskim powietrzu.  Nie przyjdzie mu jednak nigdy do głowy, że chodnik w którym jest dziura mógł by zostać naprawiony, autobus kursować częściej, a ilość smogu zdecydowanie obniżona. On nie ma czasu na takie błahostki, musi przecież dywagować na temat sojuszy i reform, których nigdy nie wprowadzi w życie.
Tacy ludzie to prawdziwa plaga tego ruchu, zarówno młodzi marzyciele, rozmyślający nad tym jakim to ministerstwem kierować będą w Wielkiej Polsce,  jak i wszelkiego rodzaju pseudonarodowi politycy nie posiadający żadnego doświadczenia, ale dążący zaciekle do władzy zdradzając ideę na lewo i prawo. Są niczym więcej jak zwykłą plagą, którą w przypadku pierwszego przykładu trzeba leczyć uświadamianiem i wskazywaniem właściwych dróg efektywnej pracy dla wspólnoty narodowej, podczas gdy od tych drugich zdecydowanie należy trzymać się z dala i nie marnować swojego czasu na budowę ich snu o Wielkiej Polsce (liberalnej)
Kończąc już jednak krytykanctwo (które krytykuję kilka linijek wcześniej) należy odpowiedzieć na pytanie czym w takim razie powinni zajmować się Polscy nacjonaliści, skoro nie marzycielstwem i zabawą w wielka politykę. Odpowiedzi na to pytanie w miesięczniku „Szturm” było już kilka, ja chciał bym wskazać na  bardzo szeroko rozumianą działalność lokalną.
O jaką dokładnie działalność mi chodzi? Postaram się rozwinąć. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież zdecydowana większość akcji podejmowanych przez  nacjonalistów ma charakter lokalny itd. Owszem, ale są to w większości akcje poruszające tematy ogólnopolskie, brakuje akcji skupiających się na lokalnych problemach.
Tak więc pierwsza rzecz którą możecie zrobić to akcje informacyjne-  miasto notuje potężne wartości smogu w powietrzu? Zróbcie ulotki, porozrzucajcie je po skrzynkach w blokowiskach, porozdawajcie je na ulicach przy okazji dokonując np. happeningu z użyciem masek gazowych! Do waszych rzek lub zbiorników wodnych zlewa się toksyczne odpady? Zorganizujcie najlepiej przy współpracy z jakąś grupą obywateli pikietę protestacyjną pod urzędem miejskim!
Wspierajcie swoją lokalną społeczność, tak jak wy bądź wasza ekipa tylko jesteście w stanie, oddawajcie ze znajomymi krew w stacjach krwiodawstwa, sprzątajcie równomiernie zaśmiecone w całej Polsce lasy, organizujcie zbiórki produktów dla domów dziecka czy miejskich schronisk dla zwierząt, organizujcie korepetycje dla dzieci z biedniejszych rodzin, jeśli trenujesz bardziej profesjonalnie sporty walki organizuj dla lokalnej młodzieży nieodpłatne treningi, pamiętaj o bohaterach swojej lokalnej wspólnoty sprzątaj ich groby, pamiętaj o nich i na nich się wzoruj.
To wszystko możesz zrobić już dziś i nie jest tajemnicą że praktycznie każda wymieniona przez mnie aktywność miała (często wielokrotnie) miejsce, jednak na tym nie kończą się możliwość działalności lokalnej, można wręcz rzecz że dopiero się zaczynają.
Zapragnij pracować dla swojej lokalnej wspólnoty, uczęszczaj na zebrania rady miejskiej, a także różnego rodzaju spotkania i konferencje poświęcone kwestiom rozwoju twojego miasta. Jeśli mieszkasz w aglomeracji, poznawaj dzielnice których wcześniej nie miałeś okazji odwiedzić, zwiedzaj okoliczne wsie, miasteczka, rozszerzaj wiedzę na temat lokalnej kultury. Podejmuj się tego wszystkiego, co pozwoli Ci w przyszłości być skutecznym aktywistą miejskim. Właśnie tak: aktywistą miejskim!
