Fredrik, jesteś aktywista ulicznym, myślisz, że organizacja przysłuży się młodszym członkom, gdy starsi będą służyć rada, czy raczej będzie skupiać się właściwie na starszyźnie?
Fredrik Hagberg (FG): Myślę, że będzie dobre dla obu grup. Starsi potrzebują czegoś z czym mogą się identyfikować. Jeżeli spojrzysz na nasze pokolenie, które obecnie jest aktywne, są to ludzie w wieku 30-40 lat. Jesteśmy najstarszymi aktywistami. Nie mieliśmy żadnej propozycji dla seniorów, starszych doświadczonych, którzy mogliby zasilić nas doświadczeniem lub tez aktywizować ludzi w ich wieku.
-
Jakie fundamenty ideowe kładziecie pod SF? Jakie są wasze inspiracje? Rodzime oraz europejskie?
PS: Głównie opieramy się o to co nazywamy naturalnym porządkiem rzeczy. Nie chcemy tez określać się jako konserwatyści czy nacjonaliści. Posiadamy jednych i drugich, ale celem organizacji jest wprowadzenie radykalnego języka do publicznej debaty. Zradykalizowanie normalności. To co jest normalne w Szwecji dzisiaj to parady równości, transpłciowosć, multikulturalizm. I najważniejszym punktem jest znormalizowanie tego co my uznajemy za naturalne. Odwrócenie trendu. Jeżeli chodzi o inspiracje to w Szwecji istnieje ten problem, że mamy bardzo młoda tradycje ruchów nacjonalistycznych. Największym ruchem nacjonalistycznym jaki tu istniał był ruch skinheads. Odszedł jednak w końcu lat 90, scena muzyczna się rozpadła ze względów finansowych. A subkultura była z nią związana. To co zostało to Sverigedemokraterna i inne ugrupowania narodowe, ale z ciągotami liberalnymi. My chcemy skupiać się na potrzebach młodych pokoleń chociażby kryzysie mieszkaniowym, lobbować za uposażeniem młodych we własny kąt. Jeżeli chodzi o scenę europejską to największą inspiracja jest dla nas Casa Poud, jednak jeżeli chodzi o sposób aktywizacji. Akcje społeczne. Ideologicznie nie są nam specjalnie bliscy chociażby ze względu na tolerancje wobec homoseksualistów. Ale są niesamowici w akcjach ulicznych, robią wiele dobrego w realu. Chcą uczynić społeczeństwo lepszym, tu i teraz. My również.
FH: Chciałbym dodać , że obserwujemy wiele ruchów w Polsce. Szczególnie Marsz Niepodległości gdzie kilka pokoleń idzie obok siebie, dla swojego kraju, celebruje. Czegoś takiego nie mamy w Szwecji. Pokolenie naszych rodziców nie toleruje tego co robimy, nie lubią tego. Nie rozumieją. A my chcemy jednoczyć pokolenia.
-
Głosicie hasła pan-skandynawskie, jaka jest wasza wizja w tej materii?
PF: Od początku próbujemy śledzić nasze korzenie, nasze pochodzenie. Przede wszystkim i po pierwsze jesteśmy Skandynawami, nie Szwedami, Duńczykami czy Norwegami. Posiadamy taka samą krew, etnos, kulturę i podobny język oraz doskonale się rozumiemy.
Czyli krew jest ważna?
PF: Tak, jest. Jeżeli uważasz, że reprezentujesz ruch etniczny, etnonacjonalistyczny musimy zwracać uwagę na nasze pochodzenie etniczne. Co do przyszłości projektu pan-skandynawskiego czy wspólnego państwa... Jesteśmy częścią Europy uważamy, że z pewnością będzie istnieć jakaś forma porozumienia ponadnarodowego, może będą to wspólne wojska, ale nie armia, na pewno współpraca gospodarcza, jednak nie w formie UE. Co do Skandynawii, która miałaby cokolwiek wnieść do takiego projektu musiałby zjednoczyć się w jedno państwo by zachować swą pozycję w takim tworze, ale tez by mieć sensowna ofertę dla innych partycypujących. Szwecja to największy kraj na Północy, a jednocześnie 4 razy mniejszy od Polski pod względem populacji. Musielibyśmy zjednoczyć się z innymi krajami skandynawskimi, żeby posiadać jakąkolwiek siłę. -
Jakie posiadacie zdanie o projekcie Intermarium i idei paneuropejskich?
