Poniższy tekst początkowo miał być tylko komentarzem na artykuł Filipa Palucha, Czym jest idea Wielkiego Narodu?, z poprzedniego numeru Szturmu (tj. 5/2015), jednak stał się na tyle obszerny, że znalazł się łamach pisma, dzięki czemu mogę zapoznać się z opiniami czytelników na moje pomysły.
Adam Doboszyński to jeden z czołowych przedstawicieli naszego nacjonalizmu, jednak skoro jego myśli na tamtym przykładzie stają się nieaktualne, to może zatrzymajmy się na moment i zastanówmy się nad potrzebą „Nowoczesnego Radykalizmu”.
Sporo tekstów, myślicieli i książek z nurtu narodowo-radykalnego, z których czerpiemy wiedzę i pomysły, jest przedwojenna oraz odnosi się ściśle do lat 30. ubiegłego wieku – dziś traci wiele na aktualności. Obecnie narodowy radykalizm opiera się na dawnych receptach na rzeczywistość, nie możemy w dniu dzisiejszym dosłownie kalkować tego, co kiedyś się już pojawiło. Stajemy przed potrzebą wypracowania nowego (oczywiście opartego na solidnych, dotychczasowych fundamentach) programu i wytycznych (których moglibyśmy się trzymać, do nich wracać i łatwo móc przedstawiać) dotyczących aktualnych problemów, a także realnych i uzasadnionych koncepcji oraz wizji funkcjonowania państwa (gospodarka, ustrój, polityka zagraniczna itp.). Kolejnym powodem do działań w kierunku „Nowoczesnego Radykalizmu” jest fakt, że nasi ideowi ojcowie nie napisali rozwiązań na wyzwania, które spotkają nas, a których oni nigdy się nie spodziewali, również tę pustkę należy zapełnić (emigracja, polityka energetyczna, dekadencja naszych czasów itp.).
W jaki sposób przeredagować, stworzyć czy przystosować do obecnych czasów zagadnienia narodowo-radykalne? Istnieje potrzeba zorganizowania szerokiego cyklu debat i spotkań ze specjalistami w danych zagadnieniach (np. energetyka, demografia, ekonomia) przez przedstawicieli organizacji i środowisk uznających się, a może nawet faktycznie będących narodowymi radykałami. Trzeba dojrzeć faktyczne problemy społeczeństwa i przedstawić naszemu środowisku szereg różnych pomysłów na ich rozwiązane, by narodowcy zaczęli w końcu podążać właściwą drogą i uświadomili sobie, co i jak należy zacząć zmieniać w kraju. Spisanie i uporządkowanie na nowo teraźniejszych koncepcji narodowo-radykalnych przy udziale najbardziej zaangażowanych osób ze środowisk NR umożliwi osobom, nazywającym dotychczas siebie dumnie nacjonalistami (i nie robiących nic poza tym), przedstawienie w sposób profesjonalny i jasny właściwych celów i założeń, a przede wszystkim żeby sami wiedzieli, do czego mają zmierzać i o jakie państwo mają walczyć.
Skąd taka potrzeba? Bo obecny szeroko pojęty ruch narodowy jest nijaki. Skupia ludzi od nazywających siebie konserwatywnymi liberałami po narodowych solidarystów (którzy też mają problemy z wytłumaczeniem, o co im chodzi, czy przedstawieniem np. trzeciej drogi gospodarczej), ale nie przedstawia konkretnych rozwiązań i działań, a skupia się tylko na hasłach, a jeżeli pojawiają się teksty i publikacje, to nie tworzą spójnego, dłuższego cyklu spisanych zagadnień. Świetna formuła przedstawienia artykułów znalazła się w Życiu i Śmierci dla Narodu Arkadiusza Mellera, gdzie na dany temat są przedstawione konkretne, czasem różniące sie między sobą rozwiązania, jednak potrzeba nam opracowania takich zagadnień na dzień dzisiejszy – „Nowoczesnego Radykalizmu”. W bardzo dobrym kierunku poszła też książka wydana przez środowisko Polityki Narodowej – Niezbędnik narodowca – ABC nowoczesnego nacjonalizmu. Przedstawia dzisiejsze problemy, konkretne rozwiązania, przybliża pojęcia; należy pomóc rozwijać takie koncepty. Jednak oprócz książek, potrzeba wspomnianych wcześniej debat i dyskusji w środowisku. Do usprawnienia zagadnień ideowych są już odpowiedni ludzie, nieco większe problemy mogą dotyczyć węższych dziedzin, może czasem w naszych szeregach nie być odpowiednich specjalistów. Nie powinno być to problemem – znajdzie się wielu ludzi z wartościami, którzy nie są takim „betonem” ideowym jak my, nienazywających pewnie siebie nacjonalistami, mimo to nic nie stoi na przeszkodzie, by realizować ich pomysły.