Dlaczego każdemu w Polsce z aktywistą miejskim kojarzy się Jan Śpiewak? Dlatego bo jest skuteczny i zajmuje się rzeczami pożytecznymi! Lewa strona jest wszędzie tam, gdzie być powinniśmy my! Potrzebujemy nacjonalistycznych Janów Śpiewaków. A także nacjonalistycznych Piotrów Ikonowiczów, którzy dokonując blokad eksmisji staną się symbolem oporu przeciwko władzy, deweloperom i niesprawiedliwości społecznej!
Gdy wdrożycie się już w miejski klimat, kolejnym krokiem musi być zwarcie przez was szyków i legalizacja działalności, załóżcie stowarzyszenie zajmujące się sprawami lokalnymi, dzięki niemu będzie wam o wiele łatwiej załatwiać wiele spraw. Legalizacja nie jest trudna ani specjalnie uciążliwa, podobnie jak samo prowadzenie takowego stowarzyszenia, na wejście potrzebujecie 7 członków założycieli no i to w sumie najważniejsze czego potrzebujecie bo reszta kwestii pójdzie z górki.
Jeśli już założycie stowarzyszenie to działajcie! Jest jakiś problem na twoim osiedlu to piszesz wniosek do urzędu miejskiego lub zgłaszasz się do odpowiedniego radnego o jego rozwiązanie, macie pomysł na fajną inicjatywę, która spodoba się mieszkańcom miasta? Również możecie zgłosić taki wniosek. Bierzcie udział w konsultacjach społecznych, wielu radnych miejskich organizuje spotkania z mieszkańcami na których możecie zgłosić wszelkiego rodzaju pomysły bądź problemy. Nie chcę tworzyć tu jakiegoś cukierkowego obrazu polskiego samorządu, jednak nie zamierzam też ukrywać że w jego ramach jest wiele możliwości wpłynięcia na „własne podwórko” a moim zdaniem jedną z najciekawszych jeśli nie najciekawszą, są budżety partycypacyjne/obywatelskie. 
Jest to niewątpliwie jeden z najlepszych elementów demokracji bezpośredniej funkcjonujący w obecnym systemie, w Polsce wdrożony on był w kilkunastu miastach, jednak w ustawie z 2018 roku zapisano obowiązek rozszerzenia budżetu obywatelskiego na wszystkie miasta na prawach powiatu. Ustawa wprowadziła także kilka innych przepisów zdecydowanie korzystnych dla obywateli - do tej pory status budżetu obywatelskiego miał charakter wyłącznie opiniodawczy, władze gminy nie były więc bezpośrednio zobowiązane do realizacji zgłoszonych projektów, po zmianie przepisów projekty przegłosowane w ramach budżetu obywatelskiego nie będą mogły zostać usunięte z uchwały rady gminy, ani istotnie zmienione. Wprowadzono także minimalną wysokość środków przeznaczoną na projekty która wynosić  ma co najmniej 0,5% wydatków gminy. Projekt może złożyć każdy mieszkaniec gminy. Tak - również wy! I nie musi to być pomnik Romana Dmowskiego, ale cokolwiek co uważacie za przydatne w Waszym mieście.
Myślicie, że to koniec możliwości? A niby dlaczego? Skoro już zostaliście aktywistami miejskimi, realnie działacie dla swojej społeczności i jesteście nazwijmy to „szanowanymi obywatelami” to wtedy i tylko wtedy powinniście startować w wyborach samorządowych, i przejmować kontrolę nad swoimi miastami bezpośrednio. Nie jest to moim zdaniem żaden temat tabu i normalne zachodnie środowiska nacjonalistyczne od lat stosują taktykę, którą opisuję tutaj od początku, a jej naturalnym zwieńczeniem jest władza, władza nie dla władzy (w dodatku w samorządzie dość mocno ograniczonej) ale po to by realizować interesy narodu a ściślej mówiąc tej części narodu, z którą na co dzień obcujecie, chodzicie tymi samymi ulicami i kupujecie w tych samych sklepach.
Każdemu młodemu aktywiście który wierzy jeszcze w magiczne historie narodowych klaunów o przejmowaniu władzy, polecam staranie się właśnie o taką władzę, po to żeby być blisko obywateli i spełniać ich postulaty, a nie chować się przed nimi w sejmowych kuluarach i udawać że reprezentuje się ich interesy!

Nacjonalisto, działaj lokalnie i realnie!

 

Filip Waligórski