FH: Myślę, że nie jest to łatwe pytanie, odpowiedź nie będzie prosta, ponieważ musielibyśmy wejść głębiej w psychikę regionów projektu. Lubię jednak sam koncept Międzymorza. Kraje, które w swej historii często walczyły ze sobą dochodzą do porozumienia bez interwencji UE. Tworzą coś wbrew Unii. Są inspiracja dla innych ruchów europejskich pokazując, że UE może zniknąć, jest zbędna, przestarzała gdyż nie potrzebujemy nadbudowy z UE żeby ze sobą współpracować. I temu też kocham ideę Intermarium. -
Czy w dzisiejszych czasach nacjonalista nadal powinien kierować się tylko egoizmem narodowym, czy jednak nadeszły nowe wyzwania, w których egoizm narodowy nie gra roli, a potrzebujemy nowego szerszego spojrzenia?
PF: Może zacznę od tego, że uleganie szowinizmowi nie jest niczym dobrym. Jak wspomniałem wcześniej to o co walczymy to cywilizacja europejska. Fundamentem narodu jest rodzina, naród jest zbiorem rodzin powiązanych wspólnymi cechami etnicznymi. Natomiast nie jest to twór ostateczny. Zbiorowość narodów, których etnos opiera się o ta sama kulturę i pochodzenie tworzy cywilizację.
FH: Jeżeli chodzi o Centralna Europe muszę przyznać, że jest tam niezły bałagan, ale ja widzę, ze zaczyna się powoli jednoczyć, mieć wspólne cele. To dobrze. Oczywiście rozumiemy, że musimy skupić się na naszych problemach, jesteśmy szwedzkimi nacjonalistami i jest to nam najbliższe. Jednak zdecydowaliśmy, że chcemy mieć lepsze relacje zresztą Europy, nie możemy o tym zapominać, że jesteśmy jako naród częścią czegoś większego.
Słyszymy tez głównie z obozu tradycjonalistycznego czy identytarystów o próbie budowania jednego europejskiego pastwa, idąc za Guillaume Fayem nawet euro-syberyjskiego, co osobiście uważam za fikcje, jednak w naszym środowisku szturmowym przyjmujemy tezę, że upadek jednego kraju europejskiego pod naporem sił demoliberalnych stworzy z niego forpocztę do wywracania tradycyjnego porządku w innych krajach. Taki efekt domina. Zgadzacie się z taka tezą?
PF: Tak to system naczyń połączonych. Tu w Skandynawii zawsze gdy jedziemy do Polski, Niemiec itd. mówimy, że jedziemy do Europy. Uważamy się za półwysep, ale nie za część kontynentalnej Europy. Taka jest szwedzka mentalność. Czyli uważamy, że najpierw liczą się Skandynawowie potem Europa. Jednak uważamy, że w tym przypadku nie będzie takiego rozgraniczenia. Jeden upadły kraj to wzmocnienie trucizny, która się rozlewa. Jeżeli upadnie Szwecja to prędzej czy później stanie się to z Polską. Interesującym zjawiskiem jest to, że w latach 60 szwedzkie kobiety jeździły do Polski robić aborcje. Tymczasem dzisiaj to Polki jeżdżą do Szwecji na ten zabieg. Więc pewne tendencje się przenikają, oddziałujemy na siebie wzajemnie w większej skali niż sobie wyobrażamy. -
Jaki macie pogląd na etnonacjonalizm? Tożsamość biologiczna jest ważna? Nacjonalizm kulturowy czy etnonacjonalizm?
PF: Na pewno kulturowy nacjonalizm jest błędny, zarówno jak i tylko biologiczny. Jednak etnonacjonalizm to co innego. To połączenie kultury i czynnika biologicznego. Szwedzcy demokraci są nacjonalistami kulturowymi, twierdzą, że każdy może być Szwedem o ile przyjmie nasze wzorce, oczywiście to nie jest w porządku.
FH: Ja myślę, ze kulturowy nacjonalizm nie działa w rzeczywistości. Ponieważ bez swoich ludzi połącznych więzami krwi nie ma twojej cywilizacji, nie ma twojej kultury.
PF: A czy możesz powiedzieć, że Afrykanin może być Szwedem?
Nie
PF: Nie nie możesz, ale można uznać, że Afrykanin może być częścią szwedzkiego społeczeństwa?
Tak, jak np. Bechir Rabani[i], ale on nie uważał się za Szweda, tylko za palestyńskiego nacjonalistę.
PF: Dokładnie, państwo może nadać obywatelstwo, ale nie może dać ci narodowości.