Co może zmobilizować nas do działania? Może uświadomienie sobie, jak bardzo dzisiejsi narodowcy są oderwani od otaczającej ich rzeczywistości. Dla wielu wyznacznikiem nacjonalizmu jest patriotyczna bluza, a aktywność to tylko nekronacjonalizm: od cmentarza po marsz rocznicowy.
W tym miejscu można przejść do płaszczyzn, które nie zostały zagospodarowane przez narodowców. Wcześniejsza część tekstu odnosiła się głównie do szerszych zagadnień, pozostaje jeszcze kwestia do większego zmobilizowania się do spraw lokalnych.
Co w tym czasie robią nasi przeciwnicy ideologiczni w postaci „lewactwa”:
- interesują się losami polskich pracowników – tworzą związki zawodowe (my wspominamy narodowych syndykalistów, czytamy o narodowych ruchach robotniczych);
- bronią interesy wykluczonych przedstawicieli naszego narodu – dokarmiają bezdomnych, zapewniają wsparcie eksmitowanym (my się cieszymy, gdy oddamy krew raz na jakiś czas);
- dbają o „małe ojczyzny” - ingerują w plany zagospodarowania przestrzennego, zajmują się gentryfikacją, planowaniem przestrzennym, zielenią miejską itp.;
- działalność kulturalna – masa koncertów (my od niedawna ruszamy z Orlim Gniazdem);
- działalność informacyjna, własne biuletyny i drukarnie (jestem ciekaw, ile kół/oddziałów/brygad/dzielnic organizacji nacjonalistycznych prowadzi własne pisma podsumowujące bieżącą działalność);
- po odwiedzeniu strony jednego ze skłotów (poznańskiego Rozbratu), dowiemy się o działalności „dla Narodu” – za darmo odpicują rowery, prowadzą szkołę i organizują szkolenia, robią więcej wykładów iprelekcji niż niejedna z brygad/dzielnic/okręgów organizacji narodowych; organizują darmowe treningi sztuk walki oraz inne zajęcia sportowe jak samba czy joga; posiadają własne kluby.
Powyższe punkty również ukazują konieczność dążenia do stworzenia „Nowoczesnego Radykalizmu”, aby uświadomić nacjonalistom, jak daleko odeszliśmy od realnych problemów naszego społeczeństwa i stworzyć dla nich podwaliny dalszego funkcjonowania. Chwała każdej osobie zaangażowanej w pomoc dla potrzebujących, dla domów dziecka, biorącej udział w akcjach krwiodawstwa itp. Ten etap pracy już wykonaliśmy, trzeba zrobić krok dalej, bo nie chodzi o samo pomaganie „dla pomagania”, z powodów czysto moralnych, bo takie same akcje urządzają np. gwiazdy telewizyjne. Potrzeba „od teraz” zacząć wchodzić w powyżej wymienione płaszczyzny, by ludzie nie kojarzyli nacjonalistów tylko jako „tych od marszów historyczno-rocznicowych”, a tworzących autentycznie społeczny ruch. Myślę, że wzorować sie możemy w wielu kwestiach na CasaPound Italia i zwłaszcza na ich przybudówce La Salamandra. Dlaczego nie robić też podobnych, lokalnych stowarzyszeń do działalności społecznej, bez patetycznych przymiotników, w celu łatwiejszego nawiązywania kontaktów, np. z władzami miejskimi, będących w naszych rękach, po pewnym czasie uzyskiwać lokale i tworzyć w nich centra kulturalne, które byłyby motorem napędowym, a przy okazji moglibyśmy przedstawiać spotkanym przez nas osobom nasze idee i poglądy. Nad „lewactwem” mamy tę przewagę, że częściej spotkamy osoby zainteresowane naszą pomocą, z obrazkami świętymi w domu niż portretami Bakunina – „lewacy” potrafią świetni dostrzegać problemy społeczeństwa, jednak ich do końcu nie rozumieją a stawiane przez nich ideologiczne odpowiedzi są absurdalne.
Jakub Nowak