Za czasów szkoły średniej spotkałem się z twierdzeniem wysuniętym przez nauczycielkę WOS-u, które mówiło, iż obecne pokolenie nie ma przeciwko komu i czemu się buntować. Wcześniej były zabory, w których młodzież okazywała swoje przywiązanie do rodzimej kultury i języka na przekór okupantom, później jeden z najtragiczniejszych konfliktów, które dotknęły Europe, a mianowicie II Wojna światowa, w której to młodzież tworzyła solidny fundament pod Państwo Podziemne. Następnie nad naszym krajem piecze przejęli komuniści, gdzie nasi dziadkowie i ojcowie stawiali opór ''czerwonej zarazie''.
Obecnie większości z nas nie brakuje dachu nad głową, jedzenia. Niewielu z nas żyje poniżej godnego poziomu materialnego, w porównaniu do sytuacji życiowej naszych poprzedników mamy się naprawdę dobrze. Możemy podziwiać świat na ekranach naszych smartphonów, rozmawiać z bliskimi na laptopach. Nie musimy stosować się do godziny policyjnej, a podróż zagraniczna nie stanowi większego problemu. Wydawałoby się, że wreszcie żyjemy w idylli, o którą tak zaciekłe batalie toczyli nasi przodkowie, prawda? Tak, ale tylko z pozoru. Niewielu z nas dostrzega nowoczesne zagrożenia: imigracja, kapitalizm, demokracja, hedonizm czy konsumpcjonizm, które niczym plutony karne prowadzą nas na śmierć.
Dlaczego tylko wąska grupa ludzi dostrzega te zagrożenia, o których tutaj piszę? Rozejrzyjmy się dookoła. Wszędobylskie reklamy nowych urządzeń elektronicznych, reklamy zachęcające do wejścia w objęcia niszowej kultury, pornografia, czy wreszcie używki, które ochoczo na tacy podaje nam rząd. Wszystko to ma na celu odwrócenie nas od naszej powinności. Od buntu. Ale ale, zaraz! Przeciwko czemu mam się buntować? Przeciwko nowemu Samsungowi, czy w ramach buntu mam nie obejrzeć nowych ''Gwiezdnych wojen''? Otóż nie. Pozwól drogi czytelniku, że przybliżę Ci na czym polegać ma Twój bunt.
Przede wszystkim buntować powinniśmy się codziennie. Każda chwila, każda sekunda naszego życia powinna być wypełniona buntem. Buntem wobec samego siebie, wobec własnych słabości. Podam prosty przykład. W jakich ilościach miesięcznie spożywasz alkohol? Ile papierosów wypalasz, ile czasu spędzasz przed komputerem, grając w gry komputerowe które i tak nie wnoszą nic do Twojego życia. Oczywiście nikt z nas nie jest robotem, każdy potrzebuje czasem się ''zresetować'', czy doprowadzić do zwycięstwa Legion Cezara w drugiej bitwie o Zaporę Hoovera. Ale kim chcemy się stać? Bezużytecznym śmieciem społecznym, dla którego apogeum życia to wyjść w weekend na miasto, uchlać się, uprawiać seks z przypadkowo poznaną kobietą, która nie ma szacunku do siebie i własnego ciała? Dlaczego nie odpuścimy tych doprowadzających do upadku godności rozrywek i nie zaczniemy regularnie uczęszczać na sporty walki? Gwarantuję, że poprawi to charakter, podejście do życia. Jeżeli zaczniesz żyć w zgodzie ze sportowym rygorem, to może w końcu zgubisz te zbędne kilogramy, które tak bardzo przeszkadzają Ci w życiu codziennym. Może zamiast spędzić kolejne popołudnie, oglądając nic nie wartych podludzi na YouTube zajmij się czymś wartościowym? Pomóż rodzicom w domu, wyjdź na spacer z psem, przeczytaj książkę lub zajmij się sportem.
Zbuntuj się wobec niedoskonałości i obojętności innych ludzi. Wielu z nas ślepo podąża za tłumem w wielu kwestiach. Jeżeli ktoś nie pomógł starszej pani z walizkami, to dlaczego ja mam pomóc? Dlatego, że to właśnie Ty możesz i musisz stanowić przeciwwagę dla tego typu postaw wykształconych w tak chorym systemie. Oczywiście nie chodzi o to, aby chodzić po mieście i czyhać na losowo napotkane starsze panie z ciężkimi walizkami. Można długofalowo buntować się przeciwko obojętności innych ludzi. Może zacznij wraz ze swoją grupą znajomych realizować wolontariat w schronisku dla zwierząt? To żywe stworzenia, które poświęciły swoje życie człowiekowi, a skończyły w tak podłym miejscu. W zimową noc przejdź się i rozdaj herbatę i ciepłe koce bezdomnym. Naprawdę nie każdy z nich to alkoholik, który maltretował swoją rodzinę. Wśród nich są ludzie, którym życie naprawdę dopiekło, są także ludzie niepełnosprawni, którym to państwo skupione wyłącznie na tych, którzy są użyteczni dla systemu, nie chce pomóc.
Zbuntuj się przeciwko koncernom. Zdajesz sobie sprawę, jak bardzo szkodliwe jest mięso z sieciówek? Dlaczego kilkumiesięczny kurczak jest tak dorodny? Czy nie był przypadkiem faszerowany sterydami? Staw opór badaniom przeprowadzanym na zwierzętach. Naprawdę potrzebujesz kosmetyków, które były testowane na niewinnym szczurze? Widziałeś drogi czytelniku, jakie dantejskie sceny odbywają się w ośrodkach laboratoryjnych, w których na zwierzętach testuje się nowoczesne specyfiki? Droga czytelniczko. Czy naprawdę potrzebujesz kolejnego kremu przeciwko zmarszczkom? Kolejnego peelingu, czy maseczki ze sztucznego błota? Nie mam nic przeciwko kosmetykom, naturalne jest, że każda kobieta chce wyglądać ładnie, ale czy nadmierne używanie tych sztucznych upiększaczy nie powoduje efektu odwrotnego? Czy naprawdę tak bardzo potrzebny Ci botoks? Może jednak drogą do doskonałości, jest dbanie o siebie w sposób naturalny, poprzez sport i dobre odżywianie, nie w sposób, który oferują nam wielkie koncerny, a dla których Ty i Twoje fanaberie to źródło zarobku.
Wreszcie zbuntuj się fizycznie przeciwko systemowi. Zostań nacjonalistycznym aktywistą, który dąży do konfrontacji z otaczającym go światem. Od prostego aktywizmu, po bardziej złożone akcje. Stań do walki przeciwko wrogom naszej idei, przeciwko wyzyskującemu nas kapitalizmowi. Dla nas nie liczą się pozorne przyjemności, nie liczą się przywileje w społeczeństwie którym gardzimy, nie liczą dobra materialne.
Stań do rewolucji przeciwko nowoczesnemu światu.
Igor Pietrzykowski