FH: To nigdy nie było problemem by ludzie podróżowali i przemieszczali się między krajami, jeżeli spojrzysz na historie. Zawsze istniały takie grupki. Problemem stał się multikulturalizm.
-
Byliście na ostatnim Marszu Niepodległości, widziałeś Black Block, wiesz jakie hasła były tam niesione. Co krzyczano i jakie kontrowersje to wzbudziło. Nie chodzi tylko o liberałów bo to jest sprawą oczywista, ale polską prawice i umiarkowanych nacjonalistów. Co myślisz o ich potępieniu radykalizmu i deklaratywnym nacjonalizmie kulturowym?
PF: Może to temu bo w Polsce nie istnieje zjawisko masowej imigracji, ale w Szwecji nie możemy powiedzieć, że 2 mln osób, które nie są Europejczykami mogą stać się Szwedami. To totalne samobójstwo. Może ten punkt widzenia wynika z barku doświadczenia tego zjawiska.
W Polsce aktualnie mamy do czynienia ze zjawiskiem imigracji. Rząd zapowiedział ściąganie pracowników z Indii i Bangladeszu, dość pokaźną grupa są Czeczeni, a liczba Azjatów oscyluje wokół 250 tysięcy.
PF: Ale oni robią dobre jedzenie <śmiech>
Mamy więc początek podobnych jak wy problemów, ale są ukrywane. A więc jak w tym świetle wygląda ich potępienie radykałów?
PF: Oczywiście nie mogę się zgodzić z potępieniem. Europa zawsze była w większości biała i powinna taka pozostać. I nie jest to czynnik rasistowski. To naturalny aspekt naszej tożsamości. To nasze dziedzictwo. Nie chcemy zostać skolonizowani przez ludzie z innych kontynentów. To wszystko. To nie jest żaden biologiczny rasizm to zdrowy rozsądek.
Fredrik uważasz, że to było potrzebne czy jednak radykalizm należy wyhamować?
FH: Nie sądzę, że to było potrzebne. W takim sensie, że my widzimy pewien obraz Polski z zewnątrz, nie znamy ukrytych problemów. I nie uważam przez to, że to było zbyt radykalne. To powinno być przykładem dla ludzi młodych. Czyli nie możecie mówić, ze coś jest zbyt radykalne, ani pytać czy było to potrzebne. Cały czas należy trzymać gardę.
Jeden z prawicowych chadeckich dziennikarzy napisał o BB, że nie ważne czy Europa będzie biała czy brązowa, ważne, żeby była chrześcijańska.
PF: To jest totalnie złe. Jeżeli na miejsce twoich ludzi, ktoś implementuje inna populacje to zmienia się wszystko. Nie tylko biologicznie. Zmienia się kultura, zmienia się charakter.. wszystko. A oni chcą zdechrystianizować nasz kontynent i go skolonizować. To wszystko. -
Czy w świetle owych problemów uważacie, ze popularna teza, iż Polska jest ostatnia nadzieja Europy ma nadal miejsce czy jednak my znajdujemy się tam gdzie Szwecja i Zachód 30-40 lat temu?
PF: Prawdopodobnie jesteście w tej samej pozycji w jakiej Szwecja była na początku lat 80 końcu 70. Uważam, że Polska nie przetrwa sama. Nawet w obecnym społeczeństwie, ciągle konserwatywnym i chrześcijańskim. Nie sadze, żeby w przyszłości Polska zostawiona sama sobie przetrwała w takim kształcie.
FH: Jak już wspomniałem nie opuszczać gardy. Jeżeli ludzie poczują się pewnie bezpieczni, tak jak kiedyś w Szwecji. Wszyscy żyli beztrosko. Pewnego dnia możecie się obudzić, że jesteście w tym samym miejscu gdzie my w tej chwili.
PF: Kiedy my dorastaliśmy nie widzieliśmy tych problemów, tego nie było. To urosło bardzo szybko. Zaczęło się po roku 2000 z ogromna siłą. W 2000 roku populacja Szwecji to 8,8 mln, w 1960 r to było 8 mln. Czyli przyrost był powolny, ale stabilny. Nagle teraz w 2016 roku jest już 10 mln. 1,2 mln w ciągu 16 lat, niecałych, podczas gdy przez 40 nie osiągnęliśmy miliona. Ci wszyscy ludzie to imigranci. Większość to nie są nawet Europejczycy. A Szwedzka populacja się również zmniejszyła. Rdzennych Szwedów jest może 6 mln w Szwecji, obecnie, przyrost przez wiele lat był ujemny. Do tego dochodzą inni Europejczycy i Skandynawowie. Finowie, Norwedzy, Duńczycy... Większość z imigrantów pozaeuropejskich to oczywiście Bliski Wschód, mniej z Afryki Subsaharyjskiej, ale nadal we wszystkich reklamach masz jasny obraz. Czarny facet i biała Szwedka.
