Poruszając pierwszą część moich rozważań nad kwestią moralności słowiańskiej wyjdę od definicji samej moralności. Etymologia moralności leży w słowie mos oznaczającym obyczaj lub charakter. Od słowa tego pochodzi moralis – słuszność oraz moralista – to co ludzie czynią, czyli moralność sensu stricte. Moralne jest więc to co jest słuszne, właściwe, stosowne. W powszechnym rozumieniu moralność pojmowana jest jako zespół zasad określających co jest dobre a co złe. Nie jest odkrywcze, że semantyka dobra i zła ewoluuje w społeczeństwach a to co we współczesnym coraz bardziej zatomizowanym i liberalnym świecie Europy często pojmuje się za moralne, ongiś uznane byłoby za hańbę.
Za moralność słowiańską przyjmuję model zasad charakterystycznych dla Słowian z okresu przed przyjęciem chrztu oraz w czasach chrześcijaństwa powierzchniowego, kiedy doszło do zmiany obrzędów na msze oraz Bogów na Boga, lecz w praktyce lud pozostał w systemie wartości rodzimego ducha europejskiego, co miało miejsce większość czasu Średniowiecza a na prowincji, nawet kilka wieków dłużej.
Moralność słowiańska jest jedną z tradycyjnych, rodzimych moralności europejskich. Jak narody różnią się między sobą tak i to co przyjęły one sobie za dobre i złe jest różne, jednakże elementem wspólnym dla Indoeuropejczyków vel Aryjczyków zawsze pozostawało w przeszłości poszanowanie praw natury oraz dążenie ku chwale. Powołując się na powyższy europejski tradycjonalizm integralny, miejscami używam zamiennie określenia moralność słowiańska i tradycyjna.
Próba nakreślenia przeze mnie docelowych ram moralności słowiańskiej, rozpocząć musi się od wyliczenia rozbieżności między moralnością współczesną a słowiańską/tradycyjną postawą wobec życia:
1. skrajny indywidualizm wobec zadrugi/społeczności/narodu
2. dekadencja wobec czynu
3. hedonizm wobec metafizyki
4. powszechność wobec jakości
5. niewyraźność wobec jasności
Katalog powyższy ma charakter otwarty.
Rozważania nad pierwszymi dwoma punktami rozpocznę od idei zadrużnej. Idąc za myślą Jana Stachniuka można wskazać na konstrukcję, którą filozof określił jako „pola katolik polityczny” – przykład jednostki uosabiającej sobą upadek ducha słowiańskiego. Na jego cechy składają się:
a) prymat jednostki wobec narodu,
b) postulat wolności,
c) kontemplacyjna postawa wobec życia,
d) grawitacja ku otoce personalnej.
Elementy te określają skrajnie indywidulistyczne podejście do życia, gdzie zachwiana została równowaga między tym co rzeczywiste i budujące, dążące ku wielkości na rzecz źle pojmowanej i egoistycznej metafizyki, którą jednostka może realizować tylko w czymś co dziś nazwalibyśmy jej strefą komfortu.
Prymat jednostki wobec narodu jest kwestią, która nie wymaga głębszego tłumaczenia. W dążeniu do swego skrajnego indywidualizmu jednostki przywołują postulat wolności jako środek do realizacji ich zamierzeń. Prymat jednostki wobec narodu jest to najpowszechniej widoczny trend dążący ku zaniku narodów i społeczności, które zastępowane są przez bezkształtną masę zatomizowanych jednostek, podatnych na każdy wpływ, pozbawionych nie tylko rzeczywistej woli zbiorowej ale i w ogóle celu egzystencji swojej zbiorowości. Narzędziami wrogich cywilizacji architektów społecznych odpowiedzialnych za ten stan rzeczy są odkrycia epoki oświecenia: demokracje liberalne, niekontrolowany system rynkowy światowego kapitalizmu, skrajny indywidualizm; cudowne zabawki, których niewłaściwe użycie naprowadziło nas na spiralę upadku. Świat poddany w pełni ich działaniu, będący spełnieniem marzeń liberałów będzie zarazem entropią ludzkości, której powrót na zgodne z naturą tory będzie mogła przynieść, jak określił to Varg Vikernes, tylko globalna katastrofa sprowadzająca wszytko do stanu pierwotnego.
Kontemplacyjna postawa wobec życia oznacza zaślepienie i pasywizm. Nie poddaję krytyce metafizyki czy religii, co więcej, uważam ich obecność za niezbędne dla społeczeństwa w tradycyjnej ich formie. Kontemplacyjna postawa wobec życia oznacza jednak oderwanie się od rzeczywistości, tak dalece posunięte, że przez dążenie ku zbawieniu w zaświatach, jałowych spekulacjach czy zaślepieniu stajemy, się jak to określił Fryderyk Nietzsche zaświatowcami, ludźmi słabymi, anemicznymi cieniami na Ziemi, wrogami życiodajnej dynamiki Natury.
Grawitacja ku otoce personalnej oznacza natomiast tkwienie w bezpiecznej przestrzeni, gdzie nie jesteśmy nachodzeni przez innych, jest to także całkowite zaprzeczenie ducha słowiańskiego, ponieważ jednostka taka skłania się raczej ku zakopaniu się pod ziemią i przemykaniu przez całe życie w cieniu, nieniepokojona przez nikogo. Jak taka postawa ma się do kultury naszych przodków, która w co drugim imieniu męskim nadawała błogosławieństwo osiągnięcia rzeczy wielkich, woli mocy, woli czynu (wszystkie –sławy– w imionach słowiańskich)?
Drugie jak i trzecie rozróżnienie tj. dekadencja wobec czynu oraz hedonizm wobec metafizyki zostały zawarte poniekąd w punkcie powyższym. Dekadencja jako postawa moralna jest chorobą, której symptomy dostrzegamy od początków cywilizacji, podobnie jej przejaw, czyli hedonizm, co zauważał w swych publikacjach Julius Evola. Dekadencja jest postawą rozkładu, braku czynu i poddania się jedynie swym najprostszym popędom, jest to przejaw skrajnego egoizmu, jakże częstego we współczesnym świecie. Jest to zerwanie z ramami tradycyjnej cywilizacji, a że historia pokazuje, iż jedyne cywilizacje które zaistniały i przetrwały był oparte na tradycji, zachowania takie podkopują podstawy naszego kruszącego się ładu społecznego. Powszechność używek czy rozwiązłość moralna nie jest wyłącznie symptomem naszych czasów, lecz obecnie zrzuca się także miary godności które pozwalały na ocenianie czynów jako nagannych społecznie bądź akceptowalnych. Wielu współczesnym przydałoby się przyswojenie ideałów surowości, powściągliwości, dyscypliny oraz samokontroli, będących obecnie w odwrocie a części społeczeństwa w ogóle nie znane. Przejawem hedonizmu jest rosnące konsumpcyjne podejście do życia, które zastępuje metafizykę marketingiem a rytuały religijne krótką i pustą radością z posiadania pozorowanych na elitarne dóbr. W tym miejscu należy też zwrócić uwagę na towarzyszącą konsumpcyjnemu galopowi dewastacje środowiska naturalnego, bez którego żaden gatunek, z człowiekiem włącznie nie jest w stanie przetrwać. Tempo wymierania gatunków na Ziemi oraz kwestia globalnego ocieplenia pokazują jak szybko kopiemy dół, nie patrząc na konsekwencje naszych działań i to, że stanie się on naszym grobem jeśli nie opamiętamy się w czas.
Czwarte rozróżnienie dotyczące powszechności wobec jakości jest zarzutem wobec kultu powszechności, godzenia się w pełni a wręcz dążenia do pasywnego trwania w zastanej rzeczywistości. Jest to starczy bezruch, oderwany od powinności moralnych, niezdolny do rozwoju, skupiony jedynie na konsumpcji łatwo dostępnych dóbr, życie wyzbyte z ideałów i celów, ograniczone do łatwego, wygodnego i bezpiecznego przemykania po upływających latach. Jednostki pragnące żyć moralnością słowiańską powinny być w ciągłej gotowości do akcji, nieprzewidywalne i skore do działania oraz obejmowania nawet karkołomnych celów a z całą pewnością powinny być w ciągłym rozwoju, tak intelektualnym jak i fizycznym.
Ostatnim punktem z pośród przedstawionych dotychczas pięciu jest kwestia niewyraźności wobec jasności. W pierwszej kolejności muszę wyjaśnić jasność jako pewną kontrastowość, dzielącą ją od ciemności i istniejące między nimi granice. W moralności tradycyjnej nie ma miejsca na relatywizm moralny czy spekulacjonizm, granice są jasno określone a pojęcia mają swoje znaczenie. Jest to szczególnie ważne, ponieważ przez próbę zmiany znaczenia słów, liberałowie starają narzucić się na społeczeństwo swoje wypaczone myślenie. Wrogowie tradycji doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że słowa stanowią klucz do kultury i dzięki ich przedefiniowaniu oraz zatarciu granic są w stanie osiągnąć w przyszłości swoje cele. Dlatego też tradycjonalista stać musi na straży oznaczoności, tak tego co dobre i złe jak i wszystkich pojęć, zwłaszcza w dobie ataku na tak najbardziej podstawowe pojęcia jak rodzina, małżeństwo, rasa czy płeć.
Podsumowując, moralność słowiańska jest projektem zbioru zasad życia w duchu zadrużnym. Do jej najważniejszych elementów należy wola czynu, przeciwstawiana gnuśności i pasywności, wola mocy, chęć i ukierunkowanie się na osiąganie rzeczy wielkich w życiu doczesnym, realizm, lecz niewyzbyty z duchowości, dyscyplina, rozwój duchowy i fizyczny, ekologiczne spojrzenie na świat oraz służba dla narodu.
Mścisław Pomorski