No właśnie. Związki mieszane, zauważyłem wśród młodych kobiet pewną modę na kręcenie z kolorowymi imigrantami na zasadzie luźnego związku, potem w razie wpadki aborcja, a na koniec małżeństwo z białym Szwedem.
FH: Tak, tak bo to ma w sobie dreszczyk emocji, bo to zakazany owoc, bo chłopak jest z getta jest groźny...
No właśnie, ale czy to nie jest pewien naturalny zew, taki rasowy zdrowy rozsądek?
FH: Oczywiście, w końcu chcesz żyć w bezpiecznej wspólnocie, białym komfortowym społeczeństwie.
PF: Kilka lat temu przeprowadzono pewne śledztwo, badanie. W szkołach. Gdy pojawiało się tam więcej niż 3 % nieeuropejskich dzieci wtedy bogatsi szwedzcy rodzice zabierali swoich potomków do szkół z białymi dziećmi. Tym samym populacja kolorowych rosła, a białych stopniowo malała. Wraz ze wzrostem dzieci nieeuropejskich Europejczycy zabierali szybciej swoje. Można nazwać to problemem braku integracji, ale to nie jest żaden problem. To się stało naturalnie, instynktowne. Sam mieszkam na osiedlu szwedzkim, na przedmieściach Sztokholmu. Oczywiście wszyscy moi sąsiedzi nie chcą mieć za sąsiadów imigrantów, ale jednocześnie znają mnie i nie chcą ze mną rozmawiać bo otwarcie mówię, że jestem nacjonalistą. A oni z rasistami nie rozmawiają. Moi rówieśnicy oczywiście.
-
Ostatnie pytanie dotyczy waszych przyszłych planów związanych z SF, słyszałem, że chcecie budować własne centrum socjalne wzorowane na Casa Pound. Chcecie może coś powiedzieć narodowym radykałom w Polsce?
PF: Oczywiście mamy ambitny plan zbudowania czegoś na wzór CPI. Zauważyliśmy, ze nasze akcje staja się popularne w naszym społeczeństwie. Co zresztą uwidoczniły statystyki datków. Zwłaszcza po akcji z zatrzymaniem parady równości[ii] czy kontrdemonstracji antyimigracyjnych związanych z deportacja Afgańczyków. Poparcie wzrosło geometrycznie. A same akcje obiły się szerokim echem w szwedzkim społeczeństwie. Chcemy, żeby organizacja rozrosła się do setek osób. 500 czy 600 osób potrafi zrobić niesamowita robotę i na ta chwile skupiamy się na rekrutacji. Posiadamy jeszcze Instytut Dacke, które służy nam za centrum intelektualne oraz wydawnicze. Nils Dacke był katolikiem, który rozpoczął antymonarchistyczną rebelię i chciał obalić absolutyzm Wazów oraz utrzymać Unie Kalmarską. W przyszłości chcemy również zorganizować konferencje ogólnoeuropejskie, na których z pewnością widzimy gości z Polski. Polska sama w sobie jest dla nas inspiracją.
FH: Chcemy również zbudować platformę medialną. Jako NU nie posiadamy takowej, ale w końcu w naszym lokalu zaczęliśmy taką organizować. Zawsze byliśmy zależni od czyjegoś medium i w końcu robimy coś swojego.
Ok dzięki za wywiad.
Miłosz Jezierski
[i] Szwedzki dziennikarz i palestyński nacjonalista, który popierał europejskich nacjonalistów i obnażał polityczną poprawność oraz rzeczywistość w imigranckich nieeuropejskich społecznościach. Gościł na konferencjach Alt Right i współpracował ze szwedzkimi nacjonalistami, określał się jako szwedzki lojalista. Prowadził śledztwo dziennikarskie w sprawie malwersacji finansowych Roberta Aschberg, dziennikarza żydowskiego pochodzenia i milionera, który jest jednym z założycieli Expo. Szwedzkiego odpowiednika Nigdy Więcej. Zmarł na atak serca w wieku 33 lat, dzień przed opublikowaniem wyniku śledztwa w sprawie Aschberg.
[ii] Sztokholmska parada równości jest najwieksza w Europie i gromadzi nawet 200000 